Witam Szanownych Chujan. Muszę gdzieś wylać swoje żale i musi mi ktoś pojechać bo ambicji – której w sumie brak. Uważam, że jestem beznadziejna i do dupy. Powtarzam sobie to jak mantrę. Skończyłam studia i sprzątam kible – to mnie boli. Ja chcę czegoś więcej. Pracuję na pół etatu dziennie od pon- pt. Nie uczę się języka, nie biegam, jak przychodzę do domu.. do domu?!?!? Do pustego mieszkania, jem obiad, na który muszę czekać, póki go sama nie zrobię i przy okazji napcham się jakichś pierdół, idę spać – syndrom przedszkolaka. Ogarnął mnie marazm. Nie chce mi się iść do znajomych, nic nie czytam, niczym się nie interesuję, nic nie robię. Siedzę i użalam się nad sobą i wmawiam – jak to wcześniej już wspomniałam, że jestem do dupy. W pracy na okrągło, też to robię. Moje życiowe motto: „nic nie rób i tak jesteś do dupy”. Totalna nicość, mam wyjebane na wszystko, nic mi się nie chce, jestem ogłupiona. Nie chcę tak. Zarejestrowałam się na portalu randkowym, ale nawet nie chce mi się z tymi facetami pisać. Nie mam o czym, w sumie to ze mną nie ma o czym rozmawiać. Dobijam się znowu, siedzę i myślę, siedzę i wmawiam sobie, że jestem nikim. Nie chce mi się wychodzić do ludzi, nawet na miasto, poplątać się choćby nawet po galeriach. Do tego, gdy przychodzę do domu..yyy.. do mieszkania to włączam sobie pieśni religijne, bo mnie uspokajają i wzruszają – mogę sobie popłakać. Chcę być z kimś, a jednocześnie nie chcę- boję się zmian, ponownej utraty możliwość decydowania o sobie, przestałam walczyć o siebie. Po prostu nie wiem co ja ze sobą robię, wiem, że do niczego dobrego t nie prowadzi. Kiedyś ktoś tu napisał, że sam sobie dokopał – zmuszał się do czytania, wychodzenia na siłkę itp. Chciałabym mieć takie samozaparcie i sama sobie dokopać. Żal mi siebie i tej mojej bylejakości. Chciałabym mieć bliźniaka genetycznego, przynajmniej wiedziałabym, że do czegoś się nadaję i że zrobiłam coś naprawdę dobrego. Po prostu chujnia życiowa dojrzałego człowieka, nie korzystającego z życia
Bylejakość
2014-02-28 18:3597
71
Jakie studia skończyłaś?Jeśli wolno zapytać?
Na zachodzie nawet za sprzątanie kibli można nieźle zarobić. A w Polsce dorobisz się co najwyżej garba.
Też bardzo lubię pieśni religijne. Najbardziej skandynawskie, z delikatnym akompaniamentem gitary. Szalenie uspokajające.
Rób doktorat i nie pierdol cipo
Zanim nie zajrzałem na chujnia.pl, nie miałem pojęcia, że na świecie jest
tylu idiotów.
Wyczuwam wizytę u psycholga.
Ja jestem twoim blizniakiem podaj mejla;)
Apatia cie niszczy nie daj się
na pewno jesteś wartościowa osoba i duzo potrafisz jest ze mna tak samo jak z toba Trzymaj sie prosze cie ! 
Wiem że to trudne ale musisz skupić się mocno i zastanowić się czego w życiu chcesz. I dążyć w tę stronę. Życie jest krótkie i każdy dzień źle spędzony jest stracony.
