Polska edukacja

Mam 11 letniego syna i 6 letnią córkę. I wiecie co mnie dołuje? To, czym zapychają im głowę w szkołach. Okej fajnie, mają dobre oceny z paciorka, same piątki z rozbiorów zdań i pochwały za najlepiej napisaną klasówkę z systemu nawadniania w Mezopotamii zza czasów faraonów…ale co z tego? Niby jako ojciec powinienem być dumny ale jak myślę, że te maluchy już od małego, mają zawalane głowy jakimś gównem, to mi się nóż w kieszeni otwiera. A potem zderzą się tacy z rzeczywistością i będą się zastanawiać, dlaczego do pracy nie zostali przyjęci skoro całe życie mieli dobre oceny. Stos niepotrzebnych gówno przedmiotów i nauczyciele wmawiający, że to od ich znajomości zależy przyszłość dzieci … Ostatnio przychodzi syn do domu i powiadamia mnie i żonę, że ma do nauczenia się na pamięć Inwokacje. Po cholere się pytam małemu dziecku tekst mówiący o patriotyzmie a w dodatku napisany językiem archaicznym, którego nawet ja nie potrafię zrozumieć. Skoro ministerstwo edukacji wychodzi z założenia, że dzieciaki są w stanie nauczyć się długiego wiersza o niezrozumiałym tekście, to dlaczego nie mogą uczyć się fragmentów kodeksu pracy? Zobaczcie jakby to w przyszłości zapunktowało. Żaden młodzian idący pierwszy raz do roboty nie dałby się dymać żadnemu prywaciarzowi. Dlaczego nie zastąpią etyki podstawami kulinarii, a zamiast nudnych paplań o kącie nachylenia ryja do ekranu monitora, nie dadzą dzieciakom pitów do rozliczania, żeby się uczyły i przygotowywały do startu w dorosłość. Nie no po co… Lepiej zawalić dzieciakom cały wolny czas, a zarazem starym, by wspólnie musieli rozkminiać godzinami, co naćpany Mickiewicz miał na myśli w 3 zwrotce i jaki to ma stosunek do Boga. Pies srał taką edukację.

217
41

Komentarze do "Polska edukacja"

  1. chujowiczu! zarabiaj z kluu.pl, bez działalności gospodarczej, konto automatycznie weryfikowane
  2. Polecam książkę R. Ziemkiewicza „Polactwo” i ewentualnie wykłady, które można znaleźć na YT. Kaganiec nie może służyć do czegoś innego, niż do bycia kagańcem – a Polska w typowy sposób wyczerpuje Modus Operandi kraju post-kolonialnego, gdzie pozostał porządek instytucyjny po zaborcy i dokładnie taki sam sposób myślenia jego kolaboracyjnych „elit”, które metropolię umiejscawiają za jego granicami żeby cywilizować tubylczą ludność. Stąd kontr-produktywność, biurokratyzm, emigracja, głupi system edukacji i ten kraj jak powiedział Sienkiewicz „istnieje teoretycznie” i nie funkcjonuje normalnie. Wina leży po naszej stronie bo się nie organizujemy i nie chodzi tu o zrywy zbrojne ani nieprzynoszące korzyści negocjacje, tylko czerpanie doraźnych korzyści jak ciemny chłop pańszczyźniany z czasów liberum veto nieprzykuwający uwagi do funkcjonowania i prosperowania uciskającego go dworu, ważne żeby „do czwartego” zaspokajał potrzeby biologiczne, nie rozumiejąc, że państwo to również jego interes.

    3

    0
    Odpowiedz
  3. Inwokacja jest o podbojach. Litwa to nie Polska. Czy nikt tego nie zauważa? Też nie wiem po co tego się uczy młodzież…

    4

    0
    Odpowiedz
    1. Wtedy Litwa i Polska to był jeden kraj.

      1

      1
      Odpowiedz
  4. Dlatego że kodeks pracy się zmienia co rok więc miałoby równie wielki sens co nauka inwokacji(ktora ma chociaż jakąś wartość artystyczną i ćwiczy i rozwija pamięć co gdybyś chodziła do szkoły to byś wiedziała że jest istotne u dziecka żeby nie wyrosło na półmózga), podstawy gotowania wymagałyby sanepidu, bhp i odpowiednich pomieszczeń na które nie stać szkoły(a poza tym każdy to umie jak w domu mu mamusia w liceum kanapek nie robi) a do pita masz instrukcję obsługi, którą zrozumie każdy kto nauczył się w szkole czytania ze zrozumieniem. To jest edukacja wczesnoszkolna. Tu się determinuje czy dziecko pójdzie na sensowne studia bo się nadaje czy lepiej niech nie próbuje i zajmie się czymś co da mu pracę pozwalającą się utrzymać. Oczywiście są wyjątki.

