Był przepiękny poniedziałkowy poranek, gdy zacząłem się przebijać przez ten pierdolony korek jak stąd do Warszawy aby odebrać dowód rejestracyjny zamiast tego jebanego czasowego pozwolenia, które te pizdy z urzędu ciągle mi łaskawie przedłużają. Byłem tam już 3 razy, a za każdym słyszałem, że nie mogę go odebrać bo coś tam (powody były jak dla nich zajebiste ale nie chce mi się opisywać. Przyjeżdżam więc, wchodzę, już widzę te zjebane ryje, księżniczki, które od niechcenia wyciągają moje papiery. Myślę – mam je w dupie, tym razem nie zrobię tam jazdy tylko odbiorę dowód i wychodzę. Taki chuj. Okazało się, że nie mam notarialnego pełnomocnictwa drugiego byłego właściciela. Nie no ja pierdole, myślałem, że zwariuje. I znowu po 30 min. darcia na nie mordy musiałem wyjść z niczym. Dojeżdzam z powrotem do pracy, patrze – nie mam przedniej tablicy rejestracyjnej. NO JA PIERDOLE!!!!! Fatum ciąży na tym moim BMW. Chociaż kto wie, może to bardziej na tych w/w pizdach z urzędu. I znowu będę się musiał psom tłumaczyć, że dopiero co mi wypadła… już wystarczająco jest chujowo gdy muszę im wyjaśniać dlaczego mam 4 pieczątki przedłużające czasowe pozwolenie… OMIJAJCIE URZĘDY!!!
Urząd Komunikacji i chuj wie tam czego
2011-07-08 23:4331
74
Weź się koleś ogarnij i popatrz na siebie, zamiast marudzić jak stary kindybał. Myślałeś, że jak kupisz BMW to będziesz mógł palić franka?