Zawiedzenie życiem i okres przedświąteczny

Wkurwia mnie ten czas przed świętami. Na zabawki dla bachorów z rodziny wydałam mnóstwo kasy, portfel prawie pusty, a tu jeszcze coś dla chłopaka dać, rodzicom też wypadałoby cokolwiek wręczyć. Chciałam też coś dla siebie, ale chuj, obejdę się bez tego. Cóż za ironia, gdy chodzę po galerii licząc każdy grosz i myśląc czy mi wystarczy na podstawowe rzeczy typu żarcie, a mi tu z głośników lecą piosenki, które mówią jakie to święta są wspaniałe. Chuja! Są wspaniałe gdy się ma kasę! W świętach fajne jest tylko to, że mogę z rodziną w końcu spędzić czas, pośpiewać z nimi kolędy, zjeść kolację, ale po co te wszystkie prezenty, szopki?! Już jestem od tego wszystkiego chora, z roku na rok coraz bardziej odechciewa mi się świąt. Jak tak dalej pójdzie, to już w styczniu będę musiała zaoszczędzać na święta… ;/ A mówili, że to Święty Mikołaj rozdaje prezenty. Jestem ogólnie zawiedziona życiem, co jeszcze się wzmacnia w okresie świątecznym ;/

24
50

Komentarze do "Zawiedzenie życiem i okres przedświąteczny"

  1. chujowiczu! zarabiaj z kluu.pl, bez działalności gospodarczej, konto automatycznie weryfikowane
  2. To najlepiej by było,gdybyś święta spędzała sama 😉

    0

    0
    Odpowiedz
  3. Przecież nie musisz kupować drogich prezentów! Rodziców napewno ucieszy bardziej Twoja obecność, niż prezenty! Ja niestety muszę te święta spędzić kilka tysięcy kilometrów od domu i wiem, że gdybym nagle w Wigilię pojawiła się w drzwiach chyba wszyscy by się bardziej ucieszyli niż gdybym powysyłała masę najpiękniejszych prezentów! Głowa do góry! 🙂

    0

    0
    Odpowiedz
  4. Masz rację. I powiem więcej – nawet jak sie ma kasę, to normalnego człowieka (nie takiego wypranego przez TV i Włatcóf Móch i tym podobne chujostwo lub politykę) to też to wszystko wkurwia. Cały ten huk i zgiełk i konsumpcjonizm i napychanie kabzy innym, pieprzenie, że najważniejsza rodzina i nastrój… – ech. Ja jade w tym roku jak zwykle do rodziny, a ci znowu przy stole będą piedolić o polityce, albo co kogo boli, kto na co zmarł, albo (moje ulubione) – o tym, że jedzenie nie wyszło…) Pozdrawiam Cię i mimo wszystko WESOŁYCH ŚWIĄT! 🙂

    0

    0
    Odpowiedz