Nie pijcie piwa!

Nie pijcie piwa. Serio, really. Pijcie wino, albo wódę (ewentualnie whisky, dżin, teklę), wszystko tylko nie to jebane piwo. Moja chujnia wygląda tak: 42 lata 185 cm waga 115 kg, otłuszczona wątroba, kamienie w nerce, ataki dny moczanowej (podagry), nadciśnienie jak skurwysyn, wysoki cukier, żeby wejść na babę muszę łykną blue pill. Wszystko z powodu piwa.

Myślicie, że jestem jakiś hardcorem? Gdzieżby tam. Nałupuję się w każdy piątek i sobotę, w niedzielę trzeźwieję i idę do pracy od poniedziałku do piątku, do roboty jeżdżę samochodem, więc ani kropli w tygodniu. Od liceum uwielbiam piwsko, w weekend wypijałem w dwa dni ok 16 – 20 piw. Zaraz ktoś napisze, że jestem alkorem i nikt tak nie pije. Bzdura, sporo osób ma taki model picia i łoi piwsko, aż do odcięcia.

Piwo NIE JEST „zdrowe”, przeciwnie szkodzi najbardziej ze wszystkich alkoholi. Nie ważne koncernowe czy rzemieślnicze napierdala po nerkach i rozkurwia metabolizm niczym amerykański dron afgańska wioskę. Nie chcecie skończyć jak ja przestańcie pić to gówno.

Teraz pije albo wino albo gorzałę, zacząłem więcej się ruszać i pilnować diety więc waga spadła, a wyniki się poprawiły. Dziś jest piątek więc znów zaliczę K.O.

54
25

Komentarze do "Nie pijcie piwa!"

  1. chujowiczu! zarabiaj z kluu.pl, bez działalności gospodarczej, konto automatycznie weryfikowane
  2. A ja powiem tak – nie pijcie żadnego alkoholu, bo one wszystkie smakują jak szczyny. Nie ważne czy piwo z biedry, czy wykwintne wino Chujmują z 1856 roku. Główny składnik, alkohol – nie nadaje się do picia. I choćby nie wiem jak zajebisty i wykwinty nie byłby trunek, to obecność w nim alkoholu wszystko doszczętnie rozpierdala i nadaje ten chujowy posmak rynsztoka.

    26

    14
    Odpowiedz
    1. Pierdolisz, to tobie nie odpowiada smak. W niektórych trunkach nie czuć w ogóle alkoholu, a są zajebiste.

      2

      1
      Odpowiedz
      1. „W niektórych trunkach nie czuć w ogóle alkoholu, a są zajebiste”

        A to nie o tym mowa? No właśnie dlatego są dobre, bo nie czuć w nich alkoholu.

        2

        0
        Odpowiedz
    2. Ja pierdolę pewnie lajki pochodzą od dzieci napierdalających po kątach somersby, dziewczynek albo zniewieściałych abstynentów. Idź ćwicz crossfit chuju.

      12

      3
      Odpowiedz
      1. Pójdę, tylko najpierw zjem sałatkę zamiast kotleta.

        1

        2
        Odpowiedz
    3. W Polsce owszem 99% ogólnie dostępnych płynów z zawartością alkoholu 2-40% to szczyny . i to jest naszą narodową tragedią, tylko wydaje się nam że tak nie jest bo mamy tylko to i tylko to mamy na co dzień. Dotarcie do przydatnych informacji nie jest niestety proste, kolesie zarabiający na tych 99% szczyn łatwo nie odpuszczają swojej doli i łatwego utargu z bezwiednych mas. Kwestia zdobycia wiedzy nie jest taka prosta, ale jeśli już opanujemy choćby podstawy (tak, tak u nas kwa nawet absolutnych podstaw o winie, piwie czy nawet wódce obiektywnie nas nie uczą, a do bezmyślnego picia przyzwyczajają każdego!, robią z narodu jak w rosji bezmyślną masę do wchłaniania alkoholu jak nie przez gardło to przez od….)

      Co do postu kolegi to naprawdę nic dziwnego że zdrowie ma słabe jeśli organizm dostaje w jeden dzień bombę alkoholową, którą jest mu trudno strawić. Za trawienie alkoholu organizm zabiera się na początku bowiem chce pozbyć się trucizny, nie trawi więc nic innego, a więc całego spożytego w czasie takiej libacji jedzenia, co gorsze piwo wzmaga jeszcze apetyt i tłusty efekt gwarantowany. Polecam czeski stary zwyczaj: kiedy pijemy już 6 piwo i język zaczyna się plątać, a nasi kompani 4 i jeszcze mówią wyraźnie to nalejmy sobie tzw mliko, czyli samą pianę, takie piwo nie ma wtedy dużo gazu który wzmaga odurzenie alkoholem, a i samego piwa jak piana opadnie jest mniej. Pijemy sobie więc te mliko bo ważniejsze jest dla nas pogadanie z kumplami i miłe spędzenie czasu zamiast weekend w izbie wytrzeźwień ze szlaufem w d….

