Kraluchy

Mieszkam sobie w bloku już ponad 2 lata. Niedawno jakieś brudasy wprowadziły się obok i na początku był jeden karaluch. Wielki jak krowa, zabiłem go. Dzisiaj w nocy obudziłem się i cały zlew był w tym syfie! Utrzymuję porządek w domu, a od tych brudasów idzie robactwo i nic na to nie poradzę, bo mają szczerze wyjebane na różne środki anty-insektowe. Co poradzić? Jeżeli marudzicie ze swoimi chujniami postawcie się w mojej sytuacji. Na dodatek panna to zobaczyła i teraz się brzydzi przychodzić do mnie, nie wspomninając o nocowaniu.

33
52

Komentarze do "Kraluchy"

  1. chujowiczu! zarabiaj z kluu.pl, bez działalności gospodarczej, konto automatycznie weryfikowane
  2. to ty idź do panny 😉

    0

    0
    Odpowiedz
  3. Jeśli chodzi o zlew, to proponuję użycie kwasu solnego. Wtedy będzie chujnia dla karaluchów.
    Natomiast jeśli chodzi o samo zjawisko… hm, przypomniała mi się taka komedia zrobiona (?) przez MTV, gdzie gościu zaprzyjaźnił się z karaluchami 🙂
    A co do sąsiadów, podpal 😉

    0

    0
    Odpowiedz
  4. Moja sąsiadka to pijaczka, niesamowita, lat 70, zakonserwowana przez wódę… miała na spółę kibel na korytarzy z druga pijaczką ale ta już pije z świętym Piotrem… Ale kibel został. Syf totalny, śmierdzi jak z koziej dupy i ogólna tragedia. Też mam problem z małymi, brązowymi kolegami… Polecam kwas borowy. Rozsypujesz na szafkach w kuchni i na podłodze w kątach, tylko jak masz np. psa czy dzieciaka to raczej odpada… Ale generalnie dobra rzecz, jak robale się nawpieprzają to nie ma szans, będzie spokój na jakiś czas…

    0

    0
    Odpowiedz
  5. Wypierdol sąsiadów…mają wyjebane,to pisz donosy,życie uprzykrzaj.

    0

    0
    Odpowiedz