’Stara panna’

Mam prawie 24 lata, kończę mgr, jestem alone. Powoli kończą się studia, większa większość moich znajomych jest zajęta / zaręczona / hajtnięta / dzieciata. Nie byłoby w tym nic złego, gdyby nie to, że na każdym kroku czuje kierowane w moją stronę spojrzenia pełne współczucia i teksty 'jeszcze kiedyś kogoś sobie znajdziesz’ połączone z klepaniem po ramieniu. JA PIERDOLĘ! Czy laski uważają, że szczytem marzeń każdej laski jest w wieku 24 lat zostanie żoną i matką, siedzenie w domu i gotowanie obiadów?! Nie jestem brzydka / głupia / gruba / trędowata! Sądzę, że wszystko ze mną okej, że na wszystko przyjdzie czas i pora, ale 'Perfekcyjne żonki’ gadające non stop o sukienkach ślubnych, detergentach, obiadkach, kupach swoich dzieci (nawet tylko tych 'w planach’) powodują, że czuję się jak 24 letnia stara panna. Chujnia i śrut.

99
59

Komentarze do "’Stara panna’"

  1. chujowiczu! zarabiaj z kluu.pl, bez działalności gospodarczej, konto automatycznie weryfikowane
  2. Jak dojrzejesz to zrozumiesz.

    0

    2
    Odpowiedz
  3. Dobrze mówisz. Rób co lubisz i nie słuchaj innych.

    2

    0
    Odpowiedz
  4. Też tak uważałam… Jestem ładna, inteligentna, faceci się oglądają… Ci żonaci, ci pojebani, bo normalni dawno zajęci. Mam 33 lata, ja to jestem stara panna 😉 Ale fakt, nie śpiesz się i nie bierz za byle co, może strzała amora Cię trafi i zmienisz zdanie

    1

    0
    Odpowiedz
  5. A myślałem że dziewczyny, które nie mają „syndromu 5. roku” polegającego na znalezieniu i zaobrączkowaniu faceta przed końcem studiów nie istnieją. Gdzie Ty się kobieto uchowałaś, faceci powinni Ci do nóg za to padać 🙂

    2

    1
    Odpowiedz
  6. spoko, ja mam 25 lat i też już przez wszystkich mam wydany wyrok… i czasami zaczynam w niego wierzyć

    1

    0
    Odpowiedz
  7. Od siebie dodam tyle że bycie z kimś nie oznacza od razu siedzenia w domu, gotowania i sprzątania bo to dla nikogo chyba szczytem nie jest..ja mam męża a dziecko co najwyżej za parę lat zaplanujemy, obecnie podróżujemy, chodzimy na imprezy, pracujemy od 18 r.ż, ja dodatkowo kończę studia I stopnia zaoczne więc wszystko da się pogodzić, także nie popadaj w skrajności. To jakie jest twe życie to tylko twój wybór, innymi się nie przejmuj. pamiętaj byś wybrała mężczyznę z którym po połowie się podzielisz i przyjemnościami i obowiązkami a nie skur..wiela który niczym oprócz twej dupy się nie zainteresuje

    0

    0
    Odpowiedz
  8. Dziewczynko,w średniowieczu byłabyś „starą panną” ,ale dziś? Spróbuj NIE postępować wg zasady „o jednym oku,byle w tym roku”.

    1

    0
    Odpowiedz
  9. Hehehe jak to mówią turnus mija a ja niczyja 🙂 Nie to, żeby była w Twoim poście jakaś desperacja…

    0

    1
    Odpowiedz
  10. olej to zyj własnym zyciem ja mam 31 lat i jestem sam niby wszystko ze mną ok ale powiem ci ze czasami to lepiej byc samemu niz sie uzerac całe zycie ,a wiem co pisze ,stara nie jestes stara to jest 33 letnia pana i 31 letni to piszący metrykalne ;Pfacet, ale dalej we mnie chłopiec(lubie rokowe koncerty zapierdalać na nowym rowerku, pośmiać sie z czegos co mnie śmieszy zrobić cos głupiego,zyc inaczej niz zyje większość moich rówieśników ) i wali mnie to kto jak na mnie patrzy to ty będziesz umierać a nie za ciebie inni, pamiętaj o tym

