Święta

Tak właśnie, kolejna jebana Wielkanoc, kolejne urwanie dupy i pierdolec z powikłaniami. Otóż będąc łepkiem lubiłem święta, prezenty, spotkanie z częścią rodziny rzadko widywaną, dobre żarcie i inne gówna. Będąc coraz starszym w miarę jak zrozumiałem jak fałszywą i żerującą na idiotach instytucją jest Kościół wszystko trafił chuj. Przestałem obchodzić święta. W trakcie także będąc coraz bardziej świadomym, przysłuchiwałem się rozmowom przy stole. Przy rodzinnym kurwa twoja mać stole nikt nikogo nie pyta czy się dobrze czuje, czy w życiu mu jakoś idzie, potrzebuje pomocy… Nie kurwa! Od kilku lat nikt się mnie spytał czy sobie radzę, pracuję, uczę się, czy się dobrze czuję i tym podobne sprawy. Występuję tylko pierdolenie kto sobie co kupił,kto co ma, auto, mieszkanie, nowy telewizor, aparat, srajfon x w chuj, meble i inne rzeczy materialne których się przy śmierci nie zabierze. Ba nawet to jest oceniane co kto ma lepsze i droższe. Gówno mi się w dupie gotuje jak to słyszę. Szczerze jestem introwertykiem bardzo zamkniętym w sobie, typowy samotnik. Jednakże jest to smutne, że ludzi powiązani w jakiś sposób więzami ze mną się tak zachowują. Teraz to mam wyjebane na to czy będę widział rodzinę czy nie.Dalszą hołotę pierdolę. W sumie to rzadko kiedy z kimś rozmawiam bo z większością nie ma ma o czym i większość to skończeni idioci, pseudo erudyci. Jednakże oceniam ludzi po ich bycie faktycznym. Co mówią, jak się zachowują, jacy są. Liczą się tu prezentowane postawy, zachowania i emocję. Chuj mnie szczerze obchodzi jak wielkie masz mieszkanie, jakie auto i telefon. Nie zbaczając dalej dosłownie nóż się w kieszeni otwiera. Nie mam ochoty widzieć tych osobników zwanych członkami mojej rodziny i nigdzie się nie ruszam z domu. Nakryję się kocem i będę siedział jak rumun na targu, mnie tu nie ma. Gówno mnie też obchodzi co o mnie powiedzą i co myślą. Smutne i zarazem prawdziwe. Przywykłem do mocnych kopów od życia a to był jeden z nich. Analogicznie jak robię przysiady, sztanga mnie przygniata ale wstaję. O to właśnie chodzi.

53
56

Komentarze do "Święta"

  1. chujowiczu! zarabiaj z kluu.pl, bez działalności gospodarczej, konto automatycznie weryfikowane
  2. rób doktorat

    1

    0
    Odpowiedz
  3. Dzisiejsze społeczeństwo to taki dupny klub konsumenta, drapieżnik aby wzbudzić respekt pokazuje uzębienie, a homo hipermarketus rachunki z centrów handlowych.

    1

    0
    Odpowiedz
  4. Mam tak samo, tylko że na szczęście na „gwiazdkę” (Bo ciężko to nazwać Bożym Narodzeniem) a nie na Wielkanoc…”Święta”- jedziemy do rodzinki, 2 dni żremy, siedzimy przed telewizorem i słuchamy co kto sobie kupił i ile kto zarabia. Zrzygać się można.

    1

    0
    Odpowiedz
  5. Nienawidzę Wielkanocy.Przy stole spotykam się z rodziną której nie lubię.Wszyscy(oprócz) mnie się upijają tak,że potem śpią przy stole,a tematem przewodnim jest polityka,i narzekanie na choroby mojej babki,która wali wóde razem ze wszystkimi.

    2

    0
    Odpowiedz
  6. Bo to jest prawdziwy obraz Polactwa katolictwa. Czytam twój wpis i jakbym widział siebie. Kiedyś odbierałem to inaczej nie wiem dlaczego. Może dlatego że byłem dzieckiem, może dlatego że kiedyś było inaczej po prostu. Święta to była radość, rodzina przychodziła albo sie gdzieś szło,itp. Z czasem wszystko stało sie takie sztuczne, wymuszone a może zawsze takie było? Spotkania rodzinne czyli pseudo lans, szpan co komu jak sie powiodło, że do roboty trzeba jeździć, kto lepiej będzie rządził, o tym jak źle jest. I tak zawsze. Do tego przechwałki co to nie ja i na czym to ja sie nie znam, jak to sie dobrze żyje za najniższą krajową za granicą, jak to fajnie jest „robić” i żyć za pensje robola, te pogadanki o tym że „robić trza”że robote „trza brać” taką jaka jest bo „takie czasy” i generalnie jest ciężko, szpan jakimiś gównami na raty, opowiastki o „super furach”, które są z 2000 roku,dosrywki jedni przez drugich aby być „ten lepszy”, głupawe popierdółki z flachą w tle, znudzenie i ziewanie no i najważniejszy towarzysz Polactwa w każdej sytuacji czyli telewizor.Młode Polaczki nieraz mam wrażenie że chodzi im o to żeby sie tylko najeść i mieć w dupach wszystko i iść sobie a to do „ziomów” na trzepak a to do „siasiółki” czy dupy dać „bojowi” Gdy już minie troche czasu dochodzi udawanie zmęczenia i teksty że „idziem bo jutro do roboty” czy ” jutro tysz dzień”. Tak to jest w tej naszej Polandzie. Więc jak to wszystko sie widzi to po co chodzić gdziekolwiek? Telewizor oglądać? Doła złapać? Pier.ole to i nigdzie nie ide. Teraz to przynajmniej mam spokój bo od kiedy tata zmarł to już rodzinka nie jest w stanie sie zdobyć nawet na wysłanie kartki czy zadzwonić a co dopiero przyjść. No i dobrze. Cisza, spokój…………

    1

    0
    Odpowiedz
  7. Masz rację.Popieram Twój punkt widzenia na to chujostwo jakim są święta z rodziną.Tylko je jakoś przetrwać i potem znowu normalne dni nastaną…

    1

    0
    Odpowiedz
  8. chyba powinieneś iść do psychiatry kolego.

    0

    2
    Odpowiedz
    1. chyba Ty człowieku

      0

      0
      Odpowiedz