Obgryzam paznokcie

23 lata na karku, dorosła dziołcha ze mnie, a ja obgryzam paznokcie u rąk! Ze stresu, z nudów, z…niewiadomych przyczyn. Do krwi. Teraz bolą mnie wszystkie palce (ale daję radę pisać na klawiaturze ;p). Próbowałam już Gorzkiego paluszka, innych lakierów.
Cholernie boli!

27
50
Pokaż komentarze (8)

Komentarze do "Obgryzam paznokcie"

  1. chujowiczu! zarabiaj z kluu.pl, bez działalności gospodarczej, konto automatycznie weryfikowane
  2. Spotkajmy się, a będę oblizywał twoje paluszki.

    0

    0
    Odpowiedz
  3. No to se obryzaj, twoje są, to se rób co chcesz. Niektórych inne części ciała bolą a są nawet parlamentarzystami w tym naszym umęczonym kraju. Jedna gwiazdka dawidowa.

    0

    0
    Odpowiedz
  4. Rękawiczki cienkie nakładaj, kiedy
    zaczyna cię nosić. Przy okazji można sobie
    Zrobić okład parafinowy na dłonie pod rękawiczki.

    0

    0
    Odpowiedz
  5. Kurwa, ja też.

    0

    0
    Odpowiedz
  6. W twoim wieku należy się jak najszybciej bezwzględnie przestawić z obgryzania na ssanie.

    0

    0
    Odpowiedz
  7. Do buzi ode mnie byś nie dostała…

    0

    0
    Odpowiedz
  8. dobrze, że nie u nóg…

    0

    0
    Odpowiedz
  9. po prostu przyzwyczajenie i już. od kiedy Ty obgryzasz? miej przy sobie gumę do żucia, żuj zazwyczaj wtedy, kiedy masz ochotę właśnie je obgryzać i już.

    0

    0
    Odpowiedz

Szejk inżynier

Witam. Postanowiłem opisać chujnię jaka spotkała mnie w ostatnich tygodniach mojego życia. Skończyłem prestiżowy kierunek zwany geodezją na PW w Warszawie. Dla zainteresowanych to matma, prawo i trochę fizyki. Mam 4,5 na dyplomie. Jestem osobą pracowitą, uczciwą, ogarniam trudne tematy bez problemu. No i co kurwa…gówno!!! Przeglądam ogłoszenia, wysyłam CV gdzie popadnie i co…po kurwa 40 CV odzywa się 2 kolesi. Jeden proponuje pracę 3 dni w tygodniu zaaaa 5zł/h – noż kurwa. Myślę chuj pluje mi w twarz ale pierdolę go – mówię, że się zastanowię bo jestem w rozpoczy w tym momencie. Odzywa się na następny dzień kolejny dowcipniś i proponuje mi staż…weźmie mnie za darmo jak urząd mu mnie zasponsoruje (7 stów na miesiąc) myślę od czegoś trzeba zacząć… 4 dni temu byłem pierwszy dzień w robocie…mierzyłem cały dzień GPSem jakieś jebane bagno pod budowę, ujebałem się po kolana w błocie, potem całe popołudnie robiłem mapy…dobra zaczynam…ok. Celem są uprawnienia, własna firma itd. Rozmawiam z ludźmi, a oni zapierdalają z mgr inż. i uprawnieniami za grosze. Jak ktoś myśli, że geodeta to dobry zawód to kurwa nie widział prawdziwej geodezji (pracowałem już razem w 5 firmach i rozmawiałem z pracownikami). Każdą złotówkę do 40 lat 80% będzie oglądać. Pierdolę to. Zmieniam w najbliższym czasie branże albo spierdalam do Kanady – tam geodeta jest jednym z 25 zawodów których potrzebują – za porządną kasę. Robota (nawet ciekawa) po tym w Polsce jest ale za kasę jak w Biedronce…nie ubliżając pracownikom Biedronki. Było trzeba robić uprawnienia na koparkę hah. Chujnia i śrut.

