Kurwa! Ja wiem… jestem osobą bardzo tolerancyjną i czasami aż za bardzo. Osobiście nie palę, staram się rozumieć palaczy, bo to cholerny nałóg, ale za nic w świecie nie zrozumiem dlaczego trzeba się wjebać z fajkami do kuchni, do miejsca, w którym przyrządza się potrawy, gdzie powinno się miło spędzać czas.. a u nas? Napierdala dymem już na klatce schodowej. Mówię oczywiście o mieszkaniu studenckim, a taką taktykę fajkową stosują moje współlokatorki. Co to się w ogóle za moda zrobiła? Żaden facet na mieszkaniu nie pali tylko one dwie! Zaczęło mnie już wkurwiać rzekome „rzucanie” palenia, polegające na 3 dniach palenia w ukryciu! Ile można! Na szczęście nadchodzi zima więc z wielką radością zacznę je wypierdalać przed blok. Niech im trochę dupy zmarzną to może coś zrozumieją. Szkoda słów. Kurwa… szanujmy się ludzie!…
Palenie na mieszkaniu
2011-07-08 23:4321
56
prosta sprawa, albo się dostosują, albo wypierdalać.
Ty no, rozumiem Cię. Szczere słowa współczucia. Mnie to ten smród drażni nawet jak ktoś przyjdzie najarany z dworu :/
jaranie „na mieszkaniu” he he z jakiej wioski jesteś
wystaw jej łeb za okno, przytrzaśnij ramą i od tylca dymaj, dymaj, dymaj, nie żałuj waść..