Niby lepiej mi się powodzi finansowo, jakoś mam więcej czasu na wszystko, a jestem nieszczęśliwa. Podejrzewam, że przyczyną jest brak „tej” osoby obok, z którą chciałabym spędzić resztę życia (o zgrozo, wierzę jeszcze w coś takiego?). niby ktoś tam jest, ale nie wróżę temu „związkowi” przyszłości. Jednak trwam w tym, bo liczę na jakiś cud, że poczuję, że to jest właśnie to. Nie rozumiem siebie.
39
137
Pan twój, Mesio, powiada ci patałachu, płci przeciwnej, jako następuje: spokojnie, nic na siłę. Statystycznie rzecz biorąc, ktoś tam się powinien trafić (jak nie odstraszasz wyglądem i charakterem). Nie dziś, to jutro. Natomiast z tym „nierozumieniem siebie” to inny, istotniejszy, problem. Wynikać może z dwóch powodów. 1. Z tego, że statystycznie rzecz biorąc 1/3 kobiet jest tak samo popierdolona jak pozostałe 2/3. Ale istotniejszy w twoim przypadku jest chyba powód nr 2 – najwyraźniej jeszcze jesteś niedojrzała. Tym samym Pan twój, współczuje patałachowi tworzącemu z tobą ten rzekomy „związek”. Z następujących przyczyn. Po pierwsze, trzymasz go „z braku laku”. I pewnie, jak to w poronionym babskim zwyczaju zołzy macie, nie wykazujesz też niemal żadnego zaangażowania. Co za tym idzie, kopniesz go w dupę, jak tylko trafi się jakiś inny, który cię zainteresuje (obojętne czy będzie sensowny, czy jakiś byle lowelas, który sobie porucha, a po wszystkim kopnie cię w dupę). I uczynisz mu krzywdę. Po drugie, może być tak, że to on da sobie spokój. A wtedy z kolei może się okazać, że docenisz, gdy straciłaś, a straciłaś, bo nie doceniłaś. Wtedy krzywda będzie obopólna. Tym niemniej, o ile nie jest on totalnym dnem jeśli chodzi o nawiązywanie relacji z kobietą, to może cierpliwość ci okazywać, bo mu zależy. A zatem krzywda jego będzie tym większa. Pan twój, nadal uważa go za patałacha nędznego, ale jako, że takich ceni bardziej, niż wspomniane niemoty życiowe, a do tego ma skłonności do miłosierdzia, dlatego doradza ci i nakazuje, byś spięła poślady, zebrała dupę w kupę i podjęła jakąś konkretną decyzję. A więc. Albo wykaż zainteresowanie i zaangażowanie i zobacz co z tego wyniknie -może się okazać, że coś się z tego będzie, bo do tego nie muszą być jakieś posrane i urojone motylki w twoich kichach (i z biegiem czasu możesz się nawet zdziwić, jak cię ten twój patałach do pionu ustawi)- albo powiedz mu raz i konkretnie, żeby się gubił, tak by wspomniany patałach wiedział na czym stoi, bo oszczędzisz mu czasu i solidnego kaca, spowodowanego twoim niedojebaniem umysłowym. /Mesio PS. A jeśli czujesz się nieszczęśliwa, ale potrzebujesz czasu na decyzję, o której Pan twój, w wywodzie swoim raczył wspomnieć, to tradycyjnie zapraszamy do (wydajnej) pracy w naszym Łódzkim Wydziale Fabrycznym. Po zapierdolu u nas, życie stanie się proste jak konstrukcja cepa i żadne rozterki nie będą już cię dręczyć. Pojmiesz bowiem w końcu, że życie jest proste i że stworzono cię nie do celów wyższych, o jakich pierdoli TVN Style czy też inny Cosmopolitan, lecz do zapieprzania w robocie, zapieprzania w domu oraz do, co czynić masz i będziesz z radością, zaspokajania potrzeb chłopa (a rżnięcia ci potrzeba, oj potrzeba…) i rodzenia oraz wychowywania dzieci (chuj wie po co, no ale nikt z nas nie stworzył tego zasranego padołu, niektóre rzeczy trzeba przyjąć jako fakt i z tym się pogodzić). I wbrew pozorom to wcale nie jest szowinizmem. Bo spójrz na siebie. Przecież właśnie brak tego powoduje poczucie unieszczęśliwienia. Tak więc, trzy stówki w łapę, CV w zęby i do Ziemi Obiecanej.
