Ferie i gówno

Właśnie zaczęły się ferie. Jak zwykle siedzę i gniję w domu. Mieszkam kilka km od dużego miasta. Ludzie w moim wieku imprezują, spotykają się. Ja mieszkam na zasranej wiosce, gdzie właściwie jedyna atrakcja, to świetlica wiejska z bilardem i air hokejem. Siedzę tutaj, kurwa, całe dnie, właściwie przez cały rok, poza 2 tygodniami wakacji, jak gdzieś z rodzinką wyskoczymy. Siedzę przed komputerem, bo tu nawet nie ma gdzie w piłkę pograć, poważnie. Ludzie tutaj to patole, w moim wieku same dresy z flaszką, melinują się po krzakach… Niby są autobusy, ale wypad do miasta, to na cały dzień, a w taką pogodę, to bezsens. W godzinach szczytu kursują co 40 minut, w inne pory co 1.5h. I weź tu się kurwa rozerwij jakoś, jak nie grając w te durne gry. Poszedłbym sobie na jakieś party dzisiaj. Zaczynają o 20.00 musiałbym o 18.00 wyjść, marznąłbym 1.5h, a wrócił do domu o 24, z takimi busami. Do moich rodziców nie dociera fakt, że mam 17 lat i chciałbym normalnie egzystować i zawierać nowe znajomości, poza facebookiem. Zawszę słyszę „mogę cię zawieźć”, albo „zaproś kolegów, to przywieziemy ich tutaj”. Bez komentarza. Mama dziwi się mojej reakcji na takie pomysły. I jeszcze słyszę „starczy juz tego komputera na dziś”. Że niby co ja mam tutaj robić? Za jakieś 2.5 roku idę na studia, to przynajmniej wyprowadzę się z tej dupy. Oby…

55
58

Komentarze do "Ferie i gówno"

  1. chujowiczu! zarabiaj z kluu.pl, bez działalności gospodarczej, konto automatycznie weryfikowane
  2. Fajną masz mamę. Nie wiem czego Ty chcesz? Jak chce Cie podwieźć to i odwiezie. Gdybyś naprawdę chciał się gdzieś ruszyć to byś i z tego skorzystał.

    0

    0
    Odpowiedz
  3. Co złego w podwiezieniu Cię gdzieś przez rodziców? Jeśli wstydzisz się podjechania do miasta z rodzicami to gimbaza jak chuj. 😛 Ciesz sie, że rodzice chcieliby Cie podwieźć.. moja koleżanka też mieszka na wiosze i jej rodzice mają w dupie, że ona chciałaby się zobaczyć ze znajomymi w mieście. Musi prosić kolegów by ją podwieźli, albo jeździć taksą czy busem…

    0

    0
    Odpowiedz
  4. Mam 2 lata więcej i powiem ci, że prawdopodobnie będziesz miał coraz gorzej. Różnię się tym od ciebie, że mieszkam w mieście, a wolałbym na wsi. Znajomych i tak nie mam, wszyscy mają wyjebane na nudziarzy, którzy nie chleją, nie piją i nie imprezują. Paczki fajnych znajomych nigdy nie miałem, bo zazwyczaj różniły nas zainteresowania. I co? Mam sobie wmawiać, że to wszyscy są chujowi tylko nie ja? A może to po prostu ja jestem zjebany i aspołeczny i żyję w klatce, bo sam ją sobie stworzyłem? Pomyśl o tym w swój sposób.
    Wiem tylko, że rozkminianie na te tematy to droga donikąd. Często pomaga znalezienie drugiej połówki, widzę po znajomych, że całkiem się zmienili przez dziewczyne, niestety z moją mordą i charakterem nie jest mi dane tak szybko znaleźć dziewczynę, ba, ja nawet nie szukam, bo jestem przekonany o porażce.

