Witam. Moją (jak i większości rówieśników) chujnią jest polski system edukacji. Cała chujnia zaczyna się już w 6 klasie podstawówki, gdy dzieciaki mają jakiś jebany test szóstoklasisty. Jakim trzeba być debilem, żeby kazać dwunastolatkowi pisać egzamin od którego ma zależeć jego przyszłość. Potem takie dziecko idzie do gimnazjum. Jeśli dobrze napisał test to może pójść do dobrego gimnazjum i tam dobrze przygotują go do testu gimnazjalnego. W przeciwnym wypadku pójdzie do rejonowego i to od szczęścia zależeć będzie jaki będzie poziom. Często również zdarza się, że rodzice i tak poślą swoją pociechę do rejonowego, bo jest blisko i nie mają czasu go wozić, a przecież taki dzieciak nie jest na tyle odpowiedzialny, żeby sam jechał na drugi koniec miasta. Największy problem jednak mają ci, którzy mieszkają w małych miejscowościach i mają tylko jedno gimnazjum. W gimnazjum jak to w gimnazjum dzieciakom odpierdala i zajmują się głupotami zamiast się uczyć. W słabszych gimnazjach, do których chodzą w 90% rejonowcy poziom zazwyczaj równa się do najsłabszych i te inteligentniejsze dzieci przez to uczą się naprawdę niewiele. W tych dobrych gimnazjach, do których chodzą głównie ludzie z wyboru, (bo ci, którzy poszli do nich jako do rejonowych szybko się wypalają i rodzice ich zabierają) poziom jest trzymany tak, aby każdy musiał się uczyć, ale również tak, aby każdy zdał. Potem jest egzamin gimnazjalny i wybór liceów. A licea również dzielą się na te dobre i te słabsze. I tu już wybór nie jest taki prosty, bo w słabszych liceach poziom jest naprawdę niski i kończąc takie liceum praktycznie nie ma możliwości dostania się na studia dzienne na dobrej uczelni. A te dobre to jest dopiero zabawa. Nie mówię, że we wszystkich szkołach, nie mówię, że wszyscy nauczyciele, ale jednak często się zdarza, że nauczyciele myślą w taki sposób „hmm… skoro wy jesteście tacy zajebiści, to po chuj mam was uczyć? Pierdolnę wam jakieś zadanka, albo puszczę film a sam będę siedział na necie. Od czasu do czasu podejdę do najlepszego ucznia, żeby się nie poznali że mam ich w dupie. On na pewno nie będzie miał problemów więc będę mógł dalej przeglądać fb. Aha i jak ktoś będzie miał pytanie to zrobię z niego debila to się oduczą zawracania mi dupy jak jestem zajęty. A jutro zrobię im z tego kartkówkę, bo przecież szkoła musi trzymać poziom”. Czy tak ma wyglądać edukacja? Za czasów mojej matki prawie nikt nie miał korepetycji. Dziś ma je każdy. Nauczyciele zorientowali się, że ktoś odwala za nich robotę świadomie czy podświadomie tego nadużywają. W dobrych liceach się nie uczy. W nich się wymaga. Oczywiście nie dotyczy to czołówki szkół, bo tam są sami pasjonaci (nauczyciele i uczniowie) i tam się uczy i wymaga, ale w większości dobrych liceów tylko się wymaga. 30% lekcji fizyki przez ostatnie 2.5 roku to było oglądanie filmów, 60% to było udawanie, że robimy zadania, bo nikt nam nie wytłumaczył jak je robić, 5% zostało zmarnowane na głupie dygresje na temat wiadomości z kraju i ze świata (wtf?), 2% to gadanie o tym jaka fizyka jest ważna i opieprzanie nas, że się nie uczymy. Ze 3% lekcji zostało poświęcone na jakieś wytłumaczenia. Do tego jak ktoś podczas lekcji na której udawaliśmy, że robimy zadania miał pytanie, bo naprawdę chciał je zrobić to dostawał opierdol, był ośmieszany etc. Z informatyki głównie oglądamy prezentacje w powerpoincie. Z innych przedmiotów podają nam strony z podręcznika, które mamy przeczytać a potem każą robić ćwiczenia albo notatki. A z polskiego obijaliśmy się przez 2 lata, bo nauczycielce się nie chciało nic robić, a w 3 klasie cały czas przerabiamy lektury. Obliczyłem, że żeby wyrabiać się z terminami następnych lektur trzeba czytać ponad 130 stron dziennie (profil mat-fiz-inf i mamy marnować tyle czasu na polski w 3 klasie?). Tylko matma, historia i geografia trzymają poziom. 