Jest sobie woda. Zwykłe h2o. Pomyka sobie głęboko pod ziemią od milionów lat. Jedna, wciąż ta sama woda. To dlaczego po wydobyciu jej spod ziemi jakiś idiota wymyślił jej datę przydatności do spożycia? Czy naprawdę jesteśmy na tyle popierdoleni, aby wyjebać do śmietnika dobrą wodę tylko dlatego, że jest już po terminie przydatności do spożycia? Oczywiście, może się zdażyć, że z gwinta pipiję bułkę z serem i wpuszczę u-boot’a, co może się przyczynić nawet do powstania glonów. Wtedy już lepiej picie tego sobie odpuścić. A ludzie niewidomi? Skąd mają wiedzieć, że woda dopiero co kupiona w sklepie nie jest po terminie, albo nie jest zanieczyszczona? Piją, i żyją.
Jakie to popierdolone…
Albo to:
Wydobyli spod ziemi wodę, która w gruncie rzeczy już jest gotowym produktem.
Pytanie:
Dlaczego jej cena jest kurwa tak wysoka?
Kosztuje niewiele mnie niż benzyna, którą trzeba otrzymać w procesie rafinacji ropy naftowej, czyli wybudować platformy wiertnicze, wybudować rafinerie, wyprodukować tankowce, skomplikowane cysterny, sieć stacji paliw…
A może paliwo jest za tanie?
Jakby podrożało paliwo, to i woda by zdrożała…
Jakie to popierdolone!
Jedno jest pewne, zarabiamy za mało pieniędzy.
I chuj.
Rób doktorat
Woda w butelkach popierdoleńcu ma dlatego termin przydatności, bo jest to data ważności butelki platikowej a nie wody! po jakimś czasie woda z takiej butelki nie nadaje się do spożycia bo dostają się do niej związki uwalniane z plastiku, który jest sztucznym gównem jak Twój mózg…
Data na butelkach z wodą, nie odnosi się do czasu przydatności do spozycia tejże, tylko do butelki z którą cos się dzieje po tym czasie. Jak sobie przelejesz to śluz.
Z tą datą przydatności to pewnie chodzi o rozpad butelki plastikowej. Szczególnie jak zostawisz na słońcu, to niektóre „bardziej ekologiczne” plastiki już na drugi dzień się rozpadają i takiej wody już się nie da pić bo capi chemią na kilometr.
Woda kolego sympatyczny nie ma okresu przydatności do spożycia. Data na opakowaniu, w którym znajduje się woda jest data przydatności samego opakowania. Dziękuję.
Kurwa, to jest data po jakim czasie plastik, z którego jest wykonana butelka nie nadaje się do użycia ;_;
Trochę racji w tym masz, ale nie do końca. Oczywiście durnotą jest kupowanie drogiej wody, jak np. Żywiec 1,5 litra za 2 złote. Ja zawsze kupuje wodę w Biedzie w dużej butelce 5l za 1,55. Jak kac rypie, albo na szybkiego sie chce coś wychlać, to dobra sprawa. Zawsze taka woda jest trochę czystsza od nawet najlepszej kranówy. W czajniku jak przegotujesz kranówe to niby czysta, ale też zawsze jedzie kamieniem. Sprubój dla porównania w czystym czajniku przegotować najpierw kranówę, następnie wodę z najtańszej butli. Z obydwu zrób herbaty i sobie porównaj, a zobaczysz różnicę. Najlepszym rozwiązaniem jest nowoczesny czajnik z filtrem do wody, albo zamontowanie filtrów w kranie, ale po twojej chujni stwierdzam, że cię na to nie stać.
Chyba nie wiesz, ale woda na serio psuje się po długim przechowywaniu
Butelkowana woda to wymysł samego DJABŁA
To nie jest termin przydatnosci wody do spozycis tylko termin butelki. Opakowania
Właśnie zjeby prubują udowodnić, że plastikowa butelka rozkłada się w domowej szafce kuchennej po dziewięciu miesiącach, a woda w niej zawarta jest skarzona niczym kranówka w Czarnobylu. Czy któryś pojeb mógłby nas oświecić, jaki okres rozkładu ma ta sama plastikowa butelka na przykład na wysypisku śmieci? Przykład: kupiłem działkę, i w altanie znalazłem wodę prawie trzy lata po terminie i nawet gaz z niej nie uleciał. Wtedy nie pomyślałem o tym że wciąż może być zdatna do picia, więc użyłem jej do gaszenia grilla. Nie pierdolcie mi, że to data ważności opakowania, bo butelki pet rozkładają się 3727388839 lat. A datę ważności wymyślił janusz biznesu, żeby wyżucać dobre produkty i kupić nowe z jego fabryki.
