Jebany wypadek

Witam wszystkich chujowiczów. Na początek powiem że pisze tą chujnię drugi raz bo jebana nowa opera się co chwile zawiesza, no i akurat musiała się zawiesić pod koniec pisania moich wywodów. Już dawno miałem tu napisac odnośnie mojej samotności i beznadziejnego życia, ale to bułka z masłem w porównaniu do tego co się stało wczoraj. Jechałem sobie na rowerze, jak to często robie, bo lubie sobie pojeździć, no i stało się to czego najbardziej się obawiałem – wyjebałem. I nie żeby się poobijac czy złamać rękę. Wyjebałem na ryj i złamałem dwa zęby. Chujnia moja nie mała, osiągnęła wysoki poziom. Teraz siedzę cały poobijany, ze spuchniętym , poobijanym ryjem , nawet nie wiem czy by mnie ktoś poznał, ledwo co widzę na oczy, ręce poobijane. Przecierpiałbym wiele gdyby nie te jebane zęby. Tak bardzo się zawsze tego bałem, no i stało się. Teraz muszę podgoić rany i chodzić po dentystach robić te zęby. Wielki ból fizyczny i psychiczny już przecierpie ale kasy pójdzie pewnie w chuj, już współczuje moim rodzicom ( postanowiłem że w przyszłości kiedy będę zarabiał , oddam całą kasę rodzicom jeśli chodzi o te większe wydatki na mnie ). Z racji opuchnietego ryja i braku zębów nie mogę prawie nic jeśc, napić się też nie mogę bo jestem na antybiotykach. No i stało się to akurat na święta, które już czuje że zjebałem sobie i mojej rodzinie. Ogólnie nieciekawie, nawet się wyżalić nikomu nie mam. A i proszę was bardzo, ja rozumiem że dla każdego własna chujnia może sie wydawac najwazniejsza, ale nie piszcie tu takich pierdół jak zjebany komputer, wkurza mnie wszystko dookoła bez ważnego powodu, czy leję do umywalki, bo widać nigdy poważnej chujni nie mieliście. Pozdrawiam wszystkich chujowiczów. Stały chujowicz.

16
59
Pokaż komentarze (8)

Komentarze do "Jebany wypadek"

  1. chujowiczu! zarabiaj z kluu.pl, bez działalności gospodarczej, konto automatycznie weryfikowane
  2. to jak żeś ty jechał że wybiłeś se zęby? to chyba ze schodów zjeżdżałeś, albo skakałeś na rowerze z dachu…chyba nie na prostej drodze? a może przez las jechałeś i nie zauważyłeś drzewa?

    0

    0
    Odpowiedz
  3. Współczuję Ci człowieku naprawdę, masz dwucyfrowy poziom chujni!

    0

    0
    Odpowiedz
  4. O zjebanym komputerze nikt ci nie napisze bo przecież jak, skoro ma zjebany? 🙂
    A tak na poważnie nie przejmuj się tym, że rodzice wydadzą na ciebie trochę kasy bo twoje zdrowie jest dla nich najważniejsze. Tak jak dla każdego normalnego kochającego rodzica a ciebie chyba kochają, prawda? Jedyne co musisz przeboleć to zjebany ryj i wybite zęby za co ci szczerze i z całego serca współczuje.

    0

    1
    Odpowiedz
  5. ja z kolei się tego nie obawiałem i właśnie przez to kozacząc złamałem kiedyś przedni ząb o kierownicę:)przy jedzeniu bolało, ale większej opuchlizny nie miałem – widać konkretnie się urządziłeś. współczuję. trzymaj się.

    0

    0
    Odpowiedz
  6. Kurwa współczuję Ci ziomek! Z zębami jest największa chujnia.

    0

    0
    Odpowiedz
  7. O chuj, faktycznie to jest dopiero chujnia, ja bym się chyba zajebała jak bym powybijała sobie zęby. Wiesz, to jest jedna z niewielu chujni, po których przeczytaniu myślę sobie, że wcale nie mam tak źle. Mam nadzieję, że szybko się z tego wyliżesz i jakoś zgrabnie Ci te ząbki dostawią. Trzymaj się!

    0

    0
    Odpowiedz

Stres

Ostatnimi czasy strasznie się stresuję, bez względu na to czy spotkam koleżankę, czy mam jakąś rodzinną imprezę, czy mam coś ważnego do załatwienia. Mam tak obsraną dupę, że zaczyna mi się sucho w ryju robić, telepie się, gadam pierdoły, głos mi się łamie a potem czuje JEDEN WIELKI ZAJEBISTY wstyd. Może to dlatego, że nie lubię być w centrum uwagi? Może dlatego, że nie lubię sztucznie się uśmiechać, gdy ktoś powie coś „pseudo-zabawnego” tylko po to, żeby nie było mu przykro? Dopiero jak się wkurwię, to wszystko działa OK. Śrut.

47
75
Pokaż komentarze (5)

Komentarze do "Stres"

  1. chujowiczu! zarabiaj z kluu.pl, bez działalności gospodarczej, konto automatycznie weryfikowane
  2. może masz fobię społeczną?

    0

    0
    Odpowiedz
  3. No to jest nas teraz dwóch kochana/y.

    0

    0
    Odpowiedz
  4. Może spróbuj pomyśleć, że każdy dla kogo warto się ścierać zrozumie cię, bo czasem tez tak się czuje. Ja też się uśmiecham tylko jak to dla mnie jest śmieszne. Pamiętaj, że wiara w sukces ci pomoże przełamać lęk.

    0

    0
    Odpowiedz
  5. Nie jesteś sam we wszechświecie ;(

    0

    0
    Odpowiedz
  6. nawet i trzech

    0

    0
    Odpowiedz

Młodzież

Cześć drodzy chujowicze. Mam już nooo, grubo ponad 20 lat i mam 16-letnią siostrę. Słucha rapu, nagrywa z jakimiś kolegami, beatboxuje, próbuje tańczyć hip-hop i jakieś tam inne związane z tym style. Kocha to, widać,że to kocha. Ubiera się bardzo luźno, bluzki XXXXL, spodnie z krokiem bardzo nisko. Chociaż ona się nie przejmuje komentarzami,że ma ’ nasrane w gaciach ’ to ja się przejmuje.. Polska ma zero tolerancji dla tego typu osób. Czy to,że nie ubiera się jak wszystkie robi z niej gorszą? Sama powiedziała mi,że nie ma zamiaru ubierać się tak całe życie, a na razie tym wyraża siebie. Cieszę się,że nie jest plastikiem.. Cieszę się,że czymś się interesuje. I już nawet nie chodzi mi o nią, bo metalowcy, rastamani, punkowcy, EMO.. oni wszyscy mają ten sam problem. Eh, jesteśmy 100 lat za murzynami, taka prawda.. Nawet mieć rude włosy w Polsce to coś złego..

28
68
Pokaż komentarze (12)

Komentarze do "Młodzież"

  1. chujowiczu! zarabiaj z kluu.pl, bez działalności gospodarczej, konto automatycznie weryfikowane
  2. dobrze, że wspierasz siostrę, a ludzie i tak ZAWSZE będą gadać, chuj w nich wbijaj.

    0

    0
    Odpowiedz
  3. Zawsze mi się wydawało, że subkultury są dla ludzi bez własnego JA, dla ludzi, którzy są za słabi, żeby myśleć i żyć samodzielnie, dlatego łączą się w grupy i przyjmują z góry narzucony schemat, szablon – tak ma wyglądać, tym się interesować, takiej muzyki słuchać i tak spędzać czas. A to chyba ma niewiele wspólnego z wyrażaniem siebie. Tolerancja? Pewnie, czemu nie, mi takie osoby nie przeszkadzają zupełnie.

