Lot

Witam. Za tydzień pierwszy raz w życiu mam lecieć samolotem. Za ocean. Do Nowego Jorku. Problem polega na tym, że boję się jak sam skurwysyn. Boję się, że wpadniemy do oceanu, że za sterami będzie siedział pilot-psychopata, tak jak ten Szkop ostatnio, że pęknie kadłub i wyssie mnie na zewnątrz. Muszę tam lecieć i nie mogę tego odwołać. Co za chujnia.

49
76

Komentarze do "Lot"

  1. chujowiczu! zarabiaj z kluu.pl, bez działalności gospodarczej, konto automatycznie weryfikowane
  2. Wooowwww, Ameryka, ale super, co za wygryw 😀

    0

    0
    Odpowiedz
  3. Statystycznie rzecz biorąc to samolot jest niby najbezpieczniejszym środkiem transportu , ale jak się rozbije to z reguły wszyscy giną też bym się bał ale nigdy nie leciałem , Nowy Jork powiadasz WTC już nie stoi więc nie masz się czego obawiać 🙂 taki żarcik , jak będziesz się mocno bał i będzie obok ciebie siedziała atrakcyjna kobieta to złap ją za rękę i powiedz że się boisz bo to twój pierwszy raz , może coś się z tego rozkręci ;P Pozdrawiam i trzymaj się ramy to się nie posramy.

    0

    0
    Odpowiedz
  4. Co komu pisane… To tylko strach, bo dużo większą szansę masz na to, że pierdolnie cię samochód, a jakoś nie srasz z tego powodu, przechodząc obok ulicy. Odwagi.

    0

    0
    Odpowiedz
  5. Uklęknij, patałachu, czytając ten post, albowiem Pan twój, Mesio, w niezmierzonej mądrości swojej (choć o zmierzonej inteligencji, buraczane cebulaki wy moje – IQ 131, tym samym Pan wasz, Mesio, jest w ścisłej elicie tej planety, bowiem jedynie ok. 3 % populacji posiada inteligencję o takim poziomie lub wyższą), naświetli ci odpowiednio problematykę, o której mówisz. Statystycznie rzecz biorąc, samolot jest najbezpieczniejszym środkiem transportu jaki kiedykolwiek istniał. Więc nie ma się co bać. Zapierdalasz raptem tylko 800-900 km/h na wysokości 10-13 km nad ziemią w metalowym pudle doczepionym do zajebiście pojemnych zbiorników wyjątkowo łatwopalnego paliwa. Jak pierdolnie, to nawet nie poczujesz (podobnie jak nie poczuli tego pasażerowie lotu Trans World Airlines 800, gdy 10 minut po starcie w Nowym Jorku samolot wybuchł, bo miał kilkuminutowy przestój na lotnisku, ponieważ znaleziono bagaż jakiegoś babska, a sama baba nie raczyła wleźć na pokład, w efekcie, gdy samolot stał na lotnisku zbyt długo, klimatyzator podgrzał paliwo w zbiornikach, a potem iskra z uszkodzonego kabla załatwiła resztę). No chyba, że będzie spadał pod ostrym kątem, lub np. w tzw. płaskim korkociągu (samolot obraca wokół jego „osi Y”, długo spada i nie ma szans wyjścia z tego), ewentualnie jakiś terrorysta będzie ganiał z giwerą po pokładzie, to się dowiesz. Poza tym takie wypadki jak np. rozerwanie kadłuba przez dekompresję niemal już się nie zdarzają, zwłaszcza od czasu, gdy, po serii katastrof brytyjskiego Cometa, zaprzestano produkcji kwadratowych okien na rzecz wytrzymalszych -okrągłych. A nawet jeden silnik wystarczy, by samolot pasażerski utrzymać w powietrzu (obojętne czy to jest 2-, 3-, czy 4-silnikowa maszyna). Także lot z Kaczyńskim, czy innym pajacem od dziadowskiego lądowania, ci nie grozi, bo lecisz rejsowym (ruskie rakiety zaś nie grożą ci bardziej niż wycelowane 24h na dobę w Cebulandię Iskandery). Zresztą, popatrz na to z tej strony -jakaś baba dzisiaj próbowała spowodować wypadek autokaru Polskiego Busa, bo chciała popełnić samobójstwo. I co? Autobusami (i samochodami) też przestaniesz jeździć? Życie ogólnie jest niebezpieczne, patałachu. Możesz skręcić kark, spadając z kanapy. Pamiętasz, jak parę lat temu u wybrzeży Brazylii zatonął Airbus francuskich linii lotniczych? Pogrzeb (nomen omen ;)) w internecie, być może dokopiesz się do informacji, że jedna babka nie wsiadła na pokład tego samolotu. Po katastrofie tego Airbusa poleciała innym rejsem, wylądowała w Monachium i samochodem jechała do chałupy we Włoszech. I tak nie dojechała żywa -zmarła w drodze do szpitala po wypadku tego samochodu w malowniczych górach Bawarii. I takie rzeczy zdarzają się częściej niż myślisz. Jeden Austriak został uwięziony w windzie. Uratowano go, a jako gorliwie wierzący, zaraz poleciał do jednego z wiedeńskich kościołów, by podziękować bozi za ocalenie. I wiesz co się stało? Nigdy byś na to patałachu nie wpadł… Otóż modląc się gorliwie, objął rękami kolumnę ołtarza. Na tyle niefortunnie, że ołtarz się zachwiał i wypierdzielił przygniatając go na amen. Tak więc widzisz, patałachu, co ma wisieć nie utonie. /Mesio PS. Popatrz też na to optymistyczniej, śmierdzący tchórzem patałachu. W grudniu 2010 roku młode małżeństwo ze Szwecji wybrało się w podróż poślubną, której nigdy nie zapomną nawet jak ich Alzheimer dopadnie. Podczas pierwszej przesiadki zostali uziemieni na niemieckim lotnisku totalnie zasypanym przez śnieżycę. Z Niemiec polecieli do Australii, gdzie w Cairns znaleźli się w samym centrum cyklonu. W Brisbane spotkała ich powódź, a w Perth dla odmiany gigant pożar buszu. Z Australii udali się do Nowej Zelandii, gdzie w mieście Christchurch nawiedziło ich trzęsienie ziemi (6,3 stopnia w skali Richtera). Stamtąd polecieli do Japonii, a tam doświadczyli tsunami. I wszystko to PRZEŻYLI. Podobnie jak jeden Japoniec, który w sierpniu 1945 roku pojechał do Hiroszimy i przeżył zrzucenie bomby atomowej na to miasto, po czym trzy dni później wybrał się do Nagasaki i tak się złożyło, że Amerykanie też… z drugą bombą… I gość dożył 94 lat zanim się przekręcił raptem 5 lat temu. Tak więc Pan twój, Mesio, zaprawdę powiada ci: nie lękaj się. Baba yetu i do przodu. 😉

