Spotkał mnie dziś szczyt przechujstwa. Poszedłem sobie
do sklepu na pieszo, bo ile można wozić dupe samochodem.
Oberwanie chmury nad Krakowem godzina 17:00.
Nie dość, że nie mogłem zapłacić kartą bo terminal
im ochujał to nie miałem nawet 2zł na chleb. Więc co robię?
Do domu jak dałn po gotówkę w ten jebany deszcz.
A co mnie tak wkurwiło?
Że jak wróciłem i pojechałem autem to już nie padało, a terminal
był sprawny…
29
43