Mówiłem ciulowi żeby pogadał z laską, która mi się podoba, w sprawie wspólnego pójścia na wesele ze mną. Pisze mi na drugi dzień, że mam załatwione, a wieczorem okazuje się, że chuja załatwił i muszę iść do tej laski i zaprosić ją osobiście, a znając siebie to zaraz coś spierdolę i sam pójdę na to jebane wesele. Chujnia i śrut.
30
40
nie pierdol, tylko idź ją zaprosić na to jebane wesele
Żadnych szmerów bajerów, tylko zaproś na wele. Toć to jeszcze nie jest dobieranie się jej do dupy.
Zapierdalaj do niej kurwa!!! Później będziesz pierdolił, że jednak mogłeś spróbować…
a po weselu, bzyku bzyku – na pewno będzie miała chcicę
O Ty chuju, to ja dla Ciebie laskę załatwiam, a Ty mi na chujni o tym piszesz, jak taka chujnia to idź sam. Nie chodzi o to, że masz ją zaprosić osobiście, tylko, że masz się jej przedstawić chociaż osobiście i powiedzieć szczegóły o tym weselu co gdzie i jak, jak Ci pisze, że pójdę z Tobą do niej żebyś nie panikował to Ty mi piszesz, że nie możesz bo idziesz na siłkę… może najlepiej będzie jak ja za Ciebie pójdę z nią na to wesele, a Ty będziesz się konikował w domu… śrut
sprawa wygląda tak – idziesz do niej, mówisz coś w deseń „Cześć
słuchaj, mam do ciebie sprawę, masz może ochotę pójść ze mną na wesele >kogośtam< ? Dostałem zaproszenie i mam przyjść z osobą towarzyszącą." Tu sie nie da niczego spierdolić. Nie ma sensu wyzywać kumpla od ciulów, przecież ta dziewczyna musi się chyba z tobą spotkać żeby wiedziała z kim idzie na te wesele. Proste że musisz ją zaprosić osobiście.