90% uczniów w klasie miało na semestr przynajmniej 1 zagrożenie a średnia klasowa to 2.7 zagrożenia na ucznia. Zostało półtora miesiąca do matury a ja do niej nie dojdę, mimo iż zaliczyłbym ją teraz z palcem w dupie, ale nauczyciele mają abstrakcyjne wymagania mimo iż gówno uczą. Ja osobiście wbijam chuj w tę maturę, bo i tak na studia iść nie zamierzam, chce otworzyć własną DG a jak coś mnie będzie interesowało to nauczę się tego we własnym zakresie, ale mimo wszystko fajnie byłoby mieć to jebane średnie wykształcenie. A skoro jesteśmy już przy studiach to mój ojciec często się śmieje jak zatrudnia jakiegoś świeżo upieczonego magistra, który nie ogarnia prostych rzeczy w praktyce, bo wykładali samą teorie i trzeba go wszystkiego uczyć samemu tak jak kogoś po liceum. Potem tacy płaczą, że nie mogą znaleźć pracy, bo nie mają doświadczenia… Cały ten system to jedna wielka chujnia, która chuja uczy a nauczyciele kładą chuja na uczniów. I na chuj tu się starać skoro te studia tak naprawdę chuja dają jeśli chodzi o rynek pracy? Mamy już przesyt dyplomów i w chuj niski poziom edukacji więc niezależnie od wykształcenia jest chujnia ze znalezieniem pracy. Pisane na podstawie własnych obserwacji jak i relacji rodzeństwa i przyjaciół z innych szkół. Najbardziej szkoda mi najmłodszej siostry, bo ma jeszcze połowę tek chujni przed sobą. Chujnia i śrut!
Chujowy system edukacji
2014-03-19 19:24101
59
rób doktorat
Idź na politologię a nie pierdol, zostaniesz w życiu kimś.
100 % racji ! Gdy uczyłem się w technikum mechanicznym to na warsztatach większość czasu ,,nauczyciele” (ale nie wszyscy) umieli przepierdolić całe zajęcia gadając o dupie Maryni :/
Tu autor wpisu „szkolna propaganda” – widzę że się na mnie zainspirowałeś i postanowiłeś rozszerzyć temat. Daję 5/5
system edukacji to faktycznie chujnia, pisze to jako n-l, ale ty nie masz pojecia o tej chujni, piszesz jakies bzdury, ze niby sprawdzian szostoklasistow decyduje o przyszlosci, pozniej piszesz, ze rodzice, dalej ze niby nauczyciele obiboki, a na koniec stwierdzasz ze sam jestes panem swego losu…i to ostatnie to prawda
Tu dwója, tam dwója, a z tego wszystkiego i tak mam chuja
Jesteś pojebany, nic nie zależy od testu gimnazjalnego.
To niech młodszej siostrze starszy „mądrzejszy” brat już pomaga ułożyć karierę!
Nie chce mi się kurwa nawet tego czytać. Co Ty kurwa doktorat chciałeś napisać ?
Bardzo trafna chujnia. Doskonale rozumiem i popieram każdą tezę, gdyż sam jestem ofiarą tego zasranego systemu. Kończąc liceum ze średnią 4,9 myślałem że złapię boga za nogi, okazało się, że zostałem jedynie przeżuty i wypluty przez chory system. Poziom nauczania okazał się nieadekwatny do poziomu jakiejkolwiek lepszej uczelni, pozostał jedynie chaos w głowie i poczucie, że nie warto było się starać. W tym kraju człowieka niszczy się od najmłodszych lat, i to na wielu płaszczyznach. Niszczy się intelekt, talenty, zapał i motywację. Na końcu depcze się marzenia i perspektywy na względnie godne życie. W pewnym momencie życia uświadamiasz sobie, że już nic ci się nie chce, bowiem zaangażowanie i wytrwałość niczego nie gwarantuje. W tym kraju można przetrwać wyłącznie będąc cwaniakiem i kombinatorem, ewentualnie lichwiarzem. Kolejne już pokolenia uświadamia rzeczywistość i takimi wartościami powielają negatywne zachowania. To już jest w tej chwili jak zaraza, jak cholera lub dżuma. Ta choroba toczy ludzi powodując że usychają za życia. Do szkół napływają powoli nowi nauczyciele, którzy sami są źle wyedukowani. Często z brakiem wiedzy połączonym z niechęcią do wykonywanej pracy, totalnie olewają uczniów wychodząc z założenia, że skoro 90% klasy nie słucha, to po co wysilać się dla pozostałych 10%. W rezultacie zdolny uczeń jest jak kula bilardowa, która toczy się losową trajektorią. W zależności od szkoły do której trafiasz, albo masz szczęście i czegoś cię nauczą, albo wpadasz w czarną dziurę i koniec gry.