    0

    0
    Odpowiedz
  6. Ludzie, przestańcie wierzyć w tą głupią historyjkę o pilocie psycholu. Większego kłamstwa świat dawno już na oczy nie widział. Prawda została dosłownie zakrzyczana tymi fałszywymi, rzekomo sensacyjnymi doniesieniami (ale to już nie pierwszy raz). I teraz już nikt nie zmusi się do żadnego przemyślenia. Airbus był ofiarą zamachu wiadomo czyjego autorstwa, w odwecie za zuchwalstwo redaktorów gazetki Charli Charli. Miał trafić w elektrownię atomową, których są dwie w okolicy katastrofy. Za pozwoleniem władz Francji, Niemiec i Hiszpanii Mirage zrobiły mu dziurkę i spadł trochę szybciej. Była nawet informacja o tym że do niego startują w mediach głównego nurtu, ale szybko się okazało, że „nie zdążyły dolecieć”. Jednak lobby przewoźników wygrało, bo gdyby prawda wyszła na jaw, to już nikt nie wsiadł by do żadnego samolotu, co jest zrozumiałe. Kojarzycie drugą katastrofę lotniczą, której przyczyny ustalone były dosłownie na dzień po i to bez drugiej czarnej skrzynki? Nie dajcie się tak manipulować! Pozdro dla kumatych.

    0

    0
    Odpowiedz
  7. Latanie jest przejebane. Nad niczym nie masz kontroli, a gdy jesteś w powietrzu, to nie możesz ot tak tego przerwać i pójść do domu. Twoje życie jest do samego końca uzależnione od sprawności tysięcy podzespołów i pilota, który może w każdej chwili popełnić ludzki błąd lub, jak sam trafnie zauważyłeś, być psychopatą. Nowy Jork to łakomy kąsek dla porywaczy samolotów – terrorystów. Nie ma jak to rozjebać samolot w jakimś wielkim budynku wielkiego miasta znienawidzonego kraju. Ale nie bój nic. Śmierć w samolocie jest bardzo szybka. To są takie prędkości i przeciążenia, że wystarczy jedno niedopatrzenie w tym skomplikowanym i niepewnym systemie i siły fizyki rozpierdolą cię w drobny mak w ułamku sekundy.