Niestety wiem co to za uczucie…. Mam podobnie choć jestem młodszy… Niewiele ale młodszy. Też nie mam pojęcia co robić. Zycie do dupy
Witam Szanowną Chujankę (albo i Cipankę :)). Nigdy nie potrafiłem się bawić jak inni, właściwie to nawet mnie to nigdy nie pociągało. Jestem po prostu sztywniakiem. Mam chociaż jakąś pracę nawet nieźle płatną, ale nie ma cudów bo w większym mieście muszę dużo płacić za wynajem itd. Codziennie idę tylko do pracy, a po pracy albo się obijam albo poczytam coś czy uczę się żeby znaleźć lepszą pracę za większą kasę. Obrałem sobie tylko jeden cel – kupa szmalu, żeby nie martwić się o nic (w młodości mi się nie przelewało i mam do teraz odrazę do wydawania kasy – jestem sknerą) i żeby po max 10 latach pracy czyli koło 35tki przejść na emeryturę. Ale ta emerytura to będzie taka wegetacja jak teraz: czynsz plus jedzenie bo w końcu i tak nie ma na co wydawać kasy. Samochody mnie nie interesują, podróże również, na kobiety w sumie szkoda mi kasy wydawać i tak dalej. Jeśli chodzi o kobiety to nawet nie potrafię z nimi zagadać – w sumie to nawet nie chce mi się wysilać, bo i po co? dla kilku minut seksu? Może moje życie nie jest totalną porażką, ale (tylko czasami) czuję, że przelatuje mi przez palce. Zawsze byłem zbyt porządny i tak dalej więc jestem 27-letnim prawiczkiem, nawet nigdy kobiety nie pocałowałem ani nie złapałem za rękę. Kiedyś zmarnowałem kilka okazji do zaruchania, ale w sumie aż tak tego nie żałuję bo i tak pewnie by mnie dziewczyny/kobiety wyśmiały bo najprawdopodobniej doszedłbym po max 30 sekundach (albo i 5ciu) i tyle :P. Tak w ogólności rozmowa z ludźmi nigdy nie sprawdiała mi przyjemności. Jestem najszczęśliwszy będąc sam ze sobą. Coraz bardziej myślę o chodzeniu na dziwki bo przecież nie będę prawiczkiem do 70tki – wtedy przestanę nim być bo umrę. Ale nawet brak seksu mnie zbytnio nie martwi bo mam niezbyt duże potrzeby i mimo, że jestem prawiczkiem myślę (o dziwo…), że seks jest przereklamowany, przereklamowany jak wszystko. Inna sprawa to mam wrażenie, że jestem emocjonalnie niedorozwinięty. Kiedy inni odczuwają coś – ja zupełnie nic. Jak robot. Jak widzę tragedie to nie czuję współczucia, czasem się nawet śmieję… To co cieszy innych dla mnie jest żenujące. Na przykład raz byłem na weselu kuzynki – dla mnie to było smutne, całe życie w kieracie? To jak więzienie z drugim człowiekiem. Moje reakcje mnie zadziwiają. Ja nawet nie odczuwam potrzebym posiadania przyjaciół. Chyba od małego nauczyłem się być sam… Zawsze byłem na uboczu, w szkole, teraz w pracy. Zawsze inni mnie komentowali negatywnie, czasem atakowali fizycznie czy werbalnie – przez mój introwertyzm. Nigdy tego nie rozumiałem, nie rozumiem i nie zrozumiem. Ja nikogo nie atakuję bo jest gadatliwy i tak dalej! Będąc dzieckiem znienawidziłem ludzi… Czasem myślę, że lepiej jakbym się urodził będąc bardziej zabawowym, przynajmniej miałbym co wspominać. A tak to tylko mi adrenalina skacze jak patrze jak akcje kupione za ciężko zarobioną kasę lecą w dół albo w górę – tak jak teraz na wykresie na monitorze obok. Czasem naprawdę dochodzę do wniosku, że jestem totalnym dziwolągiem, ale najlepsze jest to, że jakoś mi to nie przeszkadza… przynajmniej przez większość czasu. I po chuj ja to pisałem? Przecież ja jestem tak pojebany, że nawet marnowanie życia mi nie przeszkadza. I to jest chyba największa chujnia. Boję się, że kiedyś się obudzę z ręką w nocniku i że będę żałował, że nie czerpałem z życia pełnymi garsciami… Nie potrafić żyć to jest dopiero chujnia. Śrut!
Sprzątaj kible na golasa z włożonym do dupy sprzęgłem od Żuka, to zapewne zwróci uwagę wielu producentów filmowych z branży porno i szybko zostaniesz gwiazdeczką mechaników.
