Witam, krótko i na temat – bardzo mnie irytuje słownictwo używane przez gości, którzy reprezentują biedę, ulicę i JP. Nie chodzi o przekleństwa, bowiem sam codziennie klnę jak szewc. Chodzi tu o coś nowego, o tworzenie pierdolonych, z dupy wyciągniętych synonimów różnych pytań,także zdań twierdzących. Idzie taki jeden matoł, podchodzi do kumpla, i pyta: „ej, masz jakiś fonik na zgolkę?” No pytam się kurwa jaka zgolka?! Co to w ogóle jest?! Albo idą we dwóch pod jakąś klatkę skąd dochodził hałas (dzieci się ganiały po piwnicy), i jeden od razu tekst: „ej, co to za krzywa akcja?!”. Krzywa, to jest jego morda, a nie jakaś akcja! Niby drobnostka, ale jak widzę takiego luntka w koszulce włożonej do bawełnianych dresów, to mam ochotę zabić. Ale muszę uważać, bo nie daj Bóg wyjadą na mnie w czterdziestu z pytaniem, czy mam jakiś kurwa problem?! Sami nie podejdą, o nie, fajterzy to oni są tylko w stadach. A tak na koniec, najbardziej rozpierdala mnie ich zabawa, jak ja to nazywam w „zaklepywanie”. Polega ona na tym, że jeden ziomek kończy palić peta, a nagle jeden krzyczy „pojara!”, a drugi zaraz po nim: „zjara!” (dla nieobeznanych zjara, to pojara z pojary). No żeby tak upaść i wciągać już właściwie same resztki, jak ostatni żul? Ocena należy do Was.
Slang JP
2011-07-08 23:4318
53
…gimnazjum generuje gówno…
No wiesz, ja mam codziennie takie posrane teksty w domu, bo mój brat to ostatni menel, który nawet gimnazjum nie ukończył i dzień w dzień sprowadza do nas do domu swoje dziwki weneryczne i niedojebanych nierobów, którzy pewnie nawet nie znają takiej instytucji, jak szkoła i co najgorsze… nie myją rąk po wyjściu z kibla! Aż się kisiel z mózgu robi, jak się słyszy ich „dyskusje”. A jak wejdą na temat II wojny światowej (czasami nie chce im się wstać, żeby przełączyć program w telewizorze, kiedy zaczynają się wiadomości), to dowiaduję się takich ciekawych rzeczy, jak na przykład to, że jestem Żydem. Kurwa! Czy to słowo musi mieć naprawdę oddźwięk pejoratywny?! Jak bym chciała, żeby ich wszystkich wreszcie trafił szlag!
Luntek, fajter, ziomek – o czym Ty piszesz bo najzwyczajniej nie rozumiem…..
ni chuja nie kumam o co chdzi w tym slangu
NAjlepiej ich zawstydzać, np. zwrócić uwagę:
To że się z gównem nie bijesz po sraniu to nie znaczy, że trzeba umyć dłoni, ale i tak masz już pewnie glistnicę.
Albo coś o tej wojnie, zapytaj czym są podparte jego domysły o drzewie genealogicznym Twojej rodziny jako żydach. Oni nigdy nie mają argumentów, bo biorą swoje informacje znikąd. Jak ich parę razy zgasisz i będziesz udawać, że się uśmiechasz i że z nimi spędzasz czas, to wypierdolą z Twojego domu raz na zawsze. I jak zarzucają slangiem to udawaj, że nie rozumiesz tych słów i zapytaj ze słownikiem w ręku czy widział kiedyś taką książkę!