Zwierzęta oczywiście mają lepiej od ludzi,
bo jak zwierzęta mają WC w publicznych miejscach to kurwa nikt się jakoś tym specjalnie nie gorszy;
ale jak człowiek próbuje się opróżnić w publicznym miejscu to hejtu ludzi nie ma końca, jest człowiek podawany do sądów o zanieczyszczanie środowiska, i ścigany przez mundurowych.
8
17
No nie, bo psy maja zakaz srania akurat, wlasciciel „musi” zbierac, chuj wie po co. Debilne „prawo”
chcesz kundla to sprzątaj,
proste
Widziałem ostatnio taką scenę na krakowskich plantach. Piękna pogoda (pojebana jak na zimę tj. chyba ze 13 na plusie) i idzie sobie pięknie ubrana Pani z białym kanapowym pieskiem myśliwskim. Ciężko opisać, piękna sukienka w kolorze ciemny brąz, bordowy kapelusz, buty w kolorze kapelusza, uśmiechnięta buźka i nagle się po coś schyla. Siedzę na ławce, palę smakową cygaretkę i zerkam zauroczony w jej kierunku, jednak po chwili sytuacja się dla mnie wyjaśnia. Ta pięknie ubrana i uśmiechnięta młoda dama sięgała po stolec swojego psa, bardzo starała się, żeby omawiany stolec nie złamał się przy jego zabieraniu. Po wszystkim udała się w kierunku nietypowego kosza, w którym stolec pupila można umieścić. Rzeczy, z któryś niegdyś jebnąłbyś ze śmiechu stają się czymś normalnym, za jakiś czas coś, na czego myśl teraz Cię wykręca będzie raczej codziennością.
jeśli się znieczulisz
Zamontuj na stałe rurkę do chuja i przeprowadź ją dyskretnie przez nogawkę do czubka buta. Ja tak robię przed wyjściem na miejskie piwkowanie. Leję gdzie i kiedy chcę. Wystarczy stanąć w trawie / przy studzience kanalizacyjnej / nad koszem na śmieci albo gdziekolwiek w tłumie ludzi, czy w innym miejscu, gdzie nie zwróci uwagi strumień wypływający z buta. Wspaniałe uczucie – piwkujesz i cały czas lejesz, patrząc jak kumple czy inni ludzie skręcają się, szukając w konwulsjach bezpiecznego miejsca na szczanie. Włażą w jakieś krzaki, śmierdzące mury czy klatki schodowe albo kible po 10 zł. A ja tylko na to spokojnie patrzę z odkręconym kranem w kutasie.
a potem się budzisz XDDDDD
Cywilizacja nie tylko w sprawach fekalnych ogranicza człowieka
i w jakich jeszcze?
w Misiakich Gogakich, upierdliwy debilu.
A ja szczam tylko w nadwiślańskich krzakach, bo po pierwsze primo: mam blisko, po drugie primo: jest za darmo. Numer dwa załatwiam zazwyczaj wcześnie rano lub późnym wieczorem ale kiedy jest jeszcze jasno. Rąk nie myję, bo po co. Wolę iść pomóc kumplowi Zdziśkowi z zaplecza, żeby potem nakrętki były obślumprane.
Pozdrawiam
Menel spod mostu drogi krajowej 50 w Wyszogrodzie
Pierdolisz bo Zdzisiek ostatnio wykłada pieczywo na półki w markecie, wcześniej grzebiąc w dupie, nie myjąc rąk po tym grzebaniu z braku czasu a i chęci do zachowania higieny.
Bułki też wykładaliśmy na półki, spokojna Twoja rozczochrana, wszystko dokładnie umazane gównem, wiecie dla kogo hłe hłe hłe.
I jeszcze coś… podczas wykładania towaru rozmawiam ze Zdzichem na różne tematy, ale nigdy nie mówimy o tym, kto ile zarabia – wolimy pierdolić jakieś masło maślane osiem razy pod rząd o tym samym hłe hłe hłe.
Pozdrawiam
Menel spod mostu na krajówce nr 50, Wyszogród
bo zarabiacie tyle samo w tej samej gównianej robocie chłe chłe chłe
Tak, tu zwierzęta mają lepiej. Tylko, że jak zabijesz psa, który Cię zaatakuje, to nie pójdziesz siedzieć. A spróbuj zabić agresywnego pojeba. Trochę racji masz, bo robienie afery z tego, że ktoś siknął pod drzewkiem, bo go przycisnęło, to głupota. Ale też bez przesady, żeby zdjąć tam gacie i uwolnić psa wojny. To w sumie słuszne. Nie można karać psa za to, że nie umie korzystać z kibla. Przynajmniej wiadomo, żeby patrzeć pod nogi w parku.
Mylisz się,
bo są przepisy, że jak zajebiesz psa jako „cudzą rzecz” to może i nie pójdziesz siedzieć, ale nie wypłacisz się z odszkodowania XD.
Odszkodowanie tak, ale mi chodziło właśnie o odpowiedzialność za przestępstwo. Poza tym chodziło mi o obronę konieczną, a nie o jakieś znęcanie się. Wtedy odszkodowanie jeśli będzie, to niezbyt duże.
No i właśnie mylisz się.
Teraz nie pamiętam jakie to były przepisy, ale gdy się uświadamialem w tym temacie, bo buchnąłem salwą śmiechu i gniewu, że durne przepisy nawet psa zabraniają zajebać w ramach obrony koniecznej.
O tym pisałem.
Na YT był filmik, gdzie czeski policjant chronił jakąś swoją znajomą (albo krewną) przed agresywnym psem.
Ludzie byli śmiertelnie oburzeni, że „mógł przecież zranić psa”.
A gość użył tylko pistoletu hukowego XD.