A co panie i panowie powiecie o wodach w szklanych butelkach? Co kurwa!? Szkło też zgnije i zatruje wodę? Debile zamroczeni zbiorem głupot Inspekcji Handlowej i Inspekcją BHP!
W poście jest jeszcze mowa o cenie wachy i porównanie jej z ceną wody. Autor ma rację. Paliwa mają podobną cenę w całej UE, a jebaną wodę jedną kurwa z najdroższych!!!
Muszę przełożyć jogurt do innego opakowania bo jutro upływa termin przydatności opakowania a chcę go zjeść za dwa tygodnie.
Rada dla wszystkich: Pijcie duzo wody! Mowia ze kranowka niezdrowa itp. ok uzyj filtra, ale nie takiego brita hujstwa co sie filtruje w 3 minuty tylko taki z ceramicznym wkladem. Najlepsze sa british berkefeld uzywane przez czerwony krzyz w afryce. filtr nie przepusci zadnych bakteri bo ma bardzo male pory mniejsze niz bakterie a zwiazki srebra I wegiel aktywny w nim zawarte zneutralizuja metale ciezkie I substancje organiczne. Filtr taki jes t cholernie drogi bo obudowa ze stali nierdzewnej ( wyglada troche jak imbryk) razem z wkladami to koszt okolo 700zl – uwaga wklad starcza na conajmniej rok. Czyszczenie to poprostu zeskrobanie wierzchniej warstwy I umycie pojemnika. Zakup zwroci sie w 3mce gotowanie I herbata smakuje lepiej, a przefiltrowana woda smakuje niebo lepiej niz ten syf w butelkach (w filtrze tylko kranik jest plastikowy )Pozdrawiam
Ja zawsze pije kranowe, bo wiem, ze mamy zajebista wode, jedna z najkepszych w Polsce! Pozdrawiam, pracownik PWiK Oświęcim.
codziennie oddaję cześć DJABŁU, jest on moim PANEM
Co za gimbusy pierdolą o dacie ważności butelki. Nawet indiańce z buszu w Amazonni wiedzą, że należy pić wodę ze strumienia a nie stojącą np jeziora bo rozwija się w niej masa paskudztwa. Woda w butelkach jest sterylizowana np za pomocą UV mniej lub bardziej skutecznie. Po jakimś czasie syf którego nie dało się zabić zakwita i tyle. Kranówka jest zawsze świeża i nie ma co pić syfu z butli. Filtry węglowe to dobre są dla białasów w Afryce u nas wycinają za dużo pierwiastków i potrzebnych substancji.
woda w biedronce produkowana jest ze szczyn. A myślisz, że to takie tanie i proste odsolić, odsiarczyć, przefiltrować takie pomyje żeby otrzymać czystą wodę? Termin musi być bo coś tam zawsze uryny zostaje i ona potem pleśnieje więc żeby nie łyknąć takiego gluta daje się termin ważności, który sobie potem w biedronce zmieniają w nieskończoność..
Po 1: Woda długo stojąca w plastikowym flakonie, zaczyna jebać plastikiem. Po 2: Pisałeś że ta woda płynie ileś tam tysięcy lat pod ziemią. Owszem, ale postaw ją na świetle dziennym to zaczyna „kwitnąć”. Robi się zielona. Jakieś glony czy inne chujstwo się tam robi. Nie chce mi się sprawdzać w wiki, sam sobie zobacz. A w ogóle to jebał cię pies.
Eh jak dobrze że nie jestem laikiem w tej dziedzinie… 1 sprawa: woda butelkowana jest droższa od kranówy głównie dlatego, że są duże koszty wydobycia, uzdatniania i butelkowania. 2. Woda butelkowana jest zdrowsza- ujmowana jest ze źródeł podziemnych a nie rzek i wodę tą filtruje się na piasku a później dezynfekuje chlorem i ozonem i do butelki. Natomiast woda w naszych kranach- taka ujmowana z rzeki- najpierw usuwa się zanieczyszczenia dodając różne sole różnych gówien- nie chcecie wiedzieć ile tego trzeba!
Jeśli jest to woda z Wisły- przejebane, jest ok. 5 chemikaliów które się dodaje by osiągnąć odpowiednią barwę, mętność, twardość, ph i zawartość tlenu i dwutlenku węgla.Na koniec oczywiście dezynfekcja chlorem lub ozonem. Nie pijcie więc kranówy- sraczka murowana. A woda z Biedry za 1,55 jest spoko.