Szukanie pracy i lądowanie na bezrobociu na przemian

Gdybym wiedział, że studia z finansów i rachunkowości oraz pozostanie po tych studiach w tak do dupy wspaniałym mieście jakim jest Kraków to będzie moja życiowa katastrofa, to bym …. no właśnie już po ptokach w morde jeża.
Studia miały być niezłe, mówili, że będziemy zarabiać pieniądze, że będziemy dyrektorami finansowymi i głównymi księgowymi a tymczasem już kurwa po nich po kilku m-cach bezskutecznego szukania pracy musiałem zacząć od jebanego stażu za 860 zł z urzędu pracy a i te głupie zameldowanie tymczasowe to jest totalna bzdura w tym chorym kraju.
Oczywiście wszędzie chcą doświadczenie ale jak je kurwa zdobyć jak się nie ma pracy. Potem przez 5 lat lądowałem 3 razy na bezrobociu i zawsze nie wiadomo było konkretnie za co. Kiedy wydawało się, że już powoli jestem ustatkowany w tym pojebanym kraju bo pracowałem długo nieprzerwanie tj dwa lata z jednomiesięczna przerwą i nawet doszedłem do magicznej pensji 2100 zł netto to 31.12.2013 wszytko trafił szlak i dostałem wypowiedzenie. Wcześniej z winy szefa zgreda były problemy, gdy przydzielono mi do współpracy osobę, która nie powinna w tym pracować. Dostałem rykoszetem za tamtą osobę i wszystko dziabli wzieli Zostałem wymieniony na pstryknięcie palcem bo tyle w tym jebanym mieście jest tych całych księgowych i ekonomistów. Wcześniej bez urlopu charowałem jak za trzy osoby a zostałem potraktowany jak zero tym bardziej, że nie wyjaśniono mi dokładnego powodu tylko kurwa „piąte przez dziesiąte”. Kolejne szukanie pracy już mnie wkurwia ze zdwojoną siłą. Nie mam już siły znowu na te sterczenie przed komputerem, nie mam już ochoty pracować w tym niewidzięcznym zawodzie skoro tak łatwo można w nim stracić pracę, nie mam ochoty przechodzić znowu przez tą jebaną szopkę i teatrzyk jakim są te całe durne procesy i rozmowy rekrutacyjne. Do mojego kraju przywiązany jestem już tylko geograficznie a te jebane biura rachunkowe i tych pseodoszefów i tzw krakowskich żydów (oczywiście określenie dotyczy tylko zachłannych i skąpych wyzyskiwaczy w Krakowie) to trzeba po prostu jednym słowem mówiąc w przenośni popierdolić raz na zawsze.
Na szczęście za oszczędności moje i nie tylko spróbuję naprawić błąd życiowy i jestem w trakcie przekwalifikowania się na to o czym marzyłem od małego – na maszynistę kolejowego. Jeżeli wszystko będzie ok to będzie koniec tych szopek i cyrków z zatrudnianiem bo tam nie trzeba a nawet nie można durnia z siebie robić ani się „sprzedawać” na rozmowie kwalifikacyjnej. WSZYSCY ZAWIEDZENI W SWOIM WYUCZONYM ZAWODZIE I SZUKANIEM PRACY NIE BÓJCIE SIĘ PRZEKWALIFIKOWAĆ – LEPSZE DNI JESZCZE PRZYJDĄ !!!!POWODZENIA, BYWAJCIE.

74
56

Komentarze do "Szukanie pracy i lądowanie na bezrobociu na przemian"

  1. chujowiczu! zarabiaj z kluu.pl, bez działalności gospodarczej, konto automatycznie weryfikowane
  2. Sprzedaje się każdy kto pracuje dla pieniedzy. Kiedy robisz to co robił byś i tak będąc nawet miliarderem jak np. Jobs albo Gates, to wtedy się nie sprzedajesz. Ale wątpię żebyś chciał codziennie wstawać i zapierdalać do pracy na kolei bedąc miliarderem.