dlaczego nie robisz wcięć akapitowych i nie dzielisz tekstu na akapity, to się źle czyta….
No to fakt wuiększa chójnia to może byc tylko z robotą w tym kraju.
zwieksz mase
To zależy jakie studia. Bo np. po inżynierii zawsze będzie praca
Ameryki kurwa nie odkryłeś. I po chuj tyle tekstu. Byś kurwa posprzątał pokój swój, no.
@10: stary, to tam nic. Po technikum z taką średnią, to mogłoby się wydawać, że złapałem Boga za nogi – nie dość, że kumaty, więc można kształcić się dalej, to jeszcze jest zawód w rękach, jakby coś poszło nie tak – jakaś alternatywa. Niestety jest tak jak piszesz, z zawodem też – po technikum nie masz żadnej praktyki. Jedyne sensowne doświadczenie jakie mogłeś zdobyć, to w trzeciej klasie, przez miesiąc… nie dość, że to strasznie mało czasu, to jeszcze jak trafiłeś na podejście, że praktykant jest od roboty o nazwie 'przynieś, wynieś’, to już w ogóle śrut. Z drugiej strony co oni mają począć z takim praktykantem, co ze szkoły nie wyniósł żadnej użytecznej wiedzy. Na lekcjach wszystko czego uczyli jest chuja warte, zwłaszcza pracownia, gdzie robisz rzeczy, których się dzisiaj nie używa ze względu na to, że technika poszła mocno do przodu, na sprzęcie z muzeum…
widząc tak długą chujnię nie mogę zabrać się za czytanie
@11. Się popisałeś… To pytanie do admina – właśnie, czemu jest tu taka nędza w kwestii akapitów?
W rzyció niepszeczytałem rzadnei lektóry! I co? Muwiem, piszem, z lóćmi ómiem siem dogadać?
narzekacie na polski system, a wcale nikt nikogo nie przymusza do zdawania polskiej matury (można zdawać w innym systemie) jak się tak zajebiście martwisz o swoją przyszłość, to pewnie jesteś małym prymusem – jeśli rodzice nie zawiozą Cię do szkoły i w związku z tym musisz obniżyć standardy – ucz się sam. Jakie znaczenie ma to które gimnazjum skończysz? Ważne jest czego sam/sama się nauczysz. Nauczyciele mogą pomóc, ale nikomu wiedzy do głowy nie wbiją. Jestem zwolenniczką samodzielnej nauki. Nie wystarcza Ci nauczyciel do zeszyciku podyktował? A masz internet? Dostęp do biblioteki? Więc w czym problem? Szukaj, ucz się i rozwijaj zainteresowania. Narzekać jest łatwo, a ruszyć dupę i faktycznie się uczyć – nie ma komu! Pozdrawiam
nie chce mi się tego czytać
Kto idzie dzisiaj do liceum?
Trzeba było iść do zawodówki, czegoś by Cię nauczyli. Jest różnica między zawodówką a technikum, w technikum więcej jest teorii.
a ko by to qrwa czytał! streszczaj się.
14. Gówno prawda.Bolanda to zadupie i tu potzreba tępych roboli za miske ryżu. Wiesz wogóle kto to inżynier? To nie „kapo” na linii produkcyjnej tylko ktoś co pracuje nad jakimś projektem i nadzoruje tok produkcji lub jego wykonanie. W Bolandzie nie mamy zakadów produkcyjnych tylko montownie więc potrzeba nie inżynierów tylko białych murzynów.