    0

    0
    Odpowiedz
  11. W tym kraju to już wyprali ludzi mózgi do reszty. „Polacy nie lękajcie się, płódcię dzieci”. Czy jakoś tak. To słowa jedynego czarnoskórego parlamentarzysty. Od razu przypominają się słowa Anioła z Alternatyw 4. „acha rozumiem, czarnuch zrobił swoje. Nie rozumiecie, że w tym kraju manipulują wami od kołyski aż po grób. Przesiąka się tymi informacjami na każdym kroku. Ja osobiście nie wieże w żadną miłość. Zwyczajnie za długo jesteś sama i jesteś samotna, nie masz żadnej grupy wsparcia i jest Ci smutno. Ja jestem bardziej z tych typów, co woli być sam, nikt nie suszy uszów, że gdzieś tam wyszedłem, nie mówiąc o tym, że nigdy nie lubiłem się tłumaczyć gdzie idę. Jest sprawa do załatwienia to idę, wrócę jak wrócę, będę jak będę. Autorko ceń swoją swobodę. Aż tak tęskno Ci w te kajdany? Czy potrzebujesz, by to facet za Ciebie myślał, a ty będziesz latała na kawkę i do swoich koleżanek i innych pśia pśia ciółkach. Najlepszy tekst usłuszałem kiedyś od jednej osoby, na wieść czemu jestem sam. „Wszystko jest zapisane w gwiazdach” Pars kłem śmiechem.

    1

    1
    Odpowiedz
  12. Spokojnie ; )) Nie przejmuj sie glupim pierdoleniem ; )) Ucz sie ksztalc , idz droga kariery ; ) Lepiej zrobic wyksztalcenie, dobra prace a dopiero potem matkowac i zonkowac 🙂

    0

    0
    Odpowiedz
  13. @4 – fajnie. Ja też mam 24 lata i nie mam jaranka na śluby, dzieci i inne, niczego mi nie brakuje, a jakoś nikt mi do nóg nie pada. A jak już pada, to związek się rozpada, przez mój „brak zaangażowania”, bo na nic nie cisnę.

    1

    0
    Odpowiedz
  14. no, hehe 🙂 chujnia do potęgi! Przeważnie dziewczyny kopiują zachowania swoich mamuni i babuni. Są maszynkami do produkcji. Te wszystkie tempawe dziewczynki są kserokopią starszych swych pokoleń, odtwarzaczami, odtwórcami, powielaczkami, dublami oraz tandetnymi odbitkami naśladującymi innych bez żadnych przemyśleń na ten temat, bez zastanowienia się, czy faktycznie ja chcę mieć dzieci z pierwszym lepszym, czy ja tego potrzebuję już teraz w wieku 19u lat, czy moje plany życiowe łączą się w chwili obecnej z urodzeniem dziecka? No ale co tam… przecież mamusia i babunia mówią: „dziewczyno, masz już 20 lat i nie masz męża i dzieci. Zostaniesz w końcu starą panną”. Po kilku latach intensywnego prania mózgu dziewczyna zaczyna wierzyć, że jej misją życiową jest znalezienie sobie ziutka, spłodzenie dziecka, wyjście za mąż, bycie kurą domową, jak mamunia. Bo mamunia jest przecież najmądrzejsza, bo jest starsza, bo już swoje przeżyła, ona przecież nie może się mylić. A tym czasem mamunia może się mylić, może nie mieć zielonego pojęcia, że córka ma swoje potrzeby emocjonalne, swoje marzenia, swój rytm, swój czas. A może córka nie chce mieć dzieci w wieku 20tu lat. Może ona chce najpierw się wyszaleć, poznać świat, poznać ludzi, poznać samą siebie i swoje prawdziwe pragnienia, a nie te pragnienia wmówione i wkodowane przez mamunię i babunię

    0

    0
    Odpowiedz
  15. nie chcesz chłopa to nie jęcz, jak sobie nie zaczniesz szukać teraz i wybierać aż znajdziesz jakiś konkret to zostaniesz starą panną. jak ta od @3 – za którą faceci się tylko oglądają ale nic więcej.

