Zmieniłem się chyba na gorsze

Witam, bo to mój pierwszy wpis na tym zacnym portalu. Moja chujnia dotyczy tego, co zaczynam coraz lepiej dostrzegać. Otóż mój ostatni prawie czteroletni związek z dziewczyną wywarł na mnie wpływ, z którego nie wiem, czy się cieszyć. Od małego byłem idealistą, romantykiem, artystyczną duszą. Jako dzieciak pisywałem wiersze do szuflady, później komponowałem muzykę, pstrykałem ponoć całkiem przyzwoite zdjęcia. Zawsze wydawało mi się, że te cechy powinny być wabikiem na wszelkiego typu dziewczyny/kobiety. Im z wiekiem starszy, sam dochodziłem do wniosku (na tym portalu oczywistego), że największe powodzenie u samic mają „dranie”. Nie chciałem jednak udawać kogoś kim nigdy nie byłem, tylko po to, by sobie przygruchać jakąś pustą panienkę na jakiś czas. Po prostu zawsze chciałem być sobą i miałem głupią nadzieję, że ktoś (dziewczyna) moje cechy kiedyś jakoś doceni. Wracając do tej ostatniej mojej „miłości” – ona dawała mi ciągle do zrozumienia, że nie potrzebuje do szczęścia romantyka, tylko faceta twardo stąpającego po ziemi. Powoli zaczynałem się z tym godzić, robiłem coraz mniej zdjęć, prawie całkiem przestałem grać muzykę, a co dopiero komponować. Wiem, że takie rzeczy (jak i wszystko, najlepiej) powinno się robić głównie dla siebie – ale z tym zawsze miałem problem – dużo łatwiej zawsze przychodziło mi robienie czegoś dla kogoś, by kogoś zadowolić. Reasumując – mam wrażenie, że się przez te kilka ostatnich lat wypaliłem. Z romantyka idealisty zrobił się jałowy facet, jakich wielu. Już chyba nic mnie nie odróżnia od wszystkich pozostałych (a kiedyś przynajmniej miałem to ciche pocieszenie, że może nie wzrostem, nie muskulaturą ale tym co mam we łbie jestem choć trochę lepszy od innych). Zastanawia mnie, czy gdybym się teraz nagle zakochał, to czy byłbym w stanie coś z siebie wykrzesać twórczego jeszcze? Oczywiście też tylko do szuflady, żeby nie pokazywać lasce, że jestem wrażliwy (wiadomo, przejebane w przedbiegach po czymś takim). Zastanawiam się też, czy wszystkie te wrażliwe na piękno kobiety, artystki, w głębi też są takie same jak wszystkie lale – że facet ma być chujem a nie romantykiem i wtedy będą do niego och i ach. Chyba niestety tak. Więc może trzeba to wszystko olać ciepłym moczem, robić zdjęcia i muzykę tylko dla własnej przyjemności, mieć wyjebane na to czy to się podoba laskom czy nie, i tyle? Ot, takie dywagacje. Może słaba z tego chujnia, ale o chorobach i innych sprawach może się rozpiszę kiedy indziej. Niemniej utrata kawałka siebie (i to chyba niestety tego wartościowego?) też wydaje mi się być chujowa. Pozdrawiam

37
18

Komentarze do "Zmieniłem się chyba na gorsze"

  1. chujowiczu! zarabiaj z kluu.pl, bez działalności gospodarczej, konto automatycznie weryfikowane
  2. bo w życiu trzeba mieć dolary, a nie puste słowa, idioci…. testo

    0

    0
    Odpowiedz
  3. traktuj kurwa zwiazek jako umowe pomiedzy dwojgiem ludzi, bo tym jest. nie ma zadnego romantyzmu i chuj.. po co komu jakas ciota od wierszyków czy zdjec zachodu slonca, juz pierwszy lepszy robol mający podstawy murarki czy mechanik z parzymiechów ślaskich ma wieksza wartosc na rynku niz ty smieciu

    0

    1
    Odpowiedz
  4. Czasem trzeba trochę być draniem, by przygruchać sobie wcale nie pustą panienkę, a całkiem rozsądną, bo takie też nie lecą na delikatnych cipasów, tylko na męskich kolesi, chociaż cenią sobie na pewno duszę artysty, ale to nie jest najważniejsze. Ogólnie rzecz biorąc z takimi wrażliwcami to laski wolą się przyjaźnić, a nie być z nimi. Na pewno zawsze warto być sobą i nigdy nie udawać kogoś innego. Każda wrażliwa na piękno laska chce jednego – bolca. Nie patrz na nie ich kategoriami, że jak wrażliwa, to jakaś inna, bo to nieprawda.

