Jak pech to pech

Witam, niech będzie chujnia z Wami wszystkimi! Pozdrawiam. Moja chujnia jest taka – obroniłem się na 5 – podwyżki ni chuja. Jak sam pyska nie otworzę, to ni chu chu, a w domu się nie przelewa. Po drugie żona zarobiła (ma firmę) i się cieszyłem, że trochę kaski wpadnie i odetchniemy – zapiszemy działkę – zrobimy pierwszy krok w kierunku budowy i jakoś będzie się powoli kombinować. CHUJ!! nie ma takiej opcji – bo auto jebło – najpierw przepustnica niby do wymiany. JAK golfa rozebrali i mi pokazali to wszystko (warsztat kolegi) to już była chujnia. Cały silnik do zrobienia. Pierścienie, zawory, głowica do planowania, uszczelka, pompa wody, filtr paliwa, kurwa wszystko. I chuj. Moja wypłata na naprawę nie starczy, a gdzie życie??? Czy wszyscy ludzie przed 30-tką mają takie problemy? Jak nie jedno się pierdoli to drugie. Jak już się człowiek cieszy, że trochę kasy odłoży to chuj, coś się spierdoli i trzeba ciągle za coś płacić. Pozdrawiam 26-latków 😛

25
41

Komentarze do "Jak pech to pech"

  1. chujowiczu! zarabiaj z kluu.pl, bez działalności gospodarczej, konto automatycznie weryfikowane
  2. Gratuluję obrony!
    No niestety, nie jesteś sam. Po pierwsze w Polsce nie ma warunków do rozwoju zawodowego, chyba że się ma dobre znajomości. Po drugie… złośliwość rzeczy martwych. Też się cieszyłem, że wpadnie coś więcej grosza (nadgodziny + premia) a tu chuj, samochód się zepsuł, przegląd + OC trzeba było zapłacić, do tego komputer siada. A chciałem sobie coś kupić, albo dołożyć „do skarpety” to jeszcze będę musiał dołożyć do tego „interesu”.
    Nie pękaj, nie jesteś w takiej złej sytuacji skoro planujesz budowę domu. Dopatruj się pozytywów, patrz uważnie. Życzę powodzenia, wytrwałości i cierpliwości. Cześć!

    0

    0
    Odpowiedz
  3. Takich remontów się nie robi – wymienia się silnik i jedzie dalej. Taniej. Masz robotę, żona ma firmę (sic!) i jeszcze piszesz, że się nie przelewa? 95% ludzi w twoim wieku ma gorzej.

    0

    0
    Odpowiedz
  4. Pierdol to, kup jakieś porządne auto które ci nie siądzie po tyg.

    0

    0
    Odpowiedz
  5. Mam to samo. Jak tylko na horyzoncie pojawia się jakiś cień szansy na odłożenie czegokolwiek to zawsze coś kurwa jebnie i trzeba wydać. Teraz się martwię (już na zapas) bo w sierpniu będzie trochę kasy z górką i już myślę, co tym razem pierdolnie i w co tym razem będę musiała włożyć te planowane oszczędności. Szlag by to trafił. Pozdro.

    0

    0
    Odpowiedz
  6. to to ja mam tak że zarobiłem sporo kaski, miałem sobie pojechać gdzieś na wycieczke, żeby w końcu odpocząć, zrelaksować się czy nawet pozwiedzać. i co? i chuj komornik wjebał mi sie na wypłate za dawno przedawnioną sprawę, i kasy nie chce oddać, a sprawa sądowa będzie kosztować mniej więcej równowartość zabranej mi sumy ;/ młodym wszystko sie jebie ;/

    0

    0
    Odpowiedz
  7. A ja nie mam pracy,nie mam pieniędzy(no dobra oszczędności z poprzedniej pracy są ale to nie do ruszenia),kładę chuj na wszystko i jeżdżę sobie po Polsce:)

    0

    0
    Odpowiedz
  8. z tajniacz go XD mi się udaje XD XD

    0

    0
    Odpowiedz