    1

    0
    Odpowiedz
  5. Pierdol to, jakoś to będzie, bo jeszcze nigdy tak nie było żeby jakoś nie było.

    0

    0
    Odpowiedz
  6. Ech, facet… Swoje ganicie cudzego nie znacie… Od dziecka chciałem mieszkać na takiej wsi blisko miasta. Rozpisywał się nie będę, ale człowieku, uwierz, że to raj na ziemi. A miastem jeszcze się najesz… jeszcze ci zbrzydnie do wyrzygania. Natomiast co do imprez. Po pierwsze, są autobusy/pociągi, nie? Po drugie, jak byś miał dobrych kumpli, to by cię przenocowali. A jak nie są dobrymi kumplami, to po cholerę się z nimi zadajesz? Po trzecie, impreza od czasu do czasu u ciebie też nie jest złym pomysłem. I nie pierdziel mi głodnych kawałków, że się nie da, bo wiem, że się da bez problemu. W czasach gdy chodziłem do ogólniaka, połowa moich znajomych mieszkała nawet i ze 20 km w jedną stronę od miasta i się dało. zawsze jak była jakaś impreza, to sporo osób spoza miasta się zjawiało, a część z nich robiła imprezy czasem u siebie i też się dało dojechać, lub, jak było blisko, to na piechotę się szło te parę km w jedną stronę i stykło. Po czwarte, w końcu, są rzeczy dużo lepsze niż ciągłe imprezy i chlanie. Tylko znajdź sobie jakieś inne hobby niż siedzenie przed kompem i walenie konia. Mając własną chatę na wsi (domyślam się, że z jakimś większym podwórkiem) to można kupę fajnych rzeczy robić, o których miastowi mogą tylko pomarzyć, bo po prostu jest gdzie. No ale do tego trzeba mieć jeszcze jakieś zainteresowania niż wspomniane walenie konia przy pornosach z internetu… Swoją drogą faktycznie dzisiejsza młodzież to tylko emo i lalusie-pizdusie. Już nawet dresy są o niebo lepsze, bo choć tępe, mają więcej ikry i zaradności.

    0

    0
    Odpowiedz
  7. Pierdolony No-life. Mieszkasz na wsi? Nie masz co robić? Oprzątnij świnie, albo wydój krowy.

    0

    0
    Odpowiedz
    1. A co nie macie ksiedza proboszcza we wsi?Idz do niego.pobawi sie twoim kutasem.
      Pozniej bedziesz spiwal cienkim glosem…………..Looooooooooooooveeeeeeeeee.!!!

      0

      0
      Odpowiedz
  8. No cóż… Jak się nudzisz to książkę poczytaj. Ciągnie cię do dziwek z imprez, spitych pseudo macho i kaca? To pogratulować. Cudze chwalicie swego nie znacie:) No ale młodość swoje prawa ma, trzeba wyszlajać się po imprezach żeby docenić ciszę i spokój wsi.

    0

    0
    Odpowiedz
  9. Ja pierdole kurwa mac chuj dupa cipa maeryna. Czleku kup sobie Euro truck symulator2 i najlepiej jakas dobra kiere ze stajni logitecha taka co ma 900stopni obrotu daje ci slowo ze będziesz miał zajeie na długie tygodnie jak nie miechy fajna zabawa realistyka i w ogole. Ja to się tak wprawiilem ze ho ho

    0

    0
    Odpowiedz
  10. Najlepszym pomysłem było by skorzystać z podwózki rodziców.

    Drugim najlepszym ale już nie koniecznie przyjemnym to postanowić sobie coś i to osiągać małymi krokami. Zacznij ćwiczyć w domu ale tak na poważnie, zacznij się uczyć na 5/6 + ponad program, oglądaj filmy dokumentalne czytaj książki, szukaj pasji. Jak znajdziesz swoją pasje/hobby to znajomi sami się znajdą.

    Poza tym ja wole mieć kilku bardzo dobrych ziomków w tym przyjaciela i przyjaciółkę niż bandę pojebów tylko do imprez.

    0

    1
    Odpowiedz