    0

    0
    Odpowiedz
  4. ha! rudowłosy! beka z ciebie

    0

    0
    Odpowiedz
  5. spoko, wybrała najbardziej mainstreamową sub(?)kulturę. ja bym się raczej bał o przedwczesną ciążę z jakimś blokersem i współczuł, że słucha czegoś takiego. pozdro

    0

    0
    Odpowiedz
  6. ja jestem rockowcem/metalowcem.
    Ubieram normalne niebieskie jeansy z normalnym krokiem, nie obcisłe, luźne, ale nie XXXXXL i normalne T-shirty bez napisu Metallica czy Guns n’ Roses.
    Także nie wiem w czym problem.
    Mam dłuższe włosy to fakt, ale nei dla muzyki, a po prostu tak lepiej wyglądam i tak podoba sie mojej kobiecie. Fakt, ze czasem dresy czy jakieś inne cepy potrafią rzucić coś o długich włosach, ale mam na nich wyjebane, co mnie interesuje zdanie idioty bez perspektyw?

    0

    0
    Odpowiedz
  7. Ja też sie tak ubieram i tak żyje. I powiem Ci jedno – z takich jak ja czy Twoja siostra śmieją się bo jesteśmy inni. Ale my śmiejemy się z nich bo wszyscy są tacy sami 🙂 pozdro 🙂

    0

    0
    Odpowiedz
  8. Ja lubię rude włosy, a w ogóle to wiele osób sobie farbuje na rudy i czerwony.

    0

    0
    Odpowiedz
  9. Ja tam nie lubię tylko plastików. 100x lepsza „gangsta bicz”, niż jakaś tępa blachara. Nie wiem też, co ludzie mają do rudych- kobiety z takimi włosami mi się nieziemsko podobają.

    0

    0
    Odpowiedz
  10. ej znam ten ból, przez 3 lata liceum byłam wyśmiewana, szykanowana, i wytykana palcami bo się ubierałam na czarno. z perspektywy czasu widzę, że ci ludzie chyba mieli zajebiste życie bez większych problemów, skoro głównym tematem ich rozmów były spodnie które dziś ubrałam.

    0

    0
    Odpowiedz
  11. Popieram jak najbardziej komentarz nr2

    0

    0
    Odpowiedz
  12. Ludzie w Polsce jak i gdzie indziej maja swoje własne 'najlepsze rozwiązania’, a nietolerancja wynika z małego doświadczenia.

    0

    0
    Odpowiedz
  13. Subkultury są dla debili bez wyrazu.Koniec-kropka.

    0

    0
    Odpowiedz

Wstrętny maminsynek

Piszę właśnie tutaj, bo już po prostu psychicznie nie wytrzymuję całej tej sytuacji. Jestem z mężem od 4 lat i już jak za niego wychodziłam to wiedziałam, że wprost wielbi swoją matkę, ale myślałam, że jak się wyprowadzimy daleko od jego rodzinnego domu to będzie spokój. Ale po ślubie, jego kochana mamusia zarządziła, że absolutnie, ale to absolutnie nie możemy nigdzie wyjechać, bo ona musi mieć synka przy sobie. Ja dostałam pracę w innym mieście i mówię mu, że nie mogę tracić czasu na dojazdy, dlatego musimy się przeprowadzić. No, ale oczywiście teściowa wygrała i ON postanowił, że nie będzie żadnej przeprowadzki. Przez te lata musiałam dojeżdżać prawie 2 godziny do pracy, podczas, gdy on miał ciepłą posadkę 10 minut drogi od naszego domu, no i w dodatku blisko mamusi. Rok temu urodziłam dziecko. Myślałam, że coś się zmieni, ale dalej nic. Każdy czas musi być poświęcony teściowej-jak jej się pralka zepsuje o 22.00 w nocy to jedzie, jak matka się nagle źle poczuje to jedzie, jak trzeba jej zakupy zrobić i tak w kółko, a gdzie w tym wszystkim jestem ja i nasze dziecko? Nawet nie ma czasu się z nim pobawić, a ze mną porozmawiać, bo jak nie praca to mamusia. Ja oczywiście musiałam zrezygnować z pracy…chujnia i to wielka. Zostawić go nie mogę, ze względu na to, że nie mam obecnie pracy, a nawet gdybym ją znalazła to ciężko mi będzie samej z dzieckiem. Po drugie mąż mi na pewno nie da rozwodu. Ale ja już tak nie chcę żyć, nie kocham go, to pewne, ale męczy mnie to, że nie mogę nic zmienić. Rodziców też nie mam, więc nie mam gdzie szukać wsparcia…

23
71
Pokaż komentarze (15)

Komentarze do "Wstrętny maminsynek"

  1. chujowiczu! zarabiaj z kluu.pl, bez działalności gospodarczej, konto automatycznie weryfikowane
  2. widziały gały co brały. a głupie dziewczyny myślą, że po ślubie się wszystko zmieni. Z TAKICH RZECZY SIĘ NIE WYRASTA! ja bym się rozwiodła albo chociaż zagroziła rozwodem (tzn żeby dostał papiery do ręki), chociaż zapewne to i tak nic nie da.

    0

    0
    Odpowiedz
  3. Witam! Głowa do góry! Mąż wcale nie musi się zgodzić na rozwód. Oczywiście jak się zgodzi to jest łatwiej, ale jak się nie zgodzi, to też da radę się rozwieść. Rzuć frajera!

    1

    0
    Odpowiedz
  4. W życiu nie związałbym się z osobą, dla której rodzic byłby ważniejszy od związku.

    1

    0
    Odpowiedz
  5. Dla mnie jesteś głupią pindą. Powiedz dlaczego to on ma się godzić na twoje potrzeby? Postaw się w jego sytuacji, gdybyś to ty miała prace 10 min od domu a on musiałby 2 godziny tracić na dojazd. Na bank byś miała to w dupie. Bo on jest facetem więc to on ma się uginać… Jesteś materialistką w każdym calu to widać po twojej wypowiedzi więc wypierdalaj. To że jest na zawołanie matki to świadczy o tym że ona była na każde jego zawołanie jak był mały… spłaca dług natury więc to uszanuj

    1

    2
    Odpowiedz
  6. Ad.1 zgadzam się. Jak ktoś nie chce naprawdę czegoś zmienić to będzie popełniał te same błędy co jego rodzice, dlatego warto, żebyś nauczyła się na całe życie, że bierze się ślub z tym kogo się kocha.

    0

    0
    Odpowiedz
  7. a z mamusią nigdy nie wygrasz to fakt:/…

    0

    0
    Odpowiedz
  8. Witam,
    jedno jest pewne-każdy swoją chujnię ma.ALE!!!Skoro Pani wie czego chce, a razej czego nie chce, to niech Pani bierze ten rozwód.Bedzie Pani bezrobotną matką samotnie wychowującą dziecko,ale szczesliwą.On nie musi sie zgadzac na rozwód.Dziecko nie bedzie cierpiec oglądając tą chuj…e, a praca wczesniej, czy pozniej sie znajdzie.

    0

    0
    Odpowiedz
  9. nie martw sie 🙂 najlepiej sprobuj z nim porazomawiac, ale obmysl sobie ta rozmowe- musi byc stanowcza i okreslac to jak ty widzisz przyszlosc waszego zwiazku w zwiazku z tym jak dalej bedziecie w tym tkwic…. rozmowa jest najwaznijesza!

