Nieśmiałość – kat szczęścia

Zdaniem większości ludzi największym szczęściem jest odwzajemniona miłość. Jeżeli tak, to ja nigdy tego prawdziwego szczęścia nie doznam. Dlaczego? Przez nieśmiałość. Nie potrafię podejść do dziewczyny i zagadać, nawet do dziewczyny, którą znam i która sama nieraz ze mną rozmawiała. Nie potrafię nawet podejść do dziewczyny o której wiem, że jej się podobam. Nie umiem, boję się, to irracjonalne, ale tak jest. To tak jak z lękiem przed na przykład końmi ? nam wszystkim, którzy się koni nie boimy, będzie się wydawać, że nie ma się czego bać, ale osoba cierpiąca na tę fobię, chociażby miała świadomość, że nie ma powodów aby się tych koni bać i tak nie odważy się do nich podejść. Tak samo jest ze mną i z moją fobią, bo tak to chyba trzeba nazwać. A wiecie co jest najgorsze? Świadomość, że nic na to nie poradzę i że zawsze będę sam… Już nawet nie mówię o tym, żeby zagadać do jakiejś obcej dziewczyny bo to jest dla mnie niemożliwe, niewyobrażalne. Ale nawet gdyby i znajoma dziewczyna mnie podrywała, to nie będzie tego przecież robić w nieskończoność wobec braku jakiejkolwiek inicjatywy z mojej strony. I nic ty ie dadzą wszelkie kursy podrywania ? na nich nauczę się co najwyżej technik podrywania, ale co mi z nich, skoro żeby ich użyć, trzeba przełamać nieśmiałość. Czyli wychodzi na to że umrę sam po życiu w samotności, samotności z każdą chwilą coraz bardziej mnie przytłaczającej. Miła perspektywa, prawda?

33
48

Komentarze do "Nieśmiałość – kat szczęścia"

  1. chujowiczu! zarabiaj z kluu.pl, bez działalności gospodarczej, konto automatycznie weryfikowane
  2. To nie próbuj na siłę zagadywać do dziewczyn. Bo pogłębiasz tylko tę fobię. To tak, jakby kogoś kto panicznie boi się wody nagle ktoś wrzucił do rwącej rzeki. Za chuja już do niej nie wejdzie. Musisz popracować sam nad sobą. To może wydawać się jak jakieś głupie psychologiczne gadanie ale taka jest prawda. Pogadać w myślach samemu ze sobą, rozważyć, dlaczego tak bardzo boisz się zagadać. Próbować przewidzieć co się stanie, jeśli w końcu byś się odważył. Albo spisać sobie na kartce powody, dla których boisz się kontaktu z innymi. I spróbować na każdy z tych powodów znaleźć jakiś kontrargument przemawiający za tym, aby jednak podejść i porozmawiać. Okaże się potem, że warto starać się nawiązać kontakt. Nawet, jeśli boisz się np ośmieszenia. Może raz czy drugi tak będzie ale za trzecim razem może uda Ci się pogadać z kimś ciekawym, zawrzeć znajomość. Po jakimś czasie będziesz się śmiał sam z siebie, że byłeś taki niesmiały. Nie trać życia na użalanie się nad sobą. Jak sobie sam będziesz powtarzał „nie uda mi się, nie poradzę sobie, zawsze będę sam” to tak właśnie będzie i będziesz mógł mieć pretensje tylko do siebie. Na początek polecam sposób z kartką i długopisem i przemyślenie wszystkiego a potem – do roboty! Może jakieś rozmowy na czacie z płcią przeciwną, albo na gg nawet z kimś obcym, losowo wybranym… Może wydać ci się to głupie ale być może pomoże Ci zrozumieć kobiety, przełamać się w końcu aby móc na żywo z kimś pogadać. W końcu nie masz nic do stracenia. Trzymam kciuki. Pozdro.

    0

    0
    Odpowiedz
  3. Albo się przełamiesz, albo chuj.
    Idź do psychologa może 😉
    Może jemu się uda do Ciebie dotrzeć, a dopiero Cię nakłoni do otwarcia się na resztę świata.

    0

    0
    Odpowiedz
  4. Kolego………korzystasz z internetu, to zapewne wiesz, że bywają portale randkowe. Nie wiem czy to najlepszy sposób na poderwanie dziewczyny…zapewne średni, ale chyba warto spróbować:)
    Życzę powodzenia

    0

    0
    Odpowiedz
  5. Rozumiem Cię.Też tak mam ,tyle że nawet nie mam szans aby to do mnie dziewczyna zagadała bo jestem brzydki.Współczuję Ci,wiem jak cięzko być samotnym i mieć świadomość że będzie się już takim nieśmiałym i samotnym zawsze.I gdy raz z upływem lat,maleje szansa na znalezienie drógiej połówki.

    0

    0
    Odpowiedz
  6. Narastająca ciotowatość męskiej(chociaż nie wiem bo jakoś w was mężczyzn tu nie widzę)części populacji dobija mnie coraz bardziej.Pierdolicie jak 16latki piszące do brawo girl.Nie wiem czy to spedalenie to znak naszych czasów ale naprawdę weźcie się za siebie i ogarnijcie albo zróbcie coś dla świata i powieście się w cholerę.
    Ps-Miłości i tak nie ma.

    1

    4
    Odpowiedz
  7. Strzel sobie piwko (albo dwa) i będzie po problemie :)) Pozdrawiam 🙂

    0

    0
    Odpowiedz
  8. doskonale cię rozumiem, ale nie wiem, czy wiesz jakie to jest ciężkie w wieku 24 lat. nigdy się nie przytulać ani nie całować z dziewczyną, nie mówiąc już o czymś więcej. to jest takie popierdolone, że mi się już nie chce żyć. a kolejne porażki tylko pogłębiają moją depresję.
    do tego wszystkiego dochodzi jeszcze fobia społeczna.

    0

    0
    Odpowiedz
  9. @5 Słyszałeś o fobii społecznej? Nie? To się zamknij. To choroba, poważna choroba utrudniająca życie, na którą cierpi autor posta. Może od razu każesz się powiesić wszystkim mającym zaburzenia psychiczne? A może sam się powieś – z egoistów zbiorowość nigdy nie miała pożytku.

    0

    0
    Odpowiedz
  10. stary, za każdym razem kiedy walisz konia możesz ogladać inną laskę, potem owcę, krasnala ogrodowego, czy np pana Edka z kotłowni. Zobacz pozytywy i jak tanio wychodzi, nie ma żadnego fundowania kolacji, piwa dyskoteki czy wyjazdu nad jezioro. Rączkowska zawsze jest chętna, nie ma kurwa problemów i jebitnych pytań…

    2

    0
    Odpowiedz