Znajdź w sobie jakąś pasję, wychodź do ludzi, poczytaj „Świat wg Dziada”. Znam ludzi którzy chcą wyjechać, ale tu trzyma ich zbyt dużo spraw, może szukaj szczęścia na zachodzie jak masz jaja.
Takie poczynania doprowadzą cię tylko do głębokiej depresji. Jesteś blisko dna(dla mnie marazm to jest dno i coś czego w życiu się obawiam), więc masz szansę odbić się od niego i nie jestem w stanie dać ci żadnej rady, ponieważ tam na dnie będziesz tylko ty i twoje ego, i to od ciebie zależy, czy zostaniesz przykuta do niego okowami swojego ego, czy wynurzysz się i zaczniesz żyć na nowo. Drobna rada, nie szukaj odpowiedzi na takich portalach jak ten tutaj, poszukaj czegoś z działki psychologia i zagłęb się w to, bo i tak co ci pozostało. Pozdrawiam
Musisz najzwyczajniej pojąc , że to że w ogóle masz życie to wygrana na loterii. Wkurw się na siebie i ubierz buty i idz pobiegać – TERAZ lub wypijc conajmniej 2 piwka 6% i idz na miasto. ^^
Ale Ty masz rację, to ,że skończyłas filozofię w 50tys mieście akurat nic nie zmienia( oczywiście to tylko domysły ale patrząc na Twoje ambicje-wlasnie takie wnioski się nasuwaja) Nie rozumiem jak można byc aż tak leniwym? W dodatku nie czyniąc żadnego progresu, ciągłe uzalania się nad sobą.. Nie robisz nic, w takim razie po co w ogóle żyć?
A na studiach źle było? Hehe przypomnij sobie… Fajnie było co? 5 lat imprezek, chłopaków – w końcu na najcięższe egzaminy z socjologii* można było 2 godziny przed egzaminem się pouczyć i była piąteczka. A teraz bidulka w kibelku pracuje hehe. To teraz cierp, chciałaś mieć różowo przez całe życie?
A ja 5 lat zapierdalałem w książkach, potem na aplikacji 2,5 roku. Nie pisałem chujni, a teraz jestem obłowiony po uszy i zastanawiam się, czy na urlop do Maroka polecieć, czy może jednak wybrać ten Egipt. I kto teraz jest zwycięzcą? Żeby nie było, że mój wpis nic nie wnosi, ja jak coś, za wypolerowanie mojego kibelka dam 20 zł do negocjacji. Jak coś to odpisz, podam ci e-maila. Kibelek niezbyt duży, ja raczej robię „bobki”, także nie jest zbytnio zasmarowany brązową mazią, ale bakterie na pewno są. Może się też na muszli znaleźć śladowa ilość płynu ejakulacyjnego, ale na pewno sobie poradzisz. *PS – proszę socjologię traktować zamiennie z europeistyką, turystyką i politologią.
Nie płacz, mogę Cię poratować seksem na pocieszenie o ile jesteś z Warszawy
Brawo za te kible, bo przynajmniej coś robisz w odróżnieniu od niektórych absolwentów renomowanych uczelni którzy są gotowi do siedemdziesiątki u mamusi siedzieć i liczyć na codzienną zmianę pampersów. A z tym dokopaniem to niestety sama musisz sobie poradzić, bo jednorazowo cudze słowa, choćby nie wiem jak sugestywne, działają najwyżej 24 godziny i na dłuższą metę, pod natłokiem spraw codziennych są wypierane przez stare nawyki myślowe. Dobrze jest mieć kogoś, kto sam jest przyjaźnie i pozytywnie nastawiony do życia, kto będzie codziennie cię motywował i wyzwoli w tobie na tyle silną determinację i mobilizację że sama zapragniesz zmian w swoim życiu, i przestaniesz sama dla siebie być belką w oku. Wszystko zaczyna się w głowie i z twoją niską samooceną raczej na pewno nie zmienisz swojego wizerunku we własnych oczach. Dlatego warto za takim wsparciem rozejrzeć się dookoła, już teraz, może właśnie, kto wie, na tym portalu ktoś mógłby mieć coś do zaoferowania, co pozwoli ci podążać w swoim kierunku? W każdym razie możliwości jest wiele, ostatecznie do kibla, na małe siusianko też od czasu do czasu wpadają ciekawi ludzie
Głowa do góry, moja droga. Wytrzymaj tę próbę, a wszystko się odmieni. Pozdrawiam.