      Prawdziwe piwo istnieje jedynie w miejscach jego tradycyjnej lokalnej produkcji. Dzieje się tak dlatego, że bardzo małe browary nie mają ekonomicznego uzasadnienia dla stosowania masowej nowoczesnej przemysłowej produkcji dzięki której np 95% piwa w Polsce to alkoholowy płyn piwopodobny wciskany nam przez obce koncerny. Najlepsze piwo nie jest utrwalane/pasteryzowane, bardzo często jest niefiltrowane. Nie jest w ogóle transportowane, a więc nikt go nie rozlewa do butelek, puszek, kegów, nie przewozi, nie magazynuje w hurtowni, nie trzyma na półce w sklepie. Prawdziwe piwo musi być odpowiednio przetrzymane w fermentatorze czego nie robią nasze krafry-srafty często kontraktowe i co najgorsze robione przez leszczy z rocznym czy kilkuletnim doświadczeniem, których w myśl istniejącej już w średniowieczu zasady cechów mistrzowskich nie wpuszczono by nawet do miasta za mur obronny, bo z wielopokoleniowymi rzemieślnikami to oni nic wspólnego nie mają ale po 10-30zł za butelkę piwa „rzemieślniczego” chcą brać! Reasumując jeśli pijemy piwo w miejscu w którym czuć drożdżami, w którym widać charakterystyczne zbiorniki z kominem, które znajduje się często w niewielkiej miejscowości, a piwo tam produkowane nie wychodzi zbytnio poza region bo wypijają je ze smakiem na miejscu lokalsi za normalne pieniądze to mamy wtedy do czynienia z prawdziwym piwem -> patrz np na mazowieckie warunki lokalny browar w Bednarach. Polecam bardzo większość minibrowarów w Czechach!

      Prawdziwe wino dobiera nam uczciwy (podkreślę trzy razy uczciwy) sommelier aż do momentu w którym trafimy na region i szczep najbardziej nam odpowiadający, mamy wtedy punkt odniesienia i możemy poznawać dalej – to my decydujemy co nam smakuje, a nie jakiś przemądrzały frajer – snob, sąsiad, sommelier ma za zadanie nam tylko w tym naszym poszukiwaniu pomóc. Gdy już czegoś się nauczymy pozostają nam małe pasjonackie winiarnie z jednym właścicielem lub bezpośrednio winnice, tylko że to co oczywiste na terenach winnych u nas niemal nie występuje i zaraz pojawia się np. pazerny frajer kelner, który chce nas oskubać i wcisną „wino stołowe czerwone do obiadu” za x20 jego wartości.
      W lokalnych winnicach w rejonach winnych mamy prawdziwe, dobrze przechowywane wina za cenę marketowych . W marketach i sklepach nieprofilowanych mamy zwykle zepsuty szajs winopodobny lub zepsute wina za niebotyczne sumy których w dodatku przez ich mnogość nie możemy skutecznie poznać (bo po co pływać w gównie) i mnoży się ryzyko że to co kupimy będzie dla nas obrzydliwe. Reasumując zamiast przywozić z zagranicy chujową wódkę warto przywieść prawdziwe wino z lokalnej winnicy z uznanego winiarskiego regionu. Tylko poznajcie warunki przewożenia!

      Najgorzej mają wbrew pozorom amatorzy tej „naszej polskiej” poczciwej czystej wódki – trafienie na wielokrotnie destylowaną w rozsądnej cenie jest niemal niemożliwe, trafienie na polską krajową też nie jest łatwe – prawie wszystko w rękach pazernych zagranicznych cwaniaków.. Pozostaje solidnie i fachowo robiony bimber tylko tu znów kwestia czy robi to dziadek dla rodziny, czy mafia dla bazaru.

