Postanowiłam po maturze iść do pracy i studiować zaocznie. Jeśli ktoś mnie chce besztać za to że poszłam na studia, niech lepiej nic nie mówi. A więc tak też zrobiłam i poszłam na studia. Znalazłam pracę, utrzymuję się sama i studiuję od 3 tygodni. Niestety, nie mam na uczelni żadnych znajomych, próbowałam z nimi rozmawiać, chwycić jakiś kontakt, nie mam zwykle problemów z poznawaniem nowych osób, ale jak widać nie tym razem. Na tych moich studiach zaocznych są osoby o kilka lat, (nawet o 10 lat) starsze ode mnie, nie traktują mnie poważnie, czuję się przy nich jak gówniara, co nie raz niektórzy dali mi do zrozumienia w rozmowie która i tak się nie kleiła. Nie mam z nimi nic wspólnego. Traktują mnie jak powietrze i tylko ciągle gadają o tym jaka super była impreza wczoraj. Czuje się tam zagubiona. Niestety chyba przyjaciół nie znajdę tutaj, ale przynajmniej skupie się na studiach. Nie chodzi mi wcale o to że miałam poznać nie wiadomo ile osób i imprezować, bo nie mam czasu na imprezy, z resztą nigdy tego specjalnie nie lubiłam, wolę pracować. No trudno, uczelnia to będzie tylko miejsce nauki.
Studia
2015-10-21 17:5040
44
Bycie brzydkim kaczątkiem, które nigdy nie znalazło swojego stada łabędzi to mnie teraz zastanawia
Pójście na studia to dobry(a raczej milowy) krok w kierunku utrzymania coraz bardziej zadłużonych najbogatszych folwarków żydowskiej elyty finansowej która już tak zarżnęła ich gospodarkę że nawet motłoch to dostrzega i coraz częściej wszczyna zadymy,więc konieczny jest napływ nowej taniej siły roboczej z najgorszego zadupia europy czyli europy wschodniej po to aby niemcy,francja i jukej jeszcze parę latek pozipały,a tak się składa że miliony tej chołoty(na czele ze słowianami)pcha się drzwiami i oknami do niemiec,francji i uk więc na jakiś czas te folwarki mogą odsapnąć z ulgą,i największy odsetek tych osobników stanowią absolwenty studiów z doktoratem i magistrem którymi mogą co najwyżej dupe se podetrzeć i tacy właśnie osobnicy są jednym z głównych ratowników bankrutujących folwarków mieniących się najbogatszymi w ojropie
Spokojnie, jesteś tam dopiero trzy tygodnie, jeszcze będziesz mieć znajomych.
Ja na przykład dopiero trzecie studia skończyłam z sukcesem, bo dopiero na nich spotkałam jakiś sensownych ludzi. Na innych studiach tak się kiepsko czułam w towarzystwie tamtych zjebów, że może nie spowodowało to, ale przyspieszyło moje decyzje o zmianach kierunków.
Wylize Ci cipeczke, to sie odnajdziesz.
Dziecko, po 3 tygodniach nauki nie można już mieć przyjaciół na dobre i złe. Wszystko wymaga czasu. Zobaczysz po pierwszej sesji jak ludzie się do siebie zbliżą i jak będzie sympatycznie. Poza tym to są studia zaoczne, czyli dla ludzi pracujących i w różnym wieku. Liceum już się skończyło.
Przecież to są studia zaoczne dla DOROSŁYCH. Każdy ma swoje życie, dzieci, rodzinę. Ludzie mają swoje problemy i generalnie w dupie zycie studenckie. Takiego na zaocznych nie ma i nie będzie, jedynie wspólne wypady z soboty na niedzielę jak są z innych miast. I tyle. Proza życia. czasy przyjaźni, i zabawy się kończą..
nie rozumie studentów którzy zapierdalają na studia żeby marnowac budżet a co do cb to szacunek za to ze ogarniasz 2 rzeczy na raz a co do autyzmu to też go mam i od paru lat nie nawiązałem z nikim żadnego kontaktu i nie przejmuj sie ci starsi ~30 lat to w wiekszości zjeby i niedojdy życioiwe co mysla o chalniu cpaniu i cale zycie jebia za 1700-2500
Bo to są zaoczne…