Hej jakis czas temu miałem to samo odezwij sie na priv to poradze Ci co z tym zrobić.Pozdro
Wydaje mi się, że nie jest z Tobą tak źle, jak piszesz. Na pewno znajdzie się jakiś pozytywny plus takiej sytuacji – chociażby taki, że sama sobie jesteś sterem, żeglarzem i okrętem. Jesteś uzależniona tylko od siebie. Może na początek usiądź przed komputerem i poczytaj oferty pracy w wyuczonym kierunku, odpowiedz na kilka ogłoszeń. To nie boli, serio. A skoro nic Ci się nie chce, to zapewne masz dużo wolnego czasu. Sprawdź, czego wymagają pracodawcy, a następnie spróbuj w jakiś sposób nadgonić kwalifikacje. Odnośnie czytania itd. – jeżeli chcesz „sobie dokopać”, to zacznij od małych kroków – dzisiaj pobiegaj minutę, poczytaj minutę, jutro dwie itd.. Powoli zmobilizujesz się do działania, nabierzesz sił i motywacji. Nikt nie każe Ci przeprowadzać rewolucji i zmieniać swojego życia od razu o 180 stopni. Jest dużo sposobów na kryzys – trzeba tylko chcieć.
Pozdrawiam i życzę powodzenia
Uklęknij ;*
Zrób coś co zawsze było Twoim marzeniem. Jedną małą rzecz. Skok ze spadochronem, podroz autostopem, zwiedzenie jakiegoś miasta. Zmuś się do tej jednej małej rzeczy i gdy już będziesz to robić, całkowicie się w tym zatrać, nie myśl o niczym innym tylko o tej właśnie chwili. Skup się na tym uczuciu
Masz depresje.
jeżeli pracujesz na zakładzie lotniczym i nosisz okulary, to się nie łam. całkiem fajna z ciebie babka.
Podejdź poważnie do tego, co Ci napiszę. Musisz zmienić myślenie. Jesteś z jakiegoś powodu zablokowana na „dobre życie” , które jest naturalnym stanem dla każdego z nas. Sam mam podobnie, ale od pewnego czasu walczę z tym i chyba widzę pozytywne rezultaty – a to dopiero początek mojej drogi. Poczytaj więc sobie o podświadomości, bo to tam drzemie nasze obecna „ja”, które wykreowaliśmy sobie. I tam trzeba właśnie sięgnąć i przeprogramować tą naszą podświadomość. W sumie to nie wydaje się być trudne, ale wymaga cierpliwości i wiary w to, co się chcę zmienić. Polecam Ci książkę „Potęga podświadomości”. Dobra, znana pozycja, która może pomóc, o ile tylko się zechce coś zrobić (myśleć inaczej). Pozdrawiam. K.
Wrzuc link do profilu na tym portalu zobaczę czy da ci sie pomoc;)
Dobij się daj sobie w dupę i poczuj, że żyjesz nie myśl przestań myśleć i po prostu działaj, działaj bez zastanowienia bądz spontaniczna i nie marnuj więcej swojego czasu którego nigdy nie odzyskasz. Bądź uparta i dąż do celu nawet małego nawet głupiego, nie słuchaj narzekania innych bądz sobą i zaczynaj każdy dzień z uśmiechem na twarzy, zrób na złość smutkowi i ludziom którzy potrafią tylko narzekać. Wszystko jest w twojej głowie wystarczy się zrestartować i spróbować od nowa. Nigdy nie jest za późno na zmianę NIGDY ! Jak za pierwszym razem się nie uda to trzeba spróbować drugi raz a potem trzeci i czwarty. Zrób wszystko aby nie żałować swojego życia i korzystać z niego jak najwięcej. Daj z siebie wszystko dawaj z siebie zawsze 100 % !
Skoro kręcą się religijne klimaty to zapisz się na jakieś oazy czy inne pielgrzymki. A tak w ogóle, to twoim problemem jest brak chłopa i seksu. Jako kobieta nie możesz tak po prostu iść na dziwki, ale weź ogarnij jakiegoś niebrzydkiego z wspomnianego portalu, powinno ci to dobrze zrobić.
