Środek sezonu, miejscowość nadmorska, a ja zaraz zostanę bezrobotna, bo mój zasrany klub nie prosperuje, szefowa dzisiaj chciała wysłać nas (czyli mnie i resztę ekipy) na darmowy urlop, chyba ją pojebało myślę, ale jakoś udało mi się jej wymachać z tego łba, że to kiepski pomysł. Ale to i tak nic, bo stwierdziła, że skoro chcemy pracować to ona nie wie kiedy wypłaci kasę… Ja pierdolę, zagotowałam się… Pół miesiąca minęło, a ja mam wzięte pół wypłaty za czerwiec, szlag mnie trafia! Mało tego raczej już mój były chłopak zamiast się starać o mnie, bo przejebał sobie już totalnie, olewa mnie, w pizdu… jak tu żyć normalnie jak brak kasy, pracy i seksu na dodatek… zajebiste wakacje. Chujnia na maksa
23
38
Zbieraj dupę wsiadaj w jakiś pociąg i tyle…a jak miejscowość nadmorska to nie wierzę że żadnej pracy nie ma u was właśnie teraz.
A facet-no cóż jak mnie baba wkurwia albo mi na niej nie zależy to też ją olewam i każę spierdalać…na co ty liczysz?
jedynym problemem jest brak kasy, pracy możesz szukać po… pracy, tzn, po południami. Seks? albo paluszek albo znajdź chłopaka tylko do łóżka ;x