Siema chujnio!
Piszę ten post, bo już mnie nosi ze wściekłości i krew gotuje się, aż ze mnie dymi. W tytule już wiecie o czym będę pisał, ale u mnie w szkole to już skandal! Jeszcze na wstępie – chodzę do 2 klasy liceum.
We wrześniu tego roku do szkół ponadgimnazjalnych trafił tzw. podwójny rocznik, czyli zarówno ostatni absolwenci gimnazjum i pierwsi absolwenci 8 klas podstawówki. Czyli jest ponad 2 razy więcej klas pierwszych w liceach, technikach i zawodówkach (czy tam szkołach branżowych). I tutaj zaczyna się zabawa.
Na korytarzach w mojej (i nie tylko) szkole jest po prostu TŁOK. Ale nie taki zwykły – tłok taki jak w Czarny Piątek w centrach handlowych. Żeby przejść do sali oddalonej o jakieś 15 metrów muszę się nieźle nagimnastykować, by kogoś nie potrącić/uderzyć itd. I o ile przejście do sali oddalonej o wcześniej wspomniane 15 metrów, tak dotarcie do sali na drugim końcu szkoły (serio – z parteru na 3 piętro) w ciągu 10 minutowej przerwy, by jeszcze skorzystać z toalety już graniczy z cudem i trzeba naprawdę mieć strategiczne myślenie, by obmyślić, jak to wykonać.
Drugą sprawą jest plan lekcji – bardzo dużo lekcji i sporo „okienek” (czyli godzin lekcyjnych, w których nie ma zajęć). Efekt tego jest taki, że jednego dnia zaczynamy lekcje o 8 rano, a kończymy o 19… Jeszcze innego zaczynamy o 12 a kończymy – 19…
I ostatnia sprawa – droga do i ze szkoły. By dotrzeć do szkoły muszę wsiąść w autobus, potem w tramwaj. Jednak, jako że mamy znacznie więcej uczniów w szkole, którzy jadą w tym samym kierunku, co ja, to w autobusie i/lub tramwaju panuje ścisk niczym w tokijskim pociągu. Serio – byłem tam i widziałem, co się działo. Powinni zatrudnić specjalnych pracowników, coś na wzór „oshiya” w Tokio, którzy dopychają pasażerów, by drzwi się zamknęły – byłoby więcej miejsc pracy 😃. Raz był taki ścisk, że wysiadłem i przeszedłem resztę dystansu po krzywym chodniku, będąc totalnie wyczerpany po całym dniu. A najciekawsze było to, że tramwaj, z którego wysiadłem, stał w korku, a ja byłem bliżej przystanku, niż on. Więc w sumie dobrze, że nie musiałem się ściskać z innymi podczas korku 😃😃.
chujnia i śrut.
Ten tłok to nic w porównaniu z kolejkami w Biedronce w Wyszogrodzie na Mickiewicza 16
Wal chuja
Tylko dobra guma i solidne gumowanie na komisariacie czynią cuda. Musisz poznać smak gumy na milicji. Lać gumą ile wejdzie i zrobić lewatywę gumową gruszką. Przegumować całą Polskę — od morza do Tatr. Lać zimnym końcem.
Tylko dobra guma i solidne gumowanie na komisariacie czynią cuda. Musisz poznać smak gumy na milicji. Lać gumą ile wejdzie i zrobić lewatywę gumową gruszką. Przegumować całą Polskę — od morza do Tatr. Lać zimnym końcem.
Marnujesz najlepsze lata życia które powinny być beztroską na siedzenie w szkole jak pracownik. Albo i dłużej. Bardzo współczuję i Bogu dziękuję że lata szkoły dawno już za mną.
Współczuję
prawdziwa chujnia, wspolczuje wszystkim ktorzy musza sie meczyc w takim gownie, zwlaszcza tym ktorzy dostali sie do byle jakich szkol, bo brak miejsc w tych ktorych chcieli. introwertycy tez maja przejebane. nikt nie pomyslal o psychice młodych. dacie rade, w miesiac sie przyzwyczaicie, bo nie macie wyboru.
Ogółem dużo zmieniła ta reforma.
To co się tam odpierdala ma Cię przygotować na osty,niewolniczy, 18 godzinny zapierdol w obozach przymusowej pracy w, których będziecie jebać do końca życia ( średnio 3 miesiące) z tą różnicą, że będą Cię napierdalać, aby zmotywować Cię do wydajniejszej zapierdolki.
Tylko pamietaj by ruchac dupy poki jeszcze latwe i nie musisz placic
Podziękuj swoim zjebanym starym, że głosowali na pis, zasmarkany „pińcetplusie”…
Nie ma to jak cisnąć po rodzicach…
ciulu
Wal chuja sedesie
Jakbyś zarabiał 2 miliony euro netto miesięcznie i jeździł Koenigseggiem Agerą R tak jak ja, to miałbyś piękną chatę za 2 bańki pod miastem. O porządek dbałby twój osobisty służący. Płaciłbyś mu 17 tysi zł netto miesięcznie i pożyczał swojego starego mesia. Mój pracownik ryzykuje jednak ogromny (i dosłowny) ból dupy,jeśli znajdę chociażby najmniejszą drobinkę kurzu w moich włościach.
Z doświadczenia jako chujowian powiem tak. Wyjedź za granicę póki młody jesteś, a będziesz mi za to wdzięczny na stare lata, że taką radę Ci dałem.
„bo już mnie nosi ze wściekłości i krew gotuje się, aż ze mnie dymi.”
Serio patałachu? A więc mam radę dla ciebie. WAL CHUJA – zajadle, wściekle, trzep ile sił w chudej stulejarskiej łapie, koniecznie z jękiem. Ocieraj się też o dziewczyny na korytarzu i łap je za cycki i za pizdy. Wąchaj ich ciuchy w przebieralni na wuefie. Tarmoś se wór, zajeździj kuca. To ci pomoże. A po skończonej szkole weź 3 stówy do łapy, cv w zęby i wsiadaj w pociąg do Łodzi. W Łódzkim Wydziale Fabrycznym zobaczysz co to tłok przy taśmie i jakiej trzeba logistyki, żeby nie oberwać byczywąsową nahajką, gdy ten ma zły humor, tak jak ja teraz. A więc pierdol się.
To będzie wspaniała szkoła życia – coś jak obóz pracy, w wyścigu szczurów w jakiejś korporacji. Tekst zespołu Kombi nadal aktualny:
„Dobre stopnie za chamstwo masz, to jest to
W nowym zwarciu za faulem faul, nim gruchnie gong
Mówią: szmal określa byt, trzymaj tak
Twarde łokcie pomogą ci i giętki kark”