68
48

Rozmowa (dys)kwalifikacyjna

Byłem na rozmowie kwalifikacyjnej niby na magazyniera (zadzwonili do mnie dzień wcześniej że mnie zapraszają). Przyszedłem tam, a oni dają mi kartę z jakimś mailem z jednej firmy do drugiej coś o terminalach płatniczych po angielsku i chcą żebym przetłumaczył, a że tam było dużo słówek technicznych to nie dałem rady. No więc ten kutas mi mówi, że tak naprawdę zaprosił mnie dlatego, że napisałem w cv, że znam angielski, a potem się mnie pyta czy trzymałem lutownicę w ręku kiedyś. No to ja mówię, że kiedyś coś tam lutowałem, a on że w sumie to niby oni w tym ogłoszeniu napisali magazynier, ale tak naprawdę chodziło im o elektronika co będzie przeprowadzał naprawy serwisowe. Potem usłyszałem, że ja się do niczego nie nadaję, i że chciałby mi pomóc ale „dziękujemy panu”. Jakiś pojeb, życzę mu żeby go żona zdradzała. Chujnia i śrut.

125
58

Chujnia z całym tym kibicowaniem

Od 15 lat kibicowałem pewnej drużynie piłkarskiej: śledziłem transfery, kontuzje, wszystkie newsy, oglądałem wszystkie mecze. Ale w końcu zdałem sobie sprawę, że po jaki chuj ja to robię? Po co ja na to wszystko tracę czas? co ja z tego mam? Przecież ci gwiazdorzy-milionerzy mojego klubu mają mnie w najgłębszych obszarach swej dupy – jakiegoś anonimowego polaczka. Nie wiedzą o moim istnieniu, srają na mnie. A takich baranów jak ja są na świecie miliony, a wśród nich osoby których nienawidzę – i ja mam się niby razem z nimi cieszyć i smucić zmaganiami „naszego” zespołu? Podobnie rzecz się ma z Olimpiadą i całą resztą. Co z tego, że Polska zdobędzie 15 medali albo też nie zdobędzie żadnego? Jakie to ma znaczenie dla społeczeństwa wyłączając samego zawodnika i jego bliskie środowisko? Albo że Legia czy Lech awansują do kolejnej rundy Ligi Europy czy też nie. Strasznie się tym do tej pory jarałem i teraz zdałem sobie sprawę, że kompletnie niepotrzebnie. Czy dzięki temu lepiej będzie mi się wiodło w życiu, dzięki igrzyskowym medalom znajdę pracę? Ci sportowcy pod płaszczykiem patriotyzmu, dumy czy wielkiego „przywiązania do klubu” zbijają sobie grubą forsę, która pozwoli im i kolejnym pokoleniom wieść luksusowe życie. A my jesteśmy po to, aby im w różny sposób to zapewnić – czy to kupując bilet na mecz, czy też pamiątkę ze sklepu danego klubu, czy wreszcie za sprawą finansowania z podatków emerytur olimpijskich. I stąd to opowiadanie o „jedenastym zawodniku”, wielkiej roli kibiców (a naprawdę w 100% skoncentrowany sportowiec na granicy wysiłku głęboko w dupie ma krzyki na stadionach czy „trzymanie kciuków” przed telewizorami). Teraz oglądam sport, ale już tylko dla całkowitej rozrywki obserwując np. ładne akcje w futbolu, bez żadnych emocji, ew. z tymi wywołanymi za sprawą pięknej bramki czy ładnej wymiany bokserskiej. Otrzeźwiałem, koniec z kibicowaniem.

101
58

Chujnia z (byłym) dostawcą Internetu

To tak naprawdę nie chujnia, bo już wszystko wyprostowałam (chyba).

