Muszę zacząć od początku… Dzwoni do mnie „kumpel” dziś w południe, żebym mu zrobił za drivera bo laska się na niego lekko wkurwiła, spakowała manatki i zmyła się do rodziców. Powiedziałem mu, że nie ma chuja we wsi bo mam zajęcia do 17 (dzwonił w południe) i nie jadę nigdzie. Wieczorem wbija do mnie na mieszkanie najebany jak stonka, że mam go zawieźć i chuj. Odwiozłem go do domu, żeby nawalony nie jeździł, klucze oddałem jego znajomym bo ktoś tam u niego siedział na mieszkaniu i się zmyłem. No i zbliżając się do sedna, jest prawie 23, mrużę oczy bo o 5 do roboty, a ten chuj wpierdala się nam do mieszkania, przyjechał żeby go zawieźć, najebany, jebało od niego jak ze śmietnika i siedzi, i pierdoli „jedziemy, jedziemy”. Wyprosiłem go, wsiadł w auto i pojechał. Ja zadowolony, że już go nie ma, wietrzę pokój bo wali niemiłosiernie, położyłem się spać dalej, a kumple (współlokatorzy) mnie budzą słowami: „idź zobacz co jest w kiblu”. Śrut!!!
Obsrane gacie w kiblu!
2011-07-08 23:4338
59
każdy człowiek najebany zasługuje przynajmniej po części na bezwarunkową likwidację. śrut
patrzeć jak współlokator grzebie w kiblu pogrzebaczem do pieca i wyciąga obsrane majty – bezcenne :d
Kiedy znowu przyjdzie jakiś Twój kolega??? Może serial nakręcimy
Radziu ale czyje to były te baty porysowane bo nie napisałeś, Łysego, Pitiego, Młodego czy Reiwena?.