Heh. Skąd ja to znam…
Moglibyśmy się połączyć i stworzyć wspólną siłę wszyscy tacy właśnie jak my.
Dzięki za ten wpis. Moja sytuacja jest niemal identyczna i, co więcej, opisana właściwie moimi słowami. Przynajmniej nie jestem sam.
Kurwa. Ten wpis jest o mnie.
Do roboty! Szczoteczka klozetowa czeka! Dwie gwiazdki od Dawida.
@17 : uważasz, że aby polecieć na wakacje do brudasów trzeba być „obłowionym” ??? hahahhaha!! weź mnie nie rozśmieszaj. ja zapierdalam na budowie za 16 zeta/h i mogę zarobić na tygodniowe wakacje w tym syfie w miesiąc. więc nie pierdol, że urlop w egipcie czy w innym maroku, to wyznacznik zamożności niedowartościowany polaku.
Nawet nie czytaj tych dennych komentarzy powyżej. Moja rada – powinnaś wybrać się do psychologa. Nie, to nie jest ani złe, ani straszne, ani nie znaczy, że jesteś chora psychicznie, nienormalna itp. Oni naprawdę pomagają człowiekowi poukładać myśli i wziąć się w garść. A może masz depresję? Wtedy taka wizyta jest konieczna. Tutaj nikt Ci tak na poważnie nie pomoże. A z tym zmuszaniem się do robienia rzeczy, to mylisz się – MOŻESZ sobie dokopać, tylko wmówiłaś sobie, że nie, bo tak Ci wygodniej – nie musisz ponosić konsekwencji chęci zmiany (czyli wysiłku). Masz dwa wyjścia – albo nic nie robisz i żyjesz dalej tak jak żyjesz (czy to jest życie?), albo kombinujesz, jak to zmienić. Ale nie będę tu prawić Ci kazań; proszę, zacznij od wizyty u psychologa.
Cóż… Przy tak zacnej chujni, zamykając temat, trzeba Ci wiedzieć że : Tata zabronił dosiadać Ci Garulfa, bo jest za duży.
korzystac z zycia.. a co to kurwa znaczy, korzystac to mozesz z kibla. zycie po to jest aby dac ci kopa a ty masz po tym wstac i isc dalej
Panie zwyciezco spod 17 gratuluję z całego serca życiowego sukcesu i aplikacji chwała ci i dzięki żeś na nedzna chujoze naszego żywota zstapic raczył wielbimy cię i wyslawiamy albowiem wielkie jest imię twoje zwyciezco my proch marny u twych stop zwyciezco niegodnim sznurowac rzemyka u twego sandala a jasność oblicza i umysłu twego opromienia nas plugawe robactwo blaskiem nieziemskiej poswiaty tys nasz wódz i ojciec prowdź nas przeto ku aplikacji twojej i twym sprawiedliwym wyrokom korzymy sie i kajamy w błocie biedzie i rozpaczy a sława twoja niech przetrwa na wieki wieków amen
Panie spod 11: wieczysty szacun. Odstajesz od normy społecznej to fakt. Ale chuj w to, „czerpać z życia pełnymi garściami” to debilne hasełko wymyślone przez debili dla debili. Jedynym celem życia jest przeżycie, reszta to sztuczne nakręcanie (musisz ruchać/mieć dzieci/samochód/być wygadanym). Silni sami ustalają sobie potrzeby, reszta jak lemingi patrzy się na przykład z góry. Pewnych rzeczy się nie przeskoczy (potrzeba jedzenia i wydalania), ale już na przykład potrzeba seksu to ściema jak skurwysyn.
Wybacz waść te duże ilości wazeliny, ale pomyślałem sobie: jeżeli w internecie można bezkarnie i anonimowo kogoś obrazić, to również można komuś bezkarnie i anonimowo okazać szacunek. Pozdrawiam serdecznie.
Osoba z komentarza nr 11 – napisałeś to tak jakbyś pisał o mnie,jestem normalnie w szoku,że jednak są tacy jak ja… Szkoda że nie podałeś,żadnego namiaru na siebie,chętnie bym z Tobą pogadał… Pozdrawiam Cię serdecznie
@11 ja bym ci chęcią pomogła z twoim prawictwem!!!
