Wchodzę na pocztę. Mam do wysłania blisko setkę listów. Po krótkim oczekiwaniu w kolejce startuję do okienka. Będąc po drugiej stronie, na widok klienta z taką masą listów, przekląłbym go sto razy tylko w pierwszej minucie. Ale mnie wita piękny, szczery i szeroki uśmiech rudej piękności. W trakcie kolejnych, o wiele zbyt krótkich, kilkunastu minut ona „oprawia” moje listy w skupieniu, a ja równie skupiony dokładnie studiuję przepyszne kształty jej piersi, nie całkiem zasłoniętych stanikiem i dość dobrze widocznych spod firmowej, prześwitującej białej bluzeczki Poczty Polskiej. Mniej więcej w połowie ciszę przerywa ona, rzucając jakimś pocztowym dowcipem. Podchwytuję konwersację, ale ostrożnie – słucha mnie nie tylko moja pocztowa bogini, ale i kilkanaście sępów w kolejce. Potem ona wstaje i niesie listy do maszyny znaczkującej, a ja rozpływam się na widok jej fenomenalnych nóg i pośladków, ciasno opiętych czarnymi spodniami. Kiedy wraca i z tym swoim pięknym uśmiechem wystawia mi fakturę, moja ręka bezwiednie sięga do kieszeni po wizytówkę, żeby jej zostawić numer do mnie (bo przecież nie poproszę jej na głos o numer telefonu przy tych wszystkich sępach w kolejce). I nagle… Tak, kurwa, ta jebana rzeczywistość brutalnie przerywa mi ten sen na jawie. Na ręku, na palcu coś mi się świeci, dostrzegam to jedynie kątem oka, ale to wystarcza. Na palcu bowiem świeci mi się obrączka. Tak, mam żonę. I dziecko. I kurwa nie mogę zostawić tej rudej piękności mojego numeru, a nawet kurwa nie mogę więcej przyjść na tą samą pocztę, żeby sobie w życiu nie mnożyć pokus, ulegnięcia którym mógłbym potem żałować do końca życia. Bo jestem kurwa odpowiedzialnym mężem i ojcem, który kocha swoją rodzinę! I wstępując w związek małżeński powinienem wyrzec się wszelkiego popędu wobec kogokolwiek oprócz własnej żony. Oślepnąć na te wszystkie piękności, które chodzą dookoła. Być szorstki i zdystansowany wobec koleżanek czy współpracownic. Ja pierdolę taką rzeczywistość. I nie, nie jestem psem ogrodnika, nie miałbym nic przeciwko pozamałżeńskim podbojom seksualnym mojej żony, gdybym sam miał od niej pozwolenie na to samo. Ale nie mam i nigdy nie będę miał. Seks i miłość to dwie odrębne i niezależne od siebie sfery życia, czego nasze obłudne społeczeństwo zupełnie nie pojmuje. Monogamia naprawdę nudna jest do wyrzygania. Chujnia jak stąd do Patagonii!
Marzenia kontra rzeczywistość
2013-02-28 22:0777
123
Trochę Cię rozumiem stary…
ale tak szczerze: po co to pisałeś? nie staje ci i musisz się zrekompensować pisząc te durnoty? czemu to ma służyć? twoja chujnia jest żałosna bo sam jesteś żałosny.
nie warto marnować sobie życia dla kilku sekund orgazmu!! zwal konia to ci przejdzie!
pomyśl że wielu jest potrzebujących którzy nikogo nie ruchają, to dopiero chujnia. lepsza monogamia niż walenie konia.
idz potajemnie na kurwy chlopie…
po coś się hajtał.
