Paradoks uniwersytecki

Poniedziałek. 7:15. Budzisz się i zrywasz się z łóżka jak poparzony, bo zaspałeś(aś) na ważny wykład. Ogarniasz się na szybkości, jakieś żarcie w dłoń i ile sił na przystanek. Autobus uciekł. W końcu docierasz 8:05, podchodzisz do sali, zamknięta. Wykład odwołany. Jesteś niewyspany, zmęczony, głodny, wkurwiony… ale i tak się cieszysz, że nie trzeba słuchać pierdół jakiegoś dziada przez 1,5h. I śrut.

10
43

Komentarze do "Paradoks uniwersytecki"

  1. chujowiczu! zarabiaj z kluu.pl, bez działalności gospodarczej, konto automatycznie weryfikowane
  2. hehe świeta racja!:)

    0

    0
    Odpowiedz