    5

    0
    Odpowiedz
  5. bierz metanabol

    2

    1
    Odpowiedz
  6. żeby obywatelowi się nie nudziło i czasem jakiejś rewolucji nie zrobił jak np. takiej jak we Francji no i oczywiście żeby nie potrafił samodzielnie myśleć tylko najlepiej chodził do kościółka i kontemplował nad bogiem to tyle jeśli chodzi o jego myślenie, a nie żeby myślał nad rządem i tym ile kradną bo to jest nie potrzebne w komunistycznym państwie, trzeba wyszkolić potulnego niewolnika który wszystko będzie kodować jak za dzieciaka w szkole a nie ogarniętych ludzi co sobie umieją poradzić bez rządu bo kogo wtedy będzie państwo doić ?

    2

    0
    Odpowiedz
  7. Boze, co za prymityw. Wiesz jaka jest najpraktyczniejsza wiedza? Do którego otworka włożyć coś do jedzenia, a do którego co innego. Własne dziecko chcesz od małego wpierdolić w matrix. Tak może jak on wreszcie upadnie, twój syn zdobędzie się na odrobinę romantyzmu wobec swojej dziewczyny, czy ty raczej wolisz, żeby był sebixem z „własną … hehe… firmą?” jak tata?

    4

    5
    Odpowiedz
  8. Co do końcówki. Nawet nie to jest jeszcze problemem, że trzeba się zastanawiać co te wypociny znaczą i jakoś je zinterpretować. Problemem jest to, że trzeba je zinterpretować w jedyny słuszny sposób, a jakiekolwiek wykazanie się własnym rozumieniem tekstu kończy się obniżeniem oceny. Pomijając już w ogóle fakt, że te narzucone lektury są zwyczajnie archaiczne i kompletnie nieadekwatne do grupy wiekowej, która je musi czytać. To raz. A dwa – panuje jakieś przekonanie, że Krzyżacy czy Dziady to jakiś szczyt wirtuozerii literackiej, niedościgniony ideał, który ideałem zostanie po wsze czasy i jeden dzień dłużej. Tymczasem najczęściej są one ze wszech miar chujowe, miałkie, a w najlepszym razie mocno przeciętne i do dzisiaj powstała cała masa utworów dużo bardziej godnych uwagi. Nie mówię, że w swoich czasach nie były to dzieła wybitne – może były. Ale wyobraźcie sobie, że dzisiaj ktoś pisze książkę o wywoływaniu duchów, gdzie każdy z nich wiąże się z jakimś morałem. Czy byłoby to ciekawe? Pewnie tak, komuś na pewno mogłoby się spodobać – być może nawet mi też. Ale czy ta książka z miejsca trafiłaby do spisu lektur obowiązkowych i została okrzyknięta dziełem wybitnym? Nie sądzę – najpewniej przeszłaby bez echa jako średniak. Albo „Cierpienia młodego Wertera”. Jestem pewny, że gdyby to powstało dzisiaj, to zostałoby zbesztane w recenzjach, bo tytułowe cierpienia bohatera nie wynikają z żadnego sensownego powodu, a raczej ze zwykłej naiwności i użalania się nad sobą. Można by tak długo jeszcze wymieniać, ale po co? I nie, nie narzekam dlatego, że chodzę do szkoły i muszę te lektury czytać. Szkołę mam już dawno za sobą, ale boli mnie gdy widzę, że ciągle zniechęca się młodych ludzi do czytania poprzez podawanie im nudnych do szpiku kości, archaicznych i niezrozumiałych dla nich tworów. To jest porażka.