      0

      0
      Odpowiedz
  3. u mnie w miasteczku mieszka menel, chleje prawie codziennie piwsko wino(tanie) wóde,spiryt, znam go nawet dobrze pare razy piwko sobie z nim wypiłem bo to „somsiad”, mówił że był na badaniach i jest zdrowy jak byk, tylko jakiaś drobnostka(nie pamiętam) ogólnie tyle chleje a ma krzepe w łapach jak chuj ,ćwicze 3 lata i ledwo co na łape z nim wygrałem,waży 75 kg , 50 lat… ty ważysz 115 to pewnie lubisz dużo jeść założe się że to od jedzenia, wątroba też jest obciążona skoro musi tyle żarła przepuścić, a alko to był gwóźdz do trumny, dużo osób z nadwagą ma takie same problemy jak ty! może pora zmienić diete ?

    28

    1
    Odpowiedz
  4. Jebnij się w łeb z tymi radami. Będę dalej pił piwko. W chuju z twoimi winami i wódeczkami.
    Co mnie obchodzi typ co wlewa w siebie 20 browarów w weekend tj. 250kcalx20 przez 2 dni w tygodniu i się dziwi że metabolizm świruje.

    27

    2
    Odpowiedz
  5. Ty to chociaż w ogóle możesz pić nie to co ja. Ja wcale nie mogę pić alkoholu. Każdego rodzaju.

    6

    1
    Odpowiedz
  6. Waga ci spadła bo zacząłeś sie ruszać i pilnować co jesz. A nie od zamiany piwa na wódkę. Nie rób sobie jaj.

    25

    1
    Odpowiedz
    1. No chyba nie 20 piw to dodatkowe 5000kcal no i jadł normalnie czyli na weekend wpierdalał 10000kcal

      6

      0
      Odpowiedz
  7. Piwo jest zdrowe. Nie pijcie napojów slodzonych typu Coca cola. W 1 litrze 16 kostek cukru

    17

    4
    Odpowiedz
    1. prawdziwe piwo jest zdrowe tylko że takiego prawie u nas nie ma

      0

      0
      Odpowiedz
  8. Racja szkoda że nie mogę dać 1000000000+

    2

    3
    Odpowiedz
  9. A do kogo masz pretensje?

    7

    1
    Odpowiedz
  10. To, że sporo osób ma taki model picia oznacza, że dużo osób ma problem z alko a nie to, że Ty go nie masz.

    2

    0
    Odpowiedz
  11. Zdrowa to jest jedynie niegazowana woda mineralna, świeżo wycinane soki owocowe, zielona herbata i od czasu do czasu lampka czerwonego wina…. Po co pijecie ten syf?

    4

    0
    Odpowiedz
  12. Tak żeby było jeszcze fajniej – piwo ma w sobie estrogen. A od niego, panowie, będą Wam rosły cycki i pojawią się babskie humory. Wino albo wysokoprocentowe, lejcie na piwo.

    4

    1
    Odpowiedz
    1. Cycki to faceci maja od siłowni … za młodu wyrabiali klatę, a na starość wisi.. . Grawitacyja…

      1

      1
      Odpowiedz
  13. Autorze – jesteś idiotą

    3

    3
    Odpowiedz
  14. Amarena Amarena dobre wino niska cena.

    3

    2
    Odpowiedz
  15. Niestety proszę Pana, ale 16-20 piw w weekend, a później przerwa w tygodniu to jest zabójstwo dla organizmu i może łatwo prowadzić do alkoholizmu. Nie zmienia tego fakt, że w Pańskim otoczeniu takie picie jest akceptowaną normą. Skoro „ciągnie” Pan tak od liceum, czyli już 25 lat, to ma Pan wyjątkowo mocny organizm, że jeszcze Pan żyje! Wątroba nie jest w stanie się zregenerować w trybie tak krótkich przerw po takim piciu. To nie piwo, tylko alkohol. Prawdopodobnie alkoholizm. Proponuję wziąć to do serca. Jebał cię pies.

    6

    2
    Odpowiedz
    1. Ciebie orangutan wydupczył

      1

      1
      Odpowiedz
    2. „Może prowadzić do alkoholizmu”? Jebnij ty się w łeb, toż to alkoholizm w najczystszej postaci. Alkoholizm to nie tylko codzienne tankowanie dykty, tylko regularne (np. co weekend), nie dające się powstrzymać spożywanie jakiegokolwiek alkoholu. To, że typ łudzi się, że ma nad tym kontrolę (że niby w tygodniu nie pije), nie zmienia faktu, że jest uzależniony i przez ten tydzień, co nie pije, snuje sobie plany jak to będzie zajebiście jak się znów napierdoli („Dziś jest piątek więc znów zaliczę K.O.”). A wszystkim naokoło i sobie samemu tłumaczy, że to dlatego, że „uwielbia piwsko”. Typowe zachowanie każdego alkoholika.