    0

    0
    Odpowiedz
  16. @5 jakbym czytała swoją wypowiedź. Ja staram się nie myśleć o tym aspekcie mojego życia i skupić się na innych, które przynoszą mi więcej radości i satysfakcji. Nie zmienia to faktu, że nieraz zazdroszczę szczęśliwym parom, a im starsza jestem, tym bardziej zdaję sobie z tego sprawę, że coraz bardziej nie nadaję się już do związku, bo nie chcę i nie potrafię zmieniać swojego życia dla drugiej osoby. Myślę, że jesteśmy bardziej egoistyczne od innych i stąd te problemy. Nie znaczy to jednak, że jesteśmy w jakiś sposób gorsze. Peace

    0

    0
    Odpowiedz
  17. Okazuje się,że ta sprawa dotyczy zarówno kobiet, jak mi mężczyzn. Mówię na podstawie własnych doświadczeń, student 5 roku;)

    0

    0
    Odpowiedz
  18. Jeśli nie chcesz mieć faceta, to spoko. Oczywiście ci warci zachodu są pozajmowani, to oczywiste. Ale jeśli nie jesteś wymagająca, to nawet w wieku 30 lat kogoś tam sobie znajdziesz 😉

    1

    0
    Odpowiedz
  19. to nie żadna hujnia, ciesz się, ze nie jesteś takim barachłem jak te twoje koleżanki, zmien towarzystwo. moim zdaniem przewyższasz je inteligencją, że nie gadasz o kupach,ślubach i dzieciach.. na świecie są ciekawsze rzeczy od bycia kurą domową.pozdrawiam!

    1

    0
    Odpowiedz
  20. Myślisz, że ktoś na chujni cię poderwie?

    0

    0
    Odpowiedz
  21. Pierdol ich.Po co masz się żenić i robić dzieci na siłe.Będziesz chciała to znajdziesz sobie faceta.

    1

    0
    Odpowiedz
  22. Słowo klucz – „wieś”. Przeprowadź się do miasta, to znikną takie pojebane „problemy”. Wśród wiejskich prostaczków panują poglądy jak wśród zwierząt – żeby tylko się rozmnożyć i nażreć. W mieście są szersze horyzonty – nauka, kultura, polityka, filantropia. Można studiować, iść do kina, czy do teatru. Można wypowiedzieć się na forum. Są koła zainteresowań. To co dobrego w cywilizacji się rozwinęło, wywodzi się z miast. Gdybyśmy na świecie mieli wyłącznie wsie, to dalej siedzielibyśmy z maczugami w jaskiniach, zapładniając samice. Nie powiem – seks i uczucia też są przyjemne. I też znajdziesz je w miastach, ale na wyższym poziomie.

    1

    2
    Odpowiedz
  23. wyluzuj, jak nie chcesz faceta to i dobrze, możesz czuć się lepsza od tych kur domowych…

    0

    0
    Odpowiedz
  24. Ja jestem chłopakiem 23 lata niby przystojny;)czuje w wzrok niektórych dziewczyn i co dalej sam.Chuj widocznie ma NARAZIE tak być mam nadzieje ze tylko narazie;)

    0

    0
    Odpowiedz
  25. Nie wiem gdzie tyżyjesz. @4 lata to wspaniały czas na zabawę, naukę,pierwszą pracę w zawodzie chodzenie na zandki. Rozumiem mieć w tym wieku chłopaka ale nie męża i 2 dzieci. Rób swoje,a na męża jeszcze przyjdzie czas.

