Jak mnie wkurrrrwiają stare popieprzone sąsiadki i sprzątaczka w mojej klatce, która ma kantorek tuż pod moim mieszkaniem na parterze… O, właśnie akurat teraz, stoją i napierdalają pod moimi drwiami plotki. M A S A K R A. 6 rano – słyszę jak sprzątaczka pierdoli głupoty, zamiast zamieść klatkę, co do niej należy to obrabia dupę każdemu sąsiadowi po kolei. To jest jakaś tajna sieć porąbanych starych bab bez życia – mają swoje komórki – sprzątaczka siedzi w bazie, udaje, że sprząta i nasłuchuje, obserwuje. Bąka na klatce nie puścisz, żeby kretynka o tym nie wiedziała. Puka do mnie kumpel, chce pogadać, a ja co widzę? Główkę sprzątaczki wystającą zza załamania schodów między piętrem a piwnicą – ucho skierowane prosto na nas, żeby jak najlepiej wszystko wyłapać. Inna akcja – puka do mnie listonosz – i kogo widzę? Pierdoloną w dupę przez 10 murzynów sprzątaczkę, która próbuje mi wmówić, że wystawiałem coś na korytarz piwniczny – chuj, że mnie nie było w piwnicy chyba od pół roku! Ona na to „no, teraz to winnych nie ma”… Nie wiem czy ona jest tak prosta i głupia, że nie wie co mówi, czy tak perfidna, że potrafi zasugerować w taki właśnie sposób, że to moja wina, że chuj wie co leży na piwnicznym korytarzu! Ktoś do mnie puka o 6 rano… hmmmm… NAPIERDALA DZWONKIEM… kto to? Sprzątaczka z gościami z administracji, bo nie mają kluczyka do jakiejś części jebanej piwnicy, w której pół roku mnie nie było bo mam to w DUPIE! Inny dzień – siódma rano – puk, puk – sprzątaczka. Coś jej cieknie do kantorka, więc oskarża mnie, że jej zalewam tajną bazę w piwnicy. Wpuszczam ją do domu, żeby jej pokazać, że nigdzie nic nie cieknie – nie omieszka przy tym okręcić głową niemal o 180 stopni całe mieszkanie i omieść wzrokiem każdy kąt… Masakra. Jak do mnie nie puka, to stoi na dole i gada ze starymi agentkami, które pracują w terenie – chodzą do przychodni, na zakupy, nie wiadomo gdzie – i puszcza im informacje, by te rozgłaszały wieści, co się dzieje na klatce, na cały świat swoją pocztą pantoflową. I tak kumpel z naprzeciwka, który od czasu do czasu miał wolną chatę, więc zapraszał do siebie panienkę na jakieś winko i posiadówkę stał się narkomanem, który gdy tylko nie ma nikogo w domu, robi z mieszkania melinę. W ogóle – każdy młody człowiek w klatce to dla tych starych KUREW narkoman i chuligan. Każdy leżący pet na klatce – to nasza wina. Ale jak przyjdą podpici robole z administracji ze szlugami w gębach to im o mało do dupy nie wejdą, tacy są wspaniali i zajebiści. Brak mi słów. Brak siły. JA PIERDOLĘ! Polskie bloki, polskie gówno, masakra. Aaaaa, no prawie bym zapomniał – sąsiadka trzy klatki dalej 24 na dobę w oknie – to kolejna członkini ekipy wywiadowczej – dosłownie, nie wyolbrzymiam – siedzi w jebanym oknie 24 na dobę, na zmianę z mężem i młodszą córką, którą wyszkoliła. Widzą z kim się witasz, z kim rozmawiasz, a potem tworzą na ten temat teorie spiskowe. Znajomy z osiedla – debil i kutas – ale rękę mu podaję żeby nie mieć kłopotów, bo to taki dres – alkoholik. Nawet z nim nie gadam – po prostu sąsiad z bloku to podaję grabę i jest luz, idę dalej w swoim kirunku. I co się dowiaduję od ojca – że sąsiadki mówiły z kim ja się zadaję, że to kryminał, że już nieraz mnie widziały jak z nim sie trzymam… no ja pierdolę… Zaprosiłem 3 kumpli do siebie do domu – młodzi, kulturalni, jeden student asp, drugi medycyny, trzeci dziennikarstwa i grafiki komputerowej – kulturalni porządni ludzie. Wypiliśmy po parę piwek, posiedzieliśmy do drugiej w nocy, muza była cicho, pogadaliśmy i co… U MNIE JEST MELINA! Są imprezy, głośno całą noc, każda sąsiadka nie może spać. Mojże jakby kurwa zamias leżeć z uchem przy ścianie zajęłaby się swoimi sprawami STARA KURWA to by się wyspała, a nie podsłuchy. Pewnie napierdalała ze szklanką przy ścianie… Boże daj mi sił, bo nie ogarniam starych bab i ich spisków!
