Chujowa ambicja

Moją chujnią jest to, że jestem ambitna, bo wybrałam ciężkie studia, a jednocześnie strasznie leniwa. Wydaje mi się, że mam wyjebane, a potem sram przed egzaminem/wynikami jak pojebana. Czy to się leczy? Czy może jestem tak popieprzona, że powinnam wyskoczyć przez okno? Bo już kurwa nie mogę wytrzymać. Za każdym razem obiecuję sobie – nauczę się porządnie i co? I gówno. Znów chuja umiem. A przecież tak bardzo mi „zależy” żeby zdać. Wiem, że w ten sposób nic nie osiągnę i będę kolejnym niedouczonym partaczem….a tak bardzo chciałabym w przyszłości być kompetentnym fachowcem. Śrut!

110
50

Komentarze do "Chujowa ambicja"

  1. chujowiczu! zarabiaj z kluu.pl, bez działalności gospodarczej, konto automatycznie weryfikowane
  2. „Czy to się leczy?” Jak najbardziej, drogi patałachu płci przeciwnej. Przyjedziesz do naszego Łódzkiego Wydziału Fabrycznego, pokłonisz się Panu twojemu, Mesiowi, potem uklękniesz do gały i wszyscy będą zadowoleni. /Mesio PS. A jak się Panu twojemu nie spodobasz, to zawsze możesz zasilić szeregi wyrobnic naszego wspaniałego zakładu. Nasi brygadziści a także przykład naszych roboli bez trudu wyleczą cię z lenistwa (jednocześnie Pan twój raczy ostrzec, że mogą się przyczynić do kilku innych schorzeń).

    0

    0
    Odpowiedz
  3. Rób doktorat

    0

    0
    Odpowiedz
  4. Pierdol studia – roksa czeka

    0

    0
    Odpowiedz
  5. ciężkie studia na kierunku politologia łączę się w bulu

    0

    0
    Odpowiedz
  6. Lasunia, nie spinaj tak dupy o te oceny. Przecież i tak wiadomo, że po studiach 98% absolwentów z waszego roku nie będzie pracować w zawodzie. Pewnie jesteś na I roku, co? Spoko, minie ci ten stan. Sam ukończyłem dupne studia – ekonomie. Też miałem spine na początku o dobre ocenki w indeksie, ale na szczęście skapnąłem się w pore, że i tak mi studia nic nie dadzą, więc zacząłem pracować dorywczo w wykończeniówce. Później to już robota była dla mnie ważniejsza, a na uczelni aby trója i do przodu. Studia skończyłem jakoś tam na trójach, mam całkiem spoko robote w niezłej firmie wykończeniowej i śmieje się teraz z tych debili, którzy siedzieli nocami i zakuwali, żeby tylko była piąteczka z egzaminu w indeksie, a po studiach ani doświadczenia, ani praktycznej wiedzy. Siedzą już drugi rok na garnuszku u mamusi i się wypalają psychicznie. Dlatego i tobie radzę lalka, znajdź sobie niekoniecznie robotę, ale chociażby jakieś zainteresowanie, hobby, znajomych czy chłopaka. A studiów nawet na najlepszym kierunku nie traktuj jako priorytet w życiu, bo po zakończeniu możesz się ostro przejechać.

    0

    0
    Odpowiedz
  7. CO STUDIUJESZ????

    0

    0
    Odpowiedz
  8. Marnujesz czas, pieniądze, i miejsce na uczelni. Wkurwiasz mnie.

    0

    0
    Odpowiedz
  9. I tak kolesie od błaznowania i chlania wódeczki zwiną Ci etat więc pierdol to. Mam wrażenie, że ludzi z wiedzą i ambicjami się dziś nie szanuje.

    0

    0
    Odpowiedz
  10. Tu autorka. No cóż pracę będę miała na 100%, a Mesiu może co najwyżej pomarzyć. Chyba, że jest dość przystojny… Chociaż nie. Nawet jeśli jest wybitnie przystojny to z takim charakterem może pomarzyć o tym żeby zrobić dla mnie cokolwiek (nawet herbaty raczej nie chcę od niego). 😛 a wydział fabryczny…. Heh to nie moje klimaty. Na szczęście kryzys już mi przeszedł, a moje studia mają sens i nie da się jednocześnie pracować na tym kierunku, bo to nie jest ekonomia. Pozdrawiam Misie 🙂

    0

    1
    Odpowiedz
  11. Ech, patałachu płci odmiennej… Pan twój, w mądrości swojej, wybacza ci to wszystko co napisałaś, albowiem świadom jest, że ty, biedne dziecko, bladego pojęcia o Panu swoim oraz jego wszechstronnych możliwościach (a także wyposażeniu) nie masz. Tym samym po prostu czego oczy nie widzą… /Mesio PS. Pan twój zapewnia, że do jego ceremoniału herbaty to japońskie chanoyu ma się tak jak królewska gra w szachy do plebejskich pchełek. Żałuj więc, patałachu, żałuj… Albo nie żałuj, tylko ćwicz jedyną sztukę, którą ćwiczyć powinnaś: fellatio. A jak już osiągniesz poziom mistrzowski, to (być może :P) wrota wymarzonego Łódzkiego Wydziału Fabrycznego staną przed tobą otworem… A ekonomię, drogie dziecko, to ty szanuj, bo to królowa nauk. I jak stoi napisane w jednej z mądrych ksiąg autorstwa Kima S. Robinsona: „wszystko jest ekonomią…Fizyka to ekonomia kosmiczna, biologia -ekonomia komórkowa, nauki humanistyczne są ekonomią społeczną,, psychologia -ekonomią psychiki i tak dalej”.

    1

    0
    Odpowiedz
  12. Może ten kierunek nie jest dla Ciebie? Spróbuj znaleźć coś innego, co będziesz robić z przyjemnością, bo z opisu wynika, że te studia Cię męczą…

    0

    0
    Odpowiedz
  13. Skacz przez okno.

    0

    0
    Odpowiedz
  14. Ja też wybrałam ciężkie studia. Rzuciłam je bo prawie wszystkie przedmioty po 2 roku zawaliłam, a za poprawki płacić nie było komu. 3 lata bezrobotna z powodu braku wykształcenia, doświadczenia, statusu studenta -pozdrawia!

    0

    0
    Odpowiedz