    0

    0
    Odpowiedz
  26. masz 100% racji dupeczko a one poprostu ci zazdroszczą!!;)

    0

    0
    Odpowiedz
  27. Panie i Panowie. Życie jest zbyt krótkie i gówniane żeby nie wykorzystać jego nielicznych pozytywnch stron. Nic nie zmienimy na tym swiecie. Nie bylo to mozliwe w minionych wiekach, nie jest to mozliwe dzisiaj. Kiedys rozmawialem z Rosjaninem, ktorego ojciec siedzial za Stalina, jak miliony innych, nie tylko Rosjan, Polakow itd. w tzw. lagrze na Kolymie. Mial szczescie. Przezyl to pieklo gdzie spedzil prawie 10 lat. I ten ojciec, jak dzieci podrosly, bo mial to szczescie, jescze mogl patrzec, jak to potomstwo, ktorego pragnal, mu rosnie i rozwija sie, tak ze mogl jeszcze tym dzieciom swoim troche prawdy o zyciu powiedziec. Powiedzial im, ze trzeba byc porzadnym czlowiekiem, trzymac sie przynajmniej tych kilka waznych, istotnych zasad, lacznie z solidarnoscia w ramach swojej rodziny, klanu, czy wspolnoty, a poza tym nic nie zrobisz. Musicz, jak ten ojciec im mowil, zaakceptowac rzeczywistosc, i ten swiat, ktory czy w Rosji czy gzie indziej na swiecie dla wiekszosci zawsze bedzie okrutny, bezwzgledny i niesprawiedliwy. to i tak zabrzmialo to dla mnie dosc humanistycznie. A Z tym calkiem sympatycznym Rosjaninem przegadalem ladnych pare wieczorow tu w Krakowie. Trudno mi sobie wyobrazic takie szalenstwo jak oboz dla politycznych czy tez nie gdzies pod kolem polarnym i musisz tam siedziec i pracowac 10 lat i wiesz, ze nie da rady uciec a jestes zupelnie niewinny, nikomu nie zrobiles nic zlego, ale urodzilas sie w bardzo przechujowym czasie i w chujowym do potegi 100 zupelnie pojebanym panstwie.

    0

    0
    Odpowiedz
  28. Mila, szanowna Autorko. Wiele istotnych porad oraz wskazowek wlasnie otrzymalas od czcigodnych komentatorek und komentatorow. Tak ze ja nie bede juz mial wiele do powiedzenia. Chcialbym jednak z naciskiem podkreslic, ze finansowa, gospodarcza niezaleznosc powinna byc dla Ciebie absolutnym priorytetem. Nie spogladac na rodzicow, krewnych, ewentualnie meza, narzeczonego, oblubienca itd. Znalezc takie zajecie, prace, ktora pozwoli Ci byc na wlasnym garnuszku. Niechby nawet to bylo skromne zycie, ale wlasne, samodzielne, za wlasne pieniadze. Nie mysl sobie, ze malzenstwo, zycie z drugim czlowiekiem pod jednym dachem (ewtl. rowniez ze wspolnymi dziecmi) to sielanka,idylla. Harmonia, jakis stan rownowagi w istotnych zyciowo sprawach miedzy np. malzonkami, ustalenie rozsadnych kompromisow jest rzecza trudna, czesto wrecz niemozliwa. Walka o wladze w zwiazku, o to, kto decyduje o waznych sprawach, finansowych decyzjach itd. sa na porzadku dziennym. O zloty srodek trudno, o odrobine poblazliwosci, ustepliwosci czesto nawet w blahych sprawach naprawde nielatwo. Dlatego raz jeszcze jedno zdanie dot. finansowej niezaleznosci kobiet i mezczyzn w kazdej sytuacji i w kazdym ukladzie:Jest takie przyslowie, niemieckie czy angielskie juz nie pamietam dokladnie. Brzmi ono mniej wiecej tak: Kto ma kase czy pieniadze, ten decyduje/ustala w efekcie koncowym, jakie melodie gra orkiestra. Wszystko jasne? Uwazam ponadto, ze trzeba sie dobrze zastanowic, zanim czlowiek zdecyduje sie na taki zupelnie konwencjonalny zwiazek. GAdanie o wielkich uczuciach, zaklecia, przysiegi itd. to najczesciej blaga. Zarowno mezczyzni jak i kobiety mysla bardzo pragmatycznie, powiedzialbym zyciowo. Wiekszosc boi sie ryzyka, zmierzenia sie z losem, pojscia w swiat, aby sie przekonac, do czego jestem zdolny, jakie mam talenty, upodobania, czy umie nawiazywac kontakty z innymi, czy mam stabilna psychike, bo zycie konfrontacji z przeroznymi chujniami nie szczedzi. Ale tak jak pisze, nie czyni prawie nikt. Mowiac brutalnie, jest to najczesciej handel: Mezczyzni ogolnie zwracaja wielka uwage na aktrakcyjnosc kobiety, dalsze rownie wazne aspekty schodza na plan dalszy. Dopiero pozniej sie okazuje, ze fajna laska do lozka, do tego jeszcze aktywna i umiejaca sie mezczyzna zajac, to nie wszystko. Kobieta pragnie uczuciowej i finansowej stabilizacji, dajac siebie i majac nadzieje, ze bedzie super zycie przynajmniej na najblizsze 30-40 lat. Naturalnie takie oczekiwania i takie podejscie do sprawy to zupelny absurd. Ale tak wlasnie jest. Narodzie, ogarnij sie, Nie jestes w stanie nawet tak naprawde zaplanowac najblizszych siedmiu dni – a co tu mowic o kilku latach. to, co wlasnie jest stalym elementem rzeczywistosci i chujni, jako jest zycie, to wlasnie niepewnosc, czyli brak poczucia bezpieczenstwa, pewnosci odnosnie spraw prywatnych, finansowych, zdrowia, stalych pieniedzy itd. na cale szczescie to, o czym pisze autorka, nie jest szczytem marzen kazdego mezczyzny czy kazdej kobiety. I nie ludzcie sie, czytelnicy tego obszernego komentarza, ze w przeszlosci bylo lepiej. O nie, nie bylo i w tamtych troche odleglych czasach taki cudownie i bajecznie. jestem od autorki sporo starszy, ale wiem co mowie. Na zakonczenie: macierzynstwo jest i bylo zagrozeniem dla zwiazku, malzenstwa, kontaktu kobiety z mezczyzna. Nie dojsc ze kobieta w tak wielu przypadkach zmienia sie na niekorzysc, to koncentracja przesuwa sie z ulubionego czy kochanego mezczyzny na dziecko czy dzieci i stan ten czesto utrzymuje sie na lata cale. W sumie – jakkolwiek by na to wszystko spojrzec – obie plcie maja przerabane. Po prostu chujnia i srut. A jak zwiazki sie wala, to mezczyzna jest czesto zalatwiony pod kazdym wzgledem, rowniez finansowym. Trudno mu w takiej sytuacji znalezc nowa kobiete, bo ma dla nowej partnerki niewiele do zaoferowania, a wiele kobiet kasy nie ma zbyt wiele, zdajac sie – w jakze wielu zwiazkach tylko na energie i zaradnosc mezczyzny.

