Wszyscy się ode mnie odwrócili, opuścili z takich, czy innych przyczyn. Tak dużo zrobiłem dla ludzi, wielu z nich wyprostowałem życiorysy, byłem ich bezinteresownym przyjacielem, a oni odwrócili się ode mnie… banda jebanych padalców, ale kij im w nery – niech żyją w pokoju i konsumują swoje życie. Tak naprawdę zawsze byłem outsiderem i samotnikiem, ale nigdy permanentnym. Nie mam praktycznie bliskiej rodziny, nie mam osoby, którą mógłbym nazwać przyjacielem, nie mam nawet dobrych znajomych. 7,5 mld. ludzi łazi po ziemi, a ja jestem dla nich duchem. Nie oczekuję pocieszenia, ani dobrych rad, ani kiepskich rad, gdyż wszystkie one nie zmienią moje rzeczywistości – po prostu taka karma i muszę z tym żyć.
55
12
To nie karma, to ludzie. Mam podobnie i chyba jest nas wiecej. Pozdro.
Przebywaj wśród ludzi, będziesz poznawał nowych i coś się może odmieni.
Takie są Polaki katoliki. Co ciekawe wszystko to w kraju tak wielkiej pobożności, kraju Wojtyły i tradycji katolickich wręcz fanatyzmu wyznawców żydowskiego bozi, i jego synalka chodzącego po wodzie, który z POlską nigdy nic nie miał wspólnego. Ciemnota podobno kocha Wojtyłe, niewidzialnego żyda i Jahwe boga a nawzajem by sie potopili w łyżce wody. Wszędzie tak samo w rodzinie, pracy, na ulicy, zakrzywione ryje, spojrzenia spode łba różnych jełopów, starych matron co dzień dobry nie odpowiedzą, żadnej przyjacielskości, braterskości jakbyśmy byli z innego wrogiego gatunku z kosmosu.Swoją rodzine widuje tylko na pogrzebach a rozmowa jest tylko taka jaka może być przez godzinke wymuszonego spędu zwanego stypą.Przyjaciele?Gdzie?
Mam identycznie jak Ty… Szkoda że nie możemy pogadać jak samotnik z samotnikiem. Eh. Pozdrawiam Cię.
Tak, jest nas więcej.
Pierdol to i słuchaj muzy z nowego DOOMa http://www.youtube.com/watch?v=AmseJervHow
Wymieniles to wszystko jako jeden wielki negatyw, podczas gdy jasne ze wszystkie te rzeczy to jeden ale ogromny POZYTYW. Czemu? Nie masz nic do stracenia a wszystko do wygrania 🙂 Kraty sa juz tylko w glowach.
Ja też jestem totalnie sam. Nawet rodzona matka ma mnie w dupie. Cokolwiek by nie powiedział, na jakimkolwiek temat. Nic, zero reakcji.
Pozostaje mi albo wyjechać z tego popierolonego zadupia, albo samobójstwo.