      6

      1
      Odpowiedz
      1. alkoholizm jak każde uzależnienie diagnozuje się w momencie gdy jego ofiara coś musi po po prostu musi bo się bez tego zesra, musi i koniec MUSIIII jeśli musisz jedno piwo w miesiącu bo inaczej ci się świat skończy to też jesteś alkoholikiem, tylko wolny, zdrowy człowiek nic nie musi

        0

        0
        Odpowiedz
  16. Ja pierdolę. To jest w chuj alkoholizm i zaniedbanie zdrowia. Rzuć alko i zapisz się do AA, a nie pierdol o zamianie piwa na wódeczkę. Aż dziw że jeszcze po tym wszystkim w ogóle ci pała staje nawet po wiagrze.

    11

    0
    Odpowiedz
  17. Bo w dzisiejszych czasach w Polsce, bardzo mało jest piw do kupienia w sklepach, takich PRAWDZIWYCH i bez chemii. Przykra prawda. Pewnie to przez piwa piwopodobne. Bo PRAWDZIWE piwo w niewielkich ilościach to by było zdrowe.

    3

    0
    Odpowiedz
  18. Raczej z jedzenia tyle ważysz. Jedz mniej i pij dużo wody. Piwo to szczyny to fakt. Lepiej tego nie pić. Częściej ruchaj babe to wyjdzie Ci to na zdrowie.

    3

    0
    Odpowiedz
  19. Ja zawsze wale czystą.Smak piwa mnie brzydzi(mam na myśli te popularne sieciówki, tyskie etc.)Cóż te lepsze piwa są mało dostępne i drogo kosztują.Zostaje wóda.

    3

    2
    Odpowiedz
  20. Nie wstydzisz się tu pisać o impotencji?

    2

    6
    Odpowiedz
  21. Hehe, dobre. Stary, gruby alkus, impotent ze zrujnowanym zdrowiem radzi, jaki alkohol mógłby jebać tydzień w tydzień od 25 lat zamiast piwska, żeby nie być starym grubym alkusem, impotentem ze zrujnowanym zdrowiem.

    4

    3
    Odpowiedz
    1. był bardziej sympatyczny niż ty

      4

      0
      Odpowiedz
  22. O kurwa, człowieku. Jestem prawie w twoim wieku i o takich schorzeniach to słyszę najwyżej od moich dziadków. Aż mnie wystraszyłeś z tą niestającą pałą. No ale kurwa – moja waga to 85 kg przy 181 cm (i tak narzekan na brzuszek). Bieganie 3 x w tygodniu, lekka dieta. Alko też walę w każdym tygodniu… około pół butelki wina… Ja pierdolę, 20 piw na tydzień to jak 10 butelek wina, 115 kg wagi. Jakiś kosmos dla mnie.

    6

    0
    Odpowiedz
  23. Bzdura, że jesteś alkorem? Jesteś frajerze podręcznikowym przykładem alkoholika. To, że w twoim otoczeniu patusy tak samo najebują się najtańszymi szczynami nie czyni cię normalnym. To tak jakby powiedzieć: mimo że co weekend wypalam wagon szlugów, to nie jestem palaczem, bo inni też tak jarają. Gdzie tu sens, gdzie logika? I jeszcze to racjonalizowanie sobie, że „sporo [degeneratów takich jak ja] też tak pije do odcięcia, więc jest spoko”. Żałosne. Weź się pierdolnij w łeb, a najlepiej zapij na śmierć, żeby innym nie sprawiać problemu. I powtarzam: jesteś najbardziej typowym z możliwych przykładów alkusa, w fazie zaprzeczenia (poczytaj sobie głąbie o fazach choroby alkoholowej, może ci się coś rozjaśni).

    6

    0
    Odpowiedz
  24. Kolego alkoholizm wcale nie oznacza zawsze picie codziennie. Jest nawet coś takiego jak weekendowy alkoholizm.

    6

    0
    Odpowiedz
  25. Nie rozumiem. Masz problemy zdrowotne i narzekasz na piwko. Ja piję jedno piwko na tydzień, czasem rzadziej. Nie mam problemów. Piwko zawsze piję dla smaku.

    2

    0
    Odpowiedz
  26. O kurwości, człowieku! Że pyta ci nie staje, to mnie nie dziwi. Natomiast sporo szczęścia i wytrwałości (dotychczas) wykazała twoja wątroba, że „tylko” otłuszczona. Mój brat jest internistą i mają tam co jakiś czas takich weekendowych „imprezowiczów”. Nierzadko się zdarza, że jeszcze przed trzydziestką wychodzi marskość wątroby – a z tego wynika – do końca oby jak najdłuższego życia ścisła dieta, zero alko i leki wspierające metabolizm. Jest wielkie zdziwienie, że przecież tylko w weekend chlałem – i odpowiedź, że alko to jeden z najbardziej trujących narkotyków, wątroba nie zdąży się zregenerować od weekendu do weekendu i przez lata się degeneruje, aż w końcu nieodwracalnie traci zdolność regeneracji i swoje funkcje metaboliczne.