Początek listopada 2013, ja bezrobotny, wyprowadzam się, biorę modem i idę rozwiązywać umowę. Pytam, czy można uniknąć kar umownych, jak się robotę traci? W BOK mówią że tak, tylko trzeba napisać podanie. Napisałem odręcznie, zeskanowali, wysłali do centrali. Odpowiedz miała być za 1-1,5 tygodnia. Poinformowałem ich też że się wyprowadzam i żeby zmienili adres do korespondencji. Wprowadzili gdzieś tam zmiany. Gitara.

Mija miesiąc, cisza. Dzwonie na infolinię. No mówi gościu, że jeszcze podanie nie rozpatrzone. Wprowadza jakieś „ponaglenie” Pytam też o adres, mówi, że zmiana wpłynęła. Gitara, czekam dalej.

Koniec stycznia 2014, przychodzi mi na maila, że jest jakaś nowa faktura. Napisałem do nich, co do chuja, jak ja nie używam tego chujowstwa od listopada. I wtedy stwierdzili, że rozwiązują w końcu umowę (oczywiście z karą za wcześniejsze rozwiązanie).

Do AAAAA (tam mieszkam) przychodzi pismo, że przyślą pismo do zapłaty. Przysłali.. do BBBBB (tam mieszkałem), razem z jakimś straszeniem rejestrem dłużników.

Dzwoni do mnie automat z ankietą „czy do mnie rachunki przychodzą” Wciskam „nein”. Potem babka dzwoni z VVVVV (operator) do mnie w tej sprawie to pytam ją gdzie do chuja te rachunki powysyłali. No do BBBBB. Wtedy już się wkurwiłem, to ta każe mi dzwonić na infolinię (to skąd ona była?) . Dzwonię na infolinię, pytam dzidy jaki mam adres do korespondencji, mówi „BBBBB”, Mówię jak to, przeca zmieniałem adres (fizycznie w BOK) i mi na infolinii konsultant mówił, że zmiana wpłynęła. No to ta gmera gmera, „a tak coś wpłynęło, ale bez pańskiego podpisu, to nie ważne, to jakoś drogą elektroniczną.” To ja powtarzam, że fizycznie byłem w BOK i widać tam lipę widać odwalili nie dając mi druku do podpisania. Prawie miałem kurwami zacząć rzucać… A na koniec ciekawostka: dwa razy do mnie baba z ankietą dzwoniła „dlaczego rezygnuję z usług”, raz w listopadzie, drugi raz w styczniu…

Wniosek na koniec: unikajcie infolinii, piszcie na maila, żeby mieć jakikolwiek dowód. Nie wierzcie ludziom w BOK i ich interpretacji regulaminu, zawsze opierajcie się na własnej. Oszczędzicie sobie chujni.

63
61

Olimpijska grzybnia Soczi 2014

Czy w tym kraju nikt nie rozumie że nie każdy jest fanem sportów zimowych/letnich czy jakich tam innych? Tv nie oglądam, wiadomości sprawdzam na portalach, gdzie się nie wejdzie to 60% wiadomości o tym kto dziś medal zdobył, ile medali itd. Mam na to wyjebane bo sport mnie nie interesuje, chciałbym poczytać coś ciekawego, nie rozumiem ludzi którzy brandzlują się jakimiś olimpiadami. Wszędzie tylko o tym się mówi. Nie obchodzi mnie że Stoch zdobył medal, mam to w dupie, nic już nie musi robić bo dostanie emeryturę olimpijską. Pytam się za co? Każdy ma się na to składać? Niby dlaczego? Stochomania, te media to już pogłupiały do reszty a głupi lud to kupuje.
Nie rozumiem fanów sportu, co to kogo obchodzi że ktoś pobił jakiś rekord normalnie masakra, ale oczywiście w Polsce to jedyna rozrywka siedzenie przed tv z piwem i oglądanie jakiejś olimpiady. Teraz wszyscy Polacy oglądający olimpiadę to oczywiście eksperci od skoków narciarskich itd. To jest odwracanie uwagi od prawdziwych problemów tego kraju, ale co poradzić jak większość społeczeństwa zapatrzona jest w tv jak w obrazek no i w swoich olimpijskich idoli. Opium dla ludu normalnie.

