O wiele mogę narzekać w moim życiu. O to, że jestem niski (dla faceta to naprawdę chujnia), o to, że nie mam zbyt wiele kasy, i że w szkole trzeba czasem popracować. Tak naprawdę to jest nic. Jedynie kłopoty, z którymi boryka się każdy w moim wieku. Trochę powierzchowne. Niektórzy wręcz uważają, że jestem w porządku gościem i może nawet dobrym człowiekiem. Czasem dostaję komplementy, ale co z tego skoro tak naprawdę jestem samotny. Od jakiegoś czasu zastanawiam się nad swoim życiem. Niczego szczególnego nie osiągnąłem. Niektórzy powiedzą – a co w tym wieku chcesz osiągać? Albo, że wcale nie jestem taką łamagą. Być może, ale to wszystko powiedzą mi tylko KOLEDZY czy też ZNAJOMI. Doszedłem do wniosku, że nigdy nie miałem przyjaciół… nawet jednego przyjaciela. Uwierzcie mi, to boli jak skurwysyn. Zakochałem się w dziewczynie. Nie radzę sobie najlepiej z ludźmi, więc i z nią było mi trudno (nawet jej nigdy nie wyznałem moich uczuć). Wszyscy znajomi ze szkoły żartują ze mną i rozmawiają, ale mówimy zawsze tylko o pierdołach, o których równie dobrze można w ogóle nie mówić. Chciałbym się komuś wygadać, ale ludzie maja swoich przyjaciół i najwyraźniej nie potrzebują nowych. Niektórzy pewnie i by mi pozazdrościli chociaż takich kontaktów z ludźmi, ale mnie chyba najbardziej boli ten brak miłości. Nie mówię, że lubię tylko ludzi smutnych, którzy by mi się zwierzali ze swoich problemów, bo nie tylko nimi człowiek żyje, ale rozmowa o niczym już mnie czasami męczy. Poza tym to ja zawsze słucham, a odnoszę wrażenie, że mnie nikt nigdy nawet NIE CHCE wysłuchać. Sam przez to też nie potrafię się przed nikim otworzyć. Błagam! Ja chcę przyjaciela albo jeszcze lepiej przyjaciółkę!! Nikt mnie nawet nie podejrzewa o takie problemy (chyba ze mnie niezły aktor). Cały czas zdaję się wszystkim być wesoły, bo całe życie gram i udaję. Za każdym razem kiedy wydaje mi się, że gdy się do kogoś zbliżam, a on/ona mnie o coś prosi to robi to interesownie i wcale mnie nie lubi tylko potrzebuje mnie do odwalenia roboty(czy to moja wada?). Riedel śpiewał „Samotność to taka straszna trwoga”… miał rację… nikomu nie życzę by naprawdę zrozumiał te słowa… lepiej żyć nie znając ich znaczenia.
Samotność
2011-07-08 23:4334
61
no to drogi chujowiczu, masz chujnię.. miałam podobną sytuację jakieś 2 lata temu i wiem jak zajebiście boli brak przyjaciela; tylko koleżanki czy koledzy do pokłapania bez sensu dziobem.. Ale to się zmieniło.. Znalazłam naprawdę prawdziwych przyjaciół, i oni mi nawet zastępują brak miłości w życiu

wierzę, że chujnia się w końcu od Ciebie odwróci i tak jak ja znajdziesz gdzieś prawdziwego przyjaciela!
a co do wzrostu, to już nie przesadzaj.. są laski, które bardzo lubią wysokich facetów, ale to wcale nie przekreśla tych niższych! mi np. to obojętne, oby był wyższy ode mnie, a o to nietrudno, bo sama mam 1,6 m wzrostu
pozdrawiam Cię towarzyszu w chujni, życzę Ci wesołych świąt
ps i jeszcze jedna rada: co do dziewczyn, musisz się jakoś przełamać, bo to jednak zazwyczaj faceci muszą przejąć inicjatywę

może poćwicz charyzmę przed lustrem? ;>
Doskonale Cię rozumiem. Tylko, że ja nigdy nawet się nie zakochałam. Raz nawet z kimś byłam, ale trwało to bardzo krótko bo nie potrafiłam się zakochać. Nie wiem z czego to wynika, ale przecież w wieku 18 lat nie można być wypalonym emocjonalnie do tego stopnia! Cóż pozostaje tylko mieć nadzieję, że kiedyś zjawi się osoba która odrodzi we mnie jakieś ldzkie uczucia… Pozdrawiam i życze wytrwałego trwania w chujni.
polecam książke Anthonego De Mello – Przebudzenie , jeśli ją zrozumiesz to nie będziesz juz miał takich „problemów”
Jakże Cię rozumiem. Ja mam wrażenie, że nie pasuję do tego świata.