    0

    0
    Odpowiedz
  10. No właśnie, faceci mają problem w tym, że tak naprawdę to ich własna matka byłaby najlepszą żoną. Tak więc trudno jest im się zdecydować kogo bardziej kochają, czy obecną żonę czy mamusię. I najczęściej jest tak, iż okazuje się, że właśnie mamę. Bywa, nie przejmuj się, rób wszystko dla siebie i dziecka. :>

    0

    0
    Odpowiedz
  11. Wielka szkoda ze zrezygnowałas z pracy:/. Wyjedz daleko, znajdz tam pracę i jak mąż kocha – to przyjedzie do Ciebie, jak nie – trudno… Ja mam 600 km do tesciowej i takiej odległości Ci zyczę:)

    1

    0
    Odpowiedz
  12. Nikt nie da ci extra lat, nie będzie extra szans
    Krótka piłka rzucasz go czy tracisz czas…

    0

    0
    Odpowiedz
  13. do @4. Jestem autorką tekstu i bardzo mnie Pan/Pani obraził/a swoją wypowiedzią. Głupią pindą to sobie proszę nazywać kogoś innego. Jeśli nie umiesz czytać ze zrozumieniem, to już Twój kłopot. O to właśnie chodzi, że ja w tym małżeństwie nie mogę mieć żadnych potrzeb i wszystko, co robię jest dla męża i dla naszego dziecka. Moje potrzeby!!?? A jakie ja mam te potrzeby? Że chcę normalnie żyć? Czy to tak wiele? To ja na razie wszystko dla niego rzuciłam, pracę, życie towarzyskie, to ja się poświęciłam i dojeżdżałam do pracy po 2 godziny, a ON się tym nie przejmował. Więc proszę na drugi raz nie pisać takich głupot, tylko wcześniej się zastanowić. P.S. Jak tu ktoś wcześniej napisał, to żeby nie było-jak brałam ślub z mężem, to bardzo go kochałam…

    0

    0
    Odpowiedz
  14. wiesz dlaczego robiłbym tak samo jak on? po pierwsze, jak to ktoś wyżej napisał – bo ona dla mnie robiła to samo, a po drugie – bo matka zawsze będzie Cię kochać, a miłość żony, jak widać na załączonym obrazku, na pstrym koniu jeździ

    1

    0
    Odpowiedz
  15. Jak to łatwo się z facetem związać a po chwili kazać mu wypierdalać. Niewinne, umęczone dziewczę. A wy, pierdolone kurwiszony z komentarzy, które Bravo Girl pisało ostatnio, że mężczyznę trzeba wytresować? Za dużo MTV a za mało zwykłego myślenia, jeśli w ogóle potraficie jeszcze myśleć. Od kiedy to związek z kobietą jest końcem relacji z najbliższą osobą? Prawie każda paniena potrafi zdradzić, okraść, wyjść za mąż dla forsy, okazać się zdzirą ale dla księżniczki facet ma się wyprzeć rodziny, kurwa wszystkjego a najlepiej wybieraj frajerze albo ja albo matka. mają rację starzy górale, dziwka wychodzi taniej. Pierdolnijcie się dziewczęta w te puste łby albo poderwijcie bogatego Włocha lub Niemca, co was wyprostuje raz dwa. pozdrawiam, chujowicz Tymoteusz.

    1

    1
    Odpowiedz
  16. Tchórz, asekurant, boi się Mamy (może, że inaczej dostanie srogą karę od niej), a teściowa tyranka, trzyma go siłą.

    0

    0
    Odpowiedz

Artyści…

Chodzę do szkoły filmowej (która ssie gałę konkretnie), ludzie którzy tam są… o ja pierdolę… nie da się z nimi rozmawiać – nie mają pojęcia jak stworzyć w filmie klimat, jakiś styl, nie rozumieją tego… Przeraża mnie ta ich słabość, są tak zwykli i bez dystansu do siebie i swoich filmów. Chujnia, jedna wielka…

15
51
Pokaż komentarze (9)

Komentarze do "Artyści…"

  1. chujowiczu! zarabiaj z kluu.pl, bez działalności gospodarczej, konto automatycznie weryfikowane
  2. Który artysta potrzebuje szkoły? Szkoły produkują raczej rzemieślników, a artysta to pewniej samouk rozwijający swój talent na własną rękę. Tak myślę..

    1

    0
    Odpowiedz
  3. AFiT czy Linda? 😉

    0

    0
    Odpowiedz
  4. W dupie to miej bo o nich świat zapomni a jak będziesz dobry w tym co robisz to możesz być pewny sukcesu. Chuj im w ryj. Tak na marginesie to oprócz kilku aktorów polskich reszta zasysa jak nowe odkurzacze

    0

    0
    Odpowiedz
  5. Nie mają inteligencji artystycznej więc ich mózgi nie wyłapują związku między klimatem a emocjami lub czymś takim 😛

    0

    0
    Odpowiedz
  6. Czyli należy się spodziewać kolejnych syfów pokroju „G jak Gówno”, „Na złe i na najgorsze”, itd.

    0

    0
    Odpowiedz
  7. Miej wyjebane, nachuj szkoła, komó to potszebne, kurwa…

    0

    0
    Odpowiedz
  8. Jesteś kurwa wybity! Pytanie tylko dalczego nikt o tobie jeszcze nie słyszał…

    0

    1
    Odpowiedz
  9. Nikt nie słyszał bo koleś jest rzeczywiście wybity. A Tobie kto ssie gałę, pajacu?

    0

    0
    Odpowiedz
  10. To jest obrazek starzejącego się emo – rozjebała mnie jego wrażliwość – „ssie gałę konkretnie”. Nie bój nic artysto, tylko patrzeć jak Cię z tą gałą odkryją i będziesz w światowej czołówce…

    0

    0
    Odpowiedz

Dniówka z głowy

Proszę państwa, na kiego wała się człowiek kształci? Żeby potem pracować w prywatnej firmie i podlegać prezesowi, który jebie wszystkich ludzi od rana tekstami „jak ja ci zaraz przypierdolę…” – mam tego dość, zwalniam się i idę w pizdu. Po chuj mi te pieniądze za wykonywaną pracę jak jebnę na zawał parę lat po 30-tce. Już mnie dziś pikawa ściska. Teraz mamy prywatę i ludzie po studiach pracują u tych po zawodówkach, bo oni przecież wcześniej pracowali, kiedy my wtedy uczyliśmy się jakiś jebanych teorii w szkołach wyższych. Takim ludziom nawet swoich racji nie wytłumaczysz, bo to za tępe żeby coś zrozumieć. Zaczynam o 7:30 o 8 dostajemy tu takie zjeby, że już nam się nie chce pracować. A gdzie reszta dniówki się pytam? ZARZĄDZANIE W POLSCE POLEGA NA OPIERDALANIU PRACOWNIKÓW – to będzie tytuł mojej książki. Przysięgam, że taka napiszę. WIELKI TYDZIEŃ – WIELKIE JEBANIE, na razie Panie i Panowie

12
52
Pokaż komentarze (8)

Komentarze do "Dniówka z głowy"

  1. chujowiczu! zarabiaj z kluu.pl, bez działalności gospodarczej, konto automatycznie weryfikowane
  2. takie jest życie.

    0

    0
    Odpowiedz
  3. Tu chyba nie chodzi o to czy firma jest prywatna czy nie, tylko o polactwo… Ziemkeiwicz już o tym napisał.

    0

    0
    Odpowiedz
  4. U mnie też się opierdala pracowników. Taki styl zarządzania. Pracownicy się boją i niektórzy nawet nie śmią pomyśleć żeby się poobijać. Chociaż oczywiście to na każdego inaczej działa. Ludzie, którzy są opierdalani u mnie, często są bardzo dobrymi pracownikami. I opierdalający dobrze o tym wie. Tylko, że dają się opierdalać. Osobiście jestem za przyjazną atmosferą w pracy. Pomyśl jednak nad tym bo stworzenie przyjaznej atmosfery jest dużo trudniejsze. Poza tym wkurwiają mnie twoje uogólnienia. Nie wszędzie w Polsce się tak traktuje ludzi. Ale mniejsza o to. Skoro tak uważasz to być może do końca życia będziesz jebany. Przełożony jebie Cię i jego słowo jest ostatnie. Musisz być jebanym ignorantem żeby twierdzić, że czegoś nie rozumie bo skończył tylko zawodówkę. Jeśli rozumie to i tak Cię nie będzie słuchał bo to on jest szefem. Wykształcenie nie ma znaczenia. Mimo, że mnie twój wpis trochę wkurwił to jednak życzę powodzenia.