Sprzątaczka i sąsiadki
2013-03-06 18:1695
53
ha ha ha ha ha ha ha :)))
Świetny tekst w tym smutnym jak pizda mieście
Spiski, stare baby, podsłuchy… może to znamiona cięższysz urojeń?
No ale przyznaj, że również doskonale się orientujesz kto gdzie i kiedy 24 h/dobe siedzi i o czym rozmawia………. interesujące
Twoja chujnia nie trzyma się kupy. ASP i bycie porządnym wzajemnie się wykluczają.
pomyśl jak możesz im wystrugać jakiś numer wykorzystując ich zaangażowanie w sprawy innych.mogą być jajca do podłogi a Ty smucisz.
No ziomeczku, wszystko spoko, ale nie pierdol mi tu że do 2 w nocy siedzieliście i było cichutko. Sorry, ale w nocy słychać zwykłą rozmowę w tych zajebanych blokach a co dopiero 4 piwkujących kolesi. Co to kurwa knajp u was nie ma?
Wrzuć jej granata do kantorka xD
@3 znamiona jakich urojeń..?;>?:D hehe
Sorry, stary, ale uśmiałem się z twojej chujni. Znałem po trosze ten problem, kiedy mieszkałem ze starymi w bloku „sowieckim” i pełno starych gamoni dokoła, szpiclów, podsłuchiwaczy, itp. Teraz, kiedy się wyprowadziłem, na nowym osiedlu nikt nikogo specjalnie nie podsłuchuje, trochę starszych ludzi, dużo młodszych na kredytach, którzy zapierdalają 6-18 i tyle wszystkich widać, nikt nikomu nie zagląda w talerz, a nawet rzadko kogoś spotkać, a jeśli już to kończy się letnim (nie-zimnym i nie-ciepłym) „dzień dobry” i jakoś niespecjalnie komuś się chce wdawać w gadkę, bo też i o czym, i po co… zwłaszcza jak trzeba na te kredyty zapierdalać do usranej śmierci. Trzymaj się, stary.
Zwiększ masę
Ależ Tys jest gałgan?!?! Ta sprzątaczka tak Cię nachodzi, dzwoni i puka bo chce żebyś ją w końcu wyłotoszył!!!
pjona ziomek! Wiem co czujesz. Tyle,że ja mieszkam na wiosce ale mam podobnie.. A na komentarze u góry nie mam sił kurwa.. Nie rozumiecie sytuacji to na chuj sie udzielacie? Stare baby maja sieke w mózgu i nie maja sie czym zajmować to napierdalaja na ludzi. powiem szczerze,że nawet moja własna babka je taka. Ostatnio siedziała przy oknie i patrzała czy sasiadka idzie do domu , bo kolezanka po fachu dzwoniła i jej powiedziała , że idzie z miasta na pieszo.. Albo już fajki spokojnie nie mozna zapalic , bo ludzie wychodzą z domu i czają kto puszcza dymek.. Dajcie spokój.
kiedyś wynajmowałem na wawskiej Woli kawalerkie, to i wię, że są takie- wykluczone już z życia przez wiek- wdowy. i szczerze- ale szczerze! miałem na nie wyjebane. kompletnie. po co się wkurwiać, nic to nie da. po prostu żyj. i szukaj nowego lokum, jeśli to życie jest tak zasrane przez te babcie zasrane.
