Zepsuła mi się piła do drzewa i teraz się kurwa muszę męczyć i rąbać te sękate chuje siekierą i dużym młotem dziesięciokilowym. Jutro to podejrzewam, że nie będę miał skóry na dłoniach, a odciskami to będę mógł tynk zdrapywać.
4
3
Zepsuła mi się piła do drzewa i teraz się kurwa muszę męczyć i rąbać te sękate chuje siekierą i dużym młotem dziesięciokilowym. Jutro to podejrzewam, że nie będę miał skóry na dłoniach, a odciskami to będę mógł tynk zdrapywać.
Jak żeś pucuś i młota nigdy w ręku nie dzierżył, to się nie dziw, że ci skóra z łap zejdzie.
Idź pan w chuj, wygodnicki się znalazł. Ja od dzieciaka rąbałem nawet sękate drzewo siekierą i młotem i jakoś dawałem radę. Było ciężko, ale do kurwy nędzy. Nikt nie mówił, że rąbanie drzewa to lekka robota. A że odciski i zdarta skóra? Jak masz łapki, jak panienka i nigdy żeś młota w ręku nie dzierżył, to się nie dziw. Lata roboty i ręce się przyzwyczają. Rękawiczki sobie odpuść, bo to dla cipek.
Odnośnie ostatniego zdania – pierdolisz głupoty. Znajomemu wbiła się drzazga z drzewa, które zostało oszczane przez jakieś dzikie zwierzę, zsiniał mu paluch i mu go amputowali. Choćby ze względów bezpieczeństwa warto mieć rękawiczki.
Kup sobie laubzegę to napierdolisz się przy cięciu drewna (drewna kurwa a nie drzewa) 100 razy więcej a wtedy przeprosisz się z siekierą i młotem i podziękujesz wynalazcy siekiery i młota czyli neandertalczykowi.
To twoja praca?!