    0

    0
    Odpowiedz
  29. Spedzilem ladne pare lat poza Polska, za Zachodzie Europy. Poznalem sporo ludzi z roznych srodowisk, bylo duzo rozmow, dyskusji, mozliwosci porownania jak to jest np. W Niemczech, Austrii czy Francji. Trzeba powiedziec, ze oczekiwania i ambicje kobiet wobec ewentualnych kandydatow na partnerow czy mezow sa pragmatyczne, podejscie jest materialistyczne i czesto do bolu trzezwe. Kobiety mlode czy troche starsze czesto mierza wyzej niz mezczyzni. Jak ona ma zawodowke, to jej luby powiniem byc przynajmniej o dwa szczeble wyzej. Jak ma np. mature i jakis w miare przyzwoity zawod, no to wtedy wchodzi dla niej w rachube, jesli sama jest jeszcze aktrakcyjna i zadbana, tylko gosciu po studiach z odpowiednia kasa i wzglednie ustatkowana sytuacja. Naturalnie wszeddzie ludzie lubia seks, zbierac odnosne doswiadczenia, chca wiedziec, jak reaguja na druga plec, jakie maja szanse, czesto tez prowokuja, by wiedziec napewno, jaki jest odbior. Partnerow na noc czy do lozka tez mozna znalezc, ale to tak calkiem proste i oczywiste, jak sie tutaj na tym forum moze co poniektorym wydawac, to naturalnie nie jest. Trzeba przebywac dluzszy czas w jakims srodowisku, chodzic na imprezy, dac ludziom mozliwosc poznania Twojej osoby, zanim cokolwiek zacznie sie dziac. siedzac przy komputerze kobiety czy mezczyzny nie poznasz. Ogolnie moge powiedziec, ze kontakty u nas w Polsce mozna zawrzec latwiej i szybciej niz W Europie Zachodniej lacznie z panstwami skandynawskimi.
    Przynajmniej takie sa moje doswiadczenia i garsci moich znajomych czy tez przyjaciol.

