Jestem od wpisu dorosłość gdzie pisałam jak moim znajomym odpierdoliło. Teraz na mnie nadszedł czas. Mam 22 lata, antynatalistyczne poglądy i ogólnie nienawidzę świata, ludzi nie lubię, choć szanuję. Jakie to otoczenie szare i chujowe. Te kolejki w biedronce, spaliny z aut, obwisłe cycki, sztuczne uśmiechy, schematy, banalne rozmowy o pogodzie, cotygodniowe grille gdzie pierdolicie jakie to wasz syn ma ocenki. Wkuwam na 3 z rzędu studiach kolejne gówno, które mam w dupie i z niedowierzaniem patrze jak wykładowca niemal dostaje orgazmu z podjarki gadając o lingwistyce. Chciałam pójść na artystyczne ale wolę samodzielnie coś w tym kierunku działać. Nie chce mi się nadal żyć. Nie mam perspektyw. Właściwie niczego od życia nie pragnę, jedynie pięknych snów. Po co tacy ludzie jak ja zostali stworzeni? Wystarczyli by ci, którzy pragną tylko się nażreć i poruchać. Chcę się tylko zespoić z niebem i tak trwać w jego pięknie. Jestem INTP popierdolona osobowość przez co cierpię na ostracyzm. Ludzie mają mnie za świra, a ja nie pojmuję jak może ich jarać np. malowanie paznokci i wybudowanie żółtego domku. Mnie taki bzdet nie jest w stanie ucieszyć. Zachorowałam chyba psychicznie. Mam trzęsawki w tłumie, lęki nocne, nagłe ataki mrugania powiek itp. Mieszkam w 1 pokoju ze (niepotwierdzonym badaniami) świrem i nie mogę spać, bo boje się, że coś mu odjebie i zadźga mnie nożem. Moja wrażliwa dusza wymięka gdy myślę o wojnach, bestialstwie i innym gównie tego świata. Jednak wiem, że nie ma drogi ucieczki i zdaję sobie sprawę jak mały wpływ mam na świat, choć staram się jak mogę – wspomagam finansowo, opieką i nawet uśmiechem przyjaznym. Dochodzi do tego chujnia religijna – nie mogę się pogodzić z istnieniem piekła, w jakiejkolwiek to religii. Przeraża mnie rzeczywistość, istnienie, z którego nie ma ucieczki. Kiedyś miałam marzenia, ambicje, wierzyłam w miłość. Teraz – boli mnie wschód słońca, mimo, że jest zajebisty. Rodzina to tylko najdogodniejsza droga ku przetrwaniu gatunku i zdobycia opieki na starość, ja swojej nie lubię, choć kocham. Jestem baaaardzo samotna. Nudze się. Dzieci drą ryja na ulicy, ktoś dokucza rudej Marcie w przedszkolu, biją zezatego Jasia. (Zielone Żabki – dzieci są złe) Wyszłam do ludzi, mieszkam w akademiku ale tu tez nie znalazłam bratniej duszy. Może to fajnie popaść w obłęd i nie widzieć rzeczywistości tak jak teraz? Pohejtuję jeszcze skoro mam swe 5 minut – duże miasta, korporacje, wyścig szczurów, modę na fitness, próżność, snapczaty i inne gówno, trujące żarcie, podatki, urzędy, system. No ja kurrrrrrrwa nienawidzę tego świata!!!! AAA idę do psychiatry może da mi jakieś tabsy zamulające :< PS Jedyna osoba, którą z całego serca lubię to mój wujek potwierdzony świr. Rozmowy z nim są bajeczne. On widzi kolory ludzi i takie mądrości jebnie, że Einstein by zbladł.
Dorosłość p2
2016-05-16 17:4745
18
Jeśli to, co piszesz jest prawdą a ponadto chcesz odzyskać sens życia, to przejdź na głodówkę 10-cio dniową.
Docenisz smaki, zrozumiesz różnorodność postrzegania i ogarniesz swoje płynące żale do świata.
Ale najpierw zacznij od siebie. Głodówka jest bardzo zdrowa. Leczy ciało i umysł. Pozdrawiam.
Nie lubię kategoryzowania i szufladkowania, ale też jestem INTP. I jest mi z tym zaje…iście. Ostracyzm mnie nie boli. Zawsze można sobie znaleźć drugiego INTP. Kto szuka, ten znajdzie. Jestem z Wawy, a tu podobnych świrów pełno.
chcę poznać wujka
Napisz adam12345@niepodam.pl (takie konto Ci daje, bo nie chce spamu, ale jak podeslesz tam maila to Ci juz odpisze z prawdziwego…bo czulem sie w chuj podobnie jeszcze niedawno i ogolnie ciekawy jestem tej odmiany spojrzenia na swiat u kobiety, bede sprawdzal ten adres przez tydzien od dzisiaj- poniedzialek) pozdrawiam
ty judaistyczna szmato.
boli Cie wschod slonca? wow
Witam!
Sluchasz Punka?
Mój mail; kwiatunia.96@o2.pl PISZ!
Pozdrawiam!
Osobom psychicznym ciężko coś mądrego napisać. Mnie też wkurwia masa rzeczy z tego świata, ale staram się w tym nie uczestniczyć na tyle, na ile tylko mogę. Np. nie oglądam TV, nie mam snapchata ani smartfona, ani nie chodzę na żadne grille. Można postarać się samemu zorganizować sobie świat wokół siebie taki, jaki nam pasuje, a na resztę patrzeć niego z góry. Ponadto myślę, że dobre bolcowanie cokolwiek by pomogło.
ANTYNATALIA?
