Po pozytywnym przyjęciu mojej ostatniej chujni, opiszę irracjonalność postępowań urzędników.
Mianowicie ostatnio dostałem informację z ZUSu, że ich olałem jak co roku i muszę w terminie 14 dni dostarczyć informację o przychodach za 2012 rok od pracodawcy. W owym 2012 roku pobrałem tylko świadczenie rentowe w styczniu. Jako, że nie poinformowali mnie o sankcji za niedostarczenie owej informacji, znowuż ich olałem Ku mojemu zdziwieniu, dziś dostaję informację, że ZUS nienależnie wypłacił mi 45.80zł z tytuły renty rodzinnej , które muszę zwrócić.
Pytam się więc!? Po jakiego chuja miałem wysyłać informację od pracodawcy, skoro sami posiadali w swoim systemie informację o moich przychodach i mogli mi tą decyzję wysłać od razu?
Kolejny przykład:
W 2010 roku podwójnie pobrałem zwrot podatku z ZUS i US. Po wezwaniu zgłosiłem się do US, zrobiłem korektę i miałem oddać nadpłatę w kasie US. W kasie urzędniczka pyta ile mam zwrócić. Mówię, że nie wiem, gdyż to oni powinni obliczyć z odsetkami. Odesłała mnie do koleżanki z pytaniem ile mam wpłacić w kasie. Podchodzę do kasy z podaną kwotą, a kasjerka bierze telefon i dzwoni do koleżanki, czy aby to na pewno właściwą kwotę podałem.
To kurwa nie można było tak od razu chwycić za ten telefon?
Kolejny przykład:
Siostra potrzebowała zaświadczenie z US. Dane zameldowania nie zgadzały się z tymi w dowodzie. Mówi: „To proszę mi to zmienić w systemie i wydrukować to zaświadczenie”. Nie ma takiej możliwości, bo nie ma koleżanki, która mogłaby zmienić pani dane, a poza tym, system dopiero zaktualizuje się po dwóch godzinach… :O
Nie mówię, że nie jesteśmy winni, bo nie dopełniliśmy formalności, ale poziom obsługi (jak teraz się to dobitnie nazywa) klienta w urzędach jest na poziomie kamienia łupanego.
Współczuję tym, którzy prowadzą działalność gospodarczą i muszą się użerać z tymi pojebusami dużo częściej niż my. Dlatego wolę moje skromniejsze zarobki na etacie, niż wyższe dochody, za cenę zdrowia, czasu i jebanego spokoju świętego.
Wesołych Świąt
Urząd(liciele) dla obywatelowi
2013-12-18 21:3768
67
Bo pracownica biura to po prostu BIURWA!
„Dlatego wolę moje skromniejsze zarobki na etacie” Z tym to różnie bywa.
Niezły kombinator z ciebie, za każdym razem ni z gruchy ni z pietruchy pojawia się na twoim koncie dodatkowa kasa, a ty rżniesz jarząbka że nic o tym nie wiesz. Ciekawe czy gdyby tego nie zauważyli, to też byś napisał jakie to z nich patałachy że dają ci więcej kasiory niż ci się należy?
Czytam tytuł tej chujni raz, czytam drugi raz… i też zaraz zwrócę.
ZUS,US, PKP, PKS itd…Skansen PRL-u.