W latach 90 i na początku 2000 mówili „idź do liceum i na studia no bo po zawodówce będziesz tylko pomiatanym robolem i będziesz biedny. Wogóle mówili że zawodówka to degeneraci, debile, prostaki. Dziś lepiej być robolem niż magistrem. Oszukali pare milionów.Pracodawczyki szukają robola z 5 letnim doświadczeniem a gdzie je zdobyć jak nikt nie przyjmuje bez doświadczenia? Kolejne oszukane kilka milionów. Jest jeszcze kilka milionów czekających na cud z nieba lub obiecanki „że będzie lepiej”. Obietnica bez pokrycia czyli kolejne miliony oszukane. Polska to dziki kraj bez perspektyw. Dla wszystkich z wyjątkiem hermetycznej kliki oszustów żyjącej w luksusach.
@20 Skoro lepiej się uczyć samemu, to po co chodzić do szkoły? Jak rozwijać zainteresowania (które nie są stricte powiązane z systemem edukacji) kiedy masz 8 godzin dziennie w szkole, a po powrocie do domu musisz się jeszcze uczyć do miliona sprawdzianów? Mark Twain rzekł kiedyś, że rzucił szkołę, bo mu stała na drodze do edukacji, a patrząc z perspektywy czasu coś w tm jest… Pozdrawiam wszystkich
Kurwa zgadzam sie w pełni, skończyłem już liceum i miałem takich skurwieli jako nauczycieli, sytuacja taka że nauczyciel biolog mówi sobie o swoim życiu całą lekcje ot tak bo taki smiec jak on na pewno nie ma żadnych znajomych, tak bywało na połowie lekcji a potem testy, średnia OCEN Z BIOLOGII WYNOSIŁA 3,2 w mojej klasie, w „dobrym” liceum.
Z matury z biologii bylismy najsłabsi w mieście, ale za to wiem całkiem sporo o życiu tego kosmicznego zjeba.
Ja pierdole, dawno nie czytałem takich pierdół. Jebany stulejarz z gimnazjum napisał jakiś bzdurny wywód o polskiej edukacji na podstawie swoich doświadczeń. W cywilizowanych, dużych miastach polskich każdy choć trochę ogarnięty jest w stanie zapewnić sobie stabilną sytuację jeśli chodzi o szkołę. Test szóstoklasisty najczęściej nie wlicza się do rekrutacji gimnazjalnej, a test gimnazjalny dla osób, które uczą się systematycznie jest jedynie formalnością. W konsekwencji co mamy? Łatwy dostęp do materiałów (internet, tanie podręczniki i materiały, które można dostać w każdej księgarni, dobrze rozwinięta siatka komunikacyjna, korepetycje, darmowe zajęcia w szkole). Szkoła daje możliwość rozwoju, daje wiedzę i jeśli nie jesteś idiotą jesteś w stanie dostać się do najlepszej szkoły, zgarnąć jak najwięcej wiedzy i wyjść na prostą.
Mój komentarz dotyczy dobrych, dobrze rozwiniętych placówek edukacyjnych, a nie chujowych techników czy niszowych szkół. Sam uczę się w liceum dwujęzycznym w jednym z większych miast w kraju i jestem zadowolony.
Jeśli wybrałeś chujowe liceum bo jesteś słaby, lub technikum bo stwierdziłeś że wolisz mieć zawód to nie dziw się że nauczyciele mają wyjebkę, albo że uczysz się polerować śrubki. Tak jest w Polsce.
nie czytam tekstów bez wcięć akapitowych, naucz się dzielić tekst na bloki akapitowe, a potem narzekaj… na edukację, ok?
spierdalaj kurwo rozjebana umyslowo jeden chuj
System edukacji jest po*** najbardziej przez mentalność niektórych nauczycieli… Mieliśmy w Liceum biologa, który potrafił przebimbać 90% lekcji na opowiadanie o wycieczkach, „głupich uczniach”, historiach z życia własnego itd. Oczywiście uważał się za bardzo dobrego nauczyciela z ogromnym stażem. Jak przystało na polskie szkolnictwo prośby zdesperowanych rodziców błagających o zmiane nauczyciela biologii dla ich dzieci, które chciały zdawać ten przedmiot w zakresie rozszerzonym nic nie dały… Jak siedział tak i do dziś siedzi facet na swej posadce państwowej, choć odkąd skończyłam liceum minęło 9 lat..
Komentarz sprzed s…ru lat! No to jestes juz na emeryturze!!!!! Bzibziak