80
94

Spółdzielnia mieszkaniowa

Pewnie wszyscy – albo przynajmniej większość – obywatele, mający tę kurewską okazję zamieszkiwać bloki lub kamienice domyślają się powodu mojej chujni. Nigdy nie wybrzydzałam, warunki dało się znosić, naprawdę dało się, lecz niestety, wszystko ma swoje granice i u mnie właśnie przez ostatnie dni się one przeciagnęły. Jestem niezagrażającą życiu ludzkiemu jednostką też ludzką i kurwa chyba mi się też należy LUDZKIE traktowanie ze strony rzekomych ludzi, moich sąsiadów, tak? Sąsiedzi, jak to sąsiedzi. A co tam! Wszędzie opiera się jedno: dopierdolmy sąsiadce/sąsiadowi. Ilekroć bym nie wylazła z bloku, muszę się użerać ze starą babą z mieszkania naprzeciwko, która wiecznie pieprzy trzy po trzy, jak to jej przeszkadza moja obecność, i że najchętniej by mnie wyjebała stamtąd na zbity ryj – czego w owy ryj mi nie powie, bo potrafi jedynie trzepać ozorem do reszty ludzi z bloku, jaka to chujowa jestem – bo nie jestem przystosowana do życia w bloku. Bo co? No kurwa co? Wychodzę z domu cztery razy w ciągu dnia na spacer, żeby się dotlenić, a jej wtedy podłoga skrzypi? Chuj mnie podłoga tej starej raszpli, no serio, trochę rozumu. Ponadto, nie tylko do mnie dosrywa codziennie. Do młodszego kolegi z bloku też, jemu policją grozi, bo siedzi na schodach z kolegami. Ja gówniarzy nie słyszę, nie wiem jakim cudem ona tak. No kurwa, problemów ze strachem nie mam. Wszystkim dookoła psuje humor od rana, tylko że do mnie mają uprzedzenie, bo babcia wystawia opinie bez dokładnego obeznania się w sytuacji, wszędzie chamstwo. Oprócz babci, mieszka para niezadowolonych gołąbeczków. Drą pyski, pukają mi do drzwi, wpierdalają się do mieszkania, a to do mnie wszyscy naokoło pretensje mają! Gdzie tu sprawiedliwość? Do cholery. O dzieciakach, biegających po całym bloku nie wspomnę nawet. Człowiek do windy wsiąść nie może, bo zaraz jeden z drugim zacznie przyciskać guziki, żeby tylko ktoś w srodku nie wjechał na następne piętro. Ale nie, dopierdalajmy sąsiadom nadal! Po co się ograniczać? No po co? Jeszcze brakuje tego, żeby srać komuś na wycieraczkę. Nie dość, że wiecznie trwają roboty drogowe i kurwa się porządnie wyspać nie można, to potem trzeba sobie koniecznie psuć humor sąsiadami. Od samego rana dzień spierdolony, żyć nie umierać… Żeby tym wszystkim sąsiedzkim kurwom kołkiem w dupie stanęły te okrągłe akty dopierdalania. Życzę z całego serca. Wylałam żale. Dziękuję.

58
53

Chujnia paranoidalna

Wkurza mnie do nieprzytomności, że statystyczny palant między Bugiem a Odrą nie rozumie różnicy między paranoją a schizofrenią. Coś mu się nie widzi w urzędzie? Paranoja! Coś go wkurwiło w sklepie? Paranoja! Dostał mandat za przekroczenie w zabudowanym? Paranoja!