    0

    1
    Odpowiedz
  3. W Polsce musisz kombinować, uczciwie nie zarobisz, popatrz na poprzednie chujnie związane z pracą..Tylko jeden głupi koleś napisał na chujni, że praca w Polsce jest..śmiechłem 🙂

    5

    0
    Odpowiedz
  4. Gdybyś zarabiał 17 tysi netto i jeździł mesiem tak jak ja, to wiedziałbyś, że nie pisze się „te zameldowanie”, „szlak” w twoim zasranym sensie, „charowałem” bo byłoby cię stać na stosowne wykształcenie. A tak to jesteś pizda ortograficzna po chujowych studiach i wypierdalaj z mojego internetu bo wirtualnym psem poszczuję. PS: co do Krakowa masz rację, wyłącznie krakowskie żydy i centusie. Krakowianie niech was szlag! (albo „szlak”)

    1

    2
    Odpowiedz
  5. pikuś 🙂 to nic z poszukiwaniem pracy na kresach wschodnich 😛 mam wyższe studia informatyczne, a od roku roboty człowiek znaleźć nie może 🙁 a nawet jak coś się znajdzie, to za minimalną krajową, a robić za 2 trzeba będzie 🙁

    2

    1
    Odpowiedz
  6. I dobrze chłopie robisz z tym maszynistą. Dziękuję za słowa otuchy, bo ogólnie idzie ocipieć.

    0

    0
    Odpowiedz
  7. @4 Też mam wyższe studia informatyczne (politechnika), mam dobrą robotę i pełno ofert zmiany etatu albo dodatkowych fuch. Nie znam żadnej, ale to żadnej osoby z moich studiów, która nie miałaby pracy, a co dopiero przez rok (sic!). Jeśli więc to co piszesz jest prawdą, to albo wmówiłeś sobie, że skończyłeś wyższe studia informatyczne, a tak naprawdę skończyłeś coś w stylu „technologia internetowa w marketingu” na Wyższej Szkole Zbierania Grzybów albo jesteś KOMPLETNYM NIEOGAREM i powinieneś z tą swoją umiejętnością nieznajdywania pracy po informatyce iść do Mam Talent.

    1

    4
    Odpowiedz
  8. Jendna z fajniejszych chujni jaka czytalem. Zycze powodzenia

    1

    0
    Odpowiedz
  9. Czyli sytuacja zaczyna się powoli stabilizować, skoro pierdzistołki wracają do normalnych, potrzebnych i konkretnych zawodów.

    0

    0
    Odpowiedz
  10. Tylko jest jeden problem. Czy masz kogoś kto ciebie wciągnie do tej pracy. Bo tutaj jak nie masz protekcji to też nic z tego. Mój kumpel zrobił kursy na koparko-ładowarki, walce oraz inne maszyny i gówno bo nie ma doświadczenia 3 letniego. Jak nie masz tatusia, wujka, znajomości to możesz mieć 5 fakultetów, zawodów a w tym kraju pracy nie będzie. Kumpel uczy sie norweskiego i będzie w Norwegii szukał szczęścia. Ja ciebie nie zniechęcam ale pisze jak jest w tym podłym kraju.

    3

    0
    Odpowiedz
  11. Gdybyś skończył politologię to kariera stoi przed Tobą otworem, a tak wybrałeś chujowe studia i zgrzytanie zębami.

    0

    0
    Odpowiedz
  12. @6 też po politechnice jestem, lubelskiej jak by ciebie to interesowało 🙂 ale to wszystko kwestia miejsca zamieszkania i szczęścia, po prostu w tym rejonie polski nie ma dużego zapotrzebowania dla informatyków 😉 poza tym jestem silne związany ze swoim zaściankiem :p do najbliższego dużego miasta mam 60 km, tylko że nie ma dojazdu środkami miejskimi (a pół wypłaty na paliwo nie będę przeznaczał), a przeniesienie do innego miasta na chwilę obecną wykluczam 😛

    0

    0
    Odpowiedz
  13. 6. Może ci tatuś załatwił ot co! A twoi znajomi to kolesie z „elyty”. A zwrot NIEOGAR to co to? OGAR to rasa psa a NIE OGAR? To zwrot „nowoczesnych” matołów myślących że pozjadali wszystkie rozumy. Ktoś kto szukał pracy w tym kraju nidy nie napisze że ma super, fuchy, zlecenia, itp. bo wcale tak łatwo nie jest.Łatwo przyszło łatwo poszło. A inni? Inni na bezrobociu?

