Temat autobusów był już poruszany ale czy nikt nie zauważył jednej z większych chujni wiążących się z tym zagadnieniem? Przejdę od razu do rzeczy. Otóż jest pewna roślina przez wielu uważana za lek na wszystko. Możesz zapierdalać zimą w samych gaciach, złapać AH1N1 lub coś gorszego, a co najważniejsze możesz się bezkarnie najebać tuż przed wyjściem do pracy, ważne żeby się nawpierdalać „cudownego daru natury”, a wszystko będzie ok. Jaka to roślina? Czosnek oczywiście… O ile w pomoc w walce z przeziębieniem może bym uwierzył ale tuszowanie tym gównem wypitej flachy to idiotyzm. Czuć tak samo, że chlałeś mimo zjedzenia tego syfu, a to jak ci wtedy bije z mordy jest nie do opisania. Wie o tym każdy kto miał wątpliwą przyjemność siedzieć albo stać obok takiego huja w autobusie czy tramwaju.
Komunikacja miejska i pewna roślinka ;)
2011-07-08 23:4317
50
Ja wiem. Chorowałem na gardło z 4 miesiące i nieźle nawpierdalałem się tego czasnku więc wiem jak to jest. Fakt nie piłem ale i tak musiało ode mnie walić. Jest na to rada.. żucie świeżej naci pietruszki
serio pomaga 
Ale za to jakie pustki wokół ciebie w autobusie:)No ale co prawda to prawda-przetrawiona wóda,cofający się śledź i chiński czosnek…czasem się zastanawiam czy tak się w tym pociągu w którym mam takich delikwentów się po prostu na co większych śmierdzieli nie zerzygać…
A po tej wódzie i kitajskim czosnku – zapalić peta i oddech tak świeży, że wszystkie muchy ze ścian spadają.