    0

    0
    Odpowiedz
  5. to znajdź taką pracę, w której będziesz traktowany po ludzku. uwierz mi, že można.

    0

    0
    Odpowiedz
  6. No to ja mam chyba wyjątkowe szczęście, bo pracowałem już w kilku firmach i również tu gdzie pracuję obecnie panuje dobra atmosfera. Nie zauważyłem żadnych konfliktów. Nikt nikogo nie opierdala, nie wydziera się, nie dyskryminuje. Zawsze tak miałem. Po prostu zdrowa sytuacja i normalne międzyludzkie relacje. Z szefem, kierownikami „na Ty” nie „per Pan”. Każdy się przywita i poda rękę i nikt się nie wywyższa, bo przecież tworzymy jeden zespół i każdy pracownik jest ważnym ogniwem. Współczuję ci, bo ja nigdy nie usłyszałem, że się opierdalam, ja miałem kierowników typu poklepie cię po ramieniu mówiąc „dobra robota”. Wszystko zależy od ludzi, a według moich doświadczeń, to większość się wzajemnie szanuje. Ty widocznie trafiłeś na chama, ale to nie znaczy, że tak jest wszędzie.

    0

    0
    Odpowiedz
  7. Hahaha oni są zaradni a ty wykształcony hahaha

    0

    0
    Odpowiedz
  8. Ja kończe zarządzanie na uniwerku i powiem ci, ze ledwie garstka menedżerów w polsce potrafi tak naprawdę dobrze zarządzać. Oni po prostu tego się nie uczą, a w pracy potem przekładają swój własny charakter na zachowania wobec ludzi, a to nie ta metoda. Wszyscy powinni skończyć przynajmniej licencjat z zarządzania, jakąś pomaturalną szkołę lub jakiś kurs.

    0

    0
    Odpowiedz
  9. 6. Hahaha oni są zaradni a ty wykształcony hahaha

    Ten komentarz mnie rozjebał

    0

    0
    Odpowiedz

Matura z matmy…

Temat pewnie tak oklepany jak dupka aktorki xxx hard core porno. Cała chujnia polega na tym, że nienawidzę matmy, zawsze mi przeszkadzała, nie należę do orłów jeśli chodzi o naukę (nie wszyscy muszą być inżynierami i magistrami), ale w sumie nigdy nie było ze mną aż tak źle. Jedno jest pewne – matmy nienawidziłem nigdy i chyba nigdy jej nie polubię. Za niecałe 2 tygodnie piszę ten bezsensowny i zasrany moim zdaniem egzamin maturalny i właśnie zdałem sobie sprawę że z tą wiedzą jaką mam, mogę go najzwyczajniej w świecie nie zdać. Ja pierdolę co za chujnia. Wszyscy mówią że taka łatwa ta matura i w ogóle, ale moim zdaniem nie należy wcale do najłatwiejszych (zwłaszcza gdy ktoś ma braki). A i nie mówcie że mamy jakieś tablice matematyczne i że jest łatwiej. Owszem są ale nie ma w nich całej matematyki, to nie książka. Możecie mi pociskać że mogę być totalnym debilem, ale jak jesteście tacy mocni to spróbujcie zrobić test multimedialny właśnie z egzaminem maturalnym z matmy (google). Wkurwia mnie to że zrobiłem taki test z WOSu, (nie pamiętam już kiedy miałem ostatnią lekcję tegoż przedmiotu)i robiąc test „na odwal” miałbym go zaliczonego! Kurwa, kto wymyślił obowiązkową matmę, no ja jebię!

49
75
Pokaż komentarze (31)

Komentarze do "Matura z matmy…"

  1. chujowiczu! zarabiaj z kluu.pl, bez działalności gospodarczej, konto automatycznie weryfikowane
  2. Nosz kurwa, że też nie rozdają tej (jebanej) matury za darmo. Należy się przecież nawet małpie więc co jest do chuja wacława?

    1

    3
    Odpowiedz
    1. TA TY TAM KURWA a miales siekys 4 pizdy i 2 tyg do konca roku CHUJNIA.PL

      1

      0
      Odpowiedz
  3. Akurat matma powinna być obowiązkowa. Poza tym co to za żenujący poziom jest… Mój brat, który jest w 2 gimnazjum napisał podstawową maturę z maty na 34%. Nikt mi nie wmówi, że normalnie funkcjonujący człowiek nie jest w stanie tego zdac.

    4

    11
    Odpowiedz
  4. Człowieku jesteś zwykłym leniem za naukę się brać co to wystarczy tylko wiedzieć jaki wzór podstawić i już masz gotowca

    1

    9
    Odpowiedz
  5. Tak to już jest. Spróbuj nauczyć się porządnie jakiejś rzeczy, której nie potrafisz i wtedy odzyskasz wiarę w siebie. Może po prostu za dużo od siebie wymagasz, a nikt nie pamięta wszystkiego. Mam nadzieję, że na maturze będziesz miał coś z gimnazjum, powodzenia!

    2

    2
    Odpowiedz
  6. Ale w tablicach naprawdę jest cały materiał z matmy.

    0

    0
    Odpowiedz
  7. Sam pisałem matme i dziękuję Bogu że z powrotem wróciła do łask. Szlag mnie trafia ile zjebów genetycznych może dziś pochwalić się PEŁNYM wykształceniem średnim. Istne zjebstwo które jakiś cudem doskrobało się tych 30%, a traktowane jest na równi z innymi. Wreszcie królowa nauk oddzieli to ścierwo od logicznie myślącego społeczeństwa. Znów ludzie z maturą a co za tym idzie i z mgr zyskają w oczach pracodawców jak i zwykłych obywateli. Pozdro.

    2

    17
    Odpowiedz
  8. kolego, chodziłem do szkoły średniej 20 lat temu. w tamtym roku w necie pojawiły się pytania z matmy (już po maturze). zacząłem je sobie z ciekawości rozwiązywać. dodam tylko że własną maturę zdawałem 20 lat temu!!! Rozwiązywanie szło mi całkiem dobrze. Biorąc się za rozwiązywanie nie zwróciłem uwagi na jeden zapis i największego szoku doznałem, gdy w końcu zauważyłem, że można korzystać z tablic matematycznych, kalkulatora i pewnie jeszcze innych pomocy!!! rozwiązałem te zadania 20 lat po swojej maturze, nie korzystając z żadnych pomocy (łącznie z kalkulatorem), więc proszę, nie chrzańcie co niektórzy, że nie można zdać matury z matmy!!! można, tylko trzeba chcieć.

    0

    7
    Odpowiedz
  9. Stwierdzę tak: jeśli olałeś cały rok przygotowań to możesz już zacząć szukać sobie roboty nie wymagającej matury, bo na 2 tygodnie przed egzaminem nic nie nadrobisz. Wiem o czym piszę, bo w zeszłym roku sam pisałem maturę z matmy. Jak już wiesz była śmiesznie prosta. Różnica jest tak że ja włożyłem minimum wysiłku chodząc na wszystkie możliwe dodatkowe zajęcia z matmy. Ale głowa do góry! Jeśli nie wyśrubują poziomu w stosunku do zeszłego roku dasz radę. Masz 3 godziny i na samym teście biorąc wszystko na logikę i podpierając się tablicami jesteś w stanie zdać. Wierzę w Ciebie!

    2

    0
    Odpowiedz
  10. Obawiam się że nigdy cię nie zrozumiem bo pisałem rozszerzoną mate i jestem na polibudzie, wiec powstrzymam się od dalszego komentowania.

    0

    6
    Odpowiedz
    1. ZAMKNIJ PIZDE

      0

      0
      Odpowiedz
  11. No to z tego wniosek, że jesteś po prostu opóźniony, bo poziom matury z matmy jest taki, że mój brat spokojnie był w stanie go napisać [nie skończył jeszcze gimnazjum]. Tak kurwa, najlepiej weź podręcznik ze sobą, bo w pustym łbie obijają się tylko działania dodawania… W ogóle matura z matmy nie wymaga żadnej wiedzy [sorry, ale wzory, które dostajecie mają kilka stron więcej niż sam test]. Powodzenia, mam mimo wszystko nadzieję, że jednak zaliczysz, bo matura jest tragicznie prosta…

    1

    7
    Odpowiedz
  12. weź sobie korki- przez 2 tyg zdążysz się nauczyć matmy na tyle, żeby zrobić te parę zadań. ja miałam w tamtym roku maturę i tak zrobiłam, chociaż z matmy zawsze same 2 a często i tak naciągane, egzamin napisałam na 60%. będzie dobrze tylko rusz dupę natychmiast ;p

    3

    0
    Odpowiedz
  13. Nie każdy może być inżynierem i magistrem, ale jak widac wiele osób może być idiotą i nieukiem 🙂 Jak nie umiesz matmy na poziomie podstawwowym to Ci wspołczuje mózgu.