Do komentarza nr 11: Powiedz mi, gdzie można znaleźć mężczyzn takich jak Ty?
od autorki: dziękuję serdecznie za komentarze, nawet te o sprzęgle od żuka czy coś tam.. @11 Zaskoczona jestem Twoim wpisem – bardzo. Wiedz o tym, że inni nie mają na Ciebie wyjebane i jest wiele osób, które Cię podziwia i chciałoby Cię poznać oraz kobiet, które chciałyby rozbudzić w Tobie uczucie- bo jesteś Wyzwaniem. Jesteś zamknięty w sobie – co też przyciąga innych. Może tego nie widzisz, ale myślę, że tak jest. Nie jesteś niewidzialny i ludzie Cię widzą – niestety. Szanuję Twój wpis- jest prawdziwy. I wiem, że i tak masz to w dupie co napisałam:) Skończyłam HR, sprzątam kible za granicą za niemałą kasę- nie chodzi o kasę..chodzi o samego siebie, swoje życie i tą właśnie bylejakość, niechęć do wszystkiego. Zaczytuję się właśnie w „Potędze podświadomości”. Co prawda nie zmienię swojego życia JUŻ ale Dziękuję!
@41 kocham Cię za wpis:*
#44, 45: uwierzcie, że nie chciałybyście takiego prawiczka. wiem po sobie.
na moje oko, to brakuje ci porządnego RUCHANIA !!!
@11 jesteś pojebany tylko z jednego powodu, że cieszy cię ludzkie cierpienie. Pewnie skończysz jak Breivik, będziesz musiał przez ponad 20 lat robić lody więziennym strażnikom xD Może ci się spodoba, tak jak ludzkie cierpienie?
@1 Oj kolego , w 80 % jestem taki jak ty , nawet wiek się zgadza ale powiem Ci ze ja już zacząłem chodzić na dziwki i nie żałuje , jak nie poruchasz to wielu emocji nigdy nie zrozumiesz a szkoda by było jednak patrząc z perspektywy życia. Pozdrawiam
@51 Jaki wiek? I o chuj ci chodzi z tymi dziwkami?
Nie rozumiem co możliwie takiego porywającego i inspirującego znaleźli niektórzy w komentarzu nr 11? Przecież mówiąc prostym i kolokwialnym żołnierskim językiem, to chodząca fabryka gówna, no chyba że za takie postrzeganie rzeczywistości odpowiedzialny jest nie introwersja, lecz pewien stopień autyzmu, bo bycie introwertykiem nie przekreśla jeszcze odczuwania pozytywnych emocji i posiadania pasji, a czasami jest wręcz przeciwnie. Normalny człowiek żyjąc, a raczej wegetując w ten minimalistyczny sposób, ograniczający się tylko do samych potrzeb egzystencjonalno- fizjologicznych, może jest w stanie uniknąć pewnych rozczarowań w życiu, ale tak naprawdę nic nie widzi, nic nie słyszy, niczego nie kocha, niczego nie czuje, o niczym nie myśli, do niczego nie dąży, niczego nie ryzykuje, idzie do nikąd i nigdy nie żyje.
ja pierdole, po co ty oddychsz, wez skocz z wiezowca i nie obrzydzaj ludziom zycia
Wiesz co po twoim wpisie w komentarzach pod twoim postem juz cię nie lubie
Tu autor odpowiedzi 11. @42 zgadza się i dziękuję, @44. żartujesz, zresztą ja bym jak zwykle uciekł, @45. chyba tylko w internecie, @46. jesteś niepoprawną optymistką, kobiety reagują np. na moją znikomą gadatliwość często nienawiścią, bycie zamkniętym w sobie bardzo odpycha kobiety, a przynajmniej te, które spotkałem. @50 nigdy bym nikomu nic złego nie zrobił, to tylko myśli i najprawdopodobniej jest to odreagowanie na stres i ciągłą agresję/niechęć otoczenia. Z wielkim trudem mi to przychodzi, ale podaję kontakt, tylko bez żartów: chujowateoria[małpa]gmail.com