Hehehehe… niezła narracja 😛
jesteś zwykłym śmieciem
Witaj przyjacielu chujaninie. Po pierwsze na necie z takimi (życiowymi) problemami to lepiej nie wyskakuj, bo Cię może zjeść internetowa, pseudoromantyczna gimbaza. Na zasadzie – „nie znam się to się wypowiem” 😉 Osobniki mające po naście lat, wciąż żyjące w romantycznej bajce „i żyli długo i szczęśliwie”. Zostaniesz zbombardowany tekstami że tak naprawdę nie kochasz swojej żony, że po chuj się chajtałeś, i tak dalej. A przecież Twój tok rozumowania i Twój problem są jak najbardziej ludzkie. Naukowcy już dawno udowodnili że monogamia jest dla istoty ludzkiej patologią i męczarnią, wykreowaną m.in. przez naszą katolicko-europejską cywilizację. W wielu kulturach bigamia jest czymś normalnym, ale nie w naszym kręgu kulturowym. Wszystko zależy od tego gdzie się urodzisz. Rozumiem Twój problem, sam mam piękną żonę za którą faceci się oglądają. Ale ogólnie jesteśmy już razem 11 lat i po takim czasie choćby była miss wszechświata to facet ma ochotę na seks z inną kobietą. Moja żona wciąż mi się podoba, i naprawdę kocham ją bardzo mocno, z tym że… no po prostu po jakichś 2500 stosunków nie ma już żadnej niespodzianki, nie ma tego ognia, podjarki, zaskoczenia. Robiliśmy to już na wszystkie możliwe sposoby na jakie chcieliśmy i tak dalej. A najgorsze jest to że… okazje się trafiają. Nieraz miałem sytuacje gdzie fajne babki ewidentnie pchały się na bata (nawet mężatki) i miały kompletnie w nosie że jestem żonaty. Też mi gul skacze jak jest lato i idzie młodsza ode mnie o jakieś 5-7 lat dziewczyna i wymieniamy spojrzenia i się uśmiechamy do siebie, co kiedyś byłoby zaproszeniem do podrywu. Ale podobnie jak Ty jestem mężem i ojcem i pozostaję wierny, bo nie chcę stracić tego co mam i co jest dla mnie jednak ważniejsze. Rodzina, możliwość spojrzenia w lustro, no i nie mógłbym tego zrobić mojej żonie bo ją kocham, nawet jeśli żar nie jest już aż taki jak kilka lat temu. Jest to chujnia i śrut, ale wszystko co w życiu ma wielką wartość wymaga poświęceń. Posiadanie szczęśliwej rodziny to nie same profity, to też wyrzeczenia. Przynajmniej ja to tak widzę. I chociaż czasem mam ochotę niczym Adaś Miauczyński napierdalać kutasem w umywalkę, że przepuściłem kolejną świetną okazję, żeby swoim żądzom ulżyć, to to jest właśnie cena jaką trzeba zapłacić za posiadanie szczęśliwego domu, szacunku u żony i dzieci, szeroko pojętego (przynajmniej w mojej definicji) rodzinnego szczęścia. Sorry że taki długi koment ale może pomoże, nie jesteś w swoich odczuciach sam. Pozdro!
Mam to samo. Tyle, że jestem w tej dobrej sytuacji, że nie jestem żonaty, a jedynie żyjemy od dłuższego czasu w konkubinacie. Dobrze śpiewa Kukulska – wierność jest nudna 🙂
Zieeeewwww
mam to samo – idź na dziwki – naprawdę warto. masz pewność ze sie nie zakochasz , a jak dobrze poszukasz to seks bedziesz miał przedni. polecam
Czy Ty wogóle kochasz? Dla mnie moja pani jest najwspanialsza i najpiękniejsza. Gdybyś tylko z nią poszedł do łóżka i po ślubie myślał byś jak to jest z inną to bym to jakoś zrozumiał, podkreślam myślenie, fantazję nie zdradę. Sam byłem trochę zazdrosny o przeszłość ukochanej mimo że była długo ze swoimi facetami, ze mną też nie poszła do łóżka po miesiącu, choć były okoliczności.
„piękności dookoła”, a Ty w domu co masz,dzwonnika z Notre Dame?! Łatwo przestać doceniać to co się ma…Monogamia jest chujowa, życie z jedną osobą jest chujowe, wierność jest chujowa. Oj ludziom ładnie się w główkach popierdoliło!
żona na pewno nie ma takich przemyśleń jak ty i równo ciągnie koledze pod stołem jak ciebie nie ma, to tak na pocieszenie kolego
Hehe, tylko patałach pakuje się w takie gówno, jak małżeństwo. Trzeba być pizdeczką bez wyobraźni, żeby całe życie spędzić z jakimś starzejącym się babonem. Jakbyś zarabiał 17 tysi netto i jeździł mesiem tak, jak ja, to ona zamknęłaby to zatłoczone okienko, zawiesiła kartkę „przerwa obiadowa”, i chwilę później w tylnym pomieszczeniu poczty twój żołądź ślizgałby się po jej migdałkach.
Dlatego ja na razie się nie żenię,może po 40-ce mi się zechce.