    0

    3
    Odpowiedz
  14. Kurwa mac nie rozumiecie, że ktoś po prostu tego nie czai choćby się zesrał? Nosz ja pierdolę ogarnijcie się ludzie i skończcie psioczyć.

    9

    0
    Odpowiedz
  15. tu autor: dobra ok, pocisnęliście mi że jestem debilem itp. szczerze to spodziewałem się tego, ale powiem tak: robię różne zadania codziennie, uczę się po 3 godziny więc jest nadzieja że coś mi w tej głowie zostanie, a co do postu to po prostu ogarnął mnie stres że to tak niedługo. Faktycznie niektóre zadania są, jak mówicie na prawdę dziecinnie proste, ale są też takie za które zupełnie nie wiem jak się w ogóle zabrać. I oto właśnie chodzi. Ogarnął mnie strach (jak chyba każdego przed maturą) że trafię właśnie na same takie. Aha no i fajnie że rozwiązujecie testy po np. 20 latach od matury (pozdrawiam pana i na prawdę gratuluję pamięci i wiedzy), jak również zdolnych braci-gimnazjalistów, ale jak wytłumaczycie fakt (który jeszcze bardziej mnie nakręca i stresuje) że w tamtym roku matura próbna poszła tak katastrofalnie?

    0

    0
    Odpowiedz
  16. i znów autor: Mam kolegę który zdawał jeszcze starą maturę bez matmy. Powiedział mi że mi współczuje, bo też by się stresował, mimo że miał 4 z matmy w liceum, a teraz studiuje na humanistycznym kierunku i jest zajebisty w tym co robi, jeden z najlepszych studentów na roku, właśnie robi magistra na uniwerku. Więc nie mówcie, bo nie każdemu matematyka jest potrzebna a tym bardziej przydatna. Nigdy nie chciałem być inżynierem, technikiem i nie wiem jeszcze kim bo po prostu wiem na ile mnie stać i wiem że nie byłbym dobry w tych dziedzinach. Jedni się nie uczą i mają 4,5 z matmy a inni choćby ryli codziennie po 5 godzin będą mieli max 3. To tak jak z pisaniem rozprawek – jeden po prostu pisze lepiej a drugi choćby siedział cały dzień i tak napisze słabo bo nie ma do tego głowy. Aha i jeszcze jedno. Jeśli chodzi o matmę to fakt – uważam się za debila w tej dziedzinie. Z innych przedmiotów jestem dobry, lub bardzo dobry ale po maturach, jak znajdę jeszcze tego posta i będę znał wynik to napiszę jak mi poszło. Jeśli zdam, to zwrócę Wam wszystkim honor i przyznam że matura z matmy jest dla debili

    5

    0
    Odpowiedz
  17. do 6. Nie nazywaj ludzi, którzy nie zdawali matury z matematyki „ścierwem” tylko dlatego że taki mogli mieć wybór. Każdy tak pierdoli ale tak na prawdę myślicie „i dobrze niech zdają tą matmę bo i ja zdawałem, ja się musiałem uczyć” – kurwa no musiałeś – miałeś pecha, ci co nie musieli to nie musieli i chuj ci do tego tak na prawdę, ale też musieli się uczyć do innych przedmiotów więc już nie pierdol.
    I to samo do 9. kurwa nie musisz mnie rozumieć, to fajnie że pisałeś rozszerzoną, widocznie żyjesz tylko cyferkami, które nawet we śnie cię nawiedzają – to super, spróbuj napisać z polskiego na 80% albo historii rozszerzoną to wtedy zrozumiesz

    1

    0
    Odpowiedz
  18. Nigdy nie byłem orłem z matematyki, jednakże bez problemu mature zdalem. A uczylem sie wieczorem, dzien przed. Tablice na prawde wiele daja, wystarczy tylko je przegladac i szukac rozwiazania. Pozdrawiam.

    0

    0
    Odpowiedz
  19. Od 9 do 17 z polskiego miałem 92%

    0

    0
    Odpowiedz
  20. od 9 do 17 i właśnie takie głąby jak ty myślą że jak ktoś pisze rozszerzoną mate to musi nosić wielkie bryle i rozmawiają ze swoimi znajomymi o wzorach skróconego mnożenia. Przykro mi to stwierdzić ale jesteś debilem. Muszę cię rozczarować bo wcale nie żyje cyferkami. Nawet nie uczyłem się do matury. Dwa dni przed się najebałem a potem poszedłem i zdałem. A ty ze swoją ciasnotą mózgową do końca życia będziesz się zastanawiał jak to możliwe że inni mogą a ty nie.

    1

    1
    Odpowiedz
  21. @17 Przyszły student stosunków międzynarodowych? Zmywak już czeka.

    0

    0
    Odpowiedz
  22. sorry ale z polskiego matura podstawowa akurat jest dziecinnie prosta więc nie masz się czym chwalić.
    do 21. nie, nie idę na stosunki międzynarodowe, tylko zupełnie na coś innego i na pewno matma do tego nie jest mi potrzebna

    0

    0
    Odpowiedz
  23. Po to się idzie do liceum OGÓLNOKSZTAŁCĄCEGO, żeby żeby odebrać ogólne wykształcenie. Zakres wiedzy potrzebnej, aby zdać PP z matmy jest śmiesznie niski, wymaga w zasadzie tylko chwilki pomyślunku- kalkulator i tablice wolno mieć. Wybacz, ale ja, idąc na polibudę, również musiałem zdać język polski, który nie był mi na nic potrzebny- na co mi wiedza, co to np. retardacja?

    0

    0
    Odpowiedz
  24. Autor do 21: a co cię obchodzi na jaki kierunek chcę iść później? większość twierdzi że po humanistycznych kierunkach studiów nie ma pracy itd. ale to jest zwykłe pierdolenie. Moja siostra wybrała inną drogę nauki i jest kierowniczką ochrony (monitoring itp sprawy) w jednym z dwóch największych centrów handlowych, zarabia nieźle i sama mówi że ludzie pracujący na kasie w jakichś odzieżowych sklepach są nanotechnologami po polibudzie lub po innych takich technicznych kierunkach więc też nie zawsze znajdzie taki ktoś robotę tutaj, bo tu generalnie NIE MA PRACY i każdy musi radzić sobie sam. A poza tym, jeżeli oceniacie człowieka po tym jak radzi sobie z tylko jednego przedmiotu z tak wielu to na prawdę gratuluje. Tzn że co, matma jest najważniejsza i nie opłaca się iść na kierunek nie związany z matematyką? to co by było jakby w tym kraju nie było dziennikarzy, lekarzy, psychologów, nauczycieli polskiego i języków obcych, nauczycieli wszystkich humanistycznych przedmiotów, tłumaczy itd… Po to są żeby każdy mógł wybrać to co chciałby robić i w czym się czuje najlepiej więc nie pierdolcie że każdy kto nie ukończył matematyki stosowanej albo nie ma inżyniera jest debilem bo to jest śmieszne.
    A wracając znów do 20. no widzisz, to jesteś przykładem że nie musiałeś się uczyć żeby dobrze zdać matmę, a o tym już wspominałem wcześniej, ale to że jesteś dobry z czegoś z czego ja nie jestem nie robi z ciebie Boga i nie upoważnia cię do wyśmiewania i wyzywania z tego powodu innych, zejdź trochę na ziemię Panie Idealny.
    I teraz mogę przejść do następnej chujni jaka mnie ogarnęła po tym poście. Chujnia, jak wiemy jest stroną na której można napisać swój własny problem i wysłuchać czyichś rad na pocieszenie. Napisałem post w którym wyraziłem swoje obawy co do matury, nikogo w nim nie obraziłem, wyraziłem też zdanie na temat sensu matury z matematyki (bo mogę!) to odpowiedziami są obelgi od ludzi którzy nagle okazali się być najmądrzejszymi na świecie i w dodatku wrzucono mojego najlepszego kumpla, którego szanuję za to że jest zajebisty w tym co robi – do worka z napisem „ścierwo” tylko dlatego że miał wybór i nie zdawał matmy (bo też mógł!). To jest właśnie ta zjebana polska mentalność. Studiujesz na kierunku technicznym? to zajebiście, ale czy ja cię błagałem żebyś napisał komentarz? Jesteś dobry z matmy? – to co, musisz się popisać jaki to jesteś zajebisty i zamiast wykazać się odrobiną inteligencji i nie pisać już lepiej nic, musisz koniecznie dobić człowieka? Jak jesteś taki idealny to po jaki chuj wchodzisz na tą stronę? przecież ty nie masz problemów bo jesteś na to zbyt zajebisty, jeden z drugim. Pozdro, śrut i chujnia.