    0

    0
    Odpowiedz
  30. Pomyliłaś adres, tu nie szukamy dupcyngla, tylko płaczemy nad sobą.

    0

    0
    Odpowiedz
  31. 21. Od mniej więcej roku, a niedawno skończyłem wiosen 37, zauważam niepokojące, nie dające spokoju objawy. Tak jakby życie straciło swój smak a stało się Puszką Pandory, która generuje wyłącznie problemy i obowiązki. Odnoszę wrażenie, że żyję wyłącznie po to by zarabiać pieniądze na opłacanie niekończącego się strumienia rachunków, coraz wyższych i wyższych. Mam w sumie niezłą pracę, płacą godziwie (choć bez szaleństwa) ale to nie jest to, o czym myślałem 13 lat temu kończąc studia. Na początku traktowałem ją jako okres przejściowy, ot na kilka lat, po czym zaczął się proces 'tłumaczenia i samoutwierdzania się’ że nie jest taka bylejaka, że płacą – że blisko itd itp. Jeszcze kilka lat temu się buntowałem, snułem jakieś plany zmian a dziś? Zgniły kompromis, bo inaczej nie mogę nazwać tej samokapitulacji. Intelektualna, odmóżdżająca praca, taka sama w każdy dzień tygodnia, miesiąc, rok. Jak koń w cyrku nauczony kręcić się tylko w kółko. I to tłumaczenie sobie, racjonalizowanie sytuacji – hej, przecież płacą. Przecież rachunki trzeba opłacić… Przecież nie masz tak daleko… I strach jakiś wewnętrzny, że aby zmienić tą pracę trzeba się wysilić – a sił 'witalnych i psychicznych’ jakby coraz mniej. Jeszcze człowiek się rzuca w przebłyskach 'nie dam się’ – pociska żelazem na siłowni, pobiega, pojeździ na rowerze ale z każdym rokiem to już nie jest to. Co gorsza życie, jeśli mogę to tak określić, straciło swój blask. Nie oczekuję już żadnych niespodziewanych bonusów od życia, mile i ciekawie spędzonego czasu. Kobiety nie kręcą mnie już tak jak jeszcze 10 lat temu bo doskonale wiem na własnej skórze, że po miłych początkach znajomości trzeba zapłacić za to rachunek – w nerwach i problemach. Przyjaciele i liczni znajomi sprzed lat pozaszywali się w swoich światach a lwia część prób zorganizowania czegokolwiek razem rozbija się o masę problemów oraz, co wyraźnie widać, brak sił i jakiejś wewnętrzenej chęci zrobienie czegoś ekstra z ich strony. Są zmęczeni. Zajęci. Zabiegani. Tak naprawdę to jest to chyba wyłącznie wymówka. Odnoszę wrażenie, że nie rozwijam się już, wręcz przeciwnie – kurczy się zakres życiowych zainteresowań i przedsięwzięć. Jakby coraz więcej życiowej siły zajmowało mi zabezpieczenie tego 'co już mam’ a coraz mniej siły zostawało na to co nowe i niepoznane. Rodzina, dam, małe dziecko – wspaniałe ale też jawią się jako nieprzerwany generator problemów większych i mniejszych. Jasny gwint! Ja nie cieszę się już życiem! Gdzie to radosne podejście z wieku 20+ ? Lat studenckich? Beztroska, ta wewnętrzna radość z cieszenia się byle czym i byle kiedy, smak odkrywania tego co nowe i niepoznane? Zszarzało to życie. Zszarzało codzienną porcją problemów mniejszych czy większych, niekończącym się ciągiem zgniłych kompromisów oraz coraz większą świadomością, że za wszystko w tym świecie trzeba ponieść prędzej czy później cenę, która bardzo często jest wyższa niż korzyść, którą pozornie odnosimy. Niech to szlag! Ile bym dał by mieć znowu to nastawienie które miałem dekadę temu. Jak powiedział kiedyś stary przyjaciel – „kiedyś robiłem coś bo chciałem i miałem na to ochotę. Dzisiaj robię bo muszę”. Bardzo jestem ciekaw opinii osób w wieku 35+. Czy u Was jest podobnie? Osób 45+, powiedźcie jaki jest następny etap, co można zmienić, czego uniknąć? Bo ta cholerna szarość codzienność i widzenie życia jako pasma problemów do rozwiązania oraz nie oczekiwania niczego innego jak tylko kolejnych to chujnia. Smutna chujnia :/