    7

    0
    Odpowiedz
  9. co za kurwy minusują ?

    3

    1
    Odpowiedz
  10. Masz niestety dużo racji. Nie zgadzam się tylko co do etyki. Uważam, że akurat ten przedmiot powinien być obowiązkowy i najważniejszy. Oczywiście, zależy kto wykłada i w jaki sposób, ale etyka i podstawowe, ponad religijne i ponadczasowe wartości, które są wyznacznikiem człowieczeństwa, niestety w wielu domach stały się czystą abstrakcją. Miłość, przyjaźń, godność, honor, uczciwość… z tymi pojęciami wiele dzieci w domach (między szkołą, pracą, telewizją i pracą domową) się nie spotyka. To może chociaż w szkole.

    1

    0
    Odpowiedz
    1. Ja etykę miałam z katechetką i była mowa jedynie o wierze katolickiej.

      2

      0
      Odpowiedz
      1. Ja z adwentystką i było super.

        0

        0
        Odpowiedz
      2. Miala wygolona?

        0

        0
        Odpowiedz
  11. Jesteś dziwnym człowiekiem. Już pomijam fakt, że Inwokacja jest napisana dość przystępnie… Nauka kodeksu pracy który ciągle się zmienia? Rozliczanie PITów w wieku 11 lat? SPOKO 😉

    4

    3
    Odpowiedz
  12. Inwokacja była jest i będzie niezmienna, a kodeks pracy zmieniany jest rokrocznie, więc uczenie się go na pamięć też jest bezsensem. W recytowaniu inwokacji bardziej chodzi o ćwiczenie pamięci niż zdobywanie wiedzy. Od zdobywania wiedzy będzie WOS albo inny przedmiot typu Podstawy przedsiębiorczości.

    2

    0
    Odpowiedz
  13. To co mnie najbardziej wkurwia w polskiej edukacji to to że faworyzuje się takie zbędne gówna jak wszelkie religie czy inne zawracanie dupy. Do dziś mnie krew zalewa gdy przypomnę sobie że w podbazie trzeba było podporządkować się starej francy od religii która nawet magistra nie ma (wszyscy nauczyciele w tej szkole mieli magistra, nic wyżej ale to nie jest w tym zawodzie potrzebne) Czytałem gdzieś że polska edukacja faworyzuje nie takich katechetów którzy mają wykształcenie w teologi ale takich których akceptuje proboszcz czy inna franca. Bardzo chciałbym żeby tak jak wyżej napisano, w szkole uczono coś bardziej o prawie n.p normy które trzeba znać, jak czytać akty normatywne itd. a nie kurwa klepanie pacierza, wkuwanie katechizmu czy ch*** wie co! Tak jakby dzieci nie miały w tym wieku nic lepszego do roboty tylko wkuwać katechizm. I tak większość z nich przestanie pewnie do kościoła chodzić po bierzmowaniu (tzw. sakrament rozwodu z kościołem) potem przyjdą na swój ślub albo pogrzeb.

    2

    0
    Odpowiedz
  14. Już teraz nie wiem ile planet ma nasz Układ Słoneczny, a za moment ktoś zaproponuje nowe kryteria, wg których ciała niebieskie określa się jako planety. Po co to wszystko? W razie potrzeby i tak można te rzeczy sprawdzić w tablicach, necie, encyklopedii… Zaśmiecanie głów informacjami, które można sprawdzić od ręki. Ale oczywiście jest przymus chodzenia do szkoły i przymus korzystania (wcale nie za darmo!) ze z góry ustalonego programu. Jak się z tego wyplątać?

    1

    1
    Odpowiedz
  15. Dokładnie kurwa mać! Cały system nawet szkolnictwo wyższe to jedno wielkie gówno! Pierdolony, złodziejski kraj!

    1

    0
    Odpowiedz
  16. Człowieku. Jestem nauczycielem i w 100% cię popieram. Ja osobiście już nie pracuję w szkole (nie da się po prostu, same testy, rady pedagogiczne, gdzie omawiane się bzdury gdzie sam palec do czoła idzie).
    W szkole nie uświadczysz takich rzeczy, ponieważ Ci ludzie się na tym nie znają. Dlatego „uczOM” czego „uczOM.” Dlatego nieważne jest czy umiesz pisać oprogramowanie. Nie jest ważne, czy wiesz jak poprowadzić firmę. Nie jest ważne, że liczy się uczciwość i wiedza. Nie jest ważny, jak to ująłeś, kodeks pracy.