„babka je taka” „na pieszo”… nie no nie musiałeś dodawać, że jesteś z wsi
@13
To ja, spod 11. Zgadzam się z sieką w mózgu u starych pierdół, ale weź nie pierdol, bo objąłeś komentarzem wszystkie powyżej twojego, w tym mój. PIS, man, bo nie wydaje mi się, żebym nie wiedział, o czym mówi, a to, że wspomniałem o frajdzie z postu autora to mała reminescencją sprzed paru lat, gdzie sam byłem świadkiem takich scen, czasem i obiektem obserwacji, ale, na szczęście, już to za mną. Trzymaj się, autor, kciuki w górę.
Bardzo ciekawie opisana chujnia, kilka razy się uśmiałem, brawo za styl, autorze!
A ja osobiście chujnię taką dzielę mieszkając w akademiku – tez od samego rana sprzątaczki zamiast robić swoje napierdalają jedna do drugiej z obu końców – bądź co bądź długiego – korytarza. I jeszcze jape do ciebie wydrze, że masz czelność wchodzić/wychodzić akurat jak ona podłogę umyła. Nosz kurwa, od tego jest klatka schodowa, żeby nią chodzić.
Popieram, tekst świetnie napisany. Co do tych agentek, to zdarza mi się spotykać takie kiedy odwiedzam babcię ( mieszka w starym 10 piętrowcu ). Stwarza to okazje do wielu zabawnych sytuacji ? Wchodzi taka do windy (wiem, że szła za mną) a tu ja twarzą do kąta, szepczę coś o „policzeniu się z tym draniem”, albo inna gapi się na mnie z uchylonych drzwi, zatrzymuję się i przypatruję, przechylając głowę na bok i robiąc oczy jak 5 złoty.
Tobie sugeruję, że skoro Cię podsłuchują to zacznij podrzucać im fałszywe informacje, np. o tym, że dziś wieczorem pod klatką ktoś sprzedaje dragi i potem patrz jak czają się w krzakach. Albo zaproś sprzątaczkę do domu a tam niech leżą jakieś podejrzane rzeczy, np atrapa gnata (nie musi być na widoku, ona i tak wyczai):)Pozdrawiam
Doskonale cię rozumiem stary. U mnie też sąsiedzka brać uwielbia wystawać przed blokiem albo na klatce schodowej i tworzyć pieprzony klub dyskusyjny. Kiedy koło nich przechodzisz, to ściszają głosy a jak odejdziesz kawałek to już mają kolejny temat do plotek. Nienawidzę tego!!!!
no cóż takie jest życie w blokach to nie ma swobody ani prywatności taka prawda… bo trzeba być cicho trzeba uważać żeby nic nie spadło, sąsiedzi słyszą rozmowy itd. , okna są na następne bloki i wszystko widać, ale ludzie w takich miejscach to jest dopiero masakra, różne oprychy, wścibscy ludzie wtrącający się w życie innych, ech masakra jakaś
i nie jeden psycholog albo nawet psychiatra zrobiłby doktorat na takich ludziach… no cóż jedyne co można zrobić to traktować jak powietrze, w miarę możliwości unikać, kulturalnie gasić takich ludzi, raz i stanowczo zaprzeczać, bronić samego siebie jak w tej sytuacji z piwnicą, ale być kulturalnym mimo wszystko itd.
Człowieku miej wyjebane co ta pizda gada. Przecież twoi znajomi wiedzą jak jest i tego nie zmieni jakaś stara pizda. Pozdro