Witam wszystkich. Jestem w związku z dziewczyną, którą bardzo kocham… Mogłoby być pięknie, moglibyśmy stworzyć rodzinę, troszczyć się o siebie. Ja bym tak chciał, ale oczywiście Ona nigdy nie wie czego chce… Żadna praca jej nie pasuje, a pracuje non stop (pracoholiczka, której przeszkadza każda praca, wiecznie niewyspana, obolała wiecznie narzucająca sobie dodatkowe obowiązki, których jak mówi nienawidzi) z mamusią, która wiecznie dokłada jej jakichś pieprzonych zajęć (jedź po dokumenty, kup gwoździe o 23.00 w Tesco itp. itd etc…). Nawet spać razem normalnie nie możemy, bo Ona czuje, ze coś jest w domu nie tak i np o 2.30 w nocy mówi, że musi wyjść sprawdzić co się w domu dzieje i zaraz wróci. NO ŻESZ KURWA!!! Nawet w nocy kiedy chciałbym mieć obok siebie swoją ukochaną i niczym się nie przejmować. Ona musi to zrobić.
Wie jak mnie to denerwuje, wie jaki jestem z charakteru i jak się wściekam, jakich używam wtedy słów, jak bardzo mnie to boli później, ale i tak to zrobi. W seksie też jest fatalnie, zawsze muszę o to prosić, z jej strony jest zero inicjatywy, nigdy nie myśli o męskich potrzebach… A „jak biorę Ją na siłę” to mam przejebane wyrzuty sumienia przez tydzień… Jestem dorosłym człowiekiem, mam zajebistą pracę, fajnych przyjaciół, pasje, a w tak pojebanej dziewczynie się musiałem zakochać. I jeszcze zawsze się spóźnia i nigdy nic na czas nie może zrobić… A ja nie mogę się od Niej uwolnić, bo z nią źle i bez niej jeszcze gorzej :(:(:(
P.S Wokół mnie wszyscy mają przejebane, bo jestem agresywny, wkurwiający, chlam i potrafię przypierdolić w ryj, a w dodatku niszczę różne przedmioty z nerwów… No straszna chujowizna.
Wymiękam z moją panną
2011-07-08 23:4310
35
wydaje mi się, że trafił swój na swego, czyli pasujecie do siebie
Rzuć ją chłopie póki czas,trochę poboli potem przejdzie .Myślisz ,że po ślubie będzie lepiej mylisz się…żyłem z taką emocjonalną terrorystka prawie 8 lat.Sam się zastanawiam jak mogłem dać się tak manipulować.Zastanów się czy jesteś szczęśliwy?
nie kocha się za, tylko pomimo
Byłem w podobnym związku, wiecznie obolała pracoholiczka, nad wodę nie pojedziemy, do kina też nie, bo ją brzuch boli, i na dodatek trzeba pracować. Ja wszystko zrozumiem ale żeby 100% czasu tak wyglądało? Gdy chciałem o tym porozmawiać to tylko awantury się doczekałem że nic nie rozumiem i teraz jest taki okres ale kurwa ten okres trwał uwierzcie mi bardzo długo. Jej stara też, zawsze tak było, siedzimy sobie gotujemy fajnie jest, seksik już na wyciągnięcie ręki a tu telefon stara dzwoni że ma przyjechać i oczywiście mnie z planu dnia skreślała a do mamusi na skrzydełkach bo kurwa zakupy trzeba było zrobić, paranoja. Widywaliśmy się najwyżej raz w tygodniu, uwierzcie mi ludzie nie ma nic bardziej wkurwiającego niż taka baba która na dodatek pozjadała wszystkie rozumy tego świata.
Zmień coś teraz, bo jak pojawi się robiąca w pieluchy wpadka to będzie dopiero megachujownia. I wtedy będzie za późno.
Jakbyś opisywał moją ex, z jedną różnicą bo ona lubiła się bzykać non-stop. Rzuć ją w pizdu a nie o ślubie myślisz, z tego nic dobrego być nie może. W przypadku mojej ex sprawa wyglądała tak, że była wychowana na sługusa przez swoją starą, i wszystko było podporządkowane temu co mamusia chciała. Unikać takich panien, omijać szerokim łukiem!