Żydokatoland to ponure miejsce i tyle. Taki Meksyk gdzie kolorowo z wierzchu a w środku gówno, robactwo i zgnilizna.Tam też tylko kurestwo, dewotyzm, korupcja i chamstwo, wyzysk i bieda.Dlaczego tak jest? Buk tak chciał? Ten miłosierny tatuś co tak kocha wszystkich i miłuje?
A ja jestem intj i bardzo mi się podoba jak piszesz. Chciałbym znać kogoś rozumującego w ten sposób.
Witam, takie poglądy to od zawsze, czy od pewnego momentu? Np. ten antynatalizm, czy chyba nawet mizantropia?
/nie jesteś sama, jestem 3 lata starszy , ale wciąż tak samo się czuję. To z nie mija z wiekiem, trzeba się nauczyć żyć w zgodzie ze swiatem. Pozdrawiam! takich świrów jest więcej, dupka do góry
Nie masz dość tlenu i tyle. Dotleń się! Polecam metodę Vima Hoffa. Zgrabne i wygodne.
Wyjebane mam w dorosłość. I don’t like it!
@11 kopsnij maila to pogadamy @12 Od zawsze byłam sfrustrowana tylko jako dziecko miałam naturalną faze i było mi wesoło a teraz gdy muszę być odpowiedzialna i wgl to pfff dziękuje za takie coś. @14 co Cię cieszy? @7 tak, wyznaję jabolpunk @3 masz szansę bo on lubi włóczyć się po polsce, może spotkasz go gdzieś na ulicy
Czy nie było czasem tak, że od zawsze odstawałaś od reszty i byłaś jakby obserwatorem, na wszystko patrzyłaś z boku? Szczególnie we wczesnych czasach szkolnych?
Musisz sobie uświadomić, że świata i ludzi raczej nie zmienisz i tak jak jest, było, jest i będzie. Jedyna zmiana jakiej możesz dokonać to zmiana w sobie. A otoczenie też można sobie trochę lepiej dobrać, trzeba tylko włożyć w to więcej wysiłku (jak widzisz w komentarzach pojawił się odzew osób myślących podobnie). Zastanów się dobrze, czy w ogóle interesuje Cię kierunek Twoich studiów, bo jeśli nie, to tylko marnujesz czas. Przemyśl sobie dlaczego w ogóle tak naprawdę zaczęłaś te studia i czy ten cel nadal Ci przyświeca, jeśli nie to nie ma co tego ciągnąć. W życiu trzeba umieć dobierać sobie priorytety. Czy na pewno wszystko co robisz jest Ci rzeczywiście potrzebne i jak możesz lub w przyszłości będziesz mogła to wykorzystać? Jak mówią czas to pieniądz – nie marnuj więc swojego na zbędne głupoty.
Autor 12
Powinnaś słuchać ZIMNEJ FALI (w tym polacy byli najlepsi na świecie ; o) a nie punka, w dodatku wtórnego i słabego (Dobry punk to np. MOSKWA czy Wyidealizowana Ciemność). To jest muzyka.
@19 zgadzam się zupełnie, fajnie jakbyś coś jeszcze polecił @18 Tak, właśnie tak było, jednak nie jestem alienem, mam przyjaciół i wgl tylko mało kogo lubię. Dziękuję za rady.
#19 z tej strony :)No to podam kilka rzeczy bez których byłoby mi ciężej
Variete – wspaniałe bardzo osobiste wiersze–teksty, mistrzowskie operowanie słowem i wrażliwość, polecam szczególnie starsze kawałki, które autor pisał jak sam miał 20 lat :), przy nich joy division to lekko smutny zespół.
1984 – w sumie mają tylko kilka fajnych numerów, większość przedstawia realia życia w totalitarnym świecie, ale można to też odnieść to dzisiejszego korpoświata, szczególnie polecam kawałek „Biała chorągiewka”
Kryzys/Brygada Kryzys – Też trochę bardziej społeczne tematy, zwłaszcza ciekawy jest Kryzys i piosenki pisane przez studenta filologii polskiej :). pozycje obowiązkowe to „Mam dość” „Dolina Lalek” i „Armageddon”
Bikini – zespół z Torunia, fajnie grali, klimaty trochę jak The Cure. Mieli bardzo zgrabne teksty.
Aya RL – świetna muzyka, teksty też ciekawe, śpiewał tam Paweł Kukiz.
Tutaj #18. A więc tak zawsze było, czyli już od najmłodszych lat coś Ci przeszkadzało. Typowa osoba w dzieciństwie się tak nie zachowuje, tylko bawi się razem z innymi i nie myśli o innych sprawach… no to co takiego Ci się przydarzyło, że tak Cie zajęły inne sprawy? W domu wszystko było ok?
Was wszystkich do aushwitz tylko zaprowadzić wy głupie chuje
O proszę, żeńska forma mnie i być może paru innych – dobre ludki! Muzyka muzyką i tak całe życie się jej szuka. ,,Grę w klasy” Cortazara poczytaj. stefan89jaracz@gmail.com
#21 Wszystko było jak najbardziej ok. Jestem chcianym dzieckiem, rodzice mnie kochali itp Nie mam chyba żadnych kompleksów. Od dziecka miałam na osiedlu dużo kumpli. Po prostu taki charakter. Zawsze patrzyłam z boku na mechanizmy działające ludźmi itp. I one mnie brzydziły. Zamiast kierować się miłością to leczeniem kompleksów, brakiem miłości własnej itp. Jak bawiliśmy się w chowanego to lubiłam się schować na całą godzinę i tyko patrzeć w krzaczkach w niebo :p