3 dni przed rozpoczęciem nowej pracy (ze 2 miechy temu) zaczął mnie boleć brzuch na dole. Przez jeden dzień i noc bolało niemiłosiernie. Myślałem ze to zatrucie więc nie chciałem robić scen przed rozpoczęciem roboty żeby, jakby się okazało że nic mi nie jest rodzice i dziewczyna nie opierdalali mnie ze migam sie od pracy. W nocy podobno stękałem z bólu. o 7 rano następnego dnia przyjechało po mnie pogotowie. Potem normalka, jak to w szpitalu, profesjonalna opieka: siedzę z godzinę w poczekalni aż dadzą mi jakiś zastrzyk, jeszcze kazali samemu naszczać do pojemniczka (mimo ze ledwo kurwa moglem chodzić) – ok. na poczekalni na USG czekam kolejna godzinę, gdy w końcu wchodzę tam kładę się na tym „łóżku”, a lekarz z jakże istną delikatnością wpierdala mi łapę wbijając pół swojej reki w mój brzuch „tu pana boli?” pokiwałem głową, że tak bo nie miałem siły odpowiedzieć. Gdy gwiazdki i ciemność przed oczyma zniknęły, przez kolejne pół godziny lekarze zastanawiali się co mi jest: wyrostek czy może jakaś plamka? Wkurwienie pełne. Aż w końcu położyli mnie. Kazali iść do kibla z maszynką, ogolić sobie okolice intymne (przypominam, ledwo chodzę) i położyli mnie na intensywnej terapii wśród jęczących ludzi z bólu, którzy czekali na swoją kolejkę na operacje. Zanim chirurg przyszedł (czyt. pewnie wypił kawę czy coś) minęły zaledwie 10 godzin. Tak kurwa! 10 jebanych godzin czekałem na zabieg. W międzyczasie zadzwonił ojciec i pytał się jak tam po zabiegu, trochę się wkurwił i pewnie dlatego przyszedł chirurg tak „szybko” bo ojciec zadzwonił i ich opierdolił, że ja tu zdycham, a ich nie ma nadal. No nic. Kiedy zabrali mnie na blok i zobaczyłem tego pierdolonego rzeźnika to się ucieszyłem. Powiedziałem mu, że niech robi co chce, że mogę się nawet nie obudzić byle by mi dali narkozę i byle by już nie bolało. 0 strachu przed operacja. Potem się dowiedziałem, że mało brakowało do rozlania i że jakbym dłużej poczekał to mógłbym zdechnąć. Na koniec dowiedziałem się, że będę musiał zapłacić za zabieg, bo nie miałem ubezpieczenia (a bylem 3 dni przed rozpoczęciem pracy) Zajebiście co nie? Kraju mój, w dupę jebany. Śrut!
Wyrostek i pieprzona służba zdrowia
2011-07-08 23:4321
49
też przechodziłem tą operację, w kwietniu. Przyjęli mnie od razu, zrobili USG, wbili wenflon… A na zabieg czekałem gdzieś z 5 godzin…
😀 kochamy Zgierskie szpitale co? No nic, za pierwszą wypłatę, zapłacisz za zabieg, a gitarka będzie musiała poczekać :/ ciesz się, że Cię chociaż do tej roboty w końcu wzięli xD pzdr, trzymaj się! ; )
a mój kolega przyjechał do spzitala z tym samym. lekarz tlyko popatrzył na niego i w ciągu 30 min leżał na stole. Gdyby zaczekali tez mógłby nie przeżyc albo byc w cieżkim stanie. Ale jak nie mialeś ubezpieczenia?? zarejestrowani bezrobotni mają ubezpieczenie.
Ej, a ile taka przyjemność kosztuje ???
ciesz się, że nie miałeś wymiotów kałowych ;p
odp. do 4 komenta: nie bylem zarejestrowany w urzedzie pracy