Umówiłam się na randkę z facetem, który mi się zajebiście podoba. No więc w czym problem? Problemów jest kilka: (1) randka jest w listopadzie, bo: (2) mój ?wybranek? mieszka jakieś 1400 km ode mnie, więc (3) szanse na jakikolwiek związek są nikłe, o ile nie zerowe; (4) spotkanie odbędzie się na gruncie neutralnym, co oznacza, że muszę przebyć 300km, on ponad 1600, a w związku z tym (5) spotkanie będzie dwudniowe, a my będziemy razem spać. A na koniec dobrego (6) nie jestem nawet pewna, czy on postrzega tą całą szopkę w kategoriach randkowych, czy raczej imprezowych. AMEN
33
66
Po prostu chce sobie poruchać i wrócić z powrotem ^^
no nic tylko sie cieszyc
tylko pamiętaj: nie idź z chłopakiem do łóżka na pierwszej randce xD hehe
ja pierdole dziewczyno pójdź po rozum do głowy i odkręć to wszystko zanim będzie za późno..
myślę, że po prostu chce Cię stuknąć, a później o tym zapomnieć
Jechać 1600 km by poruchać? Desperat. Ta wersja raczej odpada.
nie miał kogo wziąć na wesele a ta już randka hahah
ja tak sobie po polsce podróżuje z dziewczynami…. cel jest tylko jeden :/
„spotkanie odbędzie się na gruncie neutralnym […] będziemy razem spać” wtf ?
pizda cię świerzbi
2 tyś czy 3 tyś km można jechać- aby poruchać
Mimo (3) jedziesz, po co jedziesz? (10) ma rację. Jeśli Ci to bardzo nie pasuje racjonalizuj dalej.
Albo Ty jesteś tak zajebista, albo on jest taki desperat, że jedzie ponad tysiaka kilometrów, by se ruchnąć.
1400 = 300 + 1600 ? Czy aby na pewno? O_o poza tym to (10)
Oboje chcecie sobie dobrze poruchać i tyle. Związku z tego żadnego nie będzie… ale może masz „szczęście” i przynajmniej dzieciaczka z tej wycieczki przywieziesz ;P