Nawet wóda nie pomaga

Mam 44 lata, to jest wiek w którym uświadamiasz sobie, że większość rzeczy. które spieprzyłeś w życiu jest już nie do naprawienia. Ilość spraw, które mnie dołują jest tak długa, że nie chce mi się nawet o tym pisać, a Wam pewnie nie chciałoby się czytać. Najgorzej jest w nocy, zasypiam zwykle bez problemu bo mozg zajechany kilkugodzinnym myśleniem a w zasadzie zamartwianiem się o wszystko wyłącza się by odpocząć, budzę się jednak po trzech czterech godzinach z nagłą świadomością, że nic się od wczoraj nie zmieniło. Potem zaczynam myśleć, że może być tylko gorzej. Po godzinie leżenia i słuchania jak żona śpi całym swoim wyluzowanym jestestwem wstaje idę zapalić i łyknąć coś na uspokojenie. Może jestem egotykiem staram się przekonać, że masa ludzi ma o wiele gorzej ale jakoś mi to nie pomaga. Kiedyś jak wypiłem to miałem trochę luzu ale od kilku lat po alkoholu czuje sie jeszcze gorzej a na kacu mam wrażenie że siada na mnie taki wielki włochaty stan lękowy, który powoduje palpitacje sera i problemy z oddechem. Kiedyś się miałem z Amerykanów, że chodzą do psychoanalitykow teraz się już nie śmieje.

101
57

Komentarze do "Nawet wóda nie pomaga"

  1. chujowiczu! zarabiaj z kluu.pl, bez działalności gospodarczej, konto automatycznie weryfikowane
  2. 6 gwiazdeczek od Dawida. Ja niedawno skończyłem 30 i powoli zaczynam myśleć, że mimo obecności narzeczonej, posiadania własnego mieszkania i jakiejś tam relatywnie ok pracy wszystko stoi, czas ucieka, wielu spraw już nie ma, wielu naprawić nie jestem w stanie, chuj wi, co za rogiem, ale jeśli zapuka 4 z przodu i będę w tym samym miejscu, wówczas powiem sobię, że chyba wszystko to śrut i nie wiem, czy ma coś się tu nadałem i czy moja egzystencja była komuś potrzebna.

    0

    0
    Odpowiedz
  3. no jak wóda nie pomaga to pozostaje tylko wrozbita maciej

    0

    0
    Odpowiedz
  4. Zapodaj se zioło, przybufaj i zwal koniucha z pamięciówy.

    0

    0
    Odpowiedz
  5. Właśnie. lata lecą a im człowiek starszy to zdaje sobie co spierdolił a nie da sie już tego naprawić. Gryźć sie z tym co był by lepsze a tak czy tak, czy tamto a jakbym może skończył lepszą szkołe a jakbym zrobił to czy to,itp.Ten dół Polski to taki depresyjny kurwidół gdzie są warunki ku temu aby zwariować, wpaść w depresje a na końcu zawisnąć na żyrandolu.

    1

    0
    Odpowiedz
  6. A co takiego spieprzyłeś? Serię sprzęgieł od żuka na taśmie w łódzkiej fabryce mesia?

    0

    0
    Odpowiedz
  7. Ja mam 38 lat i jeszcze nie odczuwam tego co Ty,ale przyznaję,że blisko mi…Co do amerykanów i shrinka,to już byłem i się wygadałem.Zapisała mi coaxil,taki antydepresant.Po roku brania i sesjach /bo jak juz łukasz to raczej pochodz i postaraj się zrozumieć swoje demony/ jakies efekty to przyniosło. powiem Ci na własnym przykładzie,ze było warto – ale sukces jest na 50% . Chujni życiowej nie uda sie zabić lub stłamsić.Możesz zdać sobie sprawę z tego,co TOBIE KONKRETNIE JEST. Napisałeś – nawet wóda nie pomaga. Prawda,wóda to napój wyskokowy ogłupiający na kilka godzin konsumenta. Pizda,kac a problem jak był tak jest – nie tędy droga.Z problemami sobie radz a wódy to i sie napij,ale dla /tylko/relaksu.JEŚLI pójdziesz do psychiatry,skierują Cię na sesje do psychologa,który nauczy Cię ZAŁATWIAĆ PROBLEMY ZADANIOWO.Ja sobie już radzę,ale to wymaga żelaznej konsekwencji i samodyscypliny i nie wciskam Ci kitu.Piję piwo ale w celach rozrywkowych.Idz po pomoc do specjalistów – jeśli napisałeś o tej Twojej chujni to chcesz rozwiązania swoich problemów.Trzymam kciuki.Jesli sie zdecydujesz,to jedno moge Ci obiecać – po pierwszej sesji poczujesz,że spadł Ci kamień z serca.Wódy napijesz się ze świadomością,że nie jesteś zamknietą na 4 spusty pizdą a Gościem,który chce coś zmienić.

    0

    0
    Odpowiedz
  8. Życie jest walutą którą wydajemy na bieżąco i nie da jej się zaoszczędzić, ani odłożyć na potem i jest zbyt cenna aby wydawać ją na dramaty. A więc wydawaj ją na na co twoim zdaniem najbardziej zasługuje i dopóki ci jeszcze jej wystarczy, bez oglądania się do tyłu. Przeszłości nie da się zmienić, może ona jedynie być nauczką i przestrzec nas przed popełnieniem tych samych błędów. To co było wczoraj jest wspomnieniem, to co będzie jutro jest przypuszczeniem, lub co najwyżej planem. Życie jest tu i teraz, w tej chwili.