Ćwoki niedouczone, poczytajcie sobie co to jest paranoja, bo to, na co narzekacie, to schiza po prostu, a nie para…. Paranoja to dolegliwość rzadka i arystokratyczna, nie to co zwykła schiza, popularna i dostępna dla maluczkich.

No i chuj.

28
102

Noż ja pierdole taką sytuację

Więc sprawa ma się tak mam na oku fajną dziewczynę ale ta ma faceta który jest moim kolegą mimo że ich związek zdecydowanie się rozpadł to z nazwy wciąż są razem. Źle to napisałem jestem w tej dziewczynie, zadurzony po uszy. Do tego sprawę i humor też pierdoli mi fakt że ma ona przyjaciela który w pewnym stopniu zaczął jej zastępować chłopaka. A ja po 2 tygodniach znajomości popadłem w impas i gnoję się w jakimś pseudo friendzone. Gówno pomaga mi też fakt męskiej solodarności wobec którego czuję się dziwnie podbijać do tej dziewczyny. Ale jebać to chcę jej a ona zawsze z tym przyjacielem kurww czy to jest tylko przyjaciel czy się tam gdzieś oblizują wieczorami – dupa bo cały czas spędzają razem i sam nie wiem. Nie wyczerpię tego tematu bo się tylko napędzam. Pozatym denerwuje mnie WKURWIA szara beznadzieje społeczeństwa z której sam nie potrafię się wydostać bo gdy jestem sam rozumiem że życie to tylko chwila i szybko może się skończyć dlatego należy się samorealizować pełną gębą a w grupie czuje tylko wyścig szczurów i rutynę życia przemieszną z maską zajebistości. nie chce mi się już pisać mimo że mam jeszcze wiele to wylania z siebię no niewiem,co zrobić żeby się spełnić w życiu nauka żadko daje mi satysfakcje staram się realizować jednak zawsze brakuje mi do pełni szczęścia np. teraz tej dziewczyny no.. i zdrowia ale na to nie narzekam bo inni mają gorzej. Wyrzekłem się pogini za światem materialnym a jednak brakuje mi wolności umysłu, przełamania barier etykia przeciętnego zjadacza chleba kocham – mocne wrażenia, wychodzenie z ram a tego wszystkiego nie ma co mam się położyć na środku galerii handlowej i cieszyć z tego że jestem inny wsumie wiem że wszyscy będą mnie mieć w dupie a jednak chciałbym to wsumie zrobić TAK ale to jest słabe a jednak mi się podoba i to zrobię. żal powinienem to wszystko usunąć a nie wyżalać się na jakiejś chujaszczej stronce ale jak już tu jestem to chętnie zobaczę komenty. a i tak jestem młody ale to nie znaczy że nie w wieku w którym mogę być dojrzały emocjonalnie. no może nie jestem aler nie jestem też gimbem. Coś na koniec przydało by się hmm Ambitny to ten tekst nie był ale chętnie wysłucham waszych rad i skarg.

58
73

Prezent od kuzyna

Witam szanownych chujowiczów. Chciałem opisać pewną sytuację, a raczej mojego kuzyna, który jest idiotą. Dlaczego jest idiotą? Bo przyszedł do mnie na chwilę do mieszkania, więc butów nie zdejmował (ja nie lubię jak ktoś butów nie zdejmuje i roznosi syf po moim czystym mieszkaniu). I co się okazało? Lewego buta miał ujebanego w gównie, i to dosyć okazałym gównie, bo zostawił w korytarzu dużą ilość tej kupy. Ja pierdole, ja jak to zobaczyłem, to omal szału nie dostałem, a on do mnie, żebym nie przesadzał, bo to się szybko sprzątnie, po czym wyszedł. Szybko kurwa? Ja to musiałem kilka godzin sprzątać, kilka razy myć podłogę, wietrzyć chałupę kurwa mać. A on zadowolony zostawił mi gówno i spierdolił. Chujnia i śrut.

94
57