    4

    0
    Odpowiedz
  25. Hej. może jeszcze pszeczytasz mój komentarz. ja 3 lata temu zdawałam maturę i nie była jeszczew wtedy matma obowiązkowa. dużo zawsze uczyłam się z matmy żeby mieć „3” bo dopiero bym miała w domu gdyby na świadectwie pojawiło się 2. Ogólnie przeglądając testy z matmy stwierdzam, ze wystarczy rozwiązać (dowolnym sposobem) zad. zamknięte by zdać. Nie są trudne. zgadzam się, że liceum ogólnokształcące zobowiązuje do przyswojenia wiedzy ogólnej z wszystkich przedmiotów i tak samo jak ty nie wiążesz swojej przyszłości z matmą, tak ktoś nie wiążej swojej z polskim a zdawać musi. trzeba dać z siebie wszystko, uczyć się ile wlezie skoro to konieczne. ie każdy musi być geniuszem, przejrzeć materiał 2 dni przed maturą, najebać się i zdać. Ja też duo czasu poświęcałam na naukę bo niestety mi wiedza samoczynnie nie wpływała, albo po jednym zerknięciu do książki. w końcu zdawałam historię rozszerzoną i nie wyzywam od debili wszystkich którzy jej nie zdawali, mimo że juważam że jest tak samo ważna lub nawet bardziej od matmy. To smutne że wielcy matematycy postępują odwrotnie. W każdym razie pozdrawiam i życze powodzenia na maturze. A komentarzami się po prost nie przejmuj. PS napisz czy przeczytałeś jescze mój komentarz:)

    1

    0
    Odpowiedz
  26. Nie wiem czy zauważyliście ale ludzie którzy nie maja problemów z matmą, nie mają zazwyczaj problemów z innymi przedmiotami, a wielcy humaniści o nadludzkiej wrażliwości bez przerwy na nią narzekają. Wnioski wyciągnijcie sami.

    0

    1
    Odpowiedz
  27. Autor do 25. Przeczytałem Twój komentarz bo zaglądam tu wtedy kiedy mogę i kiedy akurat nie uczę się matematyki 🙂
    Masz rację, że maturę z matematyki można zdać jeżeli zrobi się tylko zadania zamknięte (pod warunkiem że wszystkie zadania bez wyjątku będą dobrze zrobione). Muszę jeszcze napisać że wkurza mnie w ludziach to, że jak piszę że nie lubię matmy to myślą że siadam nad zadaniami i nie mogę ruszyć ŻADNEGO zadania. Otóż nie, nie jest tak. Nie jestem totalnym idiotą, nie pisałem też że „tego się nie da zdać” jak to tu ktoś napisał. Pewnie że da się. Chodziło mi o to, że przez cały okres gimnazjum wiedziałem że nie będę zdawał matmy (wtedy po prostu nie było obowiązkowej matury z tego przedmiotu), dlatego uczyłem się bardziej pod kątem innych przedmiotów nie przykładając takiej wagi do matmy. To nie, doszedł do władzy pan Lech K. i musiał wszystko pozmieniać wkurwiając pewnie nie tylko mnie ale masę innych ludzi. I owszem, nie mam teraz wyboru; skoro ją muszę zdawać to uczę się i zamierzam ją zdać. Wkurza mnie tylko to że przez tą matmę moje świadectwo maturalne może wyglądać mizerniej. To wszystko co najważniejszego miałem do napisania.

    3

    0
    Odpowiedz
  28. do #26 fakt istnieją tacy ludzie. Istnieją też ludzie, którzy uczą się wszystkiego na pamięć, kują wszystko, nie wiedząc nawet o czym mówią, a potem zapominają ale ja osobiście też nie lubię matmy, tylko że jest pewna różnica – ja nie uczę się na pamięć, tylko po prostu rozumiem to, czego mam się nauczyć i czasami odpowiadam własnymi słowami (nauczyciele to bardzo doceniają). Wielu ludziom podchodzi bardziej matematyka bo to przedmiot nie wymagający tak bardzo wyćwiczonego mózgu jeżeli o chodzi o wiedzę i pamięć, tylko bardziej na logikę, z którą też dużo ludzi ma problem. Morał z tego jest taki, że zawsze będzie podział na ludzi ścisłych i humanistycznych, ale też na debili, którym nie idzie i to i to. Tak było, jest i będzie.

    0

    1
    Odpowiedz
  29. @22 podstawowa z polskiego jest tak samo prosta jak podstawowa z matmy więc skończ narzekać.

    0

    0
    Odpowiedz

Chujowe małżeństwo

Mój mąż w ogóle się nie stara o nasz związek. Całymi dniami się nie odzywa, chodzi nabzyczony, leży przed tv całymi popołudniami. Rozmowy, prośby, błagania i kłótnie niczego nie zmieniają. Żadnych miłych gestów, słów, sporadyczny seks. Tylko mi nie mówcie, że mnie zdradza – bo to jest niemożliwe, non-stop siedzi w domu, najczęściej ucinając drzemkę. Jestem zawiedziona, brakuje mi rozmów, męskiego dowcipu, jakiś wspólnych przedsięwzięć, czy po prostu wyjść. Jemu wszystko lotto. Ja nie chcę tak dłużej żyć – bo mi szkoda życia na jego denne humory, bądź wybuchy agresji kiedy to się drze bez opamiętania bo z ryżem coś nie tak. Piszę tu bo wiem że on tą stronę czyta. Ale chujnia – żeby dwoje kiedyś zakochanych w sobie ludzi tu się komunikowało. Czy ja tak wiele chcę od życia? Ja tylko nie chcę chujni!!!

30
53
Pokaż komentarze (26)

Komentarze do "Chujowe małżeństwo"

  1. chujowiczu! zarabiaj z kluu.pl, bez działalności gospodarczej, konto automatycznie weryfikowane
  2. Widziały gały co brały

    0

    0
    Odpowiedz
  3. po prostu nudzi ci się. Daj chłopu spokój bo z tego będą same problemy, a z tego co mówisz to on może już jakieś ma, dlatego leży, na niczym mu nie zależy itp. Przyszła wiosna to kobietom się zachciało „romąsów” i narzekacie jak jakieś damy. Może zmęczony po robocie i chce odpocząć… albo on czuje to samo co Ty „ja nie chcę tak dłużej żyć”. Pogadajcie.

    0

    0
    Odpowiedz
  4. To stary, albo w lewo albo w prawo, nie bądż cipą! Chyba że macie wspólny kredyt na 45 lat…

    0

    0
    Odpowiedz
  5. Wiersz, jesli ktoś przegląda tą stronę, to najprawdopodobniej sam ma jakiś problem. Więc może warto poszukać przyczyny takiego zachowania u Twojego mężusia.