No to masz koleś problem :/ Idź do psychologa, może Ci pomoże
muszę przyznać, że też odnoszę podobne wrażenie ostatnimi czasy. masz mnóstwo znajomych, ze wszystkimi masz zajebisty kontakt, ale jak pewnego dnia przestajesz mieć przyklejony do twarzy uśmiech, to nikt nie kwapi się do wyjaśnienia dlaczego. (choć w sumie o to jeszcze pewnie spytają, choć niestety z czystej ciekawości. poznają przyczynę, ale wnikać nie będą.) nie wiem, czy to kwestia ludzi, czy słynnych 'dzisiejszych czasów’. brakuje czasem takiej normalnej rozmowy.
ej człowieku, nie smutaj, znam wielu niskich facetów, którzy mają fajne laski, musisz się bardziej otworzyć przed ludźmi lub jakąś konkretną osobą i sam zapracowac na swoje szczęście. poza tym wymagaj też od innych, a nie tylko ty ich słuchasz i pomagasz. na przyjaźń też trzeba zapracować, to powlny proces oswajania, pozwól się czasem komuś bardziej poznać;-)
Niby chujnia, ale każdy przeżywa dziwny okres w którym zaczyna coś chcieć np. koleżankę lub przyjaciela, lecz ciężko mu to przychodzi, bo wcześniej tego nie „przećwiczył” tzn. jeżeli czujesz potrzebę rozmowy przestać udawać i się komuś zwierz, bo może więcej jest takich ludzi jak Ty, którzy tylko udają, a czują się samotnie. Wydaje mi się, że ktoś taki się znajdzie. Jeżeli chcesz koleżankę musisz działać i jest to jedyna słuszna odpowiedź, bo nawet jak ona też coś czuje, zniechęca się widząc Twoją bierność. Chujnia będzie jak wszyscy Ci powiedzą spadaj!!! Ale na pewno ktoś się znajdzie, bo większość tak jak Ty ma maskę. Powodzenia
ehmmm… to co napisałeś dotyczy 50% ludzi i chuj.
Konrad, to Ty? To przestań wkładać te białe garniturki i zgrywać Al Capone – bo to żenada i w końcu ktoś sie wkurwi i dostaniesz wpierdol. Pokaż swe prawdziwe, wrażliwe oblicze. Przyjaciela szukaj, ale nie przyjaciółki. Lepiej chuja do dupy dostać pod prysznicem niż przyjaciółkę.
doskonale rozumiem
Do kolegi z 3 komentarza: Ta książka rzeczywiście może pomóc, jest tam sporo prawdy ale jest i sporo bzdur. Jeśli nie jest sie „przebudzonym”(nie myśli śię samodzielnie) to radze odstawic książke, bo może z człowieka wyprać resztki jakich kolwiek uczuc.
DO komentarza piątego: Tak, tak bo psycholog wie najlepiej…jasne…
Wiem, co czujesz, tez tak mam…
Wszystko mnie zachwalają i podziwiają, jaka fajna dziewczyna i atki chuj!!! Jestem sama jak palce
Do komentarza 13. Może jesteś samotna, bo paradoksalnie zbyt zajebista i wszyscy myślą, że kogoś masz, lub że zbyt wysokie progi. Ja znam ten ból. Laski uważają mnie za Boga i się boją.
Ale chujnia, lepiej nie szukaj przyjaciółki, bo to może się źle skończyć.
Ja sama, chyba chcę czegoś więcej od mojego przyjaciela, ale on nawet tego nie widzi
Szkoda, bo przypierdalają się do mnie ludzie, z którymi nie mogę się zaprzyjaźnić, a co dopiero ich kochać. Chujnia jak sto-osiem.
Ja miałem ten sam problem ale postanowiłem olać to wszystko to całe życie nie mam uczuć i komunikuje się ze światem tylko za pomocą internetu zabijając czas jest coś w rodzaju choroby o nazwie hikikomori
nie wiem czy przyjaciółka to dobry pomysł. Łatwo się zakochać i będzie chujnia. Chyba mam podobny problem. NIby tylu znajomych, mówią że są przyjaciółmi, ale czy ja wiem.. w ogóle przyjaźń to trudna sprawa. Czasem trzeba na przyjaciela pracować latami. Mi chyba średnio idzie, bo ostatnio moja najlepsza przyjaciółka od 12 lat powiedziała, że już się nią nie czuje. A teraz mi pisze codziennie, że jestem jedyną osobą, na której może polegać. Trochę za późno się zorientowała. Głowa do góry i do przodu!