Nie wyrabiam. Nie śpię po nocach i nie jem. A powód jest prosty – gorący okres na 1 roku medycyny. Ludzie kochani, ja mam 20 lat. Chciałbym żyć jak normalny człowiek, godzić obowiązki z życiem prywatnym. Iść do klubu, wyjechać na piknik. A ja co? A ja uczę się nieaktualnych danych z ekologii medycznej. I żeby była jasność – wiedziałem jaki kierunek wybieram i wiedziałem co mnie czeka. Tylko – na litość boską, niech ja mam choć jeden dzień wytchnienia.
60
90
kurwa pomęczysz sie ale jaka kasa póżniej
właśnie przez takich tępych rylców czasem mnie te studia wkurzaja. to nie jest kwestia braku czasu tylko złych priorytetów. niektórzy kują po nocach i chuj umieją. dobrze że są jeszcze normalni studenci medycyny, którzy potrafią się zorganizować i mieć czas na wszystko.
Nie płacz, nie stękaj. Przynajmniej w przyszłości nie będziesz się martwił o kasę, a twoje życie nie będzie wegetacją. Ja zarabiam tak chujowo, że nawet nie myślę o założeniu rodziny. Ty nie bedziesz miał z takiego problemu – przynajmniej tego ci życzę.
Elo już tu pisałaś, a po za tym pomyśl w ten sposób że dopiero po studiach zaczniesz „żyć”. A Jestem pewny na 100% że jesteś sama i wiele innych rzeczy
Tak więc 3-maj się i jak coś to pisz do mnie
John
Na II roku jest już luz.
Gowno prawda
Tak, masz rację, zrób se dzień wolnego, zwal se konia i pierdol to wszystko, bo cię chuj strzeli zanim zostaniesz doktorem, dobrze ci radzę, a na medycynie to ja się znam jak mało kto u mnie na wsi, kiedyś po zabawie w remizie, jak powyrywałem wszystkie sztachety w płocie od sołtysa, to mi dopietdolili tydzień robót społecznych, które odrobiłem w miastowej przychodni przy sprzątaniu kibli i nasłuchałem się różnych doktorów co one tam pierdolo.
Studiujesz jeden z niewielu sensownych kierunków w tym kraju, dodatkowo zawód który jest uznawany i pożądany na całym świecie, a nie jakieś gówno. Coś za coś.
Kurwa, ja tylko marzę żeby się tam dostać. Ty chuju chciałbym mieć takie problemy ja ty…
Rozumiem cie!! Z tym, ze ja rzuciłam studia po 2 miechach bo pomyślałam ze na maxa poimprezuje przez ten rok a potem wrócę heh polecam fajnie jest
Mamie to opowiedz.
Nie pierdol, tylko rób doktorat.
Jak sobie na humanistycznych nie radzisz to już porażka. Fakt, że dużo trzeba wykuć na pamięć ale po egzaminie możesz większość zapomnieć.
Spoko. jak przetrwasz 1 rok, to bedziesz twardy. Bedziesz umiał wybierać czego się uczyć i kiedy. Wiem po sobie, mam czas na wszystko – dziwki, koks i tajski boks. Dasz radę, nie poddawaj się.
Dobrze ci tak, potem bedziesz gnojkiem, ktory i tak ma w dópie ludzi i ich problemy ze zdrowiem, bo tylko na kase bedziesz sie gapil, jak wiekszosc tych zjebanych konowalow od siedmiu bolesci.Lekarze to wyjatkowi chuje.
Pierdol to, nie każdy się do tego nadaje, a selekcja musi być, żeby na starcie wyjebać patałachów, którym się wydaje że będą robić karierę z pustym łbem i nie rób czasami żadnego doktoratu, może w ten sposób uratujesz komuś życie w przyszłości?
Przypomniały mi się moje własne studia. Ale ciesz się, bo prawdziwą chujnię będziesz miał po studiach jak nie znajdziesz pracy.
Nie znajdzie pracy po wydziale lekarskim? Ktoś tu chyba nie zna realiów rynku pracy. Facet będzie sobie podcierać tyłek banknotami z podobizną Zygmunta Starego.
Dupczysz jak chory w kibel, panie dochtór
Co wiesz o życiu? Mama i tata. Jak bedziesz samodzielny na swoim utrzymaniu to napisz dzieciaku!!!!
wiesz co jest najgorsze ? że na grugim roku jest jeszcze bardziej przejebane. a na trzecim jeszcze bardziej jak sie okazało. musisz sie do tego przyzwyczaic jak nie to bedzie ciezko. #jebackurnata .spierdalaj, to znaczy pozdrawiam
Tylko debil uczy się nieaktualnych danych na pamięć. Mądry człowiek robi ściągę i umiejętnie z niej ściąga. Debile też wspomagaja się prochami na studiach. efekt?? Odwyk po 3 roku. jakbyś Pan był w śród mądrych, myślących ludzi (np jakaś dobra politechnika) a nie takich co tylko wkuwają na blachę a pomyśleć już nie umieją to byś Pan zobaczył różnice w sposobie nauki. Szkoda tylko że potem taki lekarz jeden z drugim ma pełną głowę informacji ale już z kojarzeniem faktów i korzystaniem z wiedzy jest dużo gorzej. Pozdrawiam myślących.
Przynajmniej masz studia i nadzieje na życie prywatne.
Trzeba było iść ślizgać się na politologię i mieć czas na imprezowanie. A tak w ogóle to wypierdalaj stąd, rób doktorat albo okop się w wodzie.