    0

    0
    Odpowiedz
  6. Kochanie od dzisiaj wszystko się zmieni 😀

    0

    0
    Odpowiedz
  7. Współczucie…

    0

    1
    Odpowiedz
  8. Skoro mąż czyta chujnię to chyba znak, że też mu się za różowo życie nie układa. Co nie zmienia faktu, że powinien otwarcie Ci powiedzieć, że masz za małe cycki, a nie dusić to w sobie…

    0

    0
    Odpowiedz
  9. Myślę, że czas się pożegnać.

    0

    0
    Odpowiedz
  10. zagroź durniowi rozwodem, może się baran opamięta!

    0

    0
    Odpowiedz
  11. ’wiem, że on tę stronę czyta’ – dość słabe rozwiązanie. Powinnaś po prostu któregoś pięknego wieczoru usiąść obok swojego męża i powiedzieć mu to wszystko co tu napisałaś. Oraz dodać, że nie rozumiesz tego, iż kiedyś zakochany w Tobie mężczyzna, który oddałby za Ciebie wszystko, ożenił się z Tobą bez niczyjego przymusu, zachowuje się teraz jak gbur, którego życie polega na jedzeniu, trawieniu i wydalaniu. Tak nie może być.. a jeśli nie chcesz w ten sposób marnowac sobie życia to znaczy, że jesteś mądrą kobietą, bo zauważasz to co ten człowiek robi(a raczej czego nie robi). Mówię Ci.. szczera rozmowa i uświadomienie mu tego jak się zmienił = połowa sukcesu 🙂 trzymam kciuki!

    0

    0
    Odpowiedz
  12. ja bym wzięła rozwód- przecież widać, że się męczysz. on się nie zmieni… tylko sobie życie zmarnujesz, a jak sądzę, masz jeszcze całe przed sobą 🙂

    1

    0
    Odpowiedz
  13. Daj mi spokój kobieto..

    0

    0
    Odpowiedz
  14. masz dziwadło nie chłopa. dla mnie jest rzeczą niepojętą, żeby sobie nie usiąść i nie porozmawiać z żoną. jeżeli nie codziennie (można być zmęczonym, nie mieć czasami nastroju, itd.), to trochę rzadziej, o innych sprawach nie wspomné. dziwadło, a nie chłop.

    0

    0
    Odpowiedz
  15. Hmm.. Możesz zasugerować, że ma romans. Po prostu straszyć go, że odejdziesz.. Że nie ma dla Ciebie czasu nie rozmawia itp. Użyj podstępu.

    0

    0
    Odpowiedz
  16. daj spokój Marzena!

    0

    0
    Odpowiedz
  17. Chciałabym aby komentarz nr 5 należał do mojego męża. A swoją drogą widzę, że wiele osób identyfikuje się z taką sytuacją o jakiej piszę, wymieniacie imiona jakiś swoich znajomych, doszukujecie się podobieństw w sytuacji. I to jest budujące, że nie jestem sama – dzięki za liczne komentarze. Pozdrawiam .

    0

    1
    Odpowiedz
    1. Oczywiście: cieszenie się cudzym nieszczęściem.

      0

      0
      Odpowiedz
    2. ” I to jest budujące, że nie jestem sama”

      0

      0
      Odpowiedz
  18. Sorry no ale komunikować się przez jakąś stronę internetową. Czy Tobie się coś nie pojebało. Po 12 lat macie ? Idz i porozmawiaj z nim na poważnie a jak nie to podejmij jakieś kroki albo tkwij w takiej chujni. Powodzenia

    0

    0
    Odpowiedz
  19. Gdybyś uważniej czytał mój wpis wiedziałbyś, że rozmowy, prośby, groźby i kłótnie niczego nie zmieniają. Po co dobijasz i kopiesz leżącą? Myślałam, że ta stronka ma charakter wspierający ludzi w dołku…ale to wymaga więcej zachodu a zrąbać kogoś jest najprościej. Rozumiem, że ty świetnie radzisz sobie w życiu a na tej stronie znalazłeś się – przypadkiem. Pozdrawiam chujowicza 🙂

    0

    0
    Odpowiedz
  20. Do wszystkich kobit idiotek;

    1. Z góry zakładanie że to jego wina. Ok, faceci generalnie mają wszystko w dupie ale może warto popatrzeć najpierw na siebie? Może masz dupę jak stodoła i chce mu się rzygać na twój widok? Może zamiast wysłuchiwać pretensji, woli sobie chłopina podrzemać?

    2. Jeżeli to faktycznie jego wina;) to co, koleżanek nie masz żeby wyjść? Jest tyle możliwości nawet dla starych próchen, np. basen, rower, nordic walking, bieganie. Ale nie,lepiej narzekać, ja tu widzę nie jednego męża frustrata, tylko dwoje ludzi którzy nie umieją o siebie zadbać.

    0

    2
    Odpowiedz
  21. Przyjdź do niego gdy tak ogląda tv, przytul się ot tak. Rozepnij mu spodnie i obciągnij mu pałę tak aż jego sperma wypełni ci policzki. Później w nocy zrób mu masaż pleców z oliwką i znowu dobierz się do jego penisa jednak tym razem niech skończy w twojej pochwie. Rano gdy obudzisz się pierwsza znowu zrób mu obciążenie a potem zaparz kawę. Myślę że powinno to odmienić wasze małżeństwo.

    3

    2
    Odpowiedz
  22. Tez mam takiego durnia i lenia w domu

    2

    0
    Odpowiedz
  23. Rozumiem cię doskonale. Mam tak samo ch… wo jak ty. Mam nadzieję, że te lata małżeństwa to jakiś zły sen. Obudzę się i już więcej nie zobaczę tej paskudnej mordy mojego pseudo męża.

    0

    0
    Odpowiedz
  24. „Rozmowy, prośby, błagania i kłótnie niczego nie zmieniają”

    Ktoś albo wie/robi coś sam od siebie albo wcale!

    Ponadto wymuszone zachowania też się nie podobają!

    0

    0
    Odpowiedz

Zazdrość

Nienawidzę zazdrości. Uważam, że jest głupia, w związku z tym ja także. Nie jestem zazdrosna o chłopaka czy coś w tym guście. Jestem strasznie zazdrosna i też wściekła, że ja muszę zapierdalać jak dzik, żeby coś mieć, osiągnąć, a taki kretyn, co mózgu nie ma, tylko kiwnie palcem i wszystko ma. Bez najmniejszego problemu. Jebana niesprawiedliwość.

19
52
Pokaż komentarze (5)

Komentarze do "Zazdrość"

  1. chujowiczu! zarabiaj z kluu.pl, bez działalności gospodarczej, konto automatycznie weryfikowane
  2. hehe mam to samo. Kiedy skończyłem 18 lat rodzice przestali mi kupować rzeczy, prezenty itd. Nie ma zazwyczaj nawet mowy o jakimś drobiazgu na urodziny, ale to akurat jest wynik dość ciężkiej sytuacji w jakiej się znajduje już od jakiegoś czasu moja rodzina. Wkurwia mnie to że moja laska (19 lat), studentka która nigdy w życiu nie pracowała fizycznie dopierdala się do mnie o to że nie mam stałej pracy albo że jak mam to słabo zarabiam. No ja jebię! kiedy miałem robotę to w sumie pomagałem tak na prawdę w wyżywianiu rodziny i nie zawsze mogłem też zabrać ją na jakąś randkę itp. chociaż starałem się. A ona co miesiąc kupuje sobie buciki, torebeczki i inne pierdoły, wkurwia mnie to bo ja nawet nie mam już sumienia poprosić o jakąś kwotę rodziców, a jestem niewiele starszy od niej. Ona ma wszystko na zawołanie, chociaż też nie mogę powiedzieć że jej matka zajebiście dobrze zarabia (nie ma ojca). Ale chuj z tym, teraz idę do roboty więc trzeba się ogarnąć i radzić sobie samemu

    0

    1
    Odpowiedz
  3. A ja zapierdalam, ale wściekły nie jestem i nikomu nie zazdroszczę. Im mniej się przejmuję, im większy mam dystans do życia, pracy, świata, tym łatwiej mi wszystko przychodzi. Wszystko idzie po mojej myśli, a nawet lepiej, bo robię swoje i mam wyjebane na to co mają i robią inni.

