Odkąd pamiętam od zawsze brakowało w naszym domu rodzinnej atmosfery. Ale od dłuższego czasu popadamy ze skrajności w skrajność. Ja i moja rodzina. Z tym, że różnica pomiędzy nimi, a mną polega na nastawieniu- kiedy tylko przekroczę próg drzwi rozlega się fala krytyki. Jaka to ja jestem głupia, pusta i brzydka. A wszystko to pada z ust rodziców. Czy oni myślą, że jestem pozbawiona uczuć? Jak od czasu do czasu burknę coś pod nosem to dochodzi nawet do rękoczynów. O przeprowadzce nie ma mowy. Czy tak będzie wyglądał każdy dzień? Nie chcę siedzieć całymi dniami sama cicho w książkach i przed komputerem. Jak mam zrezygnować z bycia sobą, skoro nawet nią nie jestem? Odreagowuję poza domem, śmieję się jak najczęściej, kiedy tylko mam ku temu okazję. Bo w domu się nie da. Tu trzeba płakać. Ale wina leży po mojej stronie. Czym sobie zasłużyłam?
Atmosfera w domu
2014-01-27 18:2086
52
Jako rodzic ci mówię a raczej piszę, że to rodzice mają zasrany obowiązek dbania o rodzine i atmosfere w domu. A wspieranie swoich dzieci by miało być normalnością. Ja też czasami bluzgam swoją córkę, ale to kiedy już totalnie przegnie i zasługuje na wiązanke. Staram się ale jej też uświadomić jaką jest wspaniałą osobą i wspieram ją, kiedy tego potrzebuje. Tak myślę ja, być może ona ma inne zdanie. Dziś uśmialiśmy się razem do łez i tak ma być! Poproś rodziców o rozmowę i opowiedz im spokojnym głosem co czujesz i zaproponuj zmianę w domu. Pozdrawiam!
U mnie w domu też jest chujowo, zacznij oszczędzać na swóje własne mieszkanie jak ja.
Może jesteś głupia, pusta i brzydka? Nie no, żart:) Tak na serio, może jesteś głupia, pusta i brzydka?
U mnie to samo a mam juz 30l i jestem u siebie w domu pierdol starych taki typ ludzi ,pocierp troche ja tez musiałem bedziesz kiedys mieszkac z kilms lub sama to pamietaj nigdy nie rób tak jak twoi starzy którzy swoje frustracje zyciowe wylewają na dziecko
Heh. Mam to samo, ale głównie z ojcem… Wkurwia mnie, bo traktuje mnie jak gówno, wszędzie widzi pyskowanie, jak coś odpowiem to rękoczyny wchodzą w grę… Mimo że jestem pełnoletni to daje mi jakieś posrane kary (hah, żałośnie dość nawet pisać o tym…), a wspólnego języka to od niepamiętnych czasów nie zaznałem, jedyne wyjątki gdy „uprawia swoje hobby”, tylko wtedy potrafi być szczęśliwy…ale ja już nie potrafię się neutralnie do niego nastawić. Wiem, że po miłej chwili zacznie drzeć ryja, więc nie otwieram się przed rodziną i oprócz rozmowy nt pogody etc to nic o mnie nie wiedzą…
Jedyne wyjście to nie przejmować się, znaleźć sobie pasję i nią żyć. Życzę powodzenia. „Silnym trzeba być, nie miętkim !”
Tak już jest na tym świecie, że połowę życia zatruwają nam rodzice, a resztę dzieci.Ciekawe że z pokolenia na pokolenie rodzice są coraz to lepsi, a dzieci coraz gorsze, a więc z coraz gorszych dzieci, wyrastają coraz lepsi rodzice.
Jak wina może leżeć po TWOJEJ STRONIE skoro to ONI krzyczą etc. Może czujesz się winna temu wszystkiemu, ale jeśli jesteś dobrą dziewczyną to nie powinnaś mieć ku temu żadnych powodów. Jeśli nie starasz się im sprawiać kłopotów, drażnić się z nimi, uprzykrzać każdą wolną chwilę to serio, to nie jest TWOJA wina. Niestety nie wiem jak ci doradzić w sprawie naprawy waszych relacji. Trzymaj się, NN.
Znam to ! wypierdalaj z tego Domu i zamieszkaj u mnie w Westfallen.Oni nie sa pozbawieni uczuc tylko ciebie
w ten sposob kochaja.Zrob im klar, ze
jak na ciebie napadaja, to atakuja siebie samych. Nie daj sie spierdolic
poczucia wlasnej wartosci.Jestes piekna i madra inni chujowicze to na pewno potwierdza.Alles SPOKO !