Współczuję Wam medycyniarzą! tylko kujecie, a na żniwach ze świecą szukać studentek z medycyny :-(.
Spokojnie! Jeszcze odpoczniesz, po tych studiach będziesz miał pracę szlachetną i dobrze płatną. A ci co teraz odpoczywają (przeciętni single i rowerzyści z chujni) będa zazdrościć jak będziesz koło nich przejeżdżał wypasionym autem z fajną żonką, dupeczką.
Masz dopiero 20 lat więc jeszcze pitolisz, zakuwaj i praktykuj. Za kilka lat będziesz żył jak pączek w maśle. Powodzenia.
I tak tatuś wkręci cię w biznes, bo chyba nie poszedłeś na te studia, nie mając ułatwionego startu (czyt. możliwości jakiegokolwiek wystartowania w tym zawodzie)
Nie przejmuj się. Za 5 lat skonczysz studia i będziesz się śmiał ze swoich równieśników, którzy zapierdalają w urzędach za 1500 albo w korporacjach po 18 godzin na dobę bez żadnych perspektyw na naprawę sytuacji. Pozapierdalasz pare lat, ale wuiadomo na co
po co jeść? przeciez to zbyt majnstrimowe
jeśli nie wykitujesz wcześniej, to ci się trud opłaci.
Glowa do góry, jeszcze się naimprezujesz jak już skończysz studia i dostaniesz się do pogotowia na nocny dyżur.
Pomyśl że kończysz inne studia, super lata super zajebiste imprezy i w ogóle – a po ich ukończeniu lata 25-40 to walenie konia, mieszkanie u rodziców i chwalenie się dziewczynom, że za siedzenie na kasie w TESCO podwyższyli ci z 1000 na 1500. chuj to się opłaca, mowie ci to. ja studiowałem prawo, dopiero na aplikacji jestem a już ładną kaskę biorę. OPŁACA SIĘ ZAPIERDALAĆ, Później będzie i fajny wóz i fajna dupa, a może nawet na basenik naskładasz. będzie zajebiście a teraz ZAPIERDALAJ
Nie martw się, pójdziesz do pracy i stwierdzisz, że również zapierdalasz non stop i nie masz na nic czasu :)Jak Ci się uda to ukończyć, to będziesz miał chociaż perspektywy na przyszłość, a nie jak 90% osób tutaj.
Do nauki chcesz byc lekarzem to zakuwaj az ci ten kujoński łeb pęknie. A nie pózniej ludzie umieraja przez takich jak Ty.
Po studiach jeszcze nędzne staże, egzaminy i inne gówna. Rzuć to w cholerę. Bierz trzy stówy do łapy i złóż CV w naszym łódzkim wydziale fabrycznym, by zająć się REALNYM życiem. Po kilku latach pracy, gdy twoi koledzy ze studiów będą dopiero kończyć edukację i gówno z tego mieć, ty już będziesz miał odłożone grubych kilka tysi.
pierdol to…
durnaś… to tylko 6 lat! a korzyść na całe życie!
Uważaj żeby robota z Ciebie nie zrobili. Poczytaj o Ayurvedzie w czasie bzdurnych zajęć, to zobaczysz jak horyzonty medyczne się otwierają. Widać rzeczy z różnych stron, a nie tak jak chcą „podstawy programowe” pisane przez firmy farmaceutyczne. Nie trać czasu, tylko się ucz, żeby nie zostać konowałem-robotem bez refleksji przekonanym o jedynej słusznej drodze leczenia.
To taki test – to nie studia filozofia, tylko medycyna, tylko najlepsi, najwytrwalsi, pasjonaci, chcący pomagać innym będą na właściwym miejscu. Piknikowcy, ci co narzekają na brak czasu, powinni zrezygnować. W przychodni/szpitalu ręce pełne roboty będą, dzwoniący pacjenci itp. – to zawód/powołanie na całe życie 24h na dobę włażące w każdy aspekt życia. Jeśli tego nie rozumiesz, to nie chciałbym być twoim pacjentem, jeśli zamierzasz przechadzać się korytarzami z kawką w ręku. Nie bierz tego do siebie, ja chcę tylko poruszyć twój mózg i serce.
31. Studiujesz prawo a masz słownictwo menela w dresie co tyra na budowie za 2000 na miesiąc.Pewnie ci tatuś załatwił prace a „studiowałeś” w „wyższej szkole lewa i prawa, przekrętów i karierowiczostwa za kase rodziców” Dupa…….fajny wóz……….imprezy czyli priorytety typowego polaczka. A ty „student” i tak skończysz przy łopacie, na zmywaku czy na truskawkach w UE jak 99% „studentuf” gdyż wyraźnie te studia sprawiają ci ból. Polaczkowatości nie da sie oszukać i będziesz i tak robił to do czego biały murzyn z POlski jest stworzony czyli do fizycznej roboty. Tatusia chyba nie masz na stanowisku raczej więc robota czeka. Zew robola sie odezwie i mentalność parobka „bo takie czasy” bo robić „trza” a po robocie na magazynie czy przy innej taczce będziesz mógł sobie chodzić na „klabyng” z twymi elo elo ziombami z którymi mieszkasz w 10 na mieszkaniu/domu. Życie jak w Madrycie. Zero stresu. Robota-popijawa-wytrzeźwienie i szpan przed innymi robolami co tyrają za 1200 w POlsce jak sie żyje luksusowo za 900 euro na Zachodzie.
27. Jakiej korporacji? Zmywak, kasa, magazyn, taczka…………..za 1300 zł., bezrobocie…………….
Polibuda pozdrawia. „Mam tak samo jak Ty…”