    0

    0
    Odpowiedz
  32. Uwazam zreszta, po uwaznym przeczytaniu wszystkich komentarzy dot. problemu autorki, ze trzeba sie nad tym krotkim zyciem dobrze zastanowic, bo drugiej szansy nie otrzymamy juz nigdy. Dlatego trzeba zyc radykalnie na miare swoich potrzeb, oczekiwan i planow. Spojrzmy na nasze problemy z miedzygwiezdnej planetarnej perspektywy. Zauwazymy, jak ogromnie, tragiczne sa nasze dramaty, tragedie, watpliwosci,rozczarowania i wszelkie inne nie wymienione przeze mnie chujnie. Nie mowiac juz o naszym tragicznie krotkim zyciu i bezsensie naszej egzystencji. Tak mniej wiecej postrzegal, pojmowal otaczajacy nas swiat, jako cos daremnego, bezsensownego wielki pisarz JOzef Konrad-Korzeniowski, pisacy swoje dziela po mistrzowsku, wrecz genialnie, w jezyku angielskim. Bo my i nasze zycie, nasza egzystencja na tym padole nawet pylkiem kurzu ni e nie jestesmy. Pomyslcie o rozmiarach Wszechswiata, nawet o niepojetym dla ludzkiej istoty ogromie Drogi Mlecznej z miliardami systemow gwiezdnych. Zdaniem wielu wspolczesnych wybitnych astronomow, nie istnieje tylko jeden Wszechswiat. Istnieje raczej wiele zbieznych, niezaleznie od siebie istniejacych Wszechswiatow, Wszechswiatow rownoleglych (Parallel Universes).

    0

    0
    Odpowiedz
  33. Dla autorki chujni garsc informacji dot. Wszechswiata. Komentator jej problemu wspominal m. in. o Wszechswiecie. Bo to jest rzecz bardzo interesujaca. Milej lektury zycze.
    Wszechświat – wszystko, co fizycznie istnieje: cała przestrzeń, czas, wszystkie formy materii i energii oraz prawa fizyki i stałe fizyczne określające ich zachowanie. Słowo „wszechświat” może być też używane w innych kontekstach jako synonim słów „kosmos” (w rozumieniu filozofii), „świat” czy „natura”. W naukach ścisłych słowa „wszechświat” i „kosmos” są równoważne.

    Według powszechnie przyjętych teorii potwierdzonych przez różne dane obserwacyjne wiek Wszechświata wynosi 13,82 miliardów lat[1]. Średnica widzialnego wszechświata to około 92 miliardy lat świetlnych, czyli 8,8×1026 metrów[2][a]. Zgodnie ze współczesną wiedzą Wszechświat powstał z osobliwości (punktu, w którym była skupiona cała jego materia i energia) w Wielkim Wybuchu. Od tego momentu Wszechświat powiększył się do obecnej postaci, prawdopodobnie przechodząc przez krótki okres kosmologicznej inflacji, która spowodowała, że jego gęstość jest równa gęstości krytycznej[3][4]. Wielki Wybuch i ekspansja Wszechświata zostały potwierdzone przez różne niezależne obserwacje. Odkryto także, że ekspansja Wszechświata przyspiesza, oraz że większość materii i energii Wszechświata ma całkowicie inną postać niż to, co bezpośrednio obserwujemy (patrz: ciemna materia i ciemna energia).