    0

    0
    Odpowiedz
  8. Widzę, że rządzi epidemia schizofrenii paranoidalnej. Pamiętaj – nie spuszczaj z oczu drzwi do kabiny pilotów. Jeśli będą otwarte, to zaraz wpierdoli się tam terrorysta, żeby wjebać się w nowojorski wieżowiec. A jeśli będą zamknięte, to piloci – samobójcy wpierdolą się do morza.

    0

    0
    Odpowiedz
  9. Kurde, NYC, chciałbym tam polecieć na wycieczkę a kto wie… może i zamieszkać.

    0

    0
    Odpowiedz
  10. Płyż żaglówką

    0

    0
    Odpowiedz
  11. Ty nigdzie nie lecisz. Leżysz kurwo w rzygowinach i własnym gównie ućpany po uszy. Dzwoń na 112 niech cię zutylizują.

    0

    0
    Odpowiedz
  12. Na pewno samolot się rozbije. Teraz latają same trumny bez przeglądów bo linie lotnicze muszą oszczędzać na wszystkim, do tego przemeczeni piloci którzy wala takie nadgodziny że nie ma czasu na sen, by utluc trochę tego grosza. Nie przeżyjesz tego lotu.

    0

    0
    Odpowiedz
  13. Leciałem niedawno Germanwingsem s Dusseldorfu. Jest sraka. Trzymam kciuki.

    0

    0
    Odpowiedz
  14. Stary, będzie dobrze! Moim zdaniem świeżo po wypadku kontrola lotów jest większa i bezpieczeństwo sprawdzane 2 razy. No pilotów-psychopatów to już chyba nic nie poradzę, może chociaż to, że ten pomysł z samobójstwem już został wykorzystany, więc marne szanse żeby się powtórzył. Ale zawsze mogą wymyślić coś innego 😀

    0

    0
    Odpowiedz
  15. No ja też na trzeźwo bym do samolotu nie wsiadł! Nawal się to może będzie łatwiej

    0

    0
    Odpowiedz
  16. Najlepszy sposób na odstresowanie to:
    1. National Geographic Katastrofy lotnicze (ewentualnie you tube)
    2. Napierdolić się po starcie szlachetnym trunkiem
    3. Puknąć stewardessę w toalecie (ewentualnie stewarda)
    pozdro wienia

    0

    0
    Odpowiedz
  17. To najbezpieczniejszy środek transportu. Latałem wiele razy , uwierz mi będziesz zachwycony . Pozdro.

    0

    0
    Odpowiedz
  18. Jedz w miare mozliwosci – jesli masz na to pieniadze – linia pewna, sprawdzona, z tradycja. Najostrzejsze egzaminy, kontrole ich zdrowia fizycznego, psychicznego, ich umiejetnosci przeprowadza linia lotnicza francuska Air France. Wszystkie linie lotnicze bylego Bloku Wschodniego (lacznie z Rosja oczywiscie)- a wiec i Polska – maja b. zla opinie. Wez to pod uwage. Ale mowie to jako czlowiek wzglednie poinformowany i czytajacy gazety nie tylko polskie. Ale jesli masz problemy tego rodzaju,To zadzwon np. do redakcji takiej polskiej gazety jak Newsweek czy Polityka. Tam sa bowiem sympatyczni redaktorzy, znawcy tematu, z ktorymi mozesz spokojnie przedyskutowac problem, a znaja sie na rzeczy. Mowie to z wlasnego doswiadczenia. A wiec sprobuj moze w ten sposob. Tak, samolot to problem. jak jedziesz pociagiem czy statkiem, to zawsze jest duza szansa , ze czlowiek w razie wypadku przezyje. Ale tutaj jest inna sprawa. Ten psychicznie chory wjechal w te skaly w Alpach z szyboscia 800 km na godzine. Zdajesz sobie sprawe, co to znaczy. Ci biednie ludzie wszyscy natychmiast umarli. Straszna tragedia. 2 noce po tym wypadku nie moglem po prostu spac. A jestem 45 gosciem, ktory wiele widzial i przezyl w swoim krotim zyciu.