    6

    0
    Odpowiedz
  27. Człowieku 20 piw na weekend to jest 6000 kalorii, w miesiącu około 24 000 kalorii, a zaznaczmy że mężczyzna potrzebuje na dobę około 3000 kalorii. Czyli samym piwskiem napierdalasz w miesiącu dodatkowe 8 dni jedzenia. I ty się dziwisz że ważysz 115 kilo?

    Ja też piję piwo, przeważnie w soboty, ale maksymalnie 5-6 piw. W tygodniu może jeszcze ze 2 piwka z wieczora. Tyle że ja jeszcze oprócz tego gram 2x w tygodniu w piłkę i 2x w tygodniu biegam, więc te puste kalorie spalam. A ty pijąc 20 piw na tydzień i wcześniej nic nie robiąc i pewnie lubiąc zjeść się dziwisz że się spasłeś i masz problemy ze zdrowiem?!?! Aha i od wódy to na pewno Twojej wątrobie się nie polepszy. To 7x większe stężenie alkoholu i wątroba dostaje jeszcze większy wpierdol.

    3

    0
    Odpowiedz
    1. 2 piwka wieczorem x 6 dni + 6 piwek w sobotę daje tylko o 2 gorszy wynik od mistrza tego konkursu 😉

      0

      0
      Odpowiedz
  28. Według naukowców częste picie piwa może niekorzystnie oddziaływać na pożycie seksualne, a wszystko to za sprawą chmielu. Zawarte w nim substancje, tzw. fitoestrogeny, wykazują działanie podobne do estrogenów, czyli żeńskich hormonów płciowych. Regularne picie piwa przez mężczyzn może być w związku z tym przyczyną zmniejszenia wydzielania testosteronu. Jego mała ilość w organizmie mężczyzny może powodować problemy z potencją.

    Dodatkowo alkohol powoduje rozrzedzenie krwi, co może skutkować zaburzeniami erekcji, a w dłuższym wymiarze czasu nawet impotencją. Z powodu obniżenia się poziomu testosteronu mężczyzna traci zainteresowanie seksem i coraz częściej odczuwa niechęć przed intymnymi zbliżeniami

    2

    0
    Odpowiedz
    1. A niech to …

      1

      0
      Odpowiedz
  29. Kurwa co ty piszesz? Piję średnio po dwa piwka dziennie (bo lubię), są dni bez alkoholu również. 182/80 kilogramów. Regularnie oddaję krew, wyniki jak zrobię to mam jak w książce. Jedyne z czym mam problem, to z nerwami (chyba jak większość). Owszem kaloryfera nie mam, bo nie mam kiedy poćwiczyć (bojlera też nie). Kuśka staje jak trzeba. Metabolizm mam jak małe dziecko 😉

    1

    2
    Odpowiedz
  30. Tylko pamiętaj, żeby w te weekendy nie schodzić poniżej 0,75, bo w przeciwnym razie to wszystko nie ma sensu.

    2

    0
    Odpowiedz
  31. O kurwa! Co za idioci ! Człowiek pisze jak jest, wyciąga wnioski, przestrzega a zawsze znajdzie sie debil który wie lepiej.

    0

    3
    Odpowiedz
  32. alkohol to szczyny dla patoli

    3

    2
    Odpowiedz
  33. Pewnie masz szczanie i sranie rozjebane.

    2

    0
    Odpowiedz
  34. Co za idiota… xD

    0

    0
    Odpowiedz
  35. Tak . Facet masz Rache . Piwo kurwa otluszcza . Kurwa , jebne sixpaca -nawet nie czuje sie relax -tylko panie swienty , wazystko sie odbija jak kakofon , bleeeh , jebut !!! Bandzioch jak 10 mies piwnej ciazy . Fuck beer . Sux . Bloats . Pricey . Amen . Hate me . IDC. Beer sux .

    0

    0
    Odpowiedz
  36. Mam 2 kumpli co wypijają po 20 piw w weekend i twierdzą,że to norma 😀 Tylko,że to wcale nie śmieszne a żałosne. Próbowałam im pomóc,ale niestety na nic. Alkoholik nie przyzna się do nałogu.

    2

    0
    Odpowiedz