    1

    0
    Odpowiedz
  14. Też planuję na maszynistę się dostać. Gdzie masz zamiar złożyć papiery?

    0

    0
    Odpowiedz
  15. Smutne… Ja nie miałam problemu ze znalezieniem pracy za więcej niż 2100 netto. Ale tylko dlatego ,że od razu po studiach wyjechałam za granicę. I już pewnie na stałe… A człowieka szlag trafia, bo tęskni za cholera wie czym…

    0

    0
    Odpowiedz
  16. Autor wpisu Szukanie pracy i lądowanie na bezrobociu na przemian”

    Witam wszystkich, pozwolę sobie odpowiedzieć na Wasze wpisy:

    ad. 1. To prawda, tylko u mnie jest problem, że jestem zbyt szczery i uczciwy i nie potrafię kłamać np: na rozmowach o pracę a to przeszkadza w tym aby „się sprzedać”, pozdrawiam

    ad. 2. Pozdrowienia dla tych, którzy mimo starań mają w życiu ciężko i nie z własnej winy 🙂

    ad. 3. Po co Wchodzisz na takie strony skoro zarabiasz 17 tys. i jeździsz mesiem?, ja nie muszę jeździć mesiem aby się czuć dowartościowanym – wolę KROSSEM LEVEL A6 albo pociągiem a Ty nie jesteś dla mnie żadnym wyznacznikiem sukcesu ani wzorem do naśladowania (po za wys pensji), o błędach można wspominać w bardziej cywilizowany sposób a w….ć możesz sam z tego internetu, który nigdy nie będzie Twój i nie wiadomo po co tu jesteś, mimo wszystko pozdrwaiam

    ad. 4. Też pochodzę właśnie ze Wschodu, tam jest praca tylko dla wybranych albo za 1200 zł, ale za to tam jest spokojniejsze i lepsze życie, docelowo chcę tam wrócić, pozdro

    ad. 5. Pytam tylko sam siebie „dlaczego tak późno?” i „czy to na pewno się uda?”, 🙂

    ad. 6. W moim wyuczonym, pechowym zawodzie też są tacy, którym się udaje i są zadowoleni, ale nie każdy to może powiedzieć 🙂

    ad.7. Nie dziękuję i nawzajem powodzenia. Jeśli wszystko się uda to napiszę wpis 🙂

    ad 8. Nie byłem pierdzistołkiem, bo nie byłem np: urzędasem tylko zarabiałem na mojego pracodawcę ciężką pracą a sam dostawałem niewiele. Wypracowywałem miesięcznie po kilkanaście tysięcy przychodu ale nie dla mnie 🙂

    ad. 9. Niestety nie mam nikogo, kto by mnie wciągnął w tą pracę, ale przynajmniej wiem, że to jest deficytowy zawód a ja zdobywam kontakty do osób odpowiedzialnych za rekrutację. Obawy oczywiście są 🙂

    ad. 10. To chyba żart, bo z tego co wiem to po politologii jest jeszcze więcej bezrobotnych. Nie liczę tych co mają tatusia za polityka 🙂

    ad. 11. Zgadzam się m.in. co do przywiązania do Wschodu. Ja wyjechałem z Zamościa, ale teraz chcę do niego wrócić i to bardzo 🙂

    ad. 12. Zgadzam się z opinią 🙂

    ad. 13. Już złożyłem mimo, że jeszcze nie ukończyłem kursu i nie mam jeszcze licencji. Złożyłem ponieważ niektórych kolegów z kursu już wzięli na warsztat lokomotywowni PKP CARGO. Składałem do PKP LHS, PKP INTERCITY, PKP CARGO. Najbardziej liczę na LHS a potem INTERCITY. Mam zamiar jeszcze złożyć do kilku prywaciarzy np: DB SCHENKER, LOTOS KOLEJ. Po ukończeniu kursu pomyślę tez nad KOLEJAMI MAZOWIECKIMI i SKM ale to wtedy, gdy inne miejsca zawiodą. Jeżeli Chcesz więcej informacji i też w to Brniesz to Pisz to się może jakoś mailami wymienimy pozdro 🙂

    ad. 14. Mój brat też siedzi za granicą i ma może nie rewelacyjnie ale dobrze i ja o tym myślałem zaraz po utracie pracy, ale z drugiej strony szkoda było by tych lat nauki itp., zresztą lata nauki pójdą w las po przekwalifikowaniu się. Niestety jak ktoś jest przywiązany do swojej ojczyzny to odczuwa jej brak na co dzień, ale może kiedyś w Polsce będzie lepiej i będzie można wrócić 🙂

    0

    0
    Odpowiedz