Nikt nie kazał wejść w CHRZEŚCIJAŃSKI związek małżeński. Ani wogóle się w niego pakować.
Haha, prawdziwa chujnia. Jak mi dobrze, że jestem singlem i nie mam tego problmu
Od autora: Dzięki za głosy zrozumienia, a chuj w dupę krytykantom! 😉 I do tego parę rozjaśnień – związek małżeński jest niechrześcijański (cywilny, tj. znacznie lepszy niż kościelny), żona śliczna i ok 30-stki, żadnych zdrad po obu stronach i przynajmniej u mnie żadnych takich planów. Od prostytutek naprawdę wolę rękodzieło 😉 Kocham żonkę (co przecież nie ma nic do rzeczy), a oboje mieliśmy wcześniej po kilku partnerów. I ogólnie jest mi w życiu bardzo dobrze. Ale dobrze też wiedzieć, że nie jestem sam 🙂
@21 – cywilny ? to jeszcze gorzej! Jak przyjdzie co do czego to oskubie Cie do zera i zostaniesz bez gaci.
Pewnie stary całkowicie Cię rozumiem, moim zdaniem każdy powinien się puszczać z każdym i po problemie. Pomyśl wracasz do żonsi i rypiąc się z nia masz kontakt z nasieniem jakiegoś obcego chłopa który godzinę temu ją ostro przeciążył 😉 czysta przyjemność. Pewnie co się szczypać pełen luz a tabletki na kiłę i syfilis powinni sprzedawać w kioskach jak Panadol albo Etopirynę ;)Pozdrawiam i rozumu życzę 😉
Po co w ogóle zakładałeś rodzinę?
Już jest panaceum – swingowanie 🙂
Jak czytam te wypociny lalusiów spod @3, 14, 22, którzy twierdzą, że nigdy by nie zdradzili swojej baby to aż śmiać mi się chce. Sorry ziomale, ale wasze pizdeczki nie są święte. Fakt iż mówią wam, że jesteście najważniejsi na świecie i bardzo was kochają nie znaczy, że są wierne. Powtarzają wam to co chcecie usłyszeć. Nie zdradzają was, bo nie miały okazji, albo o tym nie wiecie, ale gdyby zdarzyła się okazja, że spotkałyby lepszego od was fagasa(przystojniejszego, bogatszego, inteligentniejszego, etc) to bez wahania skorzystały by z niej. Taka już natura kobiet. Facetów zresztą też. A ty autorze nawet sobie nie zdajesz sprawy, ile pał opierdoliła twoja lala, więc chłopie do roboty nadrabiać zaległości!!!
słuchaj się @ 25 on to co inni mają przed sobą (zdrady) ma już za sobą i dokładnie wie jak to jest jak Ci żona opierdzieli komuś pałę. Pozdrawiam
@ 25 słuchaj przemądrzalcu! To że ty nie zasługujesz na szanująca siebie i faceta kobietę, gówno mnie obchodzi! odpierdol się od normalnych ludzi, którzy jednak kochają wierność tak jak wolność – seks z jednym to czysta intymność, fantazja i kreatywność..żaden chuj tego nie zmieni. Choćby jakie myśli w człowieku były, wszystko przemija, ale lata z ukochanym/ukochaną w różnych sceneriach i chwilach zjada wszystkie światowe orgazmy. Ludzie puszczający się za młodu i później, nie mają pojęcia co tracą a potem widać jak się im pierdoli na starość po głowach, zagubione patafiany.
Poruchaj sobie żonę człowieku i bądź w porządku, a nie jak kutas, tylko ją krzywdzisz. Może jakieś urozmaicenie życia łóżkowego – poproś ją żeby się przebrała albo coś… no chyba, że ożeniłeś się z pasztetem…
@25 „gdyby zdarzyła się okazja, że spotkałyby lepszego od was fagasa(przystojniejszego, bogatszego, inteligentniejszego, etc) to bez wahania skorzystały by z niej.” – i tu się mylisz jebany chooju.
@29 Nie stresuj się tak ziomuś, bo kloca w majty z nerwów puścisz.
Do autora – twoja żona świetnie obrabia pałkę i do tego hiszpan z nią był boski. także jakby co nie namawiam ale nie żałuj sobie chłopie i nadziewaj rudą na pal, życie ma się jedno a okazja może się potem nie trafić.Wierność jest nudna jak matka boska.