    0

    1
    Odpowiedz
  19. Ja mam plan „spierdolić przed 30-stką z tego kraju”. I też się boję jak mam lecieć do Japonii.

    0

    0
    Odpowiedz
  20. Leć kurwa do Smoleńska, kup bilet w jedną stronę!

    0

    0
    Odpowiedz
  21. Nie bój się lotu, tylko szczurów w NYC, których jest tam statystycznie 3X więcej niż ludzi.

    0

    0
    Odpowiedz
  22. Mogę polecieć za ciebie

    0

    0
    Odpowiedz
  23. Jedź autem.

    0

    0
    Odpowiedz
  24. NYC, min. stawka $8/godz brutto, a byle apartament wielkości łazienki $3000+/mieś. Komedia.

    0

    0
    Odpowiedz
  25. @5 Fantazję chłoptysiu to ty masz, jednak twoje pojęcie o energetyce jądrowej jest bardzo mętne, elektrownia to nie bomba, można doprowadzić co najwyżej do wycieku izotopu radioaktywnego poprzez doprowadzenie do awarii systemu chłodzenia i skażenia nawet znacznych obszarów środowiska, aby temu zapobiec stosuje się osłony żelbetonowe, wzglednie stalowe, których nie było np w Czarnobylu. Oczywiście upadek wielkiego samolotu, ewentualnie ostrzał artyleryjski taką awarię może spowodować jednak obszary południowej Francji dosyć licznie są zaludniane przez tych którzy nie przepadają za Charlie Hebdo, ponadto do takiej akcji niezbędny byłby świetnie wyszkolony pilot desperat, zdolny do precyzyjnego uderzenia w reaktor, bez naprowadzania przez kontrolerów lotu, który dostałby się jakimś cudem z bronią na pokład samolotu, co nie jest łatwe, bo nawet przybornik kosmetyczny z ostrymi narzędziami kontrola bezpieczeństwa przed boardingiem na pokład samolotu nam odrzuci i musiałby jakimś cudem także dostać się do kabiny pilotów i zająć ich miejsce, co w obecnych czasach także jest mało prawdopodobne. Tak więc atak taki najlepiej jest przeprowadzić za pomocą konwencjonalnych metod, chociażby za pomocą granatnika moździeżowego, mającego zasięg do 2km i który jedna osoba jest w stanie przenieść wraz z amunicją, istnieją także cięższe moźdieże o większym zasięgu które można przwieźć samochodem, albo nawet działa bezodrzutowe, zdolne nawet przebić osłony pancerne do grubości jednego metra. Wszystkie opisane środki walki są na wyposażeniu bliskowschodnich państw wspierających terroryzm, a wyszkolenie zamachowca w obsłudze tego sprzętu zajmuje od kilku do kilkudziesięciu godzin. Również za krótki wydaje się czas na rozpoznanie zagrożenia i ostrzelanie cywilnego samolotu, ponieważ scena wydarzeń znajdowała się 25-30 minut od lotniska startowego, czyli de facto alarm musiałby zostać ogłoszony jeszcze przed startem owego samolotu i nie byłoby mowy o zrobieniu jakiejś małej dziurki i kontrolowaniu trajetorii lotu tej maszyny, tylko raczej doszłoby do natychmiastowej utylizacji zagrażającego obiektu. I jeszcze jeden fakt należy odnotować – gdyby za tą akcją stali terroryści, na pewno by się do tego przyznali, bo to i tak byłby z punktu widzenia ich propagandy spektakularny atak, wzbudzający powszechną grozę u niewiernych.

    1

    0
    Odpowiedz
  26. Nie spina pośladów – nie ma się czego bać, a widoczki będą cudne na tak długiej trasie

    0

    0
    Odpowiedz
  27. nie bój nic ja lecialem ponad 100 razy i żyje. samolot to jest maszyna bezpieczniejsza niż jakikolwiek inny transport. średnia to 2 katastrofy lotnicze rocznie podczas gdy dziennie ginie więcej ludzi wyniku wypadków drogowych amen

    0

    0
    Odpowiedz
  28. hahaha, ten Szkop ostatnio jest zajebisty.

    0

    0
    Odpowiedz
  29. Ja leciałem do Norwegii i leci się naprawdę super, leciałem tam i z powrotem. I to też był 1-szy lot w mym życiu. Sądzę że nie ma powodu żeby się bać. Na ulicy również jadąc samochodem może ktoś w Ciebie uderzyć. Więc nigdy w 100% nie będziesz bezpieczny(a).

    0

    0
    Odpowiedz
  30. Tak jak napisał koleś z komentarza numer 20 nie bój się samolotu tylko bandziorów i złodziei, którzy są na Bronxie.

    0

    0
    Odpowiedz
  31. Ubierz się bardzo ciepło, w tym schowku na podwozie jest cholernie zimno!

    0

    0
    Odpowiedz