    Ważna jest inwokacja, że trzeba „na galowo”, że „kulturalny” człowiek zakrywa skarpetkami ciało „na apelu.” Bo przecież to jest ważne (według szkoły). Słowem najważniejsze są pierdoły (zapytajcie się czy Ci nauczyciele mają jakieś zainteresowania poza serialami, większość nie). Jeśli chcecie edukacji to zostaje wam nauka w domu. Ja tak robie ze swoimi dziećmi. Wszystkiego nie wiem, ale trzeba się starać. Ja pamiętam co było w pokoju nauczycielskim i lizidupstwo. Czyli cała ta zgrana drużyna „Pań” lizała dupę Szanownej Dyrekcji. Wyjątkiem była taka stara anglistka. Siedzieliśmy razem na radach i pukaliśmy się w czoło. Dzięki niej uciekłem z tego bagna. Nie dajcie zmarnować swoich dzieci.

    Do mądrych co będą mi zarzucać, że nie byłem nauczycielem. Myślcie co chcecie, bo byłem nauczycielem.

    8

    0
    Odpowiedz
    1. Wiesz ilu nauczycieli słyszało o badaniach Diany Baumrind z lat 70tych? Badaniach klasyfikujących różne sposoby wychowania (parenting) odnoszących się właściwie do systemu kształcenia i wychowania. Sądzę, że nie zdziwi mnie przypuszczalny odsetek jaki podasz.

      1

      0
      Odpowiedz
  17. Znowu to samo. Sami najmądrzejsi. Żaden nie jest pedagogiem, do szkoły was batem zaganiali, ten jeszcze szkoły nie skończył, tamten prostego tekstu nie rozumie, ale wszyscy mają dużo do powiedzenia o systemie edukacji. Tak, niech uczą w szkole tylko prawa pracy, wypełniania PITu, wiązania sznurowadeł, obierania ziemniaków i tym podobnych życiowych niezbędników. Po co jakaś tam etyka, w tym kraju i tak już prawie nikt nie wie co to jest, niech lepiej robią jajecznice na kiełbasie. Ćwiczenie pamięci też nie jest potrzebne, a w dodatku jest męczące, nie? Całe życie obserwuję jak te „gówno przedmioty” (gówno przedmioty! – serio?! I ty jesteś dorosły? – przerażające) przydają się w najmniej przewidywalnych momentach, jak braki w ich zakresie zamykają niejedne drzwi. I to wie każdy rozsądny człowiek. Każda wiedza może się przydać, każdą wiedzę można wykorzystać. A przyswajanie wiedzy, układanie jej sobie na „półkach w głowie” daje pełniejszy obraz świata, lepsze zrozumienie rzeczywistości, wzbogaca nas, kształtuje, sprawia, że jesteśmy lepsi, mądrzejsi, nasz umysł działa sprawniej, lepiej sobie radzimy samodzielnie wyciągając wnioski. Ale wnioski trzeba wyciągać z czegoś i tu bez nauki się nie obędzie, nie obędzie się bez dyscypliny i wysiłku. Nie znam nikogo, kto by na mądrym podejściu do nauki stracił. Pomijając już wartość Inwokacji, to jak można mieć problemy ze zrozumieniem jej języka? I ty chcesz wytyczać kierunki polskiej edukacji? Nie wstyd ci? Pewnie jesteś z tych „zarobionych” co to męczą statystyczne 0,5 książki na rok, ale o swojej mądrości i inteligencji masz wysokie mniemanie. Tymczasem horyzonty masz szerokie jak dupa węża. Tego samego chcesz dla swoich dzieci? Mają być prolami sprawnie poruszającymi się w patologicznej rzeczywistości polskiego rynku pracy i prostactwa? I to wszystko, cała reszta zbędna, nie? Żałosne. Kiedyś jedni się uczyli, inni nie, ale ci, którzy tego nie robili nie mieli na ten temat najwięcej do powiedzenia. Dziś każdy chłopek roztropek i gówniarz uważa, że samodzielnie byłby w stanie ułożyć lepszy program edukacji, niż specjaliści w tym kierunku i nikt nie widzi w takim pieprzeniu niczego niestosownego i głupiego. I takich ludzi jest coraz więcej. Ręce opadają.

    8

    1
    Odpowiedz
    1. Preach Brother

      0

      1
      Odpowiedz
  18. Bardzo dobra chujnia.

    1

    1
    Odpowiedz
  19. widzisz bo w życiu poza pitem i kodeksem jest jeszcze coś takiego jak historia,kultura-bez tego człowiek staje się zwykłem bydłem albo małpą co liczy pieniążki i nic innego go nie interesuje,nie sądzisz że to trochę smutne?

