Czekając na wiosnę, czyli Sudan w środku Europy

Ostatniej nocy zamarzła mi woda w rurach. Zamarzła, dodam, przy „zaledwie” -12 stopniach, choć zdarzało się, że i przy -20 kilka nocy pod rząd nic takiego się nie działo, i to w dodatku w rurach, które kilka miesięcy temu były wymienione. Przyszli, rozwalili pół mieszkania, wymienili rury (pieprząc się z tym prawie dwa tygodnie, jak to polscy robole), poszli – co to dało, widać. Oczywiście w całej klatce tylko ja jeden nie mam wody. Nie mogę się ani umyć, ani ogolić, ani spuścić wody w toalecie, nic. Za kilka dni pewnie zamienię się w niedomytego, śmierdzącego, zarośniętego menela. Kiedy odwilż?

39
56

Komentarze do "Czekając na wiosnę, czyli Sudan w środku Europy"

  1. chujowiczu! zarabiaj z kluu.pl, bez działalności gospodarczej, konto automatycznie weryfikowane
  2. no nie mogli zabezpieczyć rur przed mrozem bo przyszedł mróz i jest im zimno… byle do wiosny

    0

    0
    Odpowiedz
  3. Sorry…taki mamy klimat

    0

    0
    Odpowiedz
  4. „Kiedy odwilż?” Podobno od jutra ma zacząć być cieplej. Przynajmniej na Dolnym Śląsku. Ale jak Ci mogły zamarznąć rury w domu i to jeszcze w bloku to pojęcia nie mam. Śmierdzi fake’m na odległość. Rura na zewnątrz jak źle położona (za płytko lub/i nie ocieplona) to by mogła woda zamarznąć. Ale tego nikt tak nie zrobi. Zresztą skoro sąsiedzi wodę mają… A w domu, przy temperaturze rzędu +20 stopni i to jeszcze w ścianie, pewnie dodatkowo ocieplanej, nie ma prawa Ci nic zamarznąć.

    0

    0
    Odpowiedz
  5. Co oni kurwa izolacji nie dali czy ki chuj?

    0

    0
    Odpowiedz
  6. Sam nie wiem, jak to jest możliwe; niby mieszkam na samej górze, ale sam budynek jest ocieplony, chociaż wiem na pewno, że w czasie tej cholernej wymiany rur nie „zabezpieczyli” ich żadną pianką czy czym tam się zwykle zabezpiecza takie rzeczy – napchali jedynie w ścianę sporo szmat, jakiejś waty i takich tam pierdół. Jak pisałem, dawniej bywało zimniej i takie historie się nie zdarzały, a teraz, w ciągu kilku godzin – około 21-22 woda jeszcze była, po 2 w nocy za to nagle znikła – i przy ledwo -12 jeb, nie ma wody. Znając „kunszt” polskich budowlańców, jestem gotów się założyć o swoje życie, że spieprzyli coś w trakcie tego remontu – nie wiem co i jak, nie znam się na tych sprawach, ale na pewno tutaj jest pies pogrzebany. Oczywiście zadzwoniłem do administracji, ale jedynym wyjściem według przysłanego przez nich łebka było rozwalenie ściany i ogrzanie rur, na co się nie zgodziłem, bo nie dość, że jestem świeżo po remoncie łazienki, to nie będę przecież siedział zimą z japą w ścianie prosto do wnętrza budynku, prawda? Zaczynam już myśleć, że to sąsiedzi z dołu jakimś sposobem „ukradli” mi wodę, bo już wcześniej było słychać, że grzebią coś przy rurach. Sam nie wiem. Mam nadzieję, że niedługo zrobi się chociaż na tyle cieplej, żeby puściło, chociaż prognoza pogody zbytnim optymizmem nie napawa.

    0

    0
    Odpowiedz
  7. Sraczkę miałeś i posadziłeś dupsko na obszczanej desce ? Nie martw się bakterie coli są niegroźne.

    0

    0
    Odpowiedz