Świat miał być różowy

Witam, opowiem jak było pięknie i jak się zjebało. Zaczęło się wszystko na studiach. Studiowałem fizykę, kierunek który miał dać mi same możliwości, jeździłem na konferencje naukowe, posmakowałem świata w którym żyją profesorowie, wspaniałe konferencje w ogromnych salach. Dodatkowo zdobyłem stypendium naukowe, 900zł/mc. Poznałem wspaniałą dziewczynę. A teraz kończę studia, dziewczyna mnie rzuca, bul jak skurwysyn, nie spałem całą noc. Cale stypendium rozpierdoliłem w 3 lata, 8k poszło na życie, 8k przejebałem na giełdzie, ostatnie 8k pożyczyłem ojcowi nie oddał. okazało się że ma komornika i jest zadłużony w pizdu, na około 60k. Myślę chuj, kasy ni ma, dziewczyny ni ma. Ale znajdę dobrą pracę i będzie git. Nie znalazłem żadnej dobrej roboty, znalazłem gównianą robotę za 1,3k/mc. Wszystko zaczęło mnie wkurwiać bo nie rozumiałem jak można tak upaść. Dodatkowo jeszcze zacząłem grubnąć, więc teraz jestem jeszcze gruby. Chujnia. Ale spokojnie, mam plan jak z tej chujni wyjść, i powoli go realizuję. Pozdro dla chujowiczów.

66
43