Współczuję. Ale wiesz co zauważyłem? Że naprawdę znam mało rodzin, choćby półnormalnych. Albo bieda i patologie, albo maminsynki co wszystko dostają na tacy i gówno o życiu wiedzą. Jedyne co mogę powiedzieć, to staraj się jak najwcześniej usamodzielnić. Może to się udać w wieku 22-25lat a może też wcześniej, zależy. Nie daj się skurwysynom! Moja dziewczyna też się kilka razy wypłakiwała przez sytuację w domu, o te pieprzone kilka razy za dużo…
Jednym słowem współczuję.. mam podobnie, tyle, że z ojcem. Kontaktu nie mam praktycznie z nim w ogóle, jedynie wieczne kłótnie i wojny. Mam o tyle dobrze, że mam naprawdę dobry kontakt z matką. Postaraj się z nimi porozmawiać, choć wiem,że po jakim czasie wrogiego nastawienia po prostu traci się chęci do rozmowy.
No widzisz, już ci pan Westfal znalazł wyjście z sytuacji, wystarczy że mu zrobisz loda na każde żądanie, a on ci pokaże co to znaczy ciepło rodzinne.
Mam dokładnie tak samo, od cholernych 22 lat. Moja matka jest matką jedynie o tyle, że mnie urodziła, ale nic ponadto; żadnych rodzicielskich uczuć, troski, zrozumienia, zainteresowania, nic. Póki co odpłacam się szczekaniem za szczekanie i zbieram kasę na własne mieszkanie, choćby miał to być jeden pokoik – grunt, że bez niej.
Nie zasluzylas! NIKT nie zasluzyl! nie umiecie ze soba rozmawiac, wiec napisz do nich list. na spokojnie, bez zarzutow, napisz, co cie boli.Popros w liscie o rozmowe.Napisz, ze nie chcesz byc bita.Masz popierdolonych starych, ale musisz jakos do nich dotrzec!
Niektórzy to nie powinni mieć w ogóle dzieci bo sami są jak takie dzieci albo co gorsza mają poważne problemy psychiczne. Ale tak btw, jesteś osobą wierzącą? Bo mi przychodzi coś innego na myśl. @3 – a teraz dzidzia, masz ferie, ale wstań i idź się ucz co byś kibla nie strzelił w centrum swag i yolo.
Moja rada do wszystkich, którzy mają problemy z rodzicami. Jeśli naprawdę jesteście wartościowymi i wykształconymi lepiej od rodziców ludźmi to zacznijcie się szanować i reagujcie na takie zachowania. Oczywiście inteligentnie i kulturalnie. Im więcej pozwolicie rodzicom tym bardziej będą was gnoić. Oczywiście ta rada nie jest dla osiemnastolatków „świadomych swojej wartości”, bo w waszym wypadku najprawdopodobniej rodzice mają rację. Oczywiście są wyjątki;)
Czy aby napewno wina leży po twojej stronie tak jak piszesz?A może całkiem niepotrzebnie to sobie wmawiasz?A może obwiniasz się za coś całkiem nie potzrebnie.Nie widziałam na żywo co i jak u Was.A może móglby ktoś zaufany z zewnątrz z nimi porozmawiać,może warto się do kogoś o to zwrócić np: rodziny czy specjalisty?Pomyśl o tym,bo po co się męczyć tak całe życie.Trzeba oczyścić atmosferę,to jest pewne.Jak się nie da z nimi spokonie przy stole ow szystkim na spokojnie pogadać,to trzeba inaczej.Napewno sama wiesz najlepiej jak-nie spróbujesz nie przekonasz się.Pomyśl,przemyśl wszystko i działaj,póki nie jest jeszcze zapóźno!
Rodzicom tez się nie udało….nie są tym kim chcieliby być, stąd odreagowują na tobie. Po prostu sami siebie nie lubią, nie lubią swojego życia.
Znam to…pare dni temu jeszcze bylo tak zle ze juz szukalam po roznych forach pomocy mam 20 lat a psychike popsuta do konca zycia ,tak samo robie jak Ty poza domem smiech zarty a w domu cisza ,ja rzeczywiscie potrzebuje rozmowy tylko z kim..?Poszukaj takiej osoby i uloz sobie zycie ,nikt nie jest winny ze ma takich rodzicow !
ech mam to samo, na szczęście ostatnio pracuje głównie na nocne zmiany i w dzień śpię, także nie mam okazji z nimi przebywać, ogólnie chujnia i śrut, także rozumiem Cię
Showup.tv świat C:)
Showup.tv świat Cię potrzebuje:) A do admina, co jest kurwa z tymi komentarzami że pisze komentarz i sam mi się wysyła w trakcie pisania zanim kliknę wyslij?
Odnośnie do wpisu wyżej, nie jestem osobą wierzącą, a Showup.tv w jaki niby sposób miałby rozwiązać mój problem…?
wszystko jest ok przynajmniej twoi rodzice sa szczerzy i mowia ci prawde wiec jesli mowia ci ze jestes glupia usta i brzydka to tak jest
Znam to ! wypierdalaj z tego Domu i zamieszkaj u mnie w Westphalen.Oni nie sa pozbawieni uczuc tylko ciebie w ten sposob kochaja.Zrob im klar, ze jak na ciebie napadaja, to atakuja siebie samych. Nie daj sie spierdolic poczucia wlasnej wartosci.Jestes piekna i madra inni chujowicze to na pewno potwierdza.Alles SPOKO !