    6

    0
    Odpowiedz
    1. No właśnie, człowiek staje się gadającą małpą, a więc traci swoje człowieczeństwo, jest kompletnym bydlakiem, bez ogłady, szlifu towarzyskiego, odrobiny manier. Szkoda słów.

      2

      0
      Odpowiedz
  20. Niby masz troszke racji , ale jednak jestes bardzo prosty . Moze poczytaj sobie o ludziach jak G.Bruno ,T. Paracelsus ,A. Jagiellonka etc. Pewnie ze sie denerwujesz , bo dobrze wiesz ze twojego malego chujka powinni zaprawiac do roboty w kamieniolomie a nie jakies poezje czytac , jakichs Mankiewiczow .A co w te poezje to kanapkie owiniesz , czy co?

    2

    0
    Odpowiedz
  21. Jak widać, niewolniku, sam prosisz się o klapki na oczy:)

    4

    0
    Odpowiedz
  22. Popieram w 100%. Podobnie na biologii uczy się dzieci o amebach i pierwotniakach, a nikt im nie powie o toksyczności martwych zębów, które z upływem lat powodują raka, a później jak dorosna dentyści zaczną ich dymac na fantastycznie przeprowadzone leczenie kanalowe zębów. Zamiast poprostu usunąć martwe zęby i założyć protezę.

    2

    1
    Odpowiedz
  23. Kolego, jeśli system edukacyjny jest dla Ciebie niezrozumiały, to pozwól, że wyjaśnię. Szkoła uczy Twoje dzieci czterech rzeczy: przyswajania wiedzy, analitycznego myślenia, komunikacji w piśmie i mowie oraz, co najmniej ważne, ogólnego pojęcia o tym, skąd pochodzi nasze społeczeństwo i jak działa fizyka/chemia/biologia.

    Twoje dzieci nie uczą się o irygacji w Mezopotamii, bo im się to przyda. Jednak w trakcie nauki o irygacji, Twoje potomstwo nauczy się:

    1. Zapamiętywania i przetwarzania informacji,
    2. Komunikacji w piśmie i mówie pod presją czasu (sprawdzian/odpowiedź przy tablicy)
    3. Ogólnego pojęcia o tym, skąd pochodzi na świecie jakakolwiek cywilizacja

    Oprócz tego, po 12-tu latach edukacji, Twoje dzieci wytworzą tyle ocen/wyników egzaminów, że przyszły uniwersytet/pracodawca będą w stanie porównać ich z innymi uczniami.

    I to to właśnie chodzi, a nie o to by uczyć dzieci jak mieszać gulasz chochlą.

    8

    2
    Odpowiedz
  24. Wal konia, pij whiskey i ruchaj się w rękę. Kradnij krokodyle, szczaj do zlewu w pracy w pomieszczeniu socjalnym, wkładaj zapałki kolegom z pracy w szafki z ubraniami i podpierdalaj im papierosy, mleko z lodówki i kawę. I nie zapominaj o cukrze. Jak postawią jakieś jogurty czy serki to też bierz. Napoje, cukierki. Ale sam nic nie noś do roboty. Niech cię dokarmiają. Ja tak robię, i stać mnie na wszystko.

    2

    0
    Odpowiedz
  25. Jestem nauczycielem i w związku z tym, co napisałeś- niedługo nim być przestanę. Nie potrafię być trybem w źle funkcjonującej maszynie.

    1

    0
    Odpowiedz
  26. zara się zlecą ludziki z dwoma argumentami
    1: my tez przez to przeszliśmy więc im to nie zaszkodzi
    2:musicie miec podstawowa wiedzę o wszsytkim bo sie wam w zyciu przyda/nie wiece kim będziecie
    co do tych z dwojki to wystarczy popytać dorosłych juz ludzi po maturze pytaniami z poziomu gimnazjum, zapewne większosc nie odpowie poprawnie, tak wlasnie im sie to w życiu przydalo że aż zapomnieli.
    Nasz system edukacji dziala odwrotnie niz powinien, bo zakłada się że napchanie dzieciakom wiedzy i informacji uczyni z nich inteligentych ludzi a to jest odwrotnie, to inteligenty człowiek zdobywa wiedzę więc powinno się nad tym pracowac, nad rozwojem dzieci a resztę już wykonają same

