cz. 1 „Karuzela nabiera prędkości”

Witam, powołując się na hasło przewodnie tej strony (Napisz co cię boli) chciałbym opisać zjawiska które nieziemsko mnie wkurwiają bądź ich nie rozumiem ale zanim przejdę do rzeczy chciałbym się nieco wylegitymować bo uważam to za istotne. Jestem nastolatkiem wkraczającym w już można powiedzieć „dorosłość” mającym dylematy jak myślę każdy po kolei aczkolwiek nie jest to dylematy typu dostałem jedynkę w szkole bądź rodzice nie chcą mi dać pieniędzy na nowego iPhone’a. Patrząc na moich 'rówieśników’ bądź młodsze a także starsze osoby zauważam zero jakichkolwiek ambicji jedyne co widza to imprezy do rana napierdolenie się w takich zacnych miejscach jak park, jezioro czy tez moje ulubione wolne mieszkanie ponieważ rodzice wracają rano. Oczywiście wszystko jest okraczone milionami zdjęć na Facebook’u instagramie czy innym oraz gadaniem jak to oni się nie najebali i co rozjebali. „Pasją” tych ludzi jest tak zwany streetwear i kupowanie koszulek za miliony z kart kredytowych rodziców bo np. jeden z rodziców jest chirurgiem i jedynym elementem wychowania jest bycie bankomatem nie było by w tym nic złego gdyby te persony tylko sobie to nosiły ale najwyraźniej ubrania nie są do noszenia w tych czasach. Od pokazywania tego na każdym kroku poprzez rozmowy o tym do obrażania sieci sklepów odzieżowych bądź ich konsumentów. Jak bardzo nie miałbyś w to wyjebane w jakiś sposób cię to dotyka czy to w szkole czy to na Facebook’u. przez te cudowne środowisko jesteś postrzegany jako osoba która nie potrafi się bawić bo nie chcesz chlać tanie wino ze sklepu o nazwie „u kowalskiego” pod twoim blokiem. Wracasz do domu po dniu mordu nie tyle co intelektualnego co psychicznego z nadzieją ze usiądziesz sobie spokojnie np. przy grze, filmie bądź spełnisz się artystycznie ale tu pojawia się kolejny problem mianowicie brat debil ze szkoły zawodowej którego ambicje kończą się na pracowaniu za kasą bo na magazynie czy na linii produkcyjne za trudno oraz dwójach i 50 % frekwencji mówiący jak on to nie ma ciężko, jego ulubionym zajęciem jest zadawanie się z równymi sobie kibolami debilami i nizinami oraz wkurwianie cię jak i innych. Nie jest to koniec tego co mnie wkurwia aczkolwiek nie każdy ma chęć i czas na czytanie 10 kartek A4

Pozdrawiam

29
2

Komentarze do "cz. 1 „Karuzela nabiera prędkości”"

  1. chujowiczu! zarabiaj z kluu.pl, bez działalności gospodarczej, konto automatycznie weryfikowane
  2. Pisz normalnym językiem bo robisz z siebie typowego janusza.

    2

    8
    Odpowiedz
    1. to jest chujnia tu ma byc taki jezyk prosto z serca a jak sie nie podoba to wypierdalaj

      5

      0
      Odpowiedz
  3. Czyli wkurwiają Cię ludzie bez większych ambicji życiowych. Dobrze zrozumiałem? Szanuję też nie przepadam ,aczkolwiek rozumiem że nie każdy ma wielkie plany ,a czas spędza z dnia na dzień, tak jak lubi.
    Ale streetwearowców to jebać. Przyjdzie taki w obsranym t-shircie za 300 ,który wygląda z jak wyjęty z sieciówki typu cropp i zaczyna pierdolić o kolaboracjach. Tym bardziej śmieszny jest dorosły typ w ubrany jak dzieciak z podwórka w dres za kafla. Chuj nie bogactwo ,zwykłe lamerstwo.

    9

    2
    Odpowiedz
  4. Wal konia, pij whiskey i ruchaj, kradnij krokodyle, szczaj do zlewu w pracy w pomieszczeniu socjalnym, wkładaj zapałki kolegom z pracy w szafki z ubraniami i podpierdalaj im papierosy, mleko z lodówki i kawę. I nie zapominaj o cukrze. Jak postawią jakieś jogurty czy serki to też bierz. Napoje, cukierki. Ale sam nic nie noś do roboty. Niech cię dokarmiają. Ja tak robię, i stać mnie na wszystko.

    5

    2
    Odpowiedz
  5. Mój drogi kolego, otóż widać, że „dopiero wkraczasz w dorosłość”. A widać to po tym, że po prostu jeszcze nie nauczyłeś się mieć pewnych rzeczy w dupie. To zaprawdę mistyczna zdolność, która działa cuda.

    7

    0
    Odpowiedz
  6. Zgadzam się z Tobą , to kretyni.Natomiast każdy ma swoje życie,zajmij się swoim.

    3

    0
    Odpowiedz