    0

    0
    Odpowiedz
  4. „zazdrość jest płytka” Kochaj i Tańcz 2009. Bruce Parramore 😉

    0

    1
    Odpowiedz
  5. polska mentalność: ja mądry mam po górkę, a tępe chuje wszystko za darmo – TO TEŻ STAŃ SIĘ TĘPYM CHUJEM I NIE ZAZDROŚĆ I NIE NARZEKAJ!

    0

    1
    Odpowiedz
  6. nie wiesz, life is brutal, tak było, jest i pewnie będzie

    0

    0
    Odpowiedz

Nocne i poranne szczanie

Witam moi drodzy. Lubię sobie popić przed snem – mam na myśli napoje ogólnie – nie alkohol. Później chce się lać, ale nie chce się wstawać i łazić do kibla – człowiek się rozbudza i w ogóle chujnia. Znalazłem jednak idealne rozwiązanie – metalowy pojemnik w formie butelki, trzymany przy łóżku. Koniec dylematów, czy wstawać, czy walczyć z potrzebą i próbować zasnąć. Jeden mięsień – dźwigacz jąder – żeby wysunąć chuja spod kołdry i gotowe. Ale chujnia polega na tym, że to rozwiązanie nie jest społecznie przyjęte. Muszę się z nim kryć. Co by powiedziała matka, gdyby to zobaczyła albo kumple? Dość już, że kumple wiedzą, że w dzień odlewam się do zlewów i umywalek.

26
60
Pokaż komentarze (21)

Komentarze do "Nocne i poranne szczanie"

  1. chujowiczu! zarabiaj z kluu.pl, bez działalności gospodarczej, konto automatycznie weryfikowane
  2. jesteś leniem.

    1

    0
    Odpowiedz
  3. haha, musisz to opatentować

    2

    0
    Odpowiedz
  4. świnia. kurwa, rusz dupę i zachowuj się jak przystało na człowieka. fuuuj.

    0

    0
    Odpowiedz
  5. lanie do zlewów i umywalek to nic złego, wszak można spuścić tam wode; ale lanie do butelki to troche gorzej, bo zawsze parę kropelek się uroni i butelka będzie ociekała moczem no i strzepnąć ze 3 razy nie za bardzo można

    1

    1
    Odpowiedz
  6. Łokurwa o_O

    0

    0
    Odpowiedz
  7. A może zainwestuj w pieluchomajtki. Tylko żeby Ci się pupka nie odparzyła. Pozdrawiam, Chujowiczka Anna.

    0

    0
    Odpowiedz
  8. A nie zacząłeś jeszcze myć naczyń pod bieżącym ciepłym moczem własnej produkcji?

    1

    0
    Odpowiedz
  9. hahah ja tez leje do zlewów. albo jak sie myję to do wanny ale prysznicem szybko spłukuję

    1

    0
    Odpowiedz
  10. Buahaha ostatnie zdanie zastanawia,chyba sobie dla jaj to napisałeś.Ale to z niechęcią wstania to norma,sam szczam do butelek.A pokój zamykam na noc na klucz.

    1

    0
    Odpowiedz
  11. Kurwa jaki leń z Ciebie,leń i świnia!!!

    0

    0
    Odpowiedz
  12. Ej , też mam taki problem.Ale…Co ja kurwa mam zrobić jak jestem Dziewczyną ?!

    0

    0
    Odpowiedz
  13. Stary! Też na to wpadłem! Ale ja szcze do słoika bo łatwiej trafić po ciemku 😉 Ale lanie do umywalki i zlewu to dla mnie przesada (pewnie większość będzie zdziwiona ;). Mam na to jednak uzasadnienie! W tego tupu ustrojstwach znajduje się tzw. syfon który zbiera większe odpadki coby rur nie zapchać. I kiedy te odpadki przejdą szczochem to jebi na całe pomieszczenie. Dlatego nie szczy się do umywalek! Ale do słoiczka pod kołderką na lajcie! POZDRO!

    0

    1
    Odpowiedz
  14. @11 weź sobie słoik xD szczerze mówiąc kiedyś tak zrobiłam… po horrorze bałam się przez parę dni sama schodzić na dół do łazienki ;P

    0

    0
    Odpowiedz
  15. Nie polecam. Lałem kiedyś do butelki kiedy rura pod kiblem pękła i ogólnie było ciężko z tym, na czas remontu. Trochę chujnia wyszła bo była 1 w nocy, -10 na dworze a ja w piżamie prawie popuszczając chwyciłem jakąś butelkę która była pod ręką i wycelowałem. Tylko że niedokładnie. Szczochy zaczęły pryskać na wszystkie pieprzone możliwe strony a ja już nie mogłem przestać. Kiedy połowa tych szczochów była na mojej piżamie, dywanie, kolumnie od wieży i fotelu od komputera udało mi się moją żołądź przytknąć do ustnika, ale wiadomo nie weszła do niego bo za ciasna. Jak już lałem do butelki miałem taki dziwny dyskomfort i uczucie przyssania, lekki ból, ogólnie chujnia. Lejcie do kibli, po to są.

    1

    1
    Odpowiedz
  16. Stary, wyluzuj, ja nie tylko szczę w łóżko ale i sram regularnie… Najgorszy pierwszy tydzień, potem przywykniesz

    1

    0
    Odpowiedz
  17. Tu autor. Szczanie do zlewów i umywalek było już poruszane na chujni – przeze mnie zresztą. Jest to wygodniejsze i bardziej higieniczne niż lanie do kibla – bo na stojąco do kibla trudniej trafić, a na siedząco – trochę obrzydliwe siadanie po jakichś osranych dupach. Nie zauważyłem, żeby śmierdziało moczem ze zlewu po przepłukaniu.

    1

    1
    Odpowiedz
  18. XXI wiek, ręce opadają… dupy do kibla się nie chce ruszyć, ja pierdole, zamiast się rozwijać, to to społeczeństwo systematycznie się cofa. Już nie tylko kulturalnie, muzycznie, moralnie, ale nawet pod tym najbardziej przyziemnym względem. A jak ta poważniejsza potrzeba przyciśnie w nocy to też sracie do słoika? Gdzieście się chowali brudasy? A kobieta lejąca w nocy do słoika – to dopiero dramat i parodia zarazem…

    1

    0
    Odpowiedz
  19. A ciebie to całkiem pojebało ? Ludzie XXI wiek ! . Najlepiej będzie jak se kibel przy łóżku zamontujesz albo w łóżku dziure wytniejsz i tam będziesz sie odlewał , lecz sie człowieku . ! Pozdrawiam

    0

    0
    Odpowiedz
  20. Od autora do #14 – chodzi o pojemniki, butelki z szyjką, do której kutas wejdzie z łatwością. Na przykład butelka po Kubusiu litrowym. Do #17 – Sranie w łóżku do słoika? Obrzydliwość. Ale zdarzało mi się, leżąc w wannie, gdy nie chciało mi się ruszyć do kibla, wysrać się do kubka po herbacie albo z jego braku do kubeczka na szczoteczki do zębów. Oczywiście po kąpieli wyrzucałem gówno do kibla a kubeczek płukałem. Do #18 – kibel przy łóżku to chujnia, bo i tak by trzeba wstawać, ale nad dziurą w łóżku myślałem – w dziurze lejek, odprowadzenie do kanalizacji i płukanie. Jak człowiek śpi na brzuchu, to już w ogóle nic by nie trzeba było robić, żeby się odlać – tylko puścić zwieracze. Wypas jak nic.

    1

    1
    Odpowiedz
  21. sikanie do zlewow i umywalek jest ok ;d akurat pasuja na wysokosc i o wiele przyjemniej sie sika ;d

    1

    1
    Odpowiedz
  22. dziewczyny to jednak mają gorzej. :/

    0

    1
    Odpowiedz