    4

    1
    Odpowiedz
  27. No patriotyczne texty powinny byc wpajane od dziecka… inaczej bedzie jak w Angli i Francji itp… Maja znac swoja historie i kim sa. W ameryce codziennie rano dzieci i starsi oddaja honor fladze i przysiegaja wiernosc USA. Dlatego Amerykanie zawsze sa dumni z tego ze nimi sa i z ich kraju. I wszedzie widac flagi USA na sklepach na domach, autach itd.
    Co do reszty to sie zgadzam powinni pewne dziadostwa zniesc i zrobic jedna klase do przygotowania do zycia po szkole. Np muzyke itp kto nie lubi albo nie ma talentu powinien miec opcje tego sie nie uczyc.

    0

    3
    Odpowiedz
  28. Pamiętam jak moja mamuśka coś podobnego powiedziała na zebraniu rodziców. Patrzyli na nią jak na wariatkę. Dzięki niej nie mam większych trudności w dorosłym życiu. Czasami mi się wydaje że szkoła jest po to by dzieci czymś zająć i doić kasę od rodziców

    2

    0
    Odpowiedz
  29. bo cel jest prosty, ale raczej niewidoczny – Twoja latorośl ma wyrosnąć na odpowiednio zaprogramowanego, samodzielnie nie myślącego a co najważniejsze posłusznego i łatwego w manipulacji obywatela powtarzającego utrate schematy…

    6

    0
    Odpowiedz
  30. Serio… niby może logiczne, ale chyba jeszcze cięższe by to było dla dzieci, nie uważasz? W tym wieku ta wiedza zdąży im wywietrzeć. One się rozwijają i uczą trudniejszych rzeczy stopniowo, uczą się przez zabawę. Ćwiczą pamięć.

    1

    0
    Odpowiedz
  31. Po to żeby ćwiczył pamięć, a Inwokacja to część spóścizny językowej, żeby dzieciak wiedział jaką ma tożsamość. P.S. nic na to nie poradzę, że nie rozumiesz inwokacji. Druga sprawa to hobby. Po to ono jest żeby robić to co się lubi. Mi też nie podoba się system edukacji, ale to nie jest wina nauczycieli. Jeżeli nauczyciel przekazuje tylko to co ma w programie, to współczuje nauczyciela, że nie znajduje czasu żeby przemycić dzieciom coś wartościowego, uwierz mi da się pomimo okrojonych godzin i napiętego materiału jak struna w majtkach.

    2

    1
    Odpowiedz
  32. Racja. Polakow trzeba chowac na tania sile robocza. Ma sie nauczyc podpisywac i zapierdalac szpadlem. Reszta to blichtr.

    4

    1
    Odpowiedz
  33. „Gdybym mówił językami ludzi i aniołów,
    a miłości bym nie miał,
    stałbym się jak miedź brzęcząca
    albo cymbał brzmiący”.
    I dla mnie właśnie brzmisz, jak cymbał. Ale nie ten, o którym traktuje „Hymn o Miłości”. Po prostu jesteś cymbał.

    5

    0
    Odpowiedz
  34. Akurat etyka i patriotyzm to ważne rzeczy. System z którego korzystamy opiera się także na wartościach moralnych i odpowiednim zachowaniu wśród społeczeństwa. W takiej Afryce przykładowo cały rok masz ciepło, była masa zwierzyny więc ludzie nie mieli potrzeby wykształcić abstrakcyjnego myślenia potrzebnego do planowania w przód i skomplikowanych zasad moralnych, tak jak to było wymagane od ludzi mieszkających w zimniejszych klimatach gdzie ci którzy nie potrafili planować i przygotowywać się do abstrakcyjnej przyszłości ginęli podczas mroźnych zim. Teraz popatrz gdzie cywilizacyjnie jest Afryka, a gdzie Europa. Tak więc problem nie jest w samych wartościach, a w ich formie. Mało kto przykładowo mówi o praktycznym aspekcie patriotyzmu, a etykę często sprowadza się do kompletnego braku przemocy, co jest tragedią, ponieważ i przemoc ma swoją ważną rolę, jednak w odpowiednich sytuacjach. Niemieckie dzieci były szkolone by być ja najmniej groźnym, a teraz można oglądać na filmach nagranych komórkami jak nawet nie stawiają się gdy tureckie dzieci robią im krzywdę. Trzeba mówić o balansie i jego realnym zastosowaniu w etyce. Zajęcia „kulinarne” w postaci kanapek, sałatek itp masz na lekcjach techniki, co też jest głupota, ponieważ te rzeczy są na technice tylko dlatego że boimy się dzieciom dać nożyczki, nóż czy młotek. Wypełnianie PITów i faktur masz od lat. Sam to miałem na lekcjach przedsiębiorczości w technikum. Polecam też zapoznać się z etapami rozwoju dziecka. Nie wszystko da się zrobić na każdym etapie. Twoje dzieci są w podstawówce więc nikt nie będzie wymagał od nich naprawdę poważnych rzeczy. W następnych latach, w szkole średniej się to sporo zmieni.

