I po chuj było kombinować?

Bożeeeee. Przedwczoraj zgubiłem bilet miesięczny PKS. Wczoraj usiałem więc zrobić duplikat. Idę do tych buców z pekaesu, patrzę, a tu kasy pozamykane. Pytam tej spikerki z okienka o co chodzi, a ona mówi że dział biletów miesięcznych przenieśli do bazy na drugi koniec miasta! No nic, idę na lekcje do mojego 2LO (jakże wybitnego ;d). Pod koniec zajęć sobie myślę: „Muszę zrobić ten duplikat, ale jak pójdę po lekcjach, to nie zdążę się nauczyć na polski” (bo nazajutrz poprawiałem jebane zagrożenie). Napisałem sobie więc zwolnienie z ostatniej lekcji, przed nią idę do sekretariatu je dać kobiecie. A ona mówi, żebym zadzwonił do matki żeby potwierdziła. No kurwica mnie trafiła. Palę głupa przy połowie moich nauczycieli, że nie mam hajsu i że mi się spieszy. A ona mi mówi żebym ze szkolnego zadzwonił przy nich… No to wykręcam specjalnie zły numer jak ten debil i mówię, że zajęte. Kazała wykręcić jeszcze raz, połączyłem się z jakąś debilką, mówię że pomyłka. Już zrobiłem z siebie takiego durnia, że się przyznałem. Popierdoliła coś i mnie wypuściła. Zapierdalam jak głupi przez całe miasto, idę do pekaesiarza, a on mi mówi, że duplikatów nie wydają. No miałem chęć mu zajebać. Wracam na chatę. Dziś przychodzi sąsiadka i mówi, że znalazła mój bilet dziś w autobusie. No ja pierdolę…

19
35

Komentarze do "I po chuj było kombinować?"

  1. chujowiczu! zarabiaj z kluu.pl, bez działalności gospodarczej, konto automatycznie weryfikowane
  2. HEHE nie zła historia 😀 Następnym razem dzwoń do sąsiadki 😀

    0

    0
    Odpowiedz
  3. Zajebista historia ;D Nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło. Ciesz się, ż bilet masz 😉

    0

    0
    Odpowiedz
  4. zdałeś ? 😀

    0

    0
    Odpowiedz
  5. zdałem. i to na 2+ 😉

    1

    0
    Odpowiedz