    Według współczesnej wiedzy prawa fizyki i stałe fizyczne decydujące o ewolucji Wszechświata nie zmieniały się przez cały czas jego istnienia. Dominującą siłą na odległościach kosmologicznych jest grawitacja. Pozostałe siły: elektromagnetyzm, oddziaływanie silne i oddziaływanie słabe mają dominujące znaczenie w małych odległościach. Wszechświat ma trzy obserwowalne wymiary przestrzenne i jeden czasowy, choć niewykluczone, że ma więcej wymiarów zwiniętych do mikroskopijnych wielkości. Czasoprzestrzeń jest gładką i spójną rozmaitością, a jej średnia krzywizna jest bardzo mała, co oznacza, że w dużej skali jej geometria jest w przybliżeniu euklidesowa.

    Z powyższej definicji Wszechświata wynika, że nic nie może istnieć poza nim. Istnieją jednak alternatywne definicje, dopuszczające że nasz „wszechświat” jest jednym z wielu „wszechświatów”, których zbiór określa się jako wieloświat. Przykładowo teoria chaotycznej inflacji dopuszcza istnienie nieskończenie wielu wszechświatów różniących się obowiązującymi w nich stałymi fizycznymi. Wieloświatowa interpretacja mechaniki kwantowej mówi natomiast, że każdy pomiar kwantowego układu w superpozycji powoduje powstanie osobnego wszechświata dla każdego wyniku pomiaru. Ponieważ z definicji takie wszechświaty są rozłączne z naszym, tych spekulacji nie da się przetestować eksperymentalnie.

    0

    0
    Odpowiedz
  34. Droga Mleczna
    Skocz do: nawigacji, wyszukiwania
    Droga Mleczna
    Centrum Galaktyki widoczne na nocnym niebie ponad obserwatorium na Cerro Paranal
    Centrum Galaktyki widoczne na nocnym niebie ponad obserwatorium na Cerro Paranal
    Odkrywca Znana w starożytności
    Dane obserwacyjne (J2000)
    Typ SBbc
    Charakterystyka fizyczna
    Wymiary 100 – 120 tys. ly średnicy
    1 tys. ly grubości
    Jasność absolutna -20,8m
    Masa 1012 M☉
    Satelity galaktyki Obłoki Magellana, SagDEG, Karzeł Psów Gończych, Karzeł Wielkiego Psa i inne mniejsze
    Alternatywne oznaczenia
    Galaktyka

    Droga Mleczna – galaktyka spiralna z poprzeczką, w której znajduje się m.in. nasz Układ Słoneczny[a]. Droga Mleczna inaczej nazywana jest Galaktyką (dla odróżnienia od innych galaktyk pisana wielką literą „G”). Zawiera od 100 (według starszych szacunków) do 400 miliardów (według nowszych szacunków) gwiazd. Ma średnicę około 100 000 lat świetlnych i grubość ok. 1000 lat świetlnych[1].

    Na niebie widziana jest jako jasna smuga przecinająca niebo (pod warunkiem przebywania obserwatora w miejscu z niewielkim zanieczyszczeniem światłem). Wynika to z faktu, że oglądamy dysk Galaktyki z jej wnętrza, jako że Układ Słoneczny znajduje się w pobliżu płaszczyzny tego dysku. Droga Mleczna świeci najjaśniej w okolicy gwiazdozbioru Strzelca, w którym to kierunku znajduje się jej centrum. Pas Drogi Mlecznej sięga na północy do gwiazdozbioru Kasjopei, a na południu do gwiazdozbioru Krzyża Południa. Odzwierciedla to silne nachylenie płaszczyzny równika galaktycznego do płaszczyzny równika. Płaszczyzna Galaktyki jest także silnie nachylona do płaszczyzny ekliptyki, czyli orbity ziemskiej.

    Według mitologii greckiej Droga Mleczna powstała z kropli rozlanego mleka, którym Hera karmiła Heraklesa.

    0

    0
    Odpowiedz
  35. Jesteś jeszcze bardzo młoda. Masz czas na wszystko. Zastanawiam się gdzie Ty studiujesz? W Słupsku?:)

    0

    0
    Odpowiedz
  36. Taka opinia napisana przes Ciebie daje mi promyk nadzieji , ze i ja znajde kogos normalnego jeszcze (facet 23 lata)

    0

    0
    Odpowiedz