    3

    0
    Odpowiedz
  35. Jak sie zyje w Panstwie PiSlamskim to nie powinno sie oczekiwac czegokolwiek innego niz narodowo-patriotyczego gowna. Wez lepiej zapisz malego do ONR.

    1

    1
    Odpowiedz
  36. Dla takiego wała jak ty jest już za późno i nawet jakbyś tydzień siedział z jak to mówisz „ryjem pod odpowiednim kątem przed monitorem, to nie rozkminisz” Jesteś prymitywem na własne życzenie i nie jest dziwne, że nie rozumiesz sensu edukacji. Po prosu masz łeb za ciasny. Jedyna nadzieja, że odpierdolisz się od systemu i pozwolisz, żeby twoje dzieci były ciut mądrzejsze od ciebie, bałwanie.

    4

    1
    Odpowiedz
    1. Kolejny bałwan broniący zjebanego systemu edukacji.Sam chodzę do 7 klasy i 100% się podpisuję.Polski system jest zdurniały.Na chuj mi takie gówna jak plastyka, muzyka czy technika jak moją pasją jest historia, militaria, biologia i polityka? Ten system potrzebuje reform.

      1

      0
      Odpowiedz
  37. Pity w 1 klasie podstawowki

    1

    0
    Odpowiedz
  38. Oj, nie czepiaj się. Mieszkam na zachodzie, w Holandii. Tutaj kształcą bardzo, BARDZO specjalistycznie i wąsko ( można być ultraspecjslista od przykręcania śrubek), ale ogólnie społeczeństwo jest niesamowicie tępe. Na spotkaniach towarzyskich nie ma z nimi o czym gadać, nie mają żadnego ogólnego pojęcia o świecie. A jaka to satysfakcja, kiedy rzucisz u lekarza jakąś ’ fachowa’ terminologia, a on cię pyta: jaki jest Twój zawód, czy to coś związanego z branżą medyczna’? A ja wtedy odpowiadam: nie, takich rzeczy uczą w polskiej szkole podstawowej. I widze szok wymalowany na mordzie.
    O tak, doceniłam tutaj bardzo polski system oświaty, kiedy czytam raporty na temat imigrantów i o Polakach pisze się, że są w większości doskonale wykształceni, w przeciwieństwie do Rumunòw, albo Bułgaròw. Albo jak ci taki lekarz medycyny pracy pisze raport o tobie do ARBOdienst: niespotykanie bystra osoba, cechująca się ogromną, zaskakującą wiedzą. Warto by rozważyć sfinansowanie edukacji ( choć tę już posiadam), przez co poprawienie perspektyw na rynku pracy.
    Mòj mąż też nieźle wymiata w robocie, siedzi w dziale maintenance automatyki i robotyki i choć jest po szkole technicznej ( o poziomie politechnicznym), z palcem…w uchu rozkłada na łopaty tutejszych inżynierów z 25-cio letnim doświadczeniem, przez co zasłużył sobie na studia wyższe finansowane przez pracodawcę i jest poważnym kandydatem na stanowisko odchodzacego na emeryturę, głównego inżyniera automatyki. Mówią o nim ( moim ślubnym) mr. Eigenwijs ( tj. wszystkowiedzacy). Jest jeszcze kilku niesamowicie bystrych Polaków w tej kompanii, takich, przez których holendrusy nie moja wyjść z podziwu. I tutaj właśnie widać jak na dłoni wartość polskiej edukacji na tle zachodniej. Ale Wolacy wolą narzekać.

    1

    0
    Odpowiedz