Też tego nie rozumiem. Niby ktoś tam jest… to jest czy nie jest? Z którą kobietą nie rozmawiam, każda jest zajęta, ale często szybko się okazuje, że chłopak niby jest, ale trochę wytrwałości i daje się ją wciągnąć we flirt czy zaprosić na randkę. Przy tym każda, nawet tępa, skurwiona blondyna, jak się ją zapyta, jakiej cechy u ludzi nienawidzi, odpowie, że nieszczerości i dwulicowości. Jeżeli nie wróżysz temu związkowi przyszłości, to się rozstań. Może wtedy pojawi się ktoś inny. Po chuj marnować facetowi życie, robić mu jakieś nadzieje?
Pierdolnij sobie baranka o najbliższe drzewo
Rób doktorat
To jest pojebany stan – mam to samo. Za nic w świecie nie umiem się cieszyć teraźniejszością, korzystać z życia Cały czas myślę jak to będzie jutro, co muszę jeszcze zrobić aby poczuć prawdziwe szczęście… To się nigdy nie kończy, zawsze czegoś brakuje
Dziunia powiem ci jaka jest prawda. Nie chcesz zakończyć związku z chłopakiem, którego nie kochasz nie dlatego, że masz nadzieję że się jeszcze wam ułoży, ale dlatego, że po prostu boisz się samotności. Z reguły wiem, że takie związki prędzej, czy puźniej i tak się rozwalają. Więc lepiej jakbyś mu to już teraz powiedziała. Przynajmniej nie będziesz traciła czasu na coś co i tak nie ma przyszłości, no i chłopaka nie będziesz oszukiwała. Z czasem może akurat coś nowego pojawi się w twoim życiu.
Ja walę konia, oglądam Anime i Hentai, pornosy, gram w gry, ćwiczę Karate, chodzę na siłkę, jak narazie chodzę do szkoły jeszcze. I mnie to wszystko jebie. Rafał SUPER OTAKU iprzyszły programista
Ja ciebie też nie rozumiem
A tu się chwalisz, czy żalisz?
Ja też mam aktualnie dziwny stan… po spożyciu alkoholu…
To nie stan, tylko sran
umówimy się ? xd
No cóż.Pewnie chcesz faceta bogatego,z wypasionym samochodem i kupą szmalu na koncie. Chcesz księcia z bajki.Wszystkie takie same jesteście.Puste i płytkie uczuciowo.Dla was kobiety to tylko forsa się liczy i zero uczuć.Życzę ci samotności do końca życia.
…[][]…Witaj samico człowieka, tu model T-1750 podgrupy BRUTTO. Mój wbudowany program podstaw psychologii, pozwala mi zdiagnozować u ciebie syndrom niedostatecznego zbolcowania..[][][]…Pozostaje ci jedynie zamówić mój model w firmie Cyberdymaj i oddać w moje ręce kwestie związane z zaspokojeniem twoich potrzeb. Jeden z moich programów obejmuje profesjonalną stymulację sfer erogennych typu:.[][][]…pochwa, odbyt, sutki, morda, a jako model stworzony do pracy w polskich warunkach potrafię dymać/być dymanym od 8 do nawet 15 godzin na dobę, przy zachowaniu 100% wydajności. Z doświadczenia wiem, że wystarczy nastawić mnie na dwu godzinny tryb pracy, żebyś poczuła, że „to jest właśnie to” i „zrozumiała siebie” …..[][]…[][][]…
Dziwka bez szkoły
Pierdol to, rzuć robote, wyjedź do Arabii na seksualną przygodę życia. Habibi love you.
Ja mam tak samo, po pierwsze boję się samotności, po drugie nie chcę krzywdzić osoby z którą jestem, łamiąc jej serce. Od 4 lat łudzę się, że coś się zmieni. Przez to nie umiem cieszyć się życiem. Niby są lepsze okresy, ale złe samopoczucie po pewnym czasie i tak wraca. Znowu, znowu, znowu…