    0

    0
    Odpowiedz
  9. Psychoanalityk ci gówno da. Ale za chujnię pięć gwiazdek dawidowych.

    0

    0
    Odpowiedz
  10. Prawdziwa chujnia!5!

    1

    0
    Odpowiedz
  11. Bo wszyscy zapierdalają żeby mieć a nikt nie pomysli o tym jakim jest człowiekiem dopóki nie obudzi się z ręka w nocniku jak Ty i kolega spod 1. Dzisiejszy świat ma w dupie jak się czujesz-najważniejsze zebyś wydawał i miał coraz więcej. Ale stary głowa do góry-weź tego byka za rogi i do przodu! Jesus&fitness daje wiele rozwiązań i nie czujesz się osamotniony nigdy :)!

    1

    0
    Odpowiedz
  12. Z nauczkami itd. nie ma co wyskakiwać. Mam podobnie. 38 na karku i jakoś mimo osiągnięcia pewnego sensownego statusu materialnego czy całkiem przyzwoitej żony, odnoszę wrażenie, że czas stanął w miejscu. Jedynym wyjściem jest pierdolnięcie wszystkiego, spakowanie plecaka i w drogę…byle gdzie, byle do przodu. Odnoszę wrażenie, że część facetów jest genetycznie nie przystosowana do osiadłego trybu życia z jedną kobietą. Nic mie się nie chce, robotę mam gdzieś (niby taka dobra), kobieta zaczyna to dostrzegać i syf narasta. Tacy ludzie jak Chujowicz, czy ja, powinni się zorganizować, np. w 5 osób i pójść w piździec, gdzie oczy poniosą.

    1

    1
    Odpowiedz
  13. Na chuj ci alkohol?.Jak się nie zna dilerów to tak jest,ogarnij sobie sztukę palenia.I jaraj co wieczór na uspokojenie.Nie rozjebie ci to wątroby a może dzięki temu dostrzeżesz pozytywy sytuacji bo gandzia rozszerza umysł.

    1

    1
    Odpowiedz
  14. Budze sie nagle po trzech, czterech dniach…

    0

    0
    Odpowiedz
  15. 12. „gandzia rozszerza umysł.” To ci chłopaczku nakłamali. Nie rozszerza a ROZPUSZCZA.

    1

    1
    Odpowiedz
  16. Brawa dla @11

    0

    0
    Odpowiedz
  17. Staruchy … sprawa jest prosta, za mało ruchacie a za dużo gadacie. Jęczycie i beczycie gorzej niż baby. Chuj wam nie staje i tyle. Co za klapa.

    0

    1
    Odpowiedz
  18. Nr. 11. Bardzo dobry komentarz. Pokrywa sie w zupelnosci z moim punktem widzenia. W moim odczuciu to ZDECYDOWANA WIEKSZOSC FACETOW NIE JEST STWORZONA DO TAKIEGO ZYCIA, Jakie autor chujni opisuje. I co zreszta komentator do @ 11 dobrze sformulowal. Znam moze 2 przypadki mezczyzn, ktorzy dali sobie spokoj z takim dogorywaniem, umieraniem na raty, a potem, jezeli niewiele sie zmieni, czekanie na smierc z wrzaskliwa, niezadowolona, sfrustrowana, niezadowolona z calego swiata i ludzi, starsza, czy stara mocno wkurw….na kobieta. Wiecie dobrze, rowniez z wlassnych obserwacji, jak to wyglada.

    0

    0
    Odpowiedz
  19. Mam 40l i podobne poczucie ze tyle rzeczy zjebałem lub bym inaczej zrobił że mała bania. Podobnie jak Ty wpadłem na pomysł najtańszej rozrywki czyli po powrocie z pracy alkohol (w moim przypadku browar) i tv. Nawet zona nie dziamgała tylko że na dłuższą metę jest to utopijne i chuj daje a nawet zacząłem łapać doły. Pomyślałem że przecież kurwa nie o to chodzi żeby po piciu zamiast czuć się lepiej łapać jakiś syf, wiec przestałem pić, trwa to już kilka miesięcy. Moje życie może nie stało się barwniejsze ale za to nie mam deprechy i się wysypiam. Pozdrawiam

    0

    0
    Odpowiedz
  20. Co na to żona? Nie dostrzega, że coś Cię martwi, że jesteś przygnębiony, czy coś w tym stylu? Ponoć prawdziwa miłość trwa wiecznie i uskrzydla, choć sam nic o tym nie wiem i pewnie długo się nie przekonam, czy to prawda…

    0

    0
    Odpowiedz
  21. do komentarza nr 19. Ja rowniez nie wiem, co to znaczy wielka milosc, mimo ze w sporadycznych przypadkach cos takiego zapewne sie zdarza. Nie jestem 17-letnim gimbusem, mam 43 lata i wiem co mowie. Szanowny Komentatorze, te historie o wiecznej, nieprzemijajacej milosci to dobre dla osob w roznym wieku rozczytywujacych sie w romansidlach za pare zlotych albo ogladajacych seriale na mniej wiecej takim poziomie. Milosc, przez to duze M, jesli to ktos prawdziwie przezyl, to najczesciej powierzchowne, przelotne uczucie, powiazane z hormonalnym, emocjonalnym oszolomieniem u osob obojga plci. A tem oszolom szybko mija, bo uczuc zakonserwowac sie nie da, wlasnie tak.

    1

    0
    Odpowiedz
  22. @20 To też od razu wiadomo, że nic o tym nie wiem (o czym od razu poinformowałem, choć nie jestem gimbusem, ale 40 na karku też nie mam). Może jednak autor chujnii jakimś cudem tego doświadczył, może jest inaczej, niż piszesz… Jestem ciekaw jego odpowiedzi, ale myślę, że możemy jej nie doczekać. Nie mniej jednak dzięki za podzielenie się swoimi spostrzeżeniami.

    0

    0
    Odpowiedz