Nie ma gdzie iść na sylwka. Nikt mnie nie kocha i jestem załamany. A do tego chuje cisną na uczelni. Poradźcie drodzy chujowicze ;D
16
43
Nie ma gdzie iść na sylwka. Nikt mnie nie kocha i jestem załamany. A do tego chuje cisną na uczelni. Poradźcie drodzy chujowicze ;D
sznur…?
Jak sam mówisz jesteś studentem. Więc z pewnością uda Ci się namówić czasem ze 2 os. żeby gdzieś wyskoczyć. Co do sylwestra… ja sam nie wiem czy będę robił coś wielkiego. Widzisz jesteśmy młodzi i możemy iść się pobawić kiedy tylko chcemy, nie koniecznie akurat tego dnia
Ja jesteś studentem to wbijasz do do najbliższego akdemika na Sylwka i tyle
@1: e tam, nie! otóż, jebać sznur! sznury nigdy nie wytrzymują jak przychodzi co do czego. najpierw taki wymiętosi go spoconymi łapami bo nie wiem sam czego od tego sznura chce, a jak się już zdecyduje to ze sznura zostaje niteczka, a później zdziwienie, że się nie udało. jak to ja zawsze mówię: gruby przewód od prodiża i jesteśmy w domu. gwarancja sukcesu!
Wpadaj do Szczecina na Sylwka. Tutaj jeżeli chodzi o picie to zawsze jest gdzie i z kim.
mocny powróz i oby gałąź nie była sucha.
Moje plany na sylwka – ośmiopak i sylwester z jedynką
Wbij się do kogoś.
Idź do prostytutki
zjedz kabanosa drobiowego
kup sobie pasztet.
Wszyscy powyżej zapomnieli Ci doradzić o zwiększeniu masy.
Dokładnie mam prawie taki sam problem jak ty..nie dość że nie ma gdzieś iść na sylwka to jeszcze nie ma z kim ;/
zmarszcz freda
I chuj z tym:)