    0

    0
    Odpowiedz
  5. „Więc może trzeba to wszystko olać ciepłym moczem, robić zdjęcia i muzykę tylko dla własnej przyjemności, mieć wyjebane na to czy to się podoba laskom czy nie, i tyle?” otóż to drogi Chujanie. W baby trzeba mieć wyjebane, wtedy one w magiczny sposób za tobą latają. Zapraszam na forum samczeruno.

    0

    0
    Odpowiedz
  6. Nie pozwól, żeby ktokolwiek ci przeszkadzał w tworzeniu. Jeśli kiedykolwiek na twojej drodze pojawi się kobieta, dla której miałbyś się zmienić, to natychmiast ją wyrzuć z tej drogi i o niej zapomnij. Albo jesteś sobą, albo jesteś nikim.

    6

    0
    Odpowiedz
  7. masz być egoistą, a nie kimś kto się zmienia pod kobietę. więc rób to co kochasz, a czy się to podoba nie przejmuj się. nie komplikuj tak tego. i nie rób z siebie cierpiętnika.

    1

    0
    Odpowiedz
  8. Kurwa, zrozum człowieku i cała wasza reszta filozofów, że część kobiet, dziewczyn lubi skurwysynów, pewnych siebie cwaniaczków czy zwykłych dresiarzy a część lubi romantyków, idealistów, szanujących partnerki mężczyzn. A teraz zapomnij o tym, co napisałem powyżej. A wiesz czemu? Bo orawdziwa miłość nie kieruje się schematem, upodobaniem czy kalkulacją tylko… Tym czymś, czego nie da się określić. Po prostu. A to wszystko o czym ty piszesz to jak jakiś supermarket, w którym przebierasz w ludziach jak w towarze. „Serce kieruje się tym, czego nie zna rozum”. Dasz się ulepić dla kogoś jak plastelina??

    0

    0
    Odpowiedz
  9. Pstrykając ładne zdjęcia, komponując dla siebie muzykę dzieci nie wykarmisz. Romantyzm dobry jest dla nastolatków/studentów a nie jak przychodzi do etapu zakładania rodziny, kupowania i utrzymania domu, kupna samochodów, wyjazdów na wakacje itd.
    Także jak jesteś tylko artystą, ale przy tym leniem / nie garniesz się do roboty, nie potrafisz przyzwoicie zarobić, to wiesz – średni pożytek z twoich fotek, muzyki czy wierszy. To o czym piszesz to powinno być twoje hobby i wszystko ok, ale oprócz tego powinieneś po prostu być zaradny w życiu, w pracy, żebyś się nadawał na głowę rodziny a nie być fantastą, któremu się wydaje że jest wyjątkowy.

    0

    1
    Odpowiedz
  10. Nie trać nic z siebie – bądź w tym zakresie egoistą. Trafisz albo nie trafisz kiedyś na dobrą partnerkę, czasem może to zająć wiele lat. Niestety trzeba „bywać” by zwiększyć szanse poznania kogoś fajnego. Szukanie przez portale towarzyskie też jest ok. Mam kilka par znajomych, którzy w ten sposób się poznali i pasują do siebie. Najgorsza chujnia to władowanie się w związek konformistyczny, „z rozsądku” – nic z tego dobrego nie będzie

    0

    0
    Odpowiedz
  11. Ad. 2. A gdzie ciulu w dupsko jebany napisałem, że nie mam pracy? Że nie zarabiam? Dośpiewałeś to sobie, „śmieciu”.
    Ad. 9. Ja doskonale sobie zdaję sprawę z tego, że hobby to hobby, a za coś chleb trzeba kupić. Dlatego pracuję i zarabiam.
    Ad. 10. Otóż to. Ten mój poprzedni związek to chyba było takie „aby było”… Nie planuję takich więcej.
    Dziękuję drodzy komentatorzy za słowa otuchy! Serio, dzięki wielkie 🙂 Wielkie pozdro dla komentatora 5/6. /autor

    1

    0
    Odpowiedz