Szedłem sobie dróżką, która nie jest ani dla pieszych ani dla rowerzystów.
Jednak żadne auta nie jechały, więc sobie idę na środku, nagle nadjeżdża pedał z naprzeciwka.
A z racji iż nie chce by mnie wycwelował, to schodzę na bok na tyle ile mogłem, bo były przeszkody terenowe.
A ten chuj przejeżdża i mnie opierdala, że bym nie szedł na środku, bo on kurwa jedzie na rowerze!
O ty chuju złamany, zacznij kurwa od siebie pedale, bo to też nie była droga dla rowerzystów pierdolony zawadiako.
Chciałem mu jeszcze odpowiedzieć, ale już zdążył spierdolić.
10
3
Trzeba było od razu mu w tryby wywalić, a rower wyjebać w krzaki.
Trzeba